Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'plaża' .
-
Witam Was, pomyślałem, że na tym forum przyda się temat związany z surfcastingiem, czyli wędkarstwem morskim brzegowo plażowym. Myślę, że większości nie trzeba tego przedstawiać. Jeśli możecie, wypowiedzcie się na temat sprzętu, przynęt itd. Ja osobiście zacząłem swoją przygodę z surfcastingiem niedawno i zainwestowałem niewielką sumę pieniędzy w dedykowany do tego sprzęt. Mianowicie zakupiłem wędkę Jaxon Surf Cantara o ciężarze wyrzutowym 50 - 200 gram, kołowrotek DG Surf 6000 - specjalny kołowrotek surfcastingowy o długiej szpuli, na którą możemy nawinąć ok. 300 metrów żyłki i w zasadzie takimi długościami żyłki powinniśmy operować zawsze. Ceny obydwu wahają się od 60 do 130 złotych, co jest nieco szokujące i łatwo zostać naciągniętym. Używam żyłki 0,30 mm. Ołów na końcu zestawu waży 100 gram co powoduje, że na tą chwilę nie muszę używać przyponu strzałowego, a rzuty przy niewielkim wietrze można oddawać spokojnie na jakieś 100 metrów co w wypadku Bałtyku daje i tak duże możliwości. W tej chwili używam najprostszego ołowiu, który jest nieco targany po dnie przez prądy i fale, ale przy niewielkim wietrze nie jest to tak odczuwalne, natomiast można zaopatrzyć się w ołowie z wąsami, które działają jak kotwica. Zestaw końcowy ma całkiem sporo wspólnego ze zwykłym zestawem do łowienia z gruntu. Jeśli o miejsca do łowienia chodzi to zawsze należy łowić nieco za rewą, czyli płycizną. Położenie takich rew można poznać po tym, że fale się na nich rozbijają i widzimy w tych miejscach tworzenie się 'białych pian'. Na Morzu Bałtyckim dla surfcastingowców dostępne są w sumie tylko dwie rewy, przy czym zazwyczaj do drugiej i tak nie ma dostępu, bo nierzadko znajduje się ona w odległości przeszło 200 metrów od brzegu, tymczasem według pewnych zasad surfcastingu nie należy wchodzić do wody by wydłużyć sobie rzut. Co do przynęt to różnie. W wędkarstwie często można śmiało powiedzieć, że niemożliwe jest złowienie jakiejś ryby na jakąś przynętę. Jest to tylko mniej lub bardziej prawdopodobne. Na rosówkę na pewno prościej złowić ryby słodkowodne, a tych w Bałtyku mamy całkiem sporo. Natomiast na filet łatwiej o flądry i tym podobne gatunki ryb. W okresie od października do grudnia na filet niektórzy łowią także dorsze, które podchodzą pod brzeg na żer za tubisami. To tak w pigułce na ten temat. Macie doświadczenia w tej metodzie? Jeśli tak, to zapraszam do dzielenia się przemysleniami
- 8 odpowiedzi