Skocz do zawartości

Kawały o Wędkarzach i nie tylko.


Gość Karpiu/wedkarz18
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Tylko dla dorosłych!

1.

Przychodzi baba do lekarza:

- Panie doktorze ciągle jestem wkurwiona, wszyscy mnie wkurwiają, a najbardziej wkurwia mnie to, że wszystko mnie wkurwia, proszę mi pomóc!

- Czy probowała Pani w jakiś sposób sie wyciszyć, uspokoić, np.spacery po lesie, parku, wśród śpiewu ptaków, spacerując boso po trawie... z reguły kontakt z przyrodą bardzo pomaga.

- E tam, Panie Doktorze - ptaki mnie wkurwiają, bo drą ryje, w trawie pełno robactwa, pajęczyny, gałęzie zaczepiają o ubranie, nie, nie, przyroda mnie wkurwia!

- To może inny sposob, np. kąpiel w wannie pełnej piany z

aromaterapią, przy nastrojowej muzyce?

- E tam, Panie Doktorze, tego też próbowałam - piana mnie wkurwia, bo szczypie w oczy, muzyka mnie wkurwia, ta nastrojowa najbardziej mnie wkurwia, a te olejki zapachowe, to dopiero wkurwiające, kleją się, lepią, plamią, nie, nie olejki najbardziej mnie wkurwiają!

- No dobrze, to może sex. Jak wygląda Pani życie seksualne?

- Sex !? A co to takiego?

- Nie wie Pani co to sex !? No dobrze, zaraz Pani pokaże, prosze za parawan. Po chwili na parawanie lądują kolejne części garderoby:

spodnie,spodnica, kitel, bluzka, biustonosz, majtki.

Po kolejnej chwili słychać sapanie i wzdychania, wreszcie słychać głos

kobiety:

- Panie Doktorze, prosze sie zdecydować !! Pan wkłada czy wyciąga?,bo już mnie to zaczyna wkurwiać!

2.

Zachodzi facet do baru i pyta barmana:

- Wie pan jak nazywa się zupa z wielu kur?

Barman:

- Nie wiem...

Facet:

- Rosół s kur wielu!!

Barmanowi się to spodobało, zachodzi do szefa i pyta:

- Wie szef jak nazywa się zupa z wielu kur?

Szef:

- Nie wiem...

Barman:

- Rosół, chujuu....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1.

Rozmowa kwalifikacyjna.
- Proszę powiedzieć coś o sobie.
- Jestem typem człowieka, który zawsze widzi szklankę w połowie pełną.
- Optymista?
- Alkoholik.

2.

- Mamo, czy byłem planowanym dzieckiem?

- Ojca spytaj.
- Jakiego ojca?
- No właśnie.

 

:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1.

- Ja to mam pecha - opowiada osadzony współwięźniom.
- Zanim zrobiłem skok na ich mieszkanie, cały miesiąc karmiłem im psa najdroższą kiełbasą.
- No to cię polubił i przepuścił.
- Przepuścił, ale gdy byłem już w salonie, nadepnąłem kotu na ogon.

 

2.

Teściowa ruga zięcia:

- Nie denerwuj mnie, bo wezmę i umrę w styczniu!
- Dlaczego w styczniu?
- Żebyś, szujo, musiał jeszcze grabarzom dopłacać za rycie dołu w zamarzniętej ziemi.

 

:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Statystycznie jedna z pięciu osób to Chińczyk.
W mojej rodzinie jest nas piątka, więc to musi być to ktoś z nas.
Moja mama albo tata.
Albo mój straszy brat Damian.
Albo młodszy Ho Huan Cho
Ale podejrzewam Damiana.

 

:D

 

Mąż i żona ledwo po kłótni. Siadają do obiadu. Atmosfera gęsta, ze można ją nożem kroić. Nagle żona oblewa się zupą.
- Wyglądam jak świnia.
- No i jeszcze się zupą oblałaś.

 

:D

 

Na parkingu stoi beemka. W pewnym momencie podbiega do niej kolo w dresie, wywala szybę, ładuje się do środka, rwie kable, odpala "na krótko" i z piskiem odjeżdża ! Tak jedzie ale rozgląda się po wnętrzu auta, wali się w łysy łeb i mówi:
- O żesz k**wa, to mój.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podczas otwarcia olimpiady pewna ważna osobistość zaczyna czytać przemówienie:

- O, O, O...

Asystentka trąca go dyskretnie w łokieć i szepcze:

- Panie prezesie, to są kółka olimpijskie, tekst jest poniżej...

 

 

Fąfarowa zwierza się przyjaciółce:

- Nie uwierzysz, codziennie rano, gdy w radio nadają gimnastykę, mój mąż natychmiast zrywa się z łóżka, biegnie do okna i otwiera je...

- I co, gimnastykuje się?

- On nie, jakaś kobieta na balkonie z naprzeciwka...

Edytowane przez Alexspin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pije mąż z kotem:
- Ech - mówi mąż - moja stara wczoraj trojaczki urodziła.
- Nie przeżywaj tak - mówi kot - Jakoś je rozdasz.

 

:D

 

14 lutego w Walentynki, przychodzi facet do apteki:
- Dzień dobry - mówi.
- Skończyły się!

 

:D

 

Wczoraj wieczorem wsiadłem do windy z taką babeczką, która miała takie piersi, że nie mogłem od nich odwrócić wzroku. Zapatrzyłem się, zamyśliłem, a babeczka mówi:
- Proszę pana! Może by pan w końcu nacisnął!
No i od tego momentu coś poszło nie tak

 

:D

 

Trzech kumpli wybrało się do burdelu. Przy wejściu wita ich burdelmama i mówi:
- Panowie, w tym przytułku mamy jedną zasadę; mianowicie, musicie zmierzyć sobie penisy, żeby łatwiej było dla was dopasować partnerkę.
Pierwszy zmierzył.
- Piętnaście.
- Ok, Aniu obsłuż pana.
Drugi zmierzył.
- Dwanaście.
- Ok, Beatko obsłuż pana.
Trzeci zmierzył.
- Dziesięć.
- O, świetnie, więc panem zajmę się osobiście.
Po godzinie burdelmama wychodzi z pokoju zmęczona, ledwo powłóczywszy nogami, które nagle zaczęły się rozchodzić do zewnątrz.
Zaskoczone koleżanki pytają, co się stało, przecież miał mieć najmniejszego. Burdelmama ze łzami w oczach:
- Sku*wysyn w poprzek zmierzył.

 

:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1.

 

Moja żona ma dziwny sposób inicjowania rozmowy. Zawsze zaczyna od: "Hej, czy ty mnie w ogóle słuchasz?"

 

2.

 

Leży w szpitalu pacjent z ciężkimi poparzeniami całego ciała. Woła lekarza i pyta go:

- Panie doktorze, przepisał mi pan viagrę, na co to niby ma pomóc?
- Żeby się panu kołdra nie przyklejała do brzucha...

 

3.

 

Pierwsza randka:

- Powiedz mi coś o sobie, czego jeszcze nie wiem.
- Cóż, moja żona myśli, że jestem w kinie, a ty myślisz, że jestem singlem.

 

:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siedzi wędkarz nad rzeką. Podchodzi facet:

- Nie widział pan tu kobitki w fioletowej sukience?

- Aaaaa... tak, jakieś 5 minut temu.

- No, to jak się pośpieszę, to ją dogonię!

- Wątpię, dzisiaj w rzece bardzo silny prąd.

Idzie wędkarz przez las z dwoma wiadrami pełnymi ryb, gdy nagle spotyka strażnika.

- Udany połów. Mam nadzieję, że ma pan kartę wędkarza?

- Nie mam, ale to są moje rybki z akwarium.

- Rybki z akwarium?

- Wpuszczam rybki do wiaderka, idę nad jezioro, wypuszczam je, żeby sobie popływały i kiedy klasnę dwa razy, wracają do wiaderek. Strażnik nie uwierzył, więc obaj idą nad jezioro. Wędkarz wypuszcza wszystkie ryby do wody i czeka. Mija piętnaście minut i nic. Zniecierpliwiony strażnik pyta:

- No i co? Niech pan je woła!

- Kogo?

- Rybki!

- Jakie rybki?

Edytowane przez wind
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1.

 

Jasio namówił babcię do zabawy w szkołę. Dwa tygodnie się tak bawili, zanim babcia się zorientowała, że odrabia za Jasia wszystkie prace domowe.

 

2.

 

- Kim pan jest z zawodu?

- Pomagam ludziom znaleźć swoje miejsce w danym momencie życia.
- Psycholog?
- Taksówkarz...

 

:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pewnej zapadłej wiosce postawiono maszt telefonii komórkowej. Niemal od razu zaczęły napływać skargi - a to kury się nie niosą, a to krowy mleka nie dają, migreny, wzrost liczby samobójstw i tak dalej...
Dyrektor sieci komórkowej napisał jedno krótkie pismo do sołtysa:
"Te wszystkie plagi to pikuś. Pomyślcie, co będzie, jak ten maszt włączymy"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Późnym wieczorem ktoś dobija się do drzwi.

 

- Kto tam? - pyta właściciel

 

- Panie, ja z apteki, w której kupował Pan dzisiaj leki.

 

Facet otworzył, wpuścił gościa do domu

 

- Proszę Pana, dzisiaj po południu kupował Pan leki i ja zamiast wydać Panu tymianek dla teściowej, dałem przez pomyłkę cyjanek.

 

- No dobra, ale jaka to różnica? 

 

- Proszę Pana 4,50 zł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...