Skocz do zawartości
  • Targi wędkarskie - czy warto jechać?? Wrażenia po Rybomanii 2015.


    wind
     Udostępnij

    Zwykle lutowe targi wędkarskie w Poznaniu odbywały się pod koniec miesiąca i był to dla mnie dość nieszczęśliwy termin, który wykluczał możliwość przyjazdu. Jednak w tym roku termin uległ zmianie i wyjazd na Rybomanię planowałem już od kilku tygodni. Mimo, że początkowo miała to być typowo wędkarska wyprawa chętni koledzy niestety nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności wykruszali się i w końcu zabrałem swoje Panie i rodzinnie nawiedziliśmy stolicę Wielkopolski.

    Tuż przed południem dotarłem w końcu do Centrum Targowego i zacząłem "zwiedzanie" . Poza obejściem całej hali postawiłem sobie za cel, chyba nadrzędny do samego zwiedzania, spotkania z kolegami po kiju, z niektórymi miał to być "pierwszy raz" ;) z innymi znaliśmy się już wcześniej. Hala i stoiska były imponujące,

    pre_1423414730__dsc_0032.jpg

    imponująca była też ilość zwiedzających. Praktycznie każde stoisko było oblegane, fachowcy - handlowcy mieli pełne ręce roboty, szczególnie Ci, którzy przy okazji handlowali.

    Pierwszy dłuższy przystanek to stoisko Trapera, gdzie można było obejrzeć i pomacać właściwie każdy element wędkarskiego wyposażenia, a było na co popatrzeć i warto poświęcić kilka chwil, przecież drużyna sygnowana przez tą firmę to od lat ścisła czołówka polskiego wyczynu.

    pre_1423414747__dsc_0034.jpg

    Niestety, trzy kasy i pełne półki przyciągały bardziej chętnych na okazyjne ?? zakupy, i zwykły oglądacz miał trudne zadanie.

    Dalej było jeszcze ciekawiej, można było nabyć min. rewelacyjne ostrzałki do noży kuchennych, specjalistyczne "przyrządy" do wydobycia soku z owoców, regionalne wódki góralskie, oscypki etc.

    W końcu udało mi się dotrzeć do stoiska nr 100 gdzie umówiłem się wcześniej z internetowym znajomym, wielu znanym wędkarzem i redaktorem Wiadomości Wędkarskich Norbetem Stolarczykiem. Wraz z nim na stoisku spotkałem równie znanego Kamila Walickiego.

    Pogadaliśmy z Norbertem chwilę, powspominaliśmy wspólnego znajomego i ruszyłem dalej bogatszy o pamiątkę.

    pre_1423414794__dsc_0045.jpg

    Inne imponujące stoiska to nasi najwięksi ;) czyli Mikado i Jaxon. Jednak dla mnie najciekawsze i trochę luźniejsze miejsca to stanowiska Milo, Experta i Tubertini. Patrząc na to kto i z czym wystawiał się na targach można by śmiało założyć, że największą gałęzią

    naszego wędkarstwa jest tzw. karpiarstwo. Sam zaglądałem na te stoiska szukając wrażeń dotyczących "metody", szczególnie odnośnie zanęt z drobnego peletu.

    pre_1423414753__dsc_0036.jpg

    Kolejny dłuższy przystanek to stoisko Prologic-a, gdzie urzędował nasz znajomy Bartek, tu na forum występujący jako @bart. Za wiele czasu na pogaduchy nie było więc umówiliśmy się na spotkanie przy okazji wizyty służbowej Bartka w Trójmieście. Obok, a właściwie na tym samy stoisku (ten sam dystrybutor) chłopaki z Savagaer -a prezentowali w basenie najnowsze modele sztucznych przynęt. Nie wiem, czy to konstrukcja przynęty czy sposób jej prowadzenia powodowały, że niesamowicie przypominały te prawdziwe, żywe rybki.

    Obejście całej hali zajęło mi prawie trzy godziny, i nadszedł czas na opuszczenie gościnnych progów MTP.

    Była to też odpowiednia chwila aby odpowiedzieć sobie na tytułowe pytanie, czy warto było tłuc się ponad 300km w jedną stronę?? Z jednej strony cieszę się, że spotkałem kolegów, żałuję tylko, że minęliśmy z Grześkiem @Spokojnym, znanym twórcą wspaniałych spławików i miłośnikiem sprzętu retro. Właściwie gdzie by się nie obrócić zawsze trafiło się na znaną w naszym wędkarskim światku twarz, czy to z prasy branżowej, filmów o wędkarstwie, kanałów na Youtube. Dla mnie to "plus dodatni" jednak nie można przejść obojętnie nad tymi ujemnymi. Pamiętam targi w Poznaniu z własnych doświadczeń zawodowych jako spotkanie handlowców. W przypadku Rybomanii to raczej przypominało targowisko niż targi. Koledzy wędkarze przyszli na zakupy przeświadczeni, że kupią sprzęt w niesamowicie atrakcyjnych cenach i szczerze mówiąc po porównaniu kilku cen stwierdzam, ze ten owczy pęd nie miał żadnych podstaw. Jeden przykład: interesujące mnie siedzisko, do którego przymierzam się od jakiegoś czasu, bez problemu kupię w zwykłym sklepie w Elblągu 260zł taniej niż na targach. Taki drobiazg. Niestety, podobno to organizatorzy imprezy próbowali wymóc na wystawcach możliwość sprzedaży, być może to specyfika branży, może sposób na pobicie kolejnego rekordu frekwencji. Ciekawe, że właśnie na tych stoiskach gdzie nie handlowano było dużo luźniej. Dla mnie było to trochę zniechęcające, tym bardziej, że koledzy po kiju zwietrzywszy domniemaną "okazję" ruszali do boju z werwą i zdawali się nie widzieć innych na swej drodze, a może właśnie widzieli i chcieli zdeptać konkurencję?? Kto wie, ale apeluję do kolegów, rozejrzyjcie się wkoło, to nie odludny brzeg rzeki czy jeziora gdzie jesteście sami, ale miejsc gdzie są inni ludzie i przepychanie się, potrącanie deptanie jest nie na miejscu. To świadczy tylko o Was. W moim odczuciu takie zachowanie pozostawia niesmak i kiepskie wrażenie u innych zwiedzających. Jeżeli uda mi się zdobyć wejściówki na dzień branżowy to pewnie jeszcze kiedyś się wybiorę, nie wiem czy zdecyduję się na ponowną wizytę w dni dla publiczności.

    pre_1423419442__dsc_0037.jpg

    Trochę łupów udało mi się zdobyć.

    pre_1423414780__dsc_0041.jpg

    W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się na chwilę w pierwszej stolicy Polski czyli Gnieźnie, widoczna z daleka bryła katedry zapraszała do odwiedzin. Widok robi wrażenie. Wewnątrz też, musicie uwierzyć na słowo.

    pre_1423414800__dsc_0039.jpg

    A kto z Was był jeszcze na tych targach, jakie są Wasze odczucia i wrażenia??

    pre_1423414740__dsc_0033.jpg

     Udostępnij


    Opinie użytkowników

    Rekomendowane komentarze

    Ja byłem ale bardziej pod kątem spinningu,dotarliśmy z kolega ok 11 i uwierz mi do 18 nie oglądnęliśmy wszystkiego,czas uciekał...Pojechałem przede wszystkim aby pokręcić nową stellą i vanquishem z shimano i pokręciłem ale...zawiodłem się panami na stoisku którzy mało mówili i niewiele wiedzieli o kijach które stały w gablocie.Co innego na stoisku Daiwy,pan tłumaczył 40 minut o różnych kijach,sam na nie łowił i doradzał ile mógł,szukaliśmy kija na jazie i klenie 10/10.na stoisku Dama to samo pan łowił na patyki które tam stały i dzielił się wiedzą.Zakupiliśmy kilka przynęt od kolegi Jakuba Podleśnego i z nim najwięcej czasu spędziliśmy na omawianiu produkowanych przez niego woblerów i o połowie jazi zimą.Kupiłem super pudełka na przynęty na stoisku ART-ROD (122) I zamieniłem dwa słowa na stoisku NORTH RODS.Na spotkanie ze sławami typu Mirecki,Lipiński,Kolendowicz zabrakło niestety czasu....

    Odnośnik do komentarza
    Udostępnij na innych stronach

    Niestety, większość panów na stoiskach było bardziej zajętych handlem i pilnowaniem, żeby każdy zapłacił za to co zabrał niż prezentacją sprzętu i nowinek. A przecież po to są organizowane imprezy tego typu, a targowisko mamy co niedzielę we Wrzeszczu ;), albo na giełdzie w Pruszczu :D.

    Odnośnik do komentarza
    Udostępnij na innych stronach



    Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

    Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

    Zarejestruj nowe konto

    Załóż nowe konto. To bardzo proste!

    Zarejestruj się

    Zaloguj się

    Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

    Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...