Skocz do zawartości

Płoć według kolegi @Ozet


Gość woldi
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Kurna zacznij coś skrobać, bo już się niecierpliwię ;)

Powidz mi kolego czy w miejscu na podwodnym stoku i na głębokości 7m,w którym poławiam płocie w granicach 25-35cm mogą kręcić się także te wypasione, gruntowe i grubo ponad 40cm czy niekoniecznie? Lepsze są spadki dna jak w przypadku np.karpia czy blaty jak przy połowie leszcza?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Woldi,Ty chyba chcesz mnie wpędzić w kompleksy.Dla mnie płocie 30-35cm to już Coś,i jestem cały happy jeżeli uda mi się takie zwabić i dłuższy czas utrzymać w łowisku.A Ty mi piszesz o płociach "grubo ponad 40cm ".Pewnie gdybym mieszkał gdzieś w okolicach kanału Piastowskiego(Świnoujście-Karsibor),takie płocie łowił bym regularnie.Moje płocie 40+,można policzyć na palcach jednej ręki(największa 1,25kg ;43cm).Te największe sztuki złowiłem w wodach bieżących,czyli w Warcie albo zimnych kanałach przy konińskich elektrowniach.Odnosząc się do Twojego pytania,nie odkryję Ameryki jeżeli napiszę że płotka jest wszędobylska.Ale już ta większa,powiedzmy od 25cm w górę, uwielbia uskoki dna równolegle do brzegu.Zwykle przemieszcza się wzdłuż nich,i żeruje czasem u podstawy,czasem na górnej krawędzi uskoku.W jeziorach i zbiornikach nigdy nie zwabiłem większych płoci bliżej niż 15m od brzegu.Dobrze jest znaleźć uskok,uskoki w zakresie 15-25m od brzegu,choćby dlatego,że stosunkowo łatwo taki rewir celnie zanęcić.Na początek spożywką z ziarnem,w kolejnych dniach tylko ziarnem.Większa płoć lubi poczucie bezpieczeństwa,więc jej żerowiska znajdują się zawsze w pobliżu głębszej wody,gdzie może w każdej chwili czmychnąć.Dużą płoć porównał bym do kota.Kiedy chce przychodzi,kiedy chce odchodzi,aby za jakiś czas znów powrócić.I nie zmienią tego żadne zaklęcia,ani żadna cud-zanęta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje płocie 40+,można policzyć na palcach jednej ręki

To i tak dobrze, bo moja największa miała 39cm :)

Wiesz, w moim miejscu brania większych płoci miałem tylko, gdy była fala. Przypadek czy to może norma?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie Woldi.Jest falka,jest płotka.Gdy nie ma fali,dużo łatwiej o lina,karasia,leszcza,krąpia,ale wtedy brania płoci są bardzo subtelne i niezdecydowane.Ta ryba lubi gdy przynęta rytmicznie podryguje i wtedy zwykle brania są zdecydowane,takie z odjazdem spławika pod wodę.Jeżeli tylko mam wybór,zawsze wybieram miejsca ze sfalowaną wodą,często na brzegach nawietrznych.Wtedy można zwabić "pod spławik",ładne płocie,czasem także leszcze stosunkowo blisko brzegu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie Woldi.Jest falka,jest płotka.Gdy nie ma fali,dużo łatwiej o lina,karasia,leszcza,krąpia,ale wtedy brania płoci są bardzo subtelne i niezdecydowane.Ta ryba lubi gdy przynęta rytmicznie podryguje i wtedy zwykle brania są zdecydowane,takie z odjazdem spławika pod wodę.Jeżeli tylko mam wybór,zawsze wybieram miejsca ze sfalowaną wodą,często na brzegach nawietrznych.Wtedy można zwabić "pod spławik",ładne płocie,czasem także leszcze stosunkowo blisko brzegu.

Ta sama obserwacja ale inna teza. :) Dość energicznie poruszająca się przynęta nie pozostawia płoci czasu na dokładne przyjrzenie się i posmakowanie jej. Bierze "z marszu" aby jej nie stracić. Przy spokojnej wodzie ma na to czas i potrafi spokojnie wyssać jednego białego na haku. :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wrócę jeszcze do wątku nawietrznego brzegu.Rada dla batmanów,zwłaszcza początkujących,bo doświadczeni pewnie o tym wiedzą.Gdy łowimy batem a wiatr wieje nam prosto w oczy(biednemu ponoć zawsze),zanętę wrzucamy o jakiś metr bliżej niż wynosi zasięg bata.Z dwóch powodów.Wiatr spycha zestaw w kierunku brzegu,tym samym poza zanęcone pole.Po drugie,kierunek prądu przydennego,jest przeciwny do kierunku wiatru,więc wynosi naszą zanętę(także wypłukiwany bentos)na otwartą wodę.Tak więc po zanęceniu"na maxa",może się zdarzyć że będziemy mieli ryby w zanęcie,ale nie będziemy w stanie się do nich dobrać.Jeżeli więc już tak się zdarzy,wyjściem z tej sytuacji jest sięgnięcie po bat dłuższy niż ten pod który zanęciliśmy.Grubsza płoć lubi stać poza zanęconym polem,w kierunku otwartej wody,więc nawet przy prawidłowym położeniu zanęty,warto od czasu do czasu sięgnąć po dłuższy bat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.Grubsza płoć lubi stać poza zanęconym polem,w kierunku otwartej wody

Oooo...i to jest ciekawe spostrzeżenie, a swoją drogą podobnie wygląda sprawa z karpiem ;) Powiedz, dużo głębiej potrafią stać i czy dużą poć łatwiej skusić ,,grubszą,, przynętą?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Płoć bezspornie wabi intensywnie pracująca zanęta(kule),ale dotyczy to takich w zakresie 15-25cm.Wabi,ale nie oznacza to,że będą ufnie wchodzić w kule jak np.leszcze,krąpie czy jazie.Płoć żeruje na obrzeżach położonej zanęty,w wodach bieżących w tzw.smudze zanętowej.Grubsza płoć w wodach stojących,często ustawia się poza polem nęcenia,czasem 2m dalej.Zwykle te największe łowię gdzieś na obrzeżach.Im większa płoć,tym bardziej woli zanęty "zgaszone",wolno pracujące,bez intensywnej smugi.Na jednym z kanałów gdzie pół kilowe płocie nie były żadną rewelacją,a te największe dochodziły do kilograma,nęciłem pod bolonkę zanętą karpiową(Lorpio lub Traper) z dodatkiem konopi gotowanych,oraz mieszanki ziaren kukurydza+pszenica,lub pszenica+wyka.Ziarna przyprawione gniecionymi małżami racicznicami.I w to wchodziły grube płocie.Klasyczne płociowe firmówki wabiły płotki 20cm,krąpie,oraz natrętne okołowymiarowe klenie.Co do wielkości przynęt na dużą płoć,to nie ma reguł.Trafiały mi się na pojedyncze w/w ziarna,nieraz na dwa,na jedną ochotkę podpartą czerwoną pinką,czy też na same pinki.I jeszcze jedno.Zestaw na grubą płoć,powinien być jak najbardziej subtelny,w danych warunkach łowiska.

Edytowane przez Ozet
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Zbycho, chwal się jak tam poszło Tobie z płociami w tym roku! :) Ja z braku czasu może ze dwa, trzy razy na rybki pojechałem, ale lubię czytać o połowach specjalistów, a w szczególności o wyciągniętych nowych wnioskach i doświadczeniach ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Woldi, niestety specjalnie nie ma się czym chwalić. Na płocie polowałem cały niemal rok, ale łowiłem tylko... płotki. Mnóstwo płotek. Przyznam, że marzyło mi się że złowię w tym sezonie kilówkę (z ogonkiem) i "błysnę" na forum, ale nie było mi dane. Zresztą przez 31 lat wędkowania, złowiłem 4 płocie kilowe (z ogonkiem), więc statystycznie jedną co 7.75 lat (93 miesiące), ostatnią około 4 lata temu, więc widocznie muszę jeszcze trochę poczekać na następną. Marzenia mnie przerosły, przynajmniej w tym sezonie, który ogólnie był dość słaby. Płotki nie powiem brały nieźle, ale takie do 25 cm, kilka pod 30 cm i tyle. Jako przyłów, złowiłem przez cały sezon kilkanaście linów, leszczy w zakresie 1-1,5 kg, jazie tylko dwa powyżej kilograma, także dwa karpie na odległościówkę 1,4 i 2,2kg, trochę karasi sr. Wszystko to jako przyłów, bo zawsze nastawiam się na płoć i nęcę na płoć, ale może tak mi się tylko wydaje. Ogólnie "szału nie było". I znów w temacie płoci "wiem że nic nie wiem". Teraz przez zimę, będę analizował notatki dotyczące łowisk, zastosowanych kombinacji zanęt, przynęt, atraktorów, stosowanych zestawów, także warunków atmosferycznych. aby znaleźć jakiś wspólny mianownik, klucz do przyszłorocznych (a jakże!) sukcesów. Czego sobie i Wszystkim kolegom na forum życzę. (To takie wstępne życzenia noworoczne)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...