Skocz do zawartości

3 pytania nt. metody odległościowej.


radek8
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Jak w temacie. Mam 3 pytania:

1. Na filmikach w internecie, gdy wędkarze uzbrajają wędki, to nawijają żyłkę na szpulę z opakowania ze sklepu, co oni po zakończeniu łowienia z nią robią ? Używają żyłek jednorazowo tylko ?

2.Spotkałem się ze spławikami, gdzie ich ciężar był podany np.: 

a). 2,5+6g    

b ). 5,5+(3x0,9)+2,0g

Co to oznacza ? Spławik ma:

ad.a) 8,5g ?

ad.b ) 10,2g ?

3.Łowiąc metodą angielską czyli na dłuższy dystans to żeby w miarę gdzie dobrze zarzucić to raczej trzeba mieć ciężki spławik, ale czy to wogóle ma sens ? Bo przecież wtedy nie zobaczę brań takich zwykłych płotek, leszczy, itp. Tylko dopiero jak będzie to duża ryba, a znowu żebym zobaczył brania takich średnich ryb to musiałbym założyć spławik w granicach 0,7-1,2g., ale wtedy nigdzie tym nie zarzucę. To czy takie łowienie ma sens na takie właśnie ryby typu płoć, leszcz ?

Edytowane przez radek8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ad 1. Szczerze mówiąc nie spotkałem się z czymś takim. Miło by było jakbyś jakiś link podrzucił.

Ad 2. 

a. to gramatura spławika częściowo dociążonego, czyli jest już u niego na kilu 2,5g i należy dociążyć go 6g.

b. tu również nie mam pojęcia o co chodzi choć wygląda na jakiś rodzaj rozłożenia obciążenia w zestawie.

 

Ad 3. Tak, ma sens. Odpowiednie wagglery, których antenki wystają nad wodę na 10-15cm to nie żart i widać brania. widać tylko te bardziej zdecydowane, podskubywania nie, no chyba że może przez lornetkę. ;) Nigdy nie było mnie stać na komplet do match a teraz już mnie nie pociąga, jednak wieloktornie współtowarzysze wypraw łowili w ten sposób i poprawnie skonstruowany zestaw powoduje, że spławik wyraźnie wskazuje brania płotek i leszczyków 20cm. Na mniejsze nie warto zachodu od tego jest bacik. :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3.Łowiąc metodą angielską czyli na dłuższy dystans to żeby w miarę gdzie dobrze zarzucić to raczej trzeba mieć ciężki spławik, ale czy to wogóle ma sens ? Bo przecież wtedy nie zobaczę brań takich zwykłych płotek, leszczy, itp.

 

Zobaczysz bez problemu. Ja wyważam tak waggler, żeby tylko max 4-5 cm antenki wystawało ponad wodę i z odległości 30-40 m widzę każde branie - małych płotek też. I prędzej zobaczysz branie małej płotki niż zabawę ze spławikiem leszcza. Płotka się nie bawi tylko od razu zanurza antenkę. Stosuję również taki myk, że na końcówkę antenki nakładam 5 cm czarnej (matowej) koszulki termokurczliwej. Koszulka ma wycięte podłużne otwory po bokach. po to, żeby mogła z niej woda wypłynąć. Wtedy waggler wyważam tak, że tylko ta koszulka wystaje nad wodę. Ile to może mieć wyporności, może 0,5 g? Wtedy to już widać wyraźnie, jak płotka nosem dotknie robala, a czarne jest bardzo dobrze widoczne z daleka.  ;)

 

 

b ). 5,5+(3x0,9)+2,0g

 

Wg mnie i mojej babci może to oznaczać, że waggler ma 3 podkładki po 0,9 g. Zobacz tutaj I tutaj

Po zdjęciu ich wagler zyskuje wyporność, a Ty możesz więcej dociążenia dołożyć pod nim - np w przypadku głębszej wody, gdy zależy Ci na szybszym opadaniu zestawu do dna... ;)

Edytowane przez Jotes
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Na filmikach w internecie, gdy wędkarze uzbrajają wędki, to nawijają żyłkę na szpulę z opakowania ze sklepu, co oni po zakończeniu łowienia z nią robią ? Używają żyłek jednorazowo tylko ?

 

 

To jest niewykluczone, gdyż taki zawodnik jadąc np na GP Polski, nie będzie się certegielił z odtłuszczaniem żyłki przed samymi zawodami, a nawijając zupełnie nową ma pewność, że wszystko jest OK. Poza tym, taki zawodnik ładuje tyle kasy w jedne zawody, że nie jeden z nas nie wyda tego przez cały sezon: opłata startowa, żyłki, spławiki, drobne wyposażenie, kleje, gliny oraz zanęty i robactwo. 

 

Ja do odtłuszczania żyłki przed i w trakcie połowu, zrobiłem sobie takie "ustrojstwo" jak na fotce poniżej. Ta podpórka z gąbkowym wałkiem służy mi do odtłuszczania żyłki. Wałek nasączony jest płynem do mycia naczyń, wystarczy go zmoczyć i potrzeć palcami, by płyn się na nim spienił. Zarzucam zestaw jak najdalej, opieram szczytówkę kija na tym wałku i zwijam żyłkę. Zabieg wystarczy niekiedy wykonać raz lub dwa razy i żyłka jest odtłuszczona i tonie bez problemu. W trakcie połowu zdarza się po paru godzinach połowu, że należy ponownie odtłuścić żyłkę, bo w wodzie znajdują się różne zanieczyszczenia, które powodują, iż przestaje ona tonąć. Zabieg należy powtórzyć i po sprawie. 

Na fotce masz też waggler i te nakładki własnej roboty, o których pisałem poprzednio. Nakładki dwóch różnych średnic. ;)

 

post-1521-0-18934000-1405940896_thumb.jpg

Edytowane przez Jotes
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


1. Na filmikach w internecie, gdy wędkarze uzbrajają wędki, to nawijają żyłkę na szpulę z opakowania ze sklepu, co oni po zakończeniu łowienia z nią robią ? Używają żyłek jednorazowo tylko ?

 

Wydaje mi się, że może to mieć znaczenie "edukacyjne". Każdy film dla początkujących pokazuje przygotowania od A do Z czyli pewnie od kopletnego początku czyli nawinięcia żyłki na szpulę kołowrotka. Podejrzewam, że gdybyś oglądał serię filmów o tej metodzie tej samej produkcji, to pewnie nawinęcie żyłki zobaczył byś raz, w pierwszym matriale o przygotowaniu sprzętu. Ale tylko mi się tak wydaje :D.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...