Skocz do zawartości

Co i jak serwować karpiom ? Rozważania kulinarne :)


bart
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie miłośnicy karpiowania i nie tylko :)

 

Co i jak podawać karpiom, by chętnie odwiedzały nasze miejscówki.... to pytanie zadaje sobie chyba wiekszość łowców "miśków".

 

Są zwolennicy zanęt sypkich, zwolennicy pelletów czy ziaren.... jak się to ma do skuteczności naszego łowienia ?

 

Ilu łowców tyle teorii - każdy sposób wydaje się dobry i pewnie jest -  w odpowiednim miejscu o odpowiedniej godzinie....

 

Jakie są wasze sposoby drodzy forumowicze, jakie taktyki najczęściej się wam sprawdzają - jakie sekerty możecie zdradzić, by na naszych matach choć przez chwilę zapozował ładny karpik ???

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są zwolennicy zanęt sypkich, zwolennicy pelletów czy ziaren.... jak się to ma do skuteczności naszego łowienia ?

A Ty, do której frakcji należysz? :)

Ja, to chyba już wszyscy wiedzą, zanęty sypkiej i pelletu nie uznaję ^_^

Edytowane przez woldi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie chciałbym bys rozwinął ten temat :)

 

Osobiście nie ma czasu na długotrwałe nęcenie - wiec na kilka h łowienia daje pelecik, konopie, kilka kulek i jakąś małą "kiełbaskę" pva z mixem.

 

Zastanawiam sie jednak nad twoim sposobem i tym jak sprawdziły by sie same kuleczki przy łowieniu z marszu....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam sie jednak nad twoim sposobem i tym jak sprawdziły by sie same kuleczki przy łowieniu z marszu...

Sprawdza się, bo też czasami jadę z marszu i nęcę samym ziarnem i kulkami. Zaobserwowałem, że obojetnie co sypniesz to leszcze pojawiają sie niemal natychmiast z tym, że jeśli jest to drobny pokarm dużych leszczy nie zatrzymasz na dłużej, a właśnie o to mi najbardziej chodzi, bo jeśli w łowisku będą duże leszcze, to za chwilę i karpie się pojawią :) Kiedyś sprawdzałem moją skuteczność na tego typu wypadach(oczywiście tylko PZW) i wyszło mi, że łowiłem jednego karpia na dwa kilkugodzinne wypady więc chyba tragedii nie ma ;)

Edytowane przez woldi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamieszanie, ale robione przez duże leszcze, a nie drobnicę. Tu chyba nie chodzi o konkurencje pokarmową, bo leszcze są tam prawie cały czas(zależy od głębokości), a karpie nie wchodzą od razu i na stałe, ale tylko od czasu do czasu wpływają coś przegryźć ;) , a w międzyczasie siedzą w okolicy. Mi to bardziej wygląda na symbiozę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PZW też ma łowiska specjalne :P, a z drugiej strony to u nas nie do pomyślenia, by leszcza nie była :rolleyes:

Leszczy brak, ale płoć raczej jest więc ja bym zastosował mój sposób nęcenia z dodaniem ziarna konserwowego, by przytrzymać płoć, ale trochę większą, a nie tylko  sieczkę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem że ta płoć,ma być sygnałem dla karpia że właśnie otwarto stołówkę

Dokładnie :)

A może w przypadku braku brań karpii,na zasadzie "na bezrybiu i...płoć ryba"?

O nie, nie, nie! Jak już nastawiam się na karpia to tylko on mnie interesuje. Wiesz, czasy kiedy jeździłem tylko po to, by cokolwiek złowić już dawno minęły :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Woldi,trochę zabolało mnie słowo "cokolwiek",zwłaszcza w kontekście płoci.Każdy wędkarz ma nieco inną wizję swojego wędkowania i inne cele.Ty nastawiasz się na okazy i szanuję to.Tak jak szanuję podejście Docia,że wędkowanie to tylko pretekst do spędzenia czasu nad wodą w miłym(dobrym,ciekawym) towarzystwie.Czy też wędkowanie Jonasza i innych wyczynowców z elementem rywalizacji i tej adrenalinki przed zawodami.Ja niestety a może "stety",jestem pazerny na brania,jak to kiedyś ładnie określił Spławik 66,w kontekście swojego łowienia.Prawie zawsze nastawiam się na płocie(nie mylić z płotkami),takie które u nas nazywa się pieszczotliwie"płocichami".Niestety,powyższe w tym sezonie zwyczajnie mnie olewają.Owszem,łowię dużo...płotek,karasi sr.linków,wzdręg.Być może dlatego że w tym sezonie uporczywie trzymam się starorzeczy.Reasumując,jednego cieszą duże,drugiego dużo,innego już sam pobyt nad wodą.Ważne by czerpać radość i satysfakcję z szeroko pojętego wędkowania.

PS.Przepraszam że znów sprowadzam temat na manowce,czyli w krzaki jak mówi Hege.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Woldi,trochę zabolało mnie słowo "cokolwiek",zwłaszcza w kontekście płoci.

Ozet, niepotrzebnie zabolało, bo jak już gdzieś pisałem sam chciałbym zabrać się poważnie za płocie, ale jakoś cieżko mi rozpocząć :P , a ,,cokolwiek,, miało oznaczać, że jak nastawiam się na konkretny gatunek ryby, to....inne schodzą na dalszy tor i nie dotyczy to tylko karpia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może poruszmy inną kwestie - jeśli Panowie sobie wyjaśnili ;)

 

Gdzie kłaść "obrus" dla karpiowej uczty ??? Można liczyć na standardy, czy jednak ( czygo jestem zwolennikiem ) opieramy się na obserwacji....patrząc na miejsce bytowania karpiszonów ? Na ile jesteśmy w stanie i czy wogóle możliwe jest otwarcie rybkom baru w innym miejscu ??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jestem nadwrażliwcem w temacie płoci

Prawdę mówiąc to się nie dziwię, bo sam uważam, że jest to najtrudniejsza ryba (duże sztuki) do przechytrzenia ....oczywiście za wyjątkiem okresu tarła ;)

Może zaczniemy oddzielny temat dotyczący płoci i podzielisz sie dotychczasowymi przemyśleniami? Nie ukrywam, że mnie ta ryba cholernie rajcuje ;)

 

 

Gdzie kłaść "obrus" dla karpiowej uczty ?

Temat rzeka,  bo wszystko zależy od pory roku. Tak w wielkim skrócie to wczesna wiosna i jesień okolice najgłębszych miejsc, ale niekoniecznie głęboko ;) . Wiosną, gdy temperatura osiągnie ok.17-18st. zaczynają pływać po całym akwenie i zaglądać na totalne płycizny. Następnie nadchodzi czas tarła leszcza i podstawą dla karpiarza powinno być zlokalizowanie tarliska tej ryby, bo w właśnie w tej okolicy będą przebywać karpie. Lato to....jeśli chłodne dalej płycizny, a w upalne okresy trzeba zejść z przynętami głębiej.

Jeśli chodzi o ukształtowanie dna to, jak jest taka możliwość, zanetę i zestawy zawsze kładę na spadku dna, gdyż w takim wypadku stosunkowo łatwo określić trasy wędrówek karpi, bo zawsze wchodzą z głębiny :) Najważniejsze jest określenie na jakiej głębokości żerują w danym okresie, bo pomyłka o 1m głębokości zapowiada porażkę na całej linii i dlatego tak ważne przy połowie karpia na dzikusach jest prowadzenie notatek z połowu :)

 

Bart, a jak Ty to widzisz?

Edytowane przez woldi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie podobnie :) Jednak czasem schematy zawodzą - ale to uż chyba standart jeśli chodzi o organizmy żywe - tak nieprzewidywalne....

 

Faktycznie karpie szukają ciepła w zimniejszych okresach - czyli w mniej słoneczne i zimne dni głębiej - a jeśli słoneczko trochę ogrzej płycizny to lubią troszkę sie tam poopalać :) 

 

Zastanawia mnie jednak to na ile powiedzmy taki karp samotnik - potrafi penetrować łwisko w poszukiwaniu jedzonka....czy robi to gównie w obrębie swojej bezpiecznej kryjówki....czy jednak jest wędrownikem systematycznie opływającym powiedzmy do okoła niewielki 2-3 ha staw....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym opalaniem to tak nie do końca, bo w trakcie letnich upałów ucieka w głebiny :P

Zastanawia mnie jednak to na ile powiedzmy taki karp samotnik - potrafi penetrować łwisko w poszukiwaniu jedzonka

Większość dużych, powiedzmy takich ponad 15kg karpi dostałem w sporej odległości od nęconego miejsca. Parę razy łowiłem też w miejscu, w którym ostatni raz nęciłem tydzień wcześniej lub jeszcze dalej i też przeważnie brały duże sztuki więc....wydaje mi się, że stare osobniki nie tak szybko wchodzą w zanętę, a raczej obserwują co się dzieje, i dlatego też moje zestawy lądują daleko od miejscówki :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O właśnie !!! Czyli kładziesz zawsze jeden zastaw w znaczniej odległości od miejsca nęcenia....czy zawsze łowisz obok ? I powiedz jeszcze jakie odległości od obrusu się sprawdziały....wiem, że to pewnie zależy od powierzchni akwenu itp. ale....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kładę oba zestawy w oddali od zanęty, a odległości są różne, zależne od miejsca i dochodzą nawet do kilkudziesięciu metrów :)  Przy ostatnich połowach było to ok.5-7m, ale tam był spory spadek dna

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie to wygląda od dawna chciałem kłaść zestawy z dal od mniejsca nęcenia , ale nie mogłem przełamać sie psychicznie  :)

 

Lecz co jeśli ma się do dyspozycji powiedzmy mniejszy obszar miedzy roślinnościa na położenie zestawów, lub mamy scianę wodorostów - nęcimy powiedzmy kilka metrów od roślin, a zestaw kładziemy na skraju ? Jak bys to widział....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiem na moim przykładzie, bo na dwóch różnych jeziorach mam dobre miejscówki z olbrzymią ilością podwodnego zielska. Pierwsza to duża, zarośnięta zatoka z równym dnem, z placykami 1-4m2 czystego podłoża, ale rozmieszczonymi w sporej odległości od siebie, bo nawet o kilkadziesiąt metrów. W tym wypadku nęcę placyk stosunkowo najbliżej brzegu, a zestawy kładę w kolejnych znajdujących się na lewo i na prawo od zanęty. Jak nie mam brań w jednym to wybieram kolejny i tak dalej, ale najczęściej już pierwszy placyk za miejscówką jest oki :) Drugi przykład to fragment jeziora całkowicie zarośniety za wyjątkiem małego placyka ok.2m2. W tym wypadku nęcę placyk, a zestawy kładę na wierzchu zielska :) Zestaw skonstruowany jest z przelotowym cieżarkiem maks.20g, plecionką przyponową ok.25cm i kulką o neutralnej wyporności. Po uderzeniu zestawu o wodę przytrzymuję żyłkę, a gdy wyczuję moment kładzenia sie zestawu na zielsku momentalnie zwalniam żyłkę i odkładam wędkę na podpórki bez naciągania żyłki :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciekawe !!! Wychodzi na to, że przyzwyczajasz rybki do danej kulki i one szukają jej na wiekszym obszarze ??

 

Sprawdzales moze - jak wygladalaby sytuacja jesli nie neciłbys wcale placyka obok ??? Czyli łowił bez nęcenia - i czy na placyk z zestawem dajesz jakiekolwiek kuleczki itp. czy tylko kulka na włosie - samotna jak....

 

Co ile zmieniasz placyki jesli pierwszy od neconego nie przynosi brań - ile czeksza na rybkę ???

 

Jeśli kładziesz kulkę na zielsku - to jak daleko od placka i czy pływasz wtedy po karpia ???

 

Takich kilka pytań - bo strategia jest fascynująca :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...