Skocz do zawartości
  • Zaszłości PRL-u a Duch Czasu.


    Jotes
     Udostępnij

    Kochani Bracia i Siostry, czas najwyższy zrewolucjonizować i usystematyzować odmiany, metody i techniki wędkarskie. I ja spróbuję się z tym zderzyć. Póki co, to nadal tkwimy pod tym względem w głębokiej komunie, gdzie z powodu ograniczeń sprzętowych (głównie) zamknięci byliśmy w przysłowiowej mysiej dziurze, a dzisiaj nikt nie zamierza nawet ruszyć tematu, co dopiero wyjść wreszcie z niej i pójść z duchem czasu. I właśnie z tego powodu jesteśmy nadal daleko za innymi cywilizowanymi krajami. Czemu tak myślę? No, jeśli w XXI wieku w Polsce nadal obowiązuje podział metod i technik wędkarskich rodem z głębokiej komuny, jak w przykładzie poniżej, to nic dziwnego, że jest tak, jak jest, a adwersarz adwersarza w niegrzeczny sposób poprawia przy każdej okazji. Tylko, czy słusznie?

    Temat zapoczątkował Docio w styczniu 2013 roku, a odnowił Kris1313 w styczniu tego roku, jest wciąż na czasie i nie zdążył jeszcze ostygnąć. Warto więc do niego wrócić, cytując i rozważając poniższy przykład, który pierwotnie zaproponował Docio.

    Przykład:

    „Metody połowu są tylko trzy:

    1. Gruntowa - ze spławikiem lub bez

    2. Spinningowa + trolling

    3. Muchowa

    Cała reszta to jedynie techniki”.

    Powyższy przykład nie jest przypadkowy, gdyż dotyczy dyskusji w dwóch tematach na forum wędkarskim i ośmielam się z tym nie zgodzić.

    No tak, ale co w tym podziale takiego dziwnego? Z czym ja mógłbym się nie zgodzić? Ano całe nasze „rzemiosło” już od dawna dzieli się na poszczególne odmiany (odłamy?), a dopiero na metody. I nawet, gdyby spojrzeć od strony sportowej wędkarstwa, ale też nie tylko, to już dawno zostało podzielone na poszczególne odmiany:

    1. Wędkarstwo spławikowe
    2. Wędkarstwo gruntowe
    3. Wędkarstwo spinningowe
    4. Wędkarstwo muchowe
    5. Wędkarstwo podlodowe

    Najlepszym przykładem takiego oficjalnego już podziału niech będą wszelkiego rodzaju obwieszczenia o zawodach, wyniki zawodów i klasyfikacja np. w GP okręgu/Polski.

    I taki pierwszy lepszy z brzegu przykład:

    1. KLIK

    2. KLIK

    3. KLIK

    Ba! By nie być gołosłownym, poniżej daję inne przykłady, gdzie taki podział obowiązuje nie tylko w sporcie wędkarskim:

    1. KLIK

    2.

    Z powyższych przykładów jasno wynika, że już nie tylko w światowym wędkarstwie, ale również i w polskim takie podziały na ODMIANY obowiązują nie od dziś. I żeby równać do krajów wysoko rozwiniętych pod względem także wędkarskim, musimy wyjść wreszcie z tej naszej mysiej dziury i pójść z duchem czasu.

    A skoro mamy zarysy poszczególnych odmian wędkarstwa, to dopiero te odmiany możemy podzielić na poszczególne metody.

    I tak:

    I odmiana - Wędkarstwo spławikowe

    1. metoda odległościowa/angielska
    2. metoda bolońska
    3. metoda zestawu skróconego
    4. metoda pełnego zestawu
    5. etc

    II odmiana – Wędkarstwo gruntowe

    1. metoda ciężkiej gruntówki dennej (rzecznej i jeziorowej)
    2. metoda lekkiej gruntówki dennej (jeziorowej)
    3. metoda picker i feeder
    4. etc

    III odmiana – Wędkarstwo spinningowe

    1. metoda klasycznego spinningu
    2. metoda castingowa
    3. metoda bocznego troka
    4. metoda drop shot
    5. metoda trollingowa
    6. etc

    IV odmiana – Wędkarstwo muchowe

    1. metoda suchej muchy
    2. metoda mokrej muchy

    /i tu moja uwaga i zastrzeżenie – osobiście nie znam tej odmiany wędkarstwa, więc nazewnictwo metod może być błędne/

    V odmiana – Wędkarstwo podlodowe

    1. metoda połowu na mormyszkę
    2. metoda połowu na przynęty sztuczne/wertykalne
    3. metoda połowu spławikowego
    4. etc

    Dopiero mając już dokonany szczegółowy podział odmian wędkarstwa na poszczególne metody, należy zwrócić uwagę, że w każdej z metod występują również techniki.

    Przykłady:

    a) – technika montażu zestawu

    b – technika zarzucania zestawu

    c) - technika podania i grania przynętą

    d) – technika prowadzenia i przytrzymywania zestawu

    e)– technika zacinania ryby

    f) – technika holowania ryby

    g) – technika podbierania/lądowania ryby (i kolejny przykład)

    - podbierakiem
    - chwytakiem
    - ręką
    - wyślizgiem

    h) – etc

    A wracając do podziału poruszonego w dyskusji na forum, chciałbym zwrócić uwagę czytelnika, że w takiej formie tkwimy w marazmie i ni w ząb nie ruszamy z miejsca.

    Gdyby, więc podzielić funkcjonujące do dziś podziały na metody i techniki, to otrzymujemy masło maślane:

    1. metoda spławikowa > technika odległościowa angielska > a w niej > technika montażu zestawu (waggler stacjonarnie lub przelotowo) > technika zarzucania zestawu > technika zatapiania żyłki > technika zacinania > etc

    Nasuwa się, zatem kluczowe pytanie: Czy w technice może występować technika? Albo parafrazując klasyka: Jaka jest zawartość techniki w technice? Prawda, że masło maślane? Ale w każdej technice, są sposoby...

    I gdyby ktokolwiek powiedział, że ulegam wpływom marketingowców, bo widzę potrzebę, a nawet konieczność zrewolucjonizowania lub choćby zrewidowania toku rozumowania, zwolenników zamykania się w ciasnej przestrzeni, to polecam gorąco odrobinę refleksji i zastanowienia. Od tak galopującego postępu technologicznego i rozwoju wszystkich – określonych przeze mnie – odmian, metod i technik, nie ma już drogi ucieczki i trzeba wreszcie nazywać rzeczy po imieniu, ale... po nowemu.

    Jadąc na ryby nie zabiorę już ze sobą poczciwej Germiny, kołowrotka Delfin wyposażonego wyłącznie w głębokie szpule i gorzowską żyłkę (uniwersalną do wszystkich metod!). Nie zmontuję na tym sprzęcie zestawu do metody odległościowej/angielskiej, bo najzwyczajniej w świecie żyję już w innych czasach. W czasach, w których są już dostępne kije do metody odległościowej, kołowrotki z płytką szpulą do metody odległościowej, żyłki tonące do metody odległościowej, a nawet haczyki z krótkim trzonkiem do metody odległościowej. Wspomnieć należy też o wagglerach, spławikach do metody odległościowej.

    Nawet przywoływanie w dyskusji książek i publikacji takich wędkarskich autorytetów jak choćby Wygnanowski i powoływanie się, że już za jego czasów obowiązywał taki podział metod i technik, jest nie na miejscu. To, że za Wygnanowskiego, czy innego był taki, a nie inny podział, nie jest argumentem, żebyśmy tkwili w zamierzchłych czasach. A poza tym, skąd możemy wiedzieć, jak dzisiaj sklasyfikowałby, określił i opisywał wędkarstwo Wygnanowski i inni?

    Mnie w czasach Wygnanowskiego, obowiązywał limit szczupaka 7 szt dziennie. I co? Zmieniono regulamin i to już kilkukrotnie, bo tak było trzeba. W tej materii nie zatrzymaliśmy się w czasach Wygnanowskiego. Poszliśmy z Duchem Czasu!

    Moim skromnym zdaniem, nie da się dalej tkwić w tak wąsko i ciasno opisanych metodach, gdyż są już tak nabrzmiałe, że muszą kiedyś eksplodować. I od kogo, jak od kogo, ale od wszelkich mediów wędkarskich i ich przedstawicieli, bym oczekiwał, a nawet wymagał, by wreszcie sprawili, że polskie wędkarstwo ewoluuje nie tylko sprzętowo, ale także dokonany i opisany zostanie nowy podział odmian, metod i technik wędkarskich. To media i ludzie z nimi związani, kształtują wędkarskie poglądy, ugruntowują je na łamach pism, TV, portalach i forach internetowych. Postępu i tak nie zatrzymamy. Wszak nie samą reklamą miesięczniki stoją - tu - ulegając wpływom marketingowców. Czas na zmiany, wraz z postępem technologicznym i Duchem Czasu…

    Tak, czy siak, ta rewolucja już nastąpiła i to bezkrwawo – aksamitnie, tylko czy ją dostrzegamy? Cywilizacja, postęp technologiczny i konsumpcjonizm, wykonały duży krok dla wędkarstwa i olbrzymi/gigantyczny krok dla wędkarzy, tylko czy my, polscy wędkarze musimy stać wiąż w tym samym miejscu, w którym zatrzymano komunę?

     Udostępnij


    Opinie użytkowników

    Rekomendowane komentarze

    Przetrawiłem temat.

    Jarku, szczerze mówiąc to mam ambiwalentny stosunek do Twojej klasyfikacji metod i technik wędkarskich. Mówiąc bardziej obrazowo, "jestem za a nawet przeciw". Może lepiej zostańmy przy starym podziale, którego zaletą jest prostota. Bo jak sobie pomyślę że miałbym teraz zdawać egzamin na kartę wędkarską, i trafił bym na pytanie pt. Wymień odmiany, metody i techniki wędkarskie według Jotesa, to chyba bym Cię przeklął. Stary podział można na bieżąco aktualizować dodając nową metodę czy technikę. Ostatecznie jakoś dogadujemy się "co z czym się je", choć zdarza się nam mylić metodę z techniką. Nawet tzw. autorytety wędkarskie nagminnie mylą pojęcia metoda-technika, stosując je zamiennie, czy też nazywając sposoby prezentacji przynęty - technikami, nie wspominając o radosnej twórczości marketingowców z branży wędkarskiej. Biorąc jeszcze pod uwagę wzajemne przenikanie się technik, o czym dyskutowaliśmy w innym temacie, to wydaje się że ścisła i jednoznaczna klasyfikacja/systematyka nie jest możliwa.

    Odnośnik do komentarza
    Udostępnij na innych stronach

    Hmmmm, będę bardziej śmiały. To bardziej sztuczne niż cycki Pameli Anderson. O ile faktycznie zapomniałem o metodzie podlodowej to już na pewno nie zgodzę się z faktem zrównania techniki odległościowej z angielską. Ta pierwsza daje wiele możliwości i wariantów sprzętowych, ta druga jest dość kategorycznie opisana w doborze całego sprzętu, czyli wędziska, kołowrotka, zestawu i jego konstrukcji oraz akcesoriów.

    W kwestii ciężkiej i lekkiej denki różnica jest jedynie w gramaturze obciążenia. Feeder to to samo tyle, ze wędzisko inne, a co do muchówki to zapomniałeś uwzględnić nimfy i podziału na sznury.

    Wybacz ale trąci to wszystko lekką bzdurką ;) komplikującą bezpodstawnie życie. Zamiast upraszczać skomplikowałeś prostą rzecz niemal do maksimum, zupełnie jak nasi urzędnicy.

    Odnośnik do komentarza
    Udostępnij na innych stronach

    Hmm! Cóż Zbyszku - Ozecie, jak napisałem w tekście - świadomie zderzyłem się z tym i wracam do porządku dziennego, nadal twardo stąpając po ziemi. Wyraziłem swoje zdanie, przedstawiłem zupełnie luźną propozycję pod ew dyskusję, a w zamian poznałem Twoje, całkiem jasno, rzeczowo i uczciwie wyrażone poglądy w tej materii - co bardzo sobie cenię! Naturalnie upierać przy swoim się nie będę i nawet czegoś takiego nie było w moim zamyśle, by bronić takiego schematu, jak niepodległości. Ten się nie myli, kto nic nie robi - i to niechaj będzie puentą.

    A co do pytania na egzaminie, to ja uważałbym je za idiotyczne.

    Trzym się ;)

    a co do muchówki to zapomniałeś uwzględnić nimfy i podziału na sznury.

    Zbyszek i cóż ja mam w tym przypadku powiedzieć? No chyba tylko doradzić, by całość tekstu czytać ze zrozumieniem.

    Dzięki za zdanie w dyskusji, bo o nią głównie chodziło, a nie twarde postawienie na swoim/moim. ;)

    Edytowane przez wind
    Odnośnik do komentarza
    Udostępnij na innych stronach

    Koledzy drodzy. Jeszcze miesiąc, półtora i cała ta systematyka okaże się zbędnym ciężarem... Bardziej istotny będzie gatunek ptaka jakiego będziemy słyszeć świtem. Odcień zieleni na zaroślach przeciwległego brzegu. Siła, kierunek i temperatura wiatru... :)

    Odnośnik do komentarza
    Udostępnij na innych stronach

    Wielu z nas nie lubi szczegilizmu. W RAPR wody PZW sa wymienione 4 metod/rodzaje wędkowania.

    • Wędkarstwo spławikowo -  gruntowe (2 wędki)
    • Wędkarstwo spinningowe (1 wędka)
    • Wędkarstwo muchowe (1 wędka)
    • Wędkarstwo podlodowe (2 spław/mormyszka lub 1 szarpaczek)

    I przy tym zostańmy. Tu chodzi i opisanie zasad jakich ma się trzymać wędkarz. I nie ogranicza nasz do specjalizacji w danej tecniki. Tak więc mgę mieć w metodzie spławikowo-gruntowej i spławikówkę i gruntówkę, mogę też mieć bacika i odległoścówkę. Jak ktoś by te metody/techniki podzielił. To by była już przesada.

    Bo jak se wyobrazić ograniczenie że przy łowieniu na bacika nie mogę mieć zarzuconego grunciku czy odległośćiówki. Ja jadę powędkować. I nie jestem jak niektórzy wyczuleni że to metoda angielska czy też jeszcze bardziej wyszukana nazwa. Spławikówka to spławikówka, a gruncik to gruncik. I dobrze jest że te 2 techniki są w dostępne w jednej metodzie.

    Odnośnik do komentarza
    Udostępnij na innych stronach


    W RAPR wody PZW sa wymienione 4 metod/rodzaje wędkowania.

    Wędkarstwo spławikowo - gruntowe (2 wędki)
    Wędkarstwo spinningowe (1 wędka)
    Wędkarstwo muchowe (1 wędka)
    Wędkarstwo podlodowe (2 spław/mormyszka lub 1 szarpaczek)

    I przy tym zostańmy.

     

    Jeżeli chodzi o prawne regulacje PZW to OK.

     


    Bo jak se wyobrazić ograniczenie że przy łowieniu na bacika nie mogę mieć zarzuconego grunciku czy odległośćiówki.

     

    Kto tu o jakimkolwiek ograniczeniu mówi???

    Odnośnik do komentarza
    Udostępnij na innych stronach

    Artur, dzięki i za Twoje zdanie w dyskusji. Co zaś tyczy Twojej obawy, to widzę, że Wind mnie już wyprzedził i zwrócił uwagę, że nawet tak drobiazgowy podział, nie ingeruje w zapisy RAPR. Bardziej interesuje mnie sens takiego podziału i tu również Twoje zdanie. I przyjmuję do wiadomości, że nie widzisz w tym sensu, ani takiej potrzeby. I o to chodzi! Dzięki za wypowiedź.

     

    Ja jeszcze tylko na wszelki wypadek, dopiszę, że nie należy przyjmować powyższego tekstu, jako kategoryczne stwierdzenie. Dlatego m. in w każdym LUŹNO zaproponowanym przeze mnie punkcie dopisałem też kolejny, w którym napisałem "etc", co w sposób jasny oznacza, iż nie oprawiam całości w sztywne ramy i koniec - kropka.

    Również odnośnie Wędkarstwa Muchowego, niczego nie definiowałem, tylko zupełnie luźno - "na miętko" coś tam wpisałem, a jako całość poddałem pod ewentualną dyskusję. I dlatego pod tym punktem dopisałem w nawiasie to:

     

     

    /i tu moja uwaga i zastrzeżenie – osobiście nie znam tej odmiany wędkarstwa, więc nazewnictwo metod może być błędne/

     

    Bo chociaż posiadam od iluś lat kompletny sprzęt do uprawiania tego rodzaju wędkarstwa i chociaż potrafię się posługiwać nim, to zaledwie liznąłem tego tematu, zarzuciłem go i nie mam prawa (tak uważam) niczego w tej materii proponować na sztywno. Z tego właśnie powodu należy ten punkt uważać wyłącznie za szkic - ot dwie kreski na papierze...

     

    No dobra! Skoro już i tak nieco się rozpisałem, to także chciałbym mieć za sobą postawioną poniżej tezę (?), błędny wniosek? O ile dotyczy mojego tekstu - dla przypomnienia - zupełnie luźnego, nie zobowiązującego, ani tym bardziej obowiązującego.

     

     

    to już na pewno nie zgodzę się z faktem zrównania techniki odległościowej z angielską.

     

    Po pierwsze, ja nie pisałem o technice odległościowej, a już na pewno nie zrównywałem jej ani z angielską, ani z żadną inną. Ja napisałem o metodzie odległościowej/angielskiej - jednej i konkretnej, nie rozczulałem się nad przepływanką i Bóg raczy wiedzieć z czym jeszcze i w tym punkcie również dodałem znamienne "etc", nie zamykając całości w sztywnej ramie Jotesa.

    A punkt ten wygląda następująco:

     

     

    1. metoda odległościowa/angielska

    5. etc

     

    Celowo zaznaczyłem, że dotyczy wyłącznie tej konkretnej + ewentualnie ichniejsza wypuszczanka (też angielska). Ale widocznie zbyt słabo zaakcentowałem...

     

    Edycja - poprawka - literówka = ślepota galopująca

    Edytowane przez Jotes
    Odnośnik do komentarza
    Udostępnij na innych stronach

    Jotes jak Cię lubię. Zrównałeś, oznaczyłeś jako jednoznaczną według Twojej oceny "metodę odległościową z metodą angielską" z nazwą do wyboru. Tak samo oznaczyłeś w metodzie podlodowej połów na sztuczne przynęty/wertykalne.

    Ale najważniejsze. W innym poście na pytanie użytkownika o zastosowanie bolonki 4m w połowie odległościowym ostro się po nim przejechałeś, że bolonka nie nadaje się w metodzie angielskiej. A co ma przysłowiowy pernik do wiatraka? Technika odległościowa i angielska to dwie różne techniki. Naprawdę spora część wędkarzy łowiących rekreacyjnie, dla pełnej przyjemności, odpoczynku i satysfakcji, przeważnie łowi odległościowo choć może sobie z tego nie zdawać sprawy. Przypomnij sobie nasz pobyt nad Sulejowem. Mój spławik pomiędzy gruntówkami to była technika angielska czy odległościowa? I nie zapomnij, że łowiłem bolonką. Będąc ze Spławikiem i Tadkiem w Janówku nad Narwią też łowiłem bolonką odległościowo i bynajmniej nie była to przepływanka, gdyż łowiłem na bardzo słabym uciągu. Ale nad Narwią z Windem już odlegościowo nie łowiłem lecz na przystawkę i to mocno naciąganą w swojej teorii, bo całkowicie w nurcie i również bolonką.

    I na koniec. Żadne filmiki mnie nie przekonają do zmiany nazewnictwa tego, co już raz zostało nazwane. Nie ulegnę ani modzie, ani presji kolejnych pokoleń, bo ani się obejrzę a zacznę mówić i pisać jak jednokomórkowe ćwierćmózgi stosując T9.

    Odnośnik do komentarza
    Udostępnij na innych stronach

    Tak można było wywnioskować. Bo jak ktoś zarzuca że za mało jest napisane metod, bo są takie i takie.

    Oczywiście nie czepiam się i nie zarzucam. Ale wiem jak to niektórzy potrafią z igły robić widły.

    Prosty przykład mamy już tu; "to już na pewno nie zgodzę się z faktem zrównania techniki odległościowej z angielską."

     

    Dal mnie prostego wędkarza (nie wyczynowca itd) To czy to metoda angielska, czy bacik, zestaw skrócony, przepływana. To wszytko jest metodą spławikową. Tak samo gruncik to gruncik, i nie ważne czy feder czy zwykły tradycyjny grunt.

    Ważne że tu mogę łowić na 2 wędki. I do tego grunt i spławik razem.

     

    Tak samo ze spiningiem. Czy to boczny trok, czy casting, czy też tradycyjny, itd. To metoda spiningowa, tylko różne techniki.

    Odnośnik do komentarza
    Udostępnij na innych stronach

    A co ja sobie będę się w partyzanta bawił. Jesteś jak chorągiewka na wietrze i robisz ludziom wodę z mózgów. Nie potrafisz się samemu zdecydować, a wszystkich wokół pouczasz, co i jak nazywać, w zależności od Twojego widzi mi się. Poniżej kilka przykładów, co wolno Dociowi, to nikomu innemu nie ujdzie na sucho:

     

     

     

    Nie ulegnę ani modzie, ani presji kolejnych pokoleń, bo ani się obejrzę a zacznę mówić i pisać jak jednokomórkowe ćwierćmózgi stosując T9.

     

     

     

    Nie ulegniesz? Ty już od dawna na przemian, to ulegasz, to znowu zmieniasz zdanie. Samemu nie potrafisz się już zdecydować, jak i co nazywać. 

     

     

    Docio napisał:

     

     

     

     

    Wędziska specjalistyczne są odmianami wędek spławikowych lub gruntowych, dostosowanymi do danej metody lub ryby. Najczęściej spotykane wędziska to:
    1. do metody angielskiej tzw. odległościówka oznaczana jako match (czyt. macz)
    2. do metody bolońskiej (odległościowa przepływanka, bolonka) [...]

     

    No to wreszcie odległościowa, angielska, czy match?

     

     

    Docio napisał:

     

     

    Dobór wędziska do metody odległościowej nie jest prosty, aczkolwiek nie aż tak trudny jak może się wydawać. Cechą charakterystyczą wędziska odległościowego jest duża ilość (13-17) przelotek o małym oczku i na wysokiej stopce oraz to, że są one wędziskami składanymi.  [...]

     

    No to kurna metoda, czy technika? Tutaj nieco wyraźniej widać, że metoda angielska, to metoda odległościowa, ale wg Docia, czyli OK. 

     

     

     

    Nie znam metody odległościowej ale znam technikę odległościową

     

    Zdecyduj się w końcu, bo może też nie znasz metody bolońskiej, o której piszesz tutaj:

     

     

    Wędziska do metody bolońskiej mają na ogół długość od 4 do 7 metrów. Są to wędziska najczęściej teleskopowe i bardzo lekkie. Lekkość ta spowodowana jest tym, że metoda bolońska wymaga od wędkującego ciągłego trzymania kijka i wielokrotnego zarzucania przynęty. Przelotek jest zdecydowanie mniej niż w kijku odległościowym, oczka są większe i posiadają również wyższe stopki. [...]

     

    Tutaj nawet rozróżniłeś kije do metody bolońskiej i metody "angielskiej tzw. odległościówka oznaczana jako match (czyt. macz)", że różni je ilość i wielkość przelotek. (źródło wiedzy: Docio pisze

     

    Ale mnie już nie wolno było napisać tego w odniesieniu do metody odległościowej:

     

     

     

    Kije do metody odległościowej uzbrojone są w dużą ilość przelotek (minimum 13), czyli mocno zagęszczonych na blanku i to specjalnych do tej właśnie metody, czyli na wysokich stopkach.

     

     

    Choć też pisałem w odniesieniu do tego:

     

     

    Próby łowienia takim teleskopem, metodą odległościową, to istna katorga i rzecz niemożliwa.

     

     

    I dokładnie to samo miałem na myśli:

     

    Nie da się jednak łowić teleskopem metodą angielską, za daleko.

     

    I to tyle. A jeśli chodzi o Twoje "wtopy" to nie będę na nie czasu tracił i udowadniał Ci niczego. Wisi mi to! Rób co chcesz i jak chcesz...

    Odnośnik do komentarza
    Udostępnij na innych stronach

    Ja mam wrażenie, że Docio usiłuje być bardziej ortodoksyjny i "angielski" niż sami Anglicy. Czy to nie znamienne że John Wilson w swojej książce " Tajemnice skutecznego wędkowania", omawiając metody spławikowe w wodach stojących, ani razu nie używa określenia metoda/technika angielska (co akurat nie może dziwić, bo to określenie wymyślili dla swoich potrzeb, wędkarze z tzw. Europy kontynentalnej). Ale o zgrozo!, nie używa także ani razu określenia match. Co nie przeszkodziło mu bardzo sugestywnie i przekonująco omówić sprzęt i skuteczne zestawy, do łowienia metodą spławikową w wodach stojących. Bez przerostu formy nad treścią.

    Odnośnik do komentarza
    Udostępnij na innych stronach


    I to tyle.

    Raczej aż tyle. Dopiero co zwróciłeś mi uwagę aby czytać całość ze zrozumieniem ale jak widać sam tego nie praktykujesz. Powyrywałes zdania z tekstów, w których wszystko jest jasno opisane i się...czepiasz. A to, że czasem napiszę metoda zamiast technika, to zwykła pomyłka, choć nie dotyczy to akurat tych cytatów. Dla ułatwienia tzw - tak zwana. 

    W tym samym tekście jest opis akcji wędzisk, który ma się nijak do współczesnej rzeczywistości. Tekst opublikowany na portalu w 2005 roku ale pierwotnie napisany na początku lat 90-tych gdy SSG była zwykłą stroną html.

    Odnośnik do komentarza
    Udostępnij na innych stronach

    Ozet nic bardziej mylnego. Nikomu jeszcze nie zwróciłem uwagi jak co nazywa. Nikogo nie poprawiałem ani nawet nie sugerowałem, że coś źle nazywa  (chyba, że faktycznie takiego faktu nie pamiętam), z małym wyjątkiem. Często reaguję na posty użytkowników, którzy pozwalają sobie "pojeździć" po innych użytkownikach z jedynie słuszną własną argumentacją. Często też odpuszczam dyskusję, która zaczyna prowadzić donikąd.

    Odnośnik do komentarza
    Udostępnij na innych stronach


    Próby łowienia takim teleskopem, metodą odległościową, to istna katorga i rzecz niemożliwa. Kije do metody odległościowej uzbrojone są w dużą ilość przelotek (minimum 13), czyli mocno zagęszczonych na blanku i to specjalnych do tej właśnie metody, czyli na wysokich stopkach.

     

    No tak, jeśli ja błędnie zrozumiałem zapytanie kolegi, to nawet nie mogę napisać, że zwyczajnie się pomyliłem. Choć o wyraźniej pomyłce świadczy całość cytatu. 

     


    A to, że czasem napiszę metoda zamiast technika, to zwykła pomyłka, choć nie dotyczy to akurat tych cytatów. Dla ułatwienia tzw - tak zwana.

     

    Jednym słowem pomyłki zastrzeżone są wyłącznie dla Ciebie. A ja z kolei dla ułatwienia podpowiem, że nie ma żadnego tzw, tylko powszechnie nazywana i opisywana w tysiącach, dziesiątkach tysięcy postów, artykułów, książek i filmów, metoda czy jak kto woli technika odległościowa. I pod tą nazwą każdy w lot rozpoznaje tą konkretną. Sorry, nie każdy...

     

     


    I przymusu nie ma, a jak dla mnie ta akurat wędka jest niemal darmo. Tylko po co pytasz, skoro nie uznajesz odpowiedzi? Nie, nie da się tym łowić metodą odległościową/angielską! I nie, nie wziął bym tego teleskopa nawet, gdybyś mi stówę dopłacał, bo nie uznaję teleskopów. 
     
    A ja łowiłem kiedyś leszczynowymi i bamusowymi kijami, bo nic innego nie było...

     

    Że niby ja się tu po kimś "przejechałem"? W którym zdaniu, bo wszystkie są szczere i pozbawione agresji, z moją własną opinią dotyczącą teleskopów włącznie! Dopiero później kolega określił, o jakie połowy mu faktycznie chodzi. Szkoda, że nie od razu, bo wtedy nie popełniłbym błędu, choć mogłem jeszcze dopytać. Moja wina. I chyba niewłaściwej osobie tłumaczysz o tym "przejeżdżaniu" i mienisz się obrońcą uciśnionych zważywszy, że już się po nim "przejechałeś"...

     

    Resztę pomijam wymownym milczeniem!

    Odnośnik do komentarza
    Udostępnij na innych stronach



    Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

    Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

    Zarejestruj nowe konto

    Załóż nowe konto. To bardzo proste!

    Zarejestruj się

    Zaloguj się

    Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

    Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...