Skocz do zawartości

Mój pierwszy sprzęt....czyli na co łowiłeś na początku...


bart
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie, zainspirowany pytaniem Nicco oraz przypomnieniem sobie, że taki temat założyłem na starym forum :D Reaktywuje go tutaj :)

Czym zaczynaliście łowić Panowie ? Chwalić się, chwalić......

Moje początki to dziadkowy spining 2 częściowy z włókna szklanego około 180 cm - ciężki i twardy jak kij :) Do tej wędy zamontowany był legendarny kołowrotek marki "Skalar" duża blaszana konstrukcja-wspominam go z wielkim sentymentem i strasznie żałuje -ale byłem młodym chłopcem - i niestety przerobiłem dziadkowy spin na wędkę podlodową, a młynek gdzieś posiałem :D

A jakim sprzętemy wy zaczynaliście ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, to był oczywiście bat, ciężki, pomarańczowy ... Następna wędka, którą pamiętam to dwuczęsciowy spin, do którego przywiązana była żyłka ze spławikiem, i tak w wodzie po .... prawie pas :D łowiłem swoje pierwsze rybki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja pierwsze karasie łowiłem oczywiście na leszczynę;D Potem dorwałem standardowo szklanego spina z bazaru bardzo cenionej i renomowanej firmy NO NAME, oczywiście produkcji chińskiej(najwyższa jakość wykonania). Potem od brata dostałem ruski teleskop, też szklaka- 4.20m. Miałem wtedy chyba z 9 lat już, ale ciężki był i trudno było się tym posługiwać...Potem już jakoś poszło, pierwsze baty, potem kije węglowe...

A pierwszy kołowrotek to czapla, którą w spadku zostawił mi dziadek. Kołowrotek mam do dziś i czasem go używam, bo lubię słyszeć ten charakterystyczny prrrrrr-stuk-stuk-prrrrrr-stuk-stuk...

Postaram się o zdjęcia, powinienem mieć jeszcze ten teleskop ruski gdzieś. Czapli tylko muszę pstryknąć fotkę:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

heh jak miałem chyba z 7 lat mój dziadek z resztą świetny wędkarz dał mi moją pierwszą wędkę była to dość długa bambusówka z dużym kołowrotkiem o ruchomej szpuli. Na grubaśną żyłę założyłem spławik kilka ciężarków, haczyk a na haczyk obrotówkę :D teraz się z tego śmieje ale wtedy nie miałem zielonego pojęcia co robię żle a spławik pod ciężarem wirówki cały czas szedł pod wodę i takie właśnie były moje początki, z czasem krok po kroku uczono mnie podstaw wędkowania

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgodnie z zapowiedzią cyknąłem telefonem fotkę mojej starej czapli, która nadal nie wypadła z użycia.

post-3-0-45364900-1326979987_thumb.jpg

Kołowrotka używam sporadycznie, z reguły do lekkiego żywcowania.

Czapla to kołowrotek o małym przełożeniu, coś około 3:1 z tego co pamiętam. Pewności nie mam, bo wszelkie napisy zostały dawno temu wytarte...

Cechuje go dość głośna praca, takie pyrkotanie. Bardzo zabawny dźwięk.

Jest to wytrzymała konstrukcja, która przetrwała w mej rodzinie wiele lat i wiele ciekawych holi.

Ja jednak używam tego kołowrotka jedynie sporadycznie i z sentymentu, bardziej dla zabawy niż sportu. Śmiem podejrzewać, że umiejętnie operowany kołowrotek ten dał by rade przy holu sporego szczupaka. Jednak umiejętności musiały by być nie przeciętne, ponieważ hamulec z precyzją mija się o lata świetlne, ma tendencję do zacinania się.

Całość to zwarta konstrukcja, ważąca sporo gramów. Obudowa chyba się nie otwiera, gdyż nie ma żadnych śrubek czy zatrzasków...

Jest to jeden z pierwszych kołowrotków, jakimi łowiłem na początku mej przygody z wędkarstwem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piękny "okaz" :) . Trochę go oczyść i połóż na półeczce. Podejrzewam, że to zestaw żywcowy ? Też mam piękny okaz kołowrotka, jak tylko się ogarnę to zrobię zdjęcie Wam pokażę naprawdę piękny sprzęt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Mój pierwszy sprzęt był po tatowy. Czarny NRD-owski spining o długości chyba 1,6 metra i drugi pomarańczowy szklak (polski lub czeski) o długości 1,8 metra, do tego kręciołek czapla i rex. Byłem za mały do bambusa z katuszką, którego użyłem trochę później. To z pierwszego napadu choroby. Jak zapadłem na nią ponownie po 20tym roku życia to moim pierwszym sprzętem był teleskop 4,2 m "od ruskich" z kręciołkiem który terkotał przy zwijaniu żyłki. Kij jak na tamte czasy był idealny do połowów z gruntu. Miał miękką szczytówkę która idealnie pokazywała brania nawet drobnicy (było to w czasach kiedy na polskim rynku dopiero zaczęły się pojawiać feedery i pickery). Mam ten kijek do dzisiaj, chociaż już go nie używam.

I tu panowie wpadł mi do głowy pewien pomysł. Może każdy by poszukał co tam ma (jeśli ma) ze sprzętu sprzed lat, zrobiłby parę ładnych fotek + dorzuciłby jakiś opis i stworzylibyśmy sobie na forum wirtualne muzeum sprzętu wędkarskiego??? Osobny wątek tylko ze zdjęciami i opisami plus drugi do dyskusji? Co wy na to???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tu panowie wpadł mi do głowy pewien pomysł. Może każdy by poszukał co tam ma (jeśli ma) ze sprzętu sprzed lat, zrobiłby parę ładnych fotek + dorzuciłby jakiś opis i stworzylibyśmy sobie na forum wirtualne muzeum sprzętu wędkarskiego??? Osobny wątek tylko ze zdjęciami i opisami plus drugi do dyskusji? Co wy na to???

Świetny pomysł, masz u mnie punkcika :unsure:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja pierwsze karasie łowiłem oczywiście na leszczynę;D

Ja też tak pamiętam moje początki..,

potem była Daiwa 376MW 3.6M, którą mam do tej pory,

post-2-0-99524200-1328457149_thumb.jpg

oraz czerwony kołowrotek, niestety nazwy nie pamiętam, gdzieś mi się niestety zawieruszył..

I tu panowie wpadł mi do głowy pewien pomysł. Może każdy by poszukał co tam ma (jeśli ma) ze sprzętu sprzed lat, zrobiłby parę ładnych fotek + dorzuciłby jakiś opis i stworzylibyśmy sobie na forum wirtualne muzeum sprzętu wędkarskiego??? Osobny wątek tylko ze zdjęciami i opisami plus drugi do dyskusji? Co wy na to???

Dobry pomysł..ja znalazłem na strychu fajny sprzęcik, nawet w dobrym stanie, mógłbym cyknąć parę fotek.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pierwsze wędziska to oczywiście bambusy, potem szklaki "samoróbki" po tacie na które łowił Gwdzie piękne sandacze i okonie po 40 cm w i kołowrotki REX, ale miałem też w latach 80 prawdziwy rarytas - kołowrotek Mitchell przywieziony zza żelaznej kurtyny przez kolegę mojego ojca który latał w Locie - miałem go wiele, wiele lat - obchodziłęm się z nim jak z jajkiem ale i on się skończył pewnego dnia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zaczynałem od leszczyny - ale to raczej była zabawka :D, potem ruski, szklany rosyjski teleskop (ok. 4m dł) - pocztkowo był z kołowrotkiem o szpuli ruchomej, ale potem miałem jakiś "plastikowy" z zakrytą szpulą z ZSRR. Ponieważ w mojej rodzinie nikt nie łowił, więc do wszystkiego trzeba było dochodzić czytając i podpytując innych, choć oczywiście samemu też starałem się wyciągać wnioski. Odnośnie rosyjskiego teleskopu, pamiętam, że był mocny, gdyż wyjąłem (podnoosłem ! :)) mojego pierwszego karpika całe 1,5kg - miałem wtedy chyba coś około 10-11 lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
Gość Muchozol

U mnie to był ruski teleskop z kręciołkiem delfin..na spina miałęm wędkę z włókna szklanego...a ojciec z delegacji w hełmie przywióżł mi muchówkę z bambusa razem z kręćkiem...jak bym wtedy wiedział że na muchę będę śmigał to zostawiłbym sobie na pamiątkę i na ścianie powiesił....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

No właśnie super temat :) Otóż ja zaczynałem od wędki leszczynówki :) zrobionej przez mojego dziadka :). Ale była składana, dziadek porobił skówki :) miala przelotki i kołowrotek taki szpulowy, radziecki kupiony w sklepie :) Spławik oczywiscie z pióra gęsiego. No i spining Germina :) do tego kolowrotek delfin radziecki także :)) I łowiło się na to doskonale. A do dziś mam kolowrotek Rex. Nie wiem czy pamiętacie takie cudo. Do tej pory sprawuje sie doskonale.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A masz może zdjęcia tego rexa? albo mógł byś zrobić? Chętnie bym zobaczył jak to wygląda.

A no to sprobuje je podeslac.To znaczy wiesz ja tak pamietam że to sie nazywalo Rex bo to wujek wygral w zawodach idal mi kupe lat temu jak bylem dzieciakiem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...