Skocz do zawartości

Opłaty za zezwolenie wędkarskie


Roman9966
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witaj,

najlepiej jak dowiesz się w swoim kole, na pewno nie będzie taniej niż rok temu, raczej o te 5-6zł drożej ;). Grupa osób, krótym przysługują ulgi jest jasno określona i o ile posiadasz odpowiednie uprawnienia jak najbardziej możesz się ubiegać o takie ulgi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


I jak mam legitymację niepełnosprawności to należy się jakaś ulga?

 

Niestety nie! W PKS, w PKP są zniżki. W komunikacji miejskiej na terenie całego kraju masz darmowe przejazdy dla siebie i dla swojego opiekuna (kogokolwiek), ale już w PZW figa. Oczywiście, jeśli masz uznany znaczny stopień niepełnosprytności (jak ja)! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No niezupełnie Jotes. Jak pisałem na stronie każdego Okręgu są wypisane ulgi. Naprawdę nie chce mi się sprawdzać wszystkich ale w Mazowieckim na pewno osoby z umiarkowanym lub znacznym stopniem niepełnosprawności mają 50% ulgę w opłatach licencyjnych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwracam honor! :)

 

Ale to widocznie od tego roku wprowadzili, bo jeszcze w ub dyskutowaliśmy z Samarą na PW, że nas delikatnie mówiąc nie dostrzegają. A jak wiesz/pamiętasz, Samara jest z mazowieckiego.

 

U nas nadal WIOCHA 

Edytowane przez Jotes
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja albo nie potrafię szukać, albo tylko ino mazowieckie PZW ma takie zniżki. Przerzuciłem kilka ładnych okręgów i figa z makiem. A skoro tak, to znaczy, że do PZW nie dotarła jeszcze cywilizacja, a jedna jaskółka wiosny nie czyni. Trza czekać.  :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jotes potrafisz szukać ale nieliczni tylko wprowadzili ulgi dla niepełnosprawnych.

PZW nie ma żadnych zniżek oprócz związkowych, gdyż nie prowadzi żadnych działań usługowych na rzecz społeczeństwa. To tylko organizacja społeczna a przystąpienie jest dobrowolne. Natomiast znizki od licencji lub jak kto woli opłat okręgowych, zależne są wyłącznie od ZO. Jeśli jakiś ZO wprowadzi zniżki dla niepelnosprawnych to one są, jeśli nie to ZG PZW nie jest w stanie nikogo zmusić, gdyż Okręgi są na własnym rozliczeniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jeśli nawet szukałem, to nie dla siebie, ale ze względu na zapytanie kolegi. Bardzo mile zaskoczyła mnie wiadomość z mazowieckiego i gdańskiego, no jak się chce to nawet można. Nawet te 25% to bardzo miły gest i pomocny. Mnie tutaj nie chodzi o siebie, gdyż ja akurat jestem w tej komfortowej sytuacji, że stać mnie na pełną opłatę, ale wielu niepełnosprawnych musiało zrezygnować z hobby bo najzwyczajniej im "nie styka". A od zmuszania jestem daleki. Może inni też dojrzeją do ludzkich odruchów, skoro bardzo nielicznych już na nie stać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jotes trochę Cię znam ale wiem na pewno, że dobry z Ciebie człowiek. Na stwierdzenie tego nie potrzeba lat znajomości, gdyż tę dobroć masz wypisaną na twarzy. Niestety nie zmienimy faktu, że nie wszędzie wszyscy są jednakowo traktowani. Stan majątkowy niepełnosprawnych jest taki, że nawet nie warto podnosić tego tematu, jest znany powszechnie i wiemy, że jest fatalny. Jednak i ogromna część społeczeństwa pracującego ledwie wyrabia pomiędzy pensjami, więc ich także nie stać na luksus wyłożenia kasy na opłaty związkowe i licencyjne, nie wspominając już o licznych członkach, którzy nagle stracili pracę i są na bezrobociu. Może powinniśmy zastanowić się nie tylko nad ulgami dla niepełnosprawnych lecz ogólnie nad zamożnością społeczną i zasugerować naszym włodarzom rozpatrzenie dodatkowego rodzaju licencji. Coś jak licencja "socjalna" w wysokości 25% normalnych opłat lub wręcz taka jak dla członków uczestników ale i z ograniczeniami. W końcu aby czerpać radość z wędkowania nie trzeba inwestować jakichś wielkich pieniędzy w sprzęt i zezwolenie na jedną wędkę na wodach nizinnych wystarczyłoby w zupełności.

Można zrobić wiele, nawet bardzo wiele, potrzeba jedynie wrażliwości społecznej, wyobraźni i chęci takiego działania, a ja mam jakieś dziwne odczucie, że właśnie taka licencja, nawet z ograniczeniem połowu do 1kg na dobę na jedną wedkę skutecznie przywróciłaby akces członków, ktorzy odeszli z powodów ekonomicznych, a nawet może zwiększyłaby się ich ilość.

 

I może jeszcze do @Roman. Kolego weź ze sobą dokumenty, również potwierdzające dochód, idź do swojego Koła i napisz prośbę o przyznanie ulgi w związku z niskimi dochodami rentowymi. Osobiście nie znam ZO, który by odmowił, choć może były jakieś pojedyńcze przypadki.

Edytowane przez Docio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawie to opisałeś Zbyszku, ale mimo wszystko ten bezrobotny (a zdrowy) ma fizyczne możliwości zarobienia sobie w taki, czy inny sposób na swoje hobby podczas, gdy niepełnosprawny już nie. Możliwości jest wiele, jak nie na biało, to na szaro lub na czarno. Wg statystyk niepełnosprawni nie dosyć, że są wykluczeni z ryku pracy, to jeszcze na dodatek są wykluczeni społecznie. Jeszcze kiedyś było tak, że pracodawcy chętniej zatrudniali niepełnosprawnych, bo uzyskiwali dopłaty z PeFRONu. Dzisiaj wolą zatrudniać zdrowych, bo mają takie same dopłaty z biura pracy, jeszcze bardziej mogą orać tymi pracownikami i bez żadnego ryzyka.

 

Poza tym na aż taki socjal PZW nie stać. Zdrowy owszem, jeśli niemajętny, to może nawet mógłby w ramach prac społecznych zapracować na kartę? Niepełnosprawny już nie! I tutaj znaku równości nie da się pomiędzy nimi wstawić w żaden sposób - nie twierdzę absolutnie, że Ty to zrobiłeś. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jotes znaku równości nie ośmieliłbym się wstawić, ot spojrzałem nieco szerzej na zagadnienie i to wszystko. Może tylko dodam, ze ten bezrobotny, o ile jest samotny, to owszem, może i coś wykombinować na kartę wędkarską jak ma na chleb codzienny. Ktoś z rodziną już mocno się gimnastykuje aby o nią zadbać i karta mu nie w głowie. Czy taka osoba już nie ma szansy na hobby i odpoczynek, bo może pracować choćby na czarno?

Nie wiem, to luźne myśli i mnóstwo wątpliwości. Proszę tylko abyś miał na uwadze, ze niepełnosprawni też są różni i bynajmniej nie chodzi mi o stopień i zakres niepełnosprytności. Osobiście znam takich, którym nigdy nie dorównam finansowo, nie udźwignę tyle ciężaru co oni ani nawet nie dogonię na piechotę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Ktoś z rodziną już mocno się gimnastykuje aby o nią zadbać i karta mu nie w głowie. Czy taka osoba już nie ma szansy na hobby i odpoczynek, bo może pracować choćby na czarno?

 

Oczywiście, że ma takie prawo i co ważniejsze - ma u mnie więcej szacunku, niż taka hiena niepełnosprawna, którą opisujesz powyżej. I niestety, takich też nie brakuje. Ale jak to wszędzie, tak i tu trafiają się czarne owce. 

Ja np jeśli kolega nie załaduje łodzi, a potem na powrót bagażnika, to jestem udupiony w domu i tylko dzięki niemu jeszcze jeżdżę na łódź. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość woldi

Wg statystyk niepełnosprawni nie dosyć, że są wykluczeni z ryku pracy, to jeszcze na dodatek są wykluczeni społecznie. Jeszcze kiedyś było tak, że pracodawcy chętniej zatrudniali niepełnosprawnych, bo uzyskiwali dopłaty z PeFRONu. Dzisiaj wolą zatrudniać zdrowych, bo mają takie same dopłaty z biura pracy, jeszcze bardziej mogą orać tymi pracownikami i bez żadnego ryzyka.

Kolego, masz jakieś nieaktualne dane, bo jest zupełnie odwrotnie. Dopłaty z PFRON-u są całkiem przyzwoite i proste do uzyskania, a wiem to, bo sam zatrudniam takie osoby :) Na dzień dzisiejszy to nie opłaca się zatrudniać właśnie zdrowych, bo wydajność mają podobną, a koszta nieporównywalne większe

Edytowane przez woldi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Dziadek" to ma pod górkę . Tak,tak, to ja o sobie. Opiszę swoją przygodę. Otóż po 50 latach "testów", postanowiłem uregulować swoje układy z PZW.  Jako podbudowę teoretyczną/prawną  cytuję poniżej ten sam problem ze strony okregu mazowieckiego z r.2008.                                                  

Skoro miałem kiedyś legitymację PZW i kartę wędkarską to muszę jeszcze raz zdawać egzamin na kartę ?


Chciałbym się zapytać jakie byłyby problemy, gdym chciałbym wrócić do Związku. Kiedyś miałem kartę - jeszcze w szkole - kilkanaście lat temu i należałem do PZW w Radomiu. Dzisiaj mieszkam i jestem zameldowany w Warszawie. Gdzie mam się zgłosić i czy muszę zdawać egzamin czy może wystarczy tylko wpisowe. 

Odpowiedź

Karta wędkarska jest dokumentem wydawanym jednorazowo i ma ważność bezterminową. W ramach reformy administracyjnej kraju (1996- 1999) zmieniono zasady wyrabiania karty wędkarskiej. Kompetencje uprawnionego do wydawania kart przejął Urząd Wojewódzki, a później Starostwo Powiatowe. Polski Związek Wędkarski zachował prawo egzaminowania na kartę. 

Jeśli okaże się, że ma Pan kartę wydaną przez PZW w okresie przed wejściem w życie Ustawy "o rybactwie śródlądowym" z 18 kwietnia 1985 r. (Dz. U. Nr 21 poz. 91) jest to ostatnia kartka ówczesnej legitymacji członka PZW - to niestety musi Pan teraz zdawać egzamin i przejść całą procedurę. 

Jeżeli miał Pan kartę wędkarską wydaną po tym okresie (w latach 1985 - 1996) i otrzymał Pan osobny dokument ,,karta wędkarska'' (biały kolor, tylko cztery strony - na drugiej stronie zdjęcie), do którego nie wklejało się żadnych znaczków, to może Pan się taką kartą nadal posługiwać (1). 

Aby wyrobić od podstaw kartę wędkarską w chwili obecnej, trzeba zdać egzamin przed Komisją Egzaminacyjną działającą w granicach administracyjnych powiatu właściwego dla miejsca stałego zameldowania. Wykaz Komisji Egzaminacyjnych jest dostępny na naszej stronie www, w katalogu: KARTA WĘDKARSKA). 

Fakt, że był Pan członkiem PZW będzie Panu sprzyjał i Komisja Egzaminacyjna Koła - jak sądzę - weźmie to pod uwagę. Egzamin nie jest nadto stresujący - to raczej rozmowa kwalifikacyjna. Komisja wyda Panu zaświadczenie, które pozwoli na uzyskanie nowej karty wędkarskiej. Tyle o karcie wędkarskiej. 

Co do wpisowego - obowiązuje ono każdego nowowstępującego do Związku. Rownież muszą taką opłatę wnieść osoby, które do Związku wróciły po rocznej (lub wieloletniej) przerwie. 

telefon informacyjny: 620-50-83 w 107

1 - z ostatnich opinii prawników urzędów administracji lokalnej wynika, że karty te ostatecznie nie zostały unieważnione i o ile nie uległy zniszczeniu, zużyciu a zachowały walory dokumentu (czytelność pieczęci, podpisów i zdjęć) to według aktualnie obowiązujących przepisów mogą być używane.

 
  W kole wędkarskm opłacilem wpisowe,składkę członkowską i wody nizinne. Dostałem znaczki wklejone do starej legitymacji/karty wędkarskiej, zezwolenie i wniosek do Urzędu o wymiianę karty.Wpłaciłem 10,-zł ,dołączyłem zdjęcie i stare zezwolenie, po czym komplet złożyłem w biurze obsługi mieszkańców. Dziś dostaję rano telefon, że muszę dostarczyć jeszcze zaświadczenie o zdanym egzaminie . Telofon do prezesa koła - coś im odbiło? Jadę do urzędu, a oni swoje, że jeśli do 1987r. stara karta nie została wymieniona, to teraz wymagane jest przedstawienie zaświadczenia o zdanym egzaminie. Wracam do Koła, bezowocna dyskusja prezesa z urzędem, na szczęście dostaję zaświadczenie bez kosztów. Dzięki za uznanie wiekowego stażu wędkarskiego! :wub:   Wracam do Urzedu, gdzie już bez dalszych komplikacji odbieram nową Kartę Wędkarską. :) Ufff....
Edytowane przez kris1313
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...