Skocz do zawartości

Najtańszy i najlepszy silnik do łodzi na płytkie rzeki.


SCHWIMMWANNEN
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Chciałbym pokazać szanownym Furantom ciekawy i tani napęd, jaki zastosowałem przy budowie swojej łodzi a który doskonale może się sprawdzić w różnego rodzaju łodziach wędkarskich.
Uważam, że jest to ciekawa alternatywa dla drogich silników zaburtowych tym bardziej, że z roku na rok pływanie naszymi rzekami jest coraz trudniejsze.
Stany wód w Polsce uniemożliwiają komfortowe pływanie, przez co wiele osób rezygnuje z pływania na silnikach spalinowych w ogóle a coraz to nowsze i lepsze silniki elektryczne, jaki pojawiają się na rynku nie nadają się do pokonania dłuższych odcinków na rzece.
Jest na to pewne rozwiązanie, które ma kilkadziesiąt lat i jest stosowane przez 1/3 populacji świata w Azji.
  Azjaci na swoich wodach usianych dużą ilością korzeni i innych przeszkód, jakie niosą rzeki już od kilkudziesięciu lat stosują napędy, które nazywają się LONG TAIL (Długi Ogon) a przez Amerykanów, którzy zapożyczyli sobie od nich te rozwiązanie zwane jest MUD MOTOR (Napęd na Błoto lub Bagna).
Żyjemy w czasach gdzie w wielkich koncernach produkujących samochody lub inny sprzęt mechaniczny nie rządzą inżynierowie tylko księgowi, coraz częściej ich wyroby nacechowane są taka ilością elektroniki utrudniającą samodzielną naprawę lub stosuje się specjalnie planowane starzenie produktu, które doprowadza do wzrostu konsumpcji i ciągłej wymiany sprzętu.
  Azjaci ze względu na swoją ubogość jak i pragmatyzm stosują do pływania na wodach śródlądowych głownie napędy typu Long Tail. 
Budując swoje kanu długo zastanawiałem się, jakiego silnika i napędu użyć, nie wchodził w grę żaden tradycyjny silnik zaburtowy gdyż tam gdzie pływam jest dość płytko i piaszczyście. 
Posiadałem już kilka łodzi i pontonów z tradycyjnymi zaburtowcami ale wszystkie na takich wodach nie dawały rady przez ciągłe zawadzanie śrubą lub spodziną o dno rzeki lub bardzo częste zapychanie się systemu chłodzącego silnik.
Uwagę swoją skupiłem na silnikach do łodzi,  które w Polsce było sprzedawane w latach 50-70tych i produkowane przez takie firmy jak Tummler Warta czy Polski Gnom.
  Ale okazało się, że nikt już tego typu silników w Europie nie robi
Długo szukałem podobnego, ale nowocześniejszego i o większej mocy rozwiązania na świecie i natknąłem się na napędy typu Long Tail.
W wielkim skrócie jest to długi pręt, na którego końcu jest śruba napędowa a drugi koniec jest podłączony do silnika spalinowego 4suwa chłodzonego powietrzem.
Są to tak zwane napędy powierzchniowe, w których śruba napędowa ma swoją największą wydajność przy zanurzeniu 70%-80%
Dzięki tak małemu zanurzeniu śruby nie występuje ryzyko zawadzenia spodziną jak to ma miejsce w tradycyjnym silniku zaburtowym.
Długość wału napędowego jest odpowiednio dobrana tak żeby: silnik nie pracował z zbyt dużym przechyle, śruba napędowa ma lepszy wektor swojej pracy i napędzania łodzi, nie ma problemu z kawitacją sił działających na śrubę tak jak ma to miejsce tradycyjnym zaburtowcu, silnik i wał są zamocowane są na pawęży jak na zrównoważonej huśtawce, dzięki temu nie trzeba używać dużej siły żeby opuszczać i wyjmować działający napęd z wody.
Długi wał z silnikiem zamocowany na pawęży jest w taki sposób, że umożliwia prześlizgiwanie się i unoszenie po natrafieniu na przeszkodę w wodzie, chroniąc tym samym śrubę napędową.
Śruba napędowa ma dodatkowo na wale ostrogę, która ja chronić i ma za zadanie podnosić cały wał napędowy po zderzeniu się z przeszkodą w wodzie.
Do napędów typu LONG TAIL stosuje się silniki 4 suwowe, bez redukcji obrotów, z wałem poziomym, chłodzone powietrzem, stosowane w: maszynach budowlanych, maszynach rolniczych, agregatach prądotwórczych, motopompach, kartingach i wielu innych urządzeniach.
Dzięki zastosowaniu w napędach LONG TAIL silników chłodzonych powietrzem można je używać na płytkich wodach o dnie zarośniętym zielskiem, kamienistym, mulistym lub z dużą ilością korzeni i innych przeszkód wodnych i nie martwić się o zatkanie i zapiszczenie systemu chłodzenia.
W tradycyjnym zaburtowcu trzeba ciągle obserwować kontrolkę systemu chłodzenia czy wylatuje z niej woda.
Wystarczy zaniedbać na jakiś czas nadzoru nad chłodzeniem żeby zapchać lub zepsuć wirnik pompy a gdy już system sam się przypadkowo odetka to mamy inny problem - nagle zimna woda dostaje się do rozgrzanego silnika powodując pękanie bloku i jego zatarcie.
Napędy typu Long Tail poprzez zastosowanie różnych konwerterów można podłączyć do prawie każdego silnika z wałem poziomym o mocy od 2 do 24 koni mechanicznych.
Do napędów typu LONG TAIL pasują prawie wszystkie silniki takich firm jak: Honda, Kohler, Yamaha, Kawasaki, Robin, Subaru, Briggs & Stration lub ich kopie produkcji Chińskiej takich firm jak: Loncin, Holida, Gasoline, Predator oraz wiele NO NAME.
Silniki 4suwowe z wałem poziomym są dość tanie a co ważne ceny części zamiennych nie uginają nóg
Dla przykładu podaję kilka najniższych cen silników nowych z gwarancją, jakie znalazłem na Allegro i innych portalach:
2.5Hp 460zł. , 4.5Hp 400zł., 6.5Hp 500zł., 6.5Hp z rozrusznikiem i ładowaniem 850zł., 13Hp 1000zł, 22Hp 2 cylindrowy z rozrusznikiem 3400zł.
Napędy typu Long Tail w połączeniu z długim wałem i silnikiem od sprzętu budowlanego mają oczywiście i swoje wady: 
Są głośniejsze, mają słabą sterowność w początkowej swojej pracy (sterowanie na wolnych obrotach po starcie), nie maja biegu wstecznego, nie maja biegu jałowego, ale.................................
Sprawdzają się w trudnych warunkach tam gdzie pływanie na zwykłym silniku zaburtowym jest niemożliwe lub bardzo ryzykowne a ponadto są dużo tańsze od ich odpowiedników zaburtowych o tej samej mocy.
Można taki napę zbudować samemu, ale nie jest to takie proste jak wygląda gdyż obroty na wale sięgają 3600 a nawet więcej i wał musi być dobrze wykonany, spasowany, wyważony i musi być wykonany ze stali o odpowiedniej twardości.
Napędy tego typu doskonale sprawdzają się we wszystkich płaskodennych łodziach, pychówkach, ale też rewelacyjnie w katamaranach gdzie fale z dwóch kadłubów zbiegają się na środku jednostki uniemożliwiając zamocowanie silnika zaburtowego.
Zbiegające się fale w katamaranie powodują tak silne kawitacje, że silnik zaburtowy jest mało wydajny.
Odsunięcie się w napędzie Long Tail ze śruba na wale bardziej z tyłu katamarana umożliwia ominięcie tych nakładających się fal i kawitacji i pozwala na komfortowe i tanie pływanie.
Również w tratwach ten napęd sprawuje się rewelacyjnie, ponieważ tratwy mają duże opory i zostawiają za sobą duże zawirowania, w których źle pracuje tradycyjny silnik zaburtowy.
Silniki stosowane w tratwach przeważnie posiada długą stopę żeby w ogóle móc płynąć, ale przez to tratwa częściej staje na płyciznach a silnik jest częściej narażony na uszkodzenia.
 
Poniżej zamieszczam filmiki, w którym pokazuje jak buduję swoją łódź od projektu do pływania testowego,  ale zaznaczam, że w moim projekcie napęd Long Tail jest zamocowany zupełnie inaczej niż robią to tradycyjnie Azjaci.
Zaznaczam też moja łódź nie jest do bicia rekordów prędkości, ponieważ mi zależało na cichym pływaniu w górę rzeki z prędkością umożliwiającą podziwianie krajobrazów i nie zwracanie na siebie uwagi głośnym silnikiem, dlatego dodatkowo zamknąłem silnik na rufie i będę go jeszcze wyciszał specjalnymi piankami.
Zamieszczam poniżej też filmiki Azjatów pokazujące jak tradycyjnie montuje się taki napęd, jakie prędkości osiągają łodzie z napędem Long Tail oraz zdjęcie pokazujące z czego składa się taki zestaw napędowy.
 
 
Projekt, budowa i testy mojego kanu






 
Jak wyglądają części składowe zestawu Long Tail
jiw5.jpg
 
Jak pływają Azjaci - rekord 110km/h na silniku (o pojemności prawdopodobnie 250cm3)
Proponuje zobaczyć od 8 minuty i 27 sekundy żeby się nie męczyć całym filmikiem ;) 



 
Tu jest bardzo ciekawy filmik pokazujący w jak gęstym mule można pływać na tego typu napedach


 
Tu pokazany najmniejszy long tail o mocy 2.5Hp i pojemności 79cm3 zamontowany w kanu - na bardzo płytkiej rzece o kamienistym dnie. 


 
Long Tail zamocowany do prymitywnej tratwy.

Edytowane przez hege
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy temat.

Zawsze to jakaś alternatywa dla silników zaburtowych z pionową kolumną.

 

 

Domyślam się, że można by taki silnik (np z agregatu prądotwórczego) użyć na mojej wypornościówce.

 

Innym pomysłem może być zastosowanie samego agregatu do uruchomienia silnika elektrycznego pod napęd wału i śruby.

Myślę, że warto rozwijać ten temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Innym pomysłem może być zastosowanie samego agregatu do uruchomienia silnika elektrycznego pod napęd wału i śruby.

Lokomotywy spalinowe to nic innego jak wielki diesel napędzający prądnice. :) Napęd tych lokomotyw jest elektryczny tak jak i innych urządzeń jak np sprężarek do hamulców.

Już od dekad buduje się statki z wielkimi silnikami diesla do napędu - prądnic. Silniki napędzające wał i śrubę lub śruby, są elektryczne.

W ogóle silniki elektryczne są łatwiejsze do sterowania i o niebo łatwiej je zgrać gdy potrzeba ich większej ilości. Także wszystkie nasze współczesne urządzenia łatwiej obsługiwać nawet setką małych silniczków elektrycznych niż jednym gigantycznym spalinowcem. Połowa statku to byłyby wałki, pasy transmisyjne, łańcuchy i przekładnie. :) Gdyby nie kompaktowa budowa samochodów i innych pojazdów mechanicznych to pewnie też już by się odeszło od bezpośredniego napędu. Jedynie silniki odrzutowe ze względu na swoją specyfikę pracy pozostaną na swojej pozycji jeszcze długo niezagrożone.

 

I jako ciekawostka lecz nie do naśladowania. :) Dowiedziałem się o tym, gdy zainteresowałem się zmianą przepisów w styczniu 2008r. dotyczącymi mocy silników do łodzi bez uprawnień i większymi jachtami na Zalewie Zegrzyńskim, które były prowadzone przez osoby całkowicie bez uprawnień. Drodzy koledzy, te 10kW nie trzeba przeliczać na KM. :) Silnik elektryczny 5,5kW z momentem 18Nm i odpowiedni do niego agregat prądotwórczy spełniają jak najbardziej te surowe przepisy. Pomyślcie lub jak kto potrafi to niech policzy (ja nie potrafię,chyba trzeba uwzględnić śrubę) ile z takiego silnika jest mocy uciągowej. Najmocniejsze zaburtowce mają mocy ok 500W, czyli dziesięć razy mniej. :) Trójfazowy prąd też ma swoje zalety, zresztą nie wierzę, że na forum nie ma speca co by to przeliczył. :)

Na chłopski rozum, skoro mocny zaburtowiec (MotorGuide R3-45) ma około 0,5kW mocy, uciąg 20kg i polecany jest do łodzi max 1,5t to silnik 5,5kW jest chyba do czołgu pływającego. :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Należy jeszcze dodać że przy zastosowaniu silnika elektrycznego podpiętego do długiego wału nie mamy problemu z jego hermetycznością i nie musi to być drogi silnik produkowany przez firmy specjalizujące się w napędach do łodzi ale może to być silnik z odzysku.

Jedyny problem to zasilenie takiego silnika prądem z agregatu i nie myślę tu o problemie skąd wziąć ten prąd tylko zastanawiam się nad wagą całkowitą takiej hybrydy, która na dużej jednostce typu kontenerowiec nie jest problemem ale na małej łodzi służącej do rekreacji czy wędkowania to już problem widzę.

Jeżeli pływa się po strefie ciszy to nie ma innego wyjścia i trzeba kombinować ale jak strefy ciszy nie ma to najprostsze rozwiązania są najlepsze.

Long Taile oprócz Azji przyjęły się jeszcze w Ameryce południowej a w północnej ewoluowały, dostały jeden lub dwa przeguby na wale lub przekładnie łamaną i nazywają się Mud Motor.

W Stanach sporo zwykłych Long tail lub też ich odmiany Mud Motor pływa na łodziach wędkarskich, poławiaczy krokodyli czy myśliwych polujących na kaczki.

Mud Motor mają mniejszą wydajność niż Long Tail ale przez to że śruba nie wyskakuje tak szybko z wody po natrafieniu na przeszkodę jak to ma miejsce w Long Tail  lepiej się sprawdzają na bagnach.

W Stanach taki napęd z silnikiem 7 konnym kosztuje 1195$ http://www.ppfmudmotors.com/ w Polsce za te pieniądze można złożyć komplet 16konny z rozrusznikiem elektrycznym i ładowaniem akumulatora 24 Ah.

Są rejony rzek i łowisk gdzie jest problem żeby dostać się do danego miejsca z brzegu i z wody a dzięki long tail bez problemu wpłynie się wszędzie. 

Przy płaskodennej łodzi blaszanej czy pychówce z silnikiem long tail dno łodzi ma większe zanurzenie niż śruba napędowa - W tradycyjnym silniku zaburtowym jest odwrotnie i spodzina wraz ze śrubą wali we wszystko co po drodze spotka pod lustrem wody.

 

Oto kilka przykładów odmiany Long Tail zwykłego i Amerykańskiej odmiany na bagna - Mud Motor. 

Dołączona grafika
Dołączona grafikaDołączona grafika
Dołączona grafika

 

Edytowane przez SCHWIMMWANNEN
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy temat.

 

Domyślam się, że można by taki silnik (np z agregatu prądotwórczego) użyć na mojej wypornościówce.

 

Jak najbardziej można pod warunkiem że wał w silniku jest prosty a nie stożkowy.

Występują następujące wymiary połączeń long tail z silnikiem 15mm, 19mm, 20mm, 25mm , 25,4mm 28,6mm, 36,5mm ale jest możliwość we własnym zakresie konwerter przetoczyć sobie pod własny wymiar wałka w silniku.

Podłączenie gotowego zestawu do silnika to jest przykręcenie 4 śrub łączących konwerter z blokiem silnika i dwóch śrub motylkowych łączących konwerter w wałem long tail oraz 4 srub łączących silnik z pawężą.  

Maksymalnie to może zająć z kilkanaście minut z odłączeniem silnika od agregatu prądotwórczego i podłączeniem do Long Tail oraz założeniem napędu na pawęż w łodzi.

Edytowane przez SCHWIMMWANNEN
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedyny problem to zasilenie takiego silnika prądem z agregatu i nie myślę tu o problemie skąd wziąć ten prąd tylko zastanawiam się nad wagą całkowitą takiej hybrydy...

Resztę przerysowania pominę, rozumiem, że dbasz o swój biznes.

 

A nad czym się tu zastanawiać? Przepraszam bo nie rozumiem do końca, chyba że...

Większa łódź motorowa z kabiną, dla np 4-ech osób, z wyposażeniem ma wyporność od 1,5 do 3,0 ton. Silnik 5,5kW to 40kg, agregat trójfazowy 7,5kW to 100kg. Do tego jeszcze dołożyć nieco osprzetu z dodatkowym zbiornikiem paliwa na kolejne 100kg i po problemie. 

Wiadomo, że na łódkę wędkarską taki zestaw się nie nadaje ale pisałem wyraźnie o większych jachtach. Powinienem napisać o większych łodziach motorowych albo w ogóle nie wtrącać się w Twój biznes i nie pisać do Grzybka, jednak porównanie do kontenerowca było zdecydowanie nie na miejscu. 

 

Jednak pozostając przy merytoryce tematu kontrą dla "kontenerowca" jest zwykły zabudowany silnik elektryczny powszechnie dostepny na rynku o mocy 1kW i chyba 5kg wagi. Jak ktoś ma wątpliwości co do dostawania się wody po wale to przypomnę o znanym od lat elemencie pod nazwą zimmering. :) Do tego agregat Hondy 2kW o wadze 20kg. Mocy chwilowej do rozruchu silniczka wystarczy, hałas kilkukrotnie mniejszy od rozwiązań z silnikami otwartymi. Konstrukcja modułowa pozwala na wykorzystanie agregatu zgodnie z jego przeznaczeniem a nie tylko jako napęd silnika. Sterowanie bardzo proste, wręcz prostackie, gdyż wystarczy zwykły regulator obrotów za kilkanaście złotych bez tej całej elektroniki, która ma za zadanie złapać nieco % oszczędności aku. Cena oczywiście wyższa bo cicha Honda kosztuje ale można obciąć do 1/3 kupując nieco głośniejszego chińczyka i zamknąć koszta w 2500zł. Jednak nie mów mi, że napęd o wadze do 30kg (łacznie z dodatkowym kanistrem 5l), to jakieś przegięcie nawet na jakąś popularną łódkę wędkarską. Wszystko zależy od układu odniesienia. No i agregat możesz postawić na dziobie, dwa metry od siebie a nie siedzieć przy nim. O i jeszcze samo mocowanie silnika na łodzi. Jak najbardziej stałe bez kombinacji z malowaniem proszkowym czy galwanizowaniem. Jak ciąć koszty to po całości. :) Dobrze wprawiona calowa decha w rufę a sam silnik mocowany do mechanizmu tilt znanego z krzeseł biurowych dla wałów prostych. Jeśli jednak zainwestuje się w elastyczny element przeniesienia napędu (znane mi dla urządzeń do 2,5kW), to sam silnik moze być nawet pionowo a śruba zamontowana na stałe. Trzeba tylko rozsądnie ją mocować aby woda nie zalewała łodzi (zimmering) ani nie wystąpiła kawitacja na śrubie, bo nici z pływania. :) Ale to już do rozwiązania przez fachowców.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam aż tak daleko zrobionych analiz jak kolega ponieważ mnie interesowało pływanie z trochę większą niż marszowa prędkością pod prąd na rzece i wydaje mi się że to by się nie sprawdziło na moje potrzeby i na moją łódź ale chętnie dowiem się coś więcej i będę wdzięczny za rozwianie moich przypuszczeń :)

Co do biznesu ? to nic na ten temat tu nie napiszę i nie dam się sprowokować ;) bez urazy.

Sporo osób które spotkały się z tym rozwiązaniem naocznie u mnie na działce było zdziwione że takie napędy są produkowane a Ci co słyszeli lub widzieli na youtube film Cejrowskiego " Łódka Pana Makarona" nic nie mogli w Polskim internecie znaleźć na ten temat.

Dlatego pozwoliłem sobie na kilku forach pokazać ten stary aczkolwiek u nas mało znany wynalazek.

Pisząc o kontenerowcu nawiązałem do objaśnień jakie kolega wcześniej opisał i jakie występują w dużych statkach gdzie silnik spalinowy jest generatorem prądu a całą pracę wykonują silniki elektryczne. 

Słyszałem o takich połączeniach silników elektrycznych i generatorów prądu ale na mniejszą skalę to widziałem tylko haoseboat-y produkowane w Polsce których prędkość nie powala.

Poznałem człowieka który przerobił skuter wodny na silnik elektryczny, pędzi Mu to po wodzie 40km/h ale tylko przez kilka minut na akumulatorach.

Czy to się da zaszczepić do mojej łodzi ? która musi mieć kilka koni żeby przy 3-4 osobach na pokładzie płynąć z prędkością przynajmniej kilkunastu kilometrów przez 1-2 godziny ? Wydaje mi się że nie ale............... mogę się mylić :unsure:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piszę z lapka, do którego chyba nigdy się nie przyzwyczaję. :( 

Co do Twojego kanu to wybrałeś rozwiązanie, moim zdaniem, najefektywniejsze. W końcu o to chodzi, żeby osiągnąć zamierzony efekt przy jak najmniejszych stratach a miejsca w nim jest wyjątkowo mało. Siłą rzeczy takie rozwiązanie jest najmniej inwazyjne choć, o czym nie piszesz, projekt wraz z użytkowaniem ewoluuje. :) 

Dla łodki, ktorą widziałem na zdjęciach, chyba jest do 3m długości, też ten projekt może okazać się dobry. Jednak gdyby małżonka postanowiła zaprojektować coś większego (chyba się nie mylę, że to ona projektuje? :) ), to wtedy budując nadbudówkę z przodu możesz pomyśleć o wolnej przestrzeni dziobowej jako miejscu na agregat.

Co do uciągu to nie dawało mi to spokoju. :) W nocy dokopałem się do materiałów, które jednoznacznie mówią o tym, że prędkość łodzi to wypadowa obrotów mocy silnika w KM, typu śruby i ciężaru łodzi. Przy tym samym silniku dobór śruby decyduje, czy będzie można więcej uciągnąć, czy szybciej płynąć ale samą śrubę producenci przyporządkowują do mocy silnika w KM. Proste przeliczenie na kW, czy odwrotnie, nie stanowi problemu, więc jeden problem z głowy.

Oczywiście nie ma sensu wyważać otwartych drzwi, niemniej napisałem o tym nie po to aby się jedynie wymądrzać ale żeby pokazać inne, również skuteczne rozwiązania. 40kg silnik elektryczny 5,5kW to ok 7,5KM a całkowite obciążenie napędu 200kg dla łodzi 5,5m o wadze 400kg i wyporności nawet 1,5t to pestka przy 4-ech osobach. Nawet gdy sprawność całego układu wyniesie ok 70%.

Przy lżejszych łodziach i słabszych rozwiązaniach waga zestawu nie powinna przekroczyć wagi statystycznej pasażera czyli 75kg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak ale mamy już silnik o wadze 40kg a do tego jeszcze dojdzie wał, ster i agregat prądotwórczy ? :unsure:

Waga łodzi w moim przypadku miała dość duże znaczenie i nie chodzi mi o wodowanie choć to przy wodowaniu ze skarpy jest ważne ale głownie chodziło mi o o zanurzenie.

Pływamy po Pilicy a ta wiadomo jakie są stany i na kajaku nie raz trzeba było wyłazić i ciągnąć po piachu.

Nasze kanu ma 5.5 metra bez napędu i spokojnie daje rade na tym napędzie, to co piszesz jest realne ale dla nas nie wchodzi w grę na tej rzece.

ewolucja o której nie piszę była brana pod uwagę ale odłożyłem sobie to na dalszy etap jak sprawdzę jak ona pływa.

Na zimę kanu jedzie do kolegi na wymianę siedzeń bo miały być wyplatane ale zabrakło techno ratanu, nam zależało żeby sprawdzić na wodzie i już tak zostało.

Będzie przerabianie wlotów powietrza z zasysaniem przez rurę spiro elastyczną z PCV , dojdzie 3 siedzenie i oparcia na pozostałych, rumpel będzie inny, będzie wzmocniona w miejscu wylotu spalin w dnie kanu, dojdzie korba która będzie robiła za koło sterowe do teleflexu i może trzeba będzie wyjście wału przez stewę zabezpieczyć inaczej niż stalowym bulajem bo przeciera fartuch gumowy.

Spaliny już są  wypuszczone przez dno i rura pomiędzy tłumikiem a wylotem jest zaizolowana termicznie materiałem z koca gaśniczego - kupiłem gotowca z webasto.

 

Dołączona grafika
Dołączona grafika
 

Edytowane przez SCHWIMMWANNEN
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SCHWIMMWANNEN,spróbuję "Twoim"rozwiązaniem zainspirować kolegę,który właśnie kupił 4 m.łódkę.Jako że nasze łowiska są stosunkowo płytkie,może być to świetne rozwiązanie.Teraz obok tematu.Pierwsze moje spojrzenie na Twój avatar,to było właśnie skojarzenie z Cejrowskim(nie będę ukrywał że lubię gościa,za przeszłe i aktualne poglądy w różnych kwestiach).Docio,mam wrażenie że wiesz coś więcej,może przybliżył byś,nam,ew.tylko mnie pewne kwestie,bo zżera mnie ciekawość(o piekle nie wspomnę)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ozet wiesz, ze ja nie kiszę żadnych tajemnic, no oprócz osobistych i tych, o których nieujawnianie mnie proszono. Proszę tylko powiedz w jakim temacie wiem "to coś więcej".  :)

Edytowane przez Docio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasze kanu ma 5.5 metra bez napędu i spokojnie daje rade na tym napędzie, to co piszesz jest realne ale dla nas nie wchodzi w grę na tej rzece.

Dlatego przecież napisałem, że moim zdaniem masz rozwiązanie optymalne. Nie mam zamiaru namawiać cię do zmiany napędu a nawet do głowy mi nie przyszło aby pakować elektryka 5,5kW do kanu. :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Docio,takie odniosłem wrażenie,gdy napisałeś do autora tematu"rozumiem że dbasz o swój biznes",oraz o małżonce autora "chyba się nie mylę,że to ona projektuje".Ale być może,to ogólnodostępna wiedza w necie,prawdopodobne więc że czegoś nie doczytałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Coś mi się czcionki rozjechały)

Skoro poruszyliśmy kwestię napędów elektrycznych to fajne jest też to że śruby napędowe od Long Tail są robione w 3 wersjach- standard typowy uciągowy, Hi power mocniejsza i Hi Speed o dużym skoku do lekkich łodzi wyścigowych- (2 taktowe Rotaxy itp.)
Śruby standard od long taili nadają się też do silników elektrycznych w zakresie obrotów do 4000 więc można sobie tak skonstruować napęd i podłączenie do silnika żeby pasowało do elektryka jak i do spalinowego.
Azjaci nie podają nigdzie skoku ich śrub i trzeba sobie to wyliczyć samemu. Tym bardziej że poślizg śrub używanych zgodnie z przeznaczeniem czyli powierzchniowo jest dużo większy niż tradycyjnych śrub od zaburtowców.

Podawanie zatem skoku śruby która z założenia powinna pracować w zanurzeniu 70-80% jest trochę bez sensu
Kilka osób w Polsce już pływa na takim napędzie i są zadowoleni oprócz jednego któremu nie działa to tak jakby sobie życzył ale winny jest kształt łodzi a nie napęd.
Łódź w której nie działa to należycie to tak zwana stawówka, karpiówka lub pszeniczanka służąca do karmienia ryb na stawie która nie nadaje się do pływania ślizgowego ponieważ ma zawiniętą rufę - takie trochę koryto z dnem o kształcie jak u konia na biegunach.

 

Dołączona grafika

 

Jeden człowiek pod Toruniem ma własną elektrownię wodną i musi kosić dno rzeki żeby mu generator się kręcił, ma specjalną kosiarkę wodną ale żaden zaburtowiec nie dawał rady mu to uciągnąć jak zarosła rzeka, założył long taila i daje radę.

 

Dołączona grafika

Ozet ! ja też lubię Cejrowskiego i De Funesa :D

A co do projektowania łodzi przez moją żonę to Docio chyba się zasugerował filmikiem nr1 z budowy naszego kanu gdzie żona była konsultantem armatora do spraw wizualnych i zatwierdzała przyszły kształt naszego kanu
Moja wiedza nie jest zaczerpnięta z internetu bo języka innego niż Polski nie znam a nie znalazłem nic na temat napędów Long Tail po Polsku a to co jest dziś w necie na ten temat po polsku jest przeze mnie pisane.
Sporo dowiedziałem się od producentów tego rozwiązania z Azji no i dzięki tłumaczowi ;) nawet mnie zapraszali do fabryki ale te koszt samolotu do Azji to masakra :o

Dołączona grafika

Jest jeszcze taki patent do połączenia silnika od maszyn budowlanych ale jest to też rozwiązanie nie pozwalające pływać na płyciznach.

Co prawda system chłodzenia silnika jest też powietrzny więc nie ma problemu z zasysaniem piachu ale śruba jest zanurzona poniżej dna łodzi więc przywalić można tak samo jak tradycyjnym zaburtowcem.

 

Dołączona grafika

 

Bardzo dobrze Long Tail sprawuje się mojemu znajomemu w takiej łodzi, pływa w dół Wisły na odcinku Warszawska Praga - Modlin na wiosłach kajakowych a wraca do domu na long tailu.

 

zdjęcia takiej samej łodzi ściągnięte z internetu

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

 

Edytowane przez SCHWIMMWANNEN
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Docio,takie odniosłem wrażenie,gdy napisałeś do autora tematu"rozumiem że dbasz o swój biznes",oraz o małżonce autora "chyba się nie mylę,że to ona projektuje".Ale być może,to ogólnodostępna wiedza w necie,prawdopodobne więc że czegoś nie doczytałem.

Wrażenie bardzo dobre. :) W pierwszym poście, nie tego wątku tylko w ogóle kolegi z nickiem w niewymawialnym języku ;) , była deklaracja iż może całość spasować wraz z dorobieniem wału, i ze jest jedyny w kraju co toto sprzedaje. No to co to jest jak nie biznes? :) Życzę mu, jak każdemu, jak najlepiej. :) 

O małżonce dowiedziałem się z filmiku pod mostem Łazienkowskim, gdzie odbyło się spotkanie ze szkutnikiem.

 

Czytam każdy post uważnie. Zwracam uwagę na każdą informację i nie dotyczy to tylko tego tematu. :) Podobnie z filmami, dzięki czemu sam mogę sobie wyrobić jakiś obraz sytuacji a często uzyskać informacje, których autor nie miał zamiaru podać wprost lub celowo. :) YT jest otwarte a nazwa użytkownika filmu jawna. Pierwszy film i przegląd innych dał mi na starcie tego tematu informacje, które pojawiły się dopiero w kolejnych wątkach. No a filmik z imprezki na działce...nie, to nie w temacie. :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie potwierdzam i nie zaprzeczam ;) celowo nie podaje wszystkich informacji bo taka jest formuła tego forum a jak ktoś chce to może zbudować sobie taki napę sam. ;)

Nie ukrywałem faktu że wiem więcej o tych napędach niż inni bo tego nie da się ukryć w gogle czy youtube :P ale wchodzenie z tematem komercyjnie na jakiekolwiek forum zabija często merytoryczną dysputę a tego chciałem uniknąć.

Temat jest ciekawy i to jest fakt ale jak rozmowa zaczyna przypominać grę słów sprzedawcy z klientem to jest to mało ciekawe i nie do czytania :unsure: a ja też chętnie dowiaduje się od innych Furantów o ich spostrzeżeniach i obawach :o

Jak treść zaczyna być typową komercją to pojawiają się typowe internetowe Smerfy Marudy które nigdy nie będą pływały na silniku spalinowym jaki by on nie był  i koniec z merytoryką.  :unsure:

Fakty są takie że jest to sprawdzone rozwiązanie które pływa po świecie w milionach egzemplarzy tylko pytanie czy to co się sprawdza na innych kontynentach sprawdzi się też w Polsce ?

Uważam że tak ale na to potrzeba trochę czasu i lepszej świadomości potencjalnych użytkowników , o co staram się zadbać w miarę moich skromnych możliwości.

A radość jaka daje mi telefon od szczęśliwego posiadacza takiego napędu z podziękowaniem że może pływać tam gdzie inni nie mogli jest naprawdę bezcenna :lol:

Docio ! film urodzinowy będzie powtarzany co roku na ile Bóg pozwoli ;) Zapraszam nad Pilicę - pomost dostępny dla każdego z forum bez opłat :lol: ale na dużą rybę bym nie liczył :unsure: taki urok w ostatnich latach Pilicy.

Edytowane przez SCHWIMMWANNEN
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Kurcze, intryguje mnie możliwość zastosowania na łodzi silnika spalinowego z agregatu który posiadam.

Zastanawiam się, czy wykorzystać cały agregat i napędzać nim silnik elektryczny czy wykorzystać agregatowy silnik spalinowy i nim obracać wał napędowy 1,5t łódki?

Czy to ma większy sens?

Jak włączać bieg wsteczny?

Przekładnia jest pieruńsko droga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Da się użyć silnika od agregatu prądotwórczego tylko czy moc będzie odpowiednia ? nie znam mocy silnika ale pewnie w granicach 4.5Hp do 6.Hp

Łodzi też nie widzę a sama waga to za mało żeby coś powiedzieć.

To są reduktory obrotów do Long Tail ale bez rewersu - zdjęcia poniżej

 

LINK

Dołączona grafika

Dołączona grafika

A tu reduktor z biegiem wstecznym - (rewersem) i biegiem jałowym ale są to reduktory do kilkunasto konnych silników diesla podłączanych do Long Tail.

Cena nie jest straszna bo z tego co wstępnie sprawdzałem to z transportem do Polski może wynieść około 1500zł -2000zł
Dołączona grafika

 

A co do zastosowania agregatu i silnika elektrycznego to chyba kolega wcześniej bardziej obeznany jest :)

Bez zastosowania po drodze akumulatora to jak dla mnie to trochę bez sensu :(

Edytowane przez wind
edycja linku
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Używam łodzi wypornościowej, wcześniej prawdopodobnie był na niej zamontowany silnik stacjonarny.

Pewnie jakiś mały kaszlak ale pewności nie mam.

W podłodze, na obu burtach pozostały jakieś ślady mocowań na wysokości pionowej ściany kabiny.

 

post-1419-0-65547500-1387726660_thumb.jpg

 

Wcześniej używałem 6 konnego silnika zaburtowego umocowanego na pawęży.

Teraz mam podstawę silnika poza rufą i na niej opiera się 10 konny motorek.

 

post-1419-0-16823700-1387727428_thumb.jpg

 

Szybkość nie zwiększyła się ale nie w tym rzecz.

 

Zastanawiam się nad wykorzystaniem 5,5HP silnika chłodzonego powietrzem z agregatu spalinowego który napędza 2,5kW agregat 230V napięcia zmiennego oraz dodatkowo 12V stałego.

Dodatkowy napęd mógłby stanowić zapasowy albo główny przy dłuższych przelotach ale wydaje mi się, że będzie nieekonomiczny (benzyna).

Jedynym atutem byłaby możliwość uruchomienia go w razie nagłej potrzeby (awaria itp).

 

post-1419-0-47555800-1387728403_thumb.jpg

 

Silnik elektryczny napędzany agregatem 230V~ musiałbym sterować stopniowo jakimś sterownikiem albo autotransformatorem.

Sterownik pewnie jest drogi, autotransformator musi mieć sporo miejsca chyba, że zastosuję transformator z odczepami.

Silnik elektryczny mógłbym wykorzystać bezpośrednio na wale starego silnika doczepnego który też posiadam ale równie dobrze mógłbym osadzić na nim silnik spalinowy agregatu.

Miałbym już przekładnię z głowy.

 

Mało to wygodne...

Wolałbym zastosować jakiś elektryczny silnik pod podłogą napędzający wał i śrubę.

Niestety, pod podłogą zawsze jest woda i wilgoć a z tym nieuniknione, kolejne problemy związane z korozją metali.

 

Nie posiadam też wału i odpowiedniej śruby napędowej ani też przejścia i uszczelnienia wału w rufie.

Pozostaje także dylemat z biegami F/N/R

Sam już nie wiem co robić?

 

Może to nie ten temat?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1.5 tonową łódź napędzi się long tailem z silnikiem 6.5hp a takie między innymi występują w agregatach prądotwórczych tylko pytanie o oczekiwania prędkości ? Czy ma ona pływać na rzekach czy na jeziorze ?

W twoim silniku spalinowym jest długa stopa ? Ile cm pod dnem łodzi pracuje śruba ?

W long tailach śruba pracuje 2-2.5 metra za rufa i dzieki temu nie powstają tak duże zawirowania wody jak blisko przy rufie przy silniku z pionową kolumną, moc jest lepiej wykorzystywana 2 metry za rufa niż przy samej rufie.

zadzwoń do mnie to może coś Ci doradze Mariusz 508 818 109

Edytowane przez SCHWIMMWANNEN
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możliwe, że nie rozumiemy się Mariusz.

Nie zamierzam stosować "długiego ogona" do mojej łodzi.

To ciężka, typowo wypornościowa łódź, która nie przekroczy szybkości ok 10km/h bez znacznego podniesienia mocy napędu a tym samym kosztów eksploatacyjnych.

 

Próbuję wykorzystać to co posiadam w tej chwili, tzn kilka opcji:

 

1 - agregat spalinowy, którym mógłbym napędzać silnik  elektryczny a ten wał i śrubę mocowaną w pochwie rufy

2 - silnik spalinowy od tego agregatu bezpośrednio mocowany na wale lub przekładni

3 - silnik spalinowy agregatu którym mógłbym napędzać stopę zapasowego silnika spalinowego (tylko jego część z przekładnią i śrubą)

 

Moja łajba ma ok 75cm zanurzenia.

Silnik ze stopą ultra długą pracuje trochę wyżej od poziomu stępki.

 

 

post-1419-0-81080200-1387824625_thumb.jpg

 

Wyżej masz pogląd na tył łodzi z widoczną stępką.

Poniżej podłoga z ok 30cm przestrzenią zenzy.

W miejscu gdzie stoi karton mleka wcześniej był zainstalowany silnik stacjonarny.

 

post-1419-0-29396200-1387824834_thumb.jpg

 

 

W tym miejscu, pod podłogą przydałby się jakiś dizelek ale raczej mogę sobie tylko pomarzyć... dlatego czepiam się różnych pomysłów bo przydałby się drugi napęd.

Gdyby udało się to jakoś zgrać silnik przyczepny traktowałbym jako zapas.

 

Pływam tylko po dużych rzekach, kanałach albo po Zatoce Gdańskiej.

 

Jestem przekonany, że napęd przez wał i odpowiednią śrubę nie wciskałby mi rufy łodzi pod wodę jak w tej chwili.

Tą moc można byłoby zdecydowanie lepiej wykorzystać na stacjonarnym silniku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możliwe, że nie rozumiemy się Mariusz.

Nie zamierzam stosować "długiego ogona" do mojej łodzi.

To ciężka, typowo wytelefoniczny Ałłydź, która nie przekroczy szybkości ok 10km/h bez znacznego podniesienia mocy napędu a tym samym kosztów eksploatacyjnych.

 

Próbuję wykorzystać to co posiadam w tej chwili, tzn kilka opcji:

 

1 - agregat spalinowy, którym mógłbym napędzać silnik  elektryczny a ten wał i śrubę mocowaną w pochwie rufy

2 - silnik spalinowy od tego agregatu bezpośrednio mocowany na wale lub przekładni

3 - silnik spalinowy agregatu którym mógłbym napędzać stopę zapasowego silnika spalinowego (tylko jego część z przekładnią i śrubą)

 

Moja łajba ma ok 75cm zanurzenia.

Silnik ze stopą ultra długą pracuje trochę wyżej od poziomu stępki.

 

 

Dołączona grafikaKonserwacjaŁodzi2013 003.jpg

 

Wyżej masz pogląd na tył łodzi z widoczną stępką.

Poniżej podłoga z ok 30cm przestrzenią zenzy.

W miejscu gdzie stoi karton mleka wcześniej był zainstalowany silnik stacjonarny.

 

Dołączona grafikaKonserwacjaŁodzi2013 013.jpg

 

 

W tym miejscu, pod podłogą przydałby się jakiś dizelek ale raczej mogę sobie tylko pomarzyć... dlatego czepiam się różnych pomysłów bo przydałby się drugi napęd.

Gdyby udało się to jakoś zgrać silnik przyczepny traktowałbym jako zapas.

 

Pływam tylko po dużych rzekach, kanałach albo po Zatoce Gdańskiej.

 

Jestem przekonany, że napęd przez wał i odpowiednią śrubę nie wciskałby mi rufy łodzi pod wodę jak w tej chwili.

Tą moc można byłoby zdecydowanie lepiej wykorzystać na stacjonarnym silniku.

Rozumiem dobrze i mam wal w oslonie ktory moglby sie sprawdzic ale pisze na tablecie i jest ciezko to wszystko przelac na ekran dla tego zaproponowalem kontakt telefoniczny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...