Skocz do zawartości

Zimowy marazm i spławiki


Ozet
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Najgorszy czas dla wędkarza, to okres między minionym a przyszłym sezonem. Jako że tej zimy "nie ciągło" mnie na lód, wolny czas wypełniałem robieniem spławików. Ostatecznie wykonałem 20szt. do różnych technik spławikowych. Wykorzystałem do tego celu takie materiały jak: twardą piankę, balsę, łodygi pałki szerokolistnej, patyczki bambusowe i od lizaków, antenki od uszkodzonych spławików, łezki ołowiane jako dociążenie do niektórych wagglerów, drut, kleje Distal i Kropelka, różne farby i lakier bezbarwny Vidaron. Spławiki może i nie są piękne, ale mają tę wielką zaletę że są moje, zrobione "tymi ręcami". Jeszcze mam do zrobienia kilka spławików -"pingwinków", które podpatrzyłem u "Spławika znad Wisły"(znanego także jako Spławik66). Jednak póki co mój zapał się wyczerpał, ale może w lutym się zmobilizuję

pre_1453990262__cam00661.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i to jest bardzo pożytecznie spędzona zima. Kolekcja na każdą okazję i jest się czym pochwalić, nie to co Wy, którzy próżnowaliście przez ten czas (ja to co innego). Brawo Zbyszek! Teraz jeszcze tylko, aby wiosna szybciutko przyszła i nad wodę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam Szanownych Panów,

 

Nie ma za co Zbyszku, to w końcu Twój temat, a my tylko tak - niechcący - pociągnęliśmy zagadnienie marazmu zimowego. I tutaj szczerze muszę się przyznać, że drugi Zbyszek trafił mnie w samo serce, bo temat jest mi bliski. Spławiczki super, ale nimi trafiłeś mnie jeszcze boleśniej, bo przypomniałeś, jak bardzo jestem wyposzczony i jak bardzo ciągnie mnie już nad wodę. Cholerna zima!   ;)

Edytowane przez Jotes
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jarku, wszystko jest ok. Napisałem poprzedni post w żartobliwej formie z lekką tylko nutką złośliwości (w swoim stylu), ale do tego powinieneś się już przyzwyczaić. Tak na dobrą sprawę, wątek napraw sprzętu nagłaśniającego mieści się w zakresie tematyki działu, czyli "Zrób to sam". Podpada także pod tytuł tematu, gdyż naprawa sprzętu i późniejsze słuchanie muzyki, pozwala walczyć z tytułowym zimowym marazmem. ;):)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Napisałem poprzedni post w żartobliwej formie z lekką tylko nutką złośliwości (w swoim stylu), ale do tego powinieneś się już przyzwyczaić.

 

Zbyszek Królu Złoty! No jasne, że zrozumiałem odpowiednio, a Twoich "złośliwości" już mi tutaj brakowało, ale przecież Ty o tym wiesz doskonale. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NeoCM napisał:

fajne te spławiki. Szczególnie te podwójne.

Miały być o mniejszej gramaturze, ale stwierdziłem że takich 0,5-1g mam sporo, więc dołożyłem im jeszcze po korpusiku. Jako ciekawostkę dodam jeszcze, że w pięciu wagglerach od lewej, oraz w czterech "bombkach" do bolonki, antenki mają wycięte kanaliki (żyletką), od góry do miejsca wklejenia w korpus. (Na zdjęciu tego nie widać, gdyż są od spodu, bo w innym położeniu antenki wyglądały jak niedomalowane.) Idea takich antenek, jest identyczna jak w nasadkach tubowych do wagglerów. Antenka jest dobrze widoczna z dużej odległości, przy stosunkowo małej wyporności, gdyż woda swobodnie wpływa i wypływa poprzez kanalik, przez co stawia mniejszy opór biorącej rybie. Tym samym taka antenka jest znacznie czulsza, lepiej sygnalizuje brania, niż antenka pełna zaślepiona od góry.

Edytowane przez Ozet
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Wartburgu, czytając Twoje posty widzę "oczyma wyobraźni" sielskie obrazy, sięgające korzeni polskiego wędkarstwa, czasów Choynowskiego, Rozwadowskiego, czy Wyganowskiego. Ot choćby wędkarz stojący na bosaka w wodzie, w portkach do kolan.  W ręku trzyma leszczynową wędkę, korkowy  korpus spławika przetknięty stosiną gęsiego pióra radośnie podskakuje na fali. W lnianym woreczku przytroczonym do pasa, trzyma groch który zakłada na hak. Na konarze pobliskiej wierzby, siedzi chłopak od krów i na fujarce co to ją wystrugał, "pitoli" wesołe  melodyjki. Takie klimaty widzę czytając Twoje posty. Świat bez plastikowych opakowań walających się na brzegu, torebek po zanętach, pudełek po robakach, butelek po napojach mniej lub bardziej "energetycznych", styropianowych tacek i cholera wie czego jeszcze... Na koniec dwa zdania merytorycznie o spławikach. Żeby Twoje spławiki Wartburgu były w pełni "klasycznymi - klasykami", zrób oczka z grubej żyłki. Odcinek grubej żyłki złożonej w pół, przymocuj do stosiny pióra omotką z nici albo z cieńszej żyłki. :)
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki,
Zluzuj z komplemetami "Spławik z nad Wisły" bambusami działa  i na rzeczny spławik stosuje jedynie obrotowe kołowrotki,  są lepsi "konserwatyści" i nie trzeba daleko szukać.

Zrobię uszy z żyłki mam gdzieś kłębek NRD-owkiej tęczówki :)

PS klocek styroduru leży i czeka, bedę musiał wystrugać kilka takich jak Twoje bo do nowoczesnego teleskopa Germina piórka zbyt staromodne :)

Edytowane przez Wartburg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Wartburg napisał:

bo do nowoczesnego teleskopa Germina piórka zbyt staromodne :)

Nie mogę się zgodzić z powyższą opinią Wartburgu, gdyż uważam że spławiki z pióra zawsze będą w modzie (tak jak dżinsy). Pióro przeżyje wszelkie mutacje cudownych wskaźników brań, i będzie towarzyszyć wędkarzom do końca świata. Nie mam wątpliwości że zawsze znajdą się wędkarze, którzy będą sięgać po to genialne w swej prostocie rozwiązanie. No chyba że ptasia grypa "zje" w międzyczasie wszystkie ptaki. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 miesięcy temu...
14 minut temu, Wartburg napisał:

Sugerujesz że mi palma odbiła?

No coś Ty? Gdzież bym śmiał. :( (A taki miałem dzisiaj dobry humor...)

Faktycznie, jest taka wersja spławika u Wyganowskiego.             (Poradnik Wędkarski wyd.X 1974r)

tmp-cam-377083230.thumb.jpg.26e21c365db73ba8be47af06f7bab908.jpg

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
  • 5 miesięcy temu...
  • 2 miesiące temu...

Na ryby czas kiepski, zbrojenia czas zacząć.
Zasadniczo zbrojenia należy zaczynać od rozbrojenia suszonych skrzydełek, najlepiej udaje sie to na ciepło, w przypadku gęsi ok 30 min gotowania to minimum, kaczka odpuszcza juz po 5-10 :)
 

spławiki_powstają.jpg

Sitowie wyparzone już się suszy, bogatszy o doświadczenia praktyczno techniczne z zeszłego sezonu do paru spraw podejdę inaczej.
Niebywała gratka dla purystów poza oczkami z drutu od migomatu przewidziane są oczka z LESKI produkcji wschodnio-niemieckiej :Obraz:

PS. Estetą nie jestem, proszę nie oczekiwać konkurencji ze Spokojnym czy Jakubem WR. Spławik ma przede wszystkiem działać a docelowa "norma estetyczna" niedo*******/pracowany/ PRL w dużym pośpiechu poprawiany na kolanie :diabelek:

Edytowane przez Wartburg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...