Skocz do zawartości

Spinningowe łowy 2011-2018


Nicco Puccini
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Ja, teraz przezbroiłem się na żywca. W niedzielę nauka żywcówki pod okiem Ani :), ale z łodzi na stawach Strzeszyńskich. Dziś pod P-Ń zero słońca miałem, i nie doszłem na okonie.

Edytowane przez stawny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Jotes napisał:

No cóż, a może to przechodnia przynęta? Teraz ktoś następny ją wyłowi, wyciągnie na nią swojego szczupaka i ponownie "odwiesi" na kołku dla przyszłych łowców szczupaków? ;)              Gratki szczupaka. 


Dzięki Jarek. Ewentualny następca musi być czujny i uważny, gdyż środowisko i "ząb czasu" nadwyrężyły kotwiczkę. Widać to nawet na zdjęciu, że ostrze które tkwiło w gałęzi jest "tępe jak szpadel". Próba podostrzenia pilniczkiem na niewiele się zdała, więc następnym razem już na pewno wskazana  będzie jej wymiana. Nie miałbym nic przeciwko temu żeby ta błyska jeszcze raz trafiła w moje ręce. :) Taka irracjonalna, może nawet dziecinna wiara w przypadek i szczególną moc przedmiotów przez innych utraconych. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajne te okazy :)

Ja dziś miałem uderzać, ale jutro przed 7 chce być nad wodą. Może przy przelotnych opadach okoń mi uderzy. Jak znowu złowie szczupaka, to przekfalifikuje się na spinning szczupakowy i żywca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem na kręćku 0,20 dziś. Jednak żyła kiepskiej jakości, bo dwa razy uchodząc z kołowrotka mi się splątała, i dobre 15 m. musiałem usunąć. Poprzedni szczupły właśnie na 0,18 był, ale brał z pod brzegu, i przyłów. Jednak masz rację na cieńkiej, to może być desperacja. Jednak cienka, chyba się za to nie plątała mi - taki sam producent obu u mnie. Moja Anka na żywca 0,25 stosuje, to tak na marginesie i coś wyciąga. Ładny oj, ładny zębol.

Ja przetestowałem woblery dziś, i zdecydowanie łamany o agresywnej pracy Sharka mi dał mojego. Inne wobki nurkujące i tonące kiepsko. Obrotówki i wahadła też. Trzeba faktycznie trafić w gusta, a jesienią dobre są dla mojej wody widać naturalne-rybie kolory wabików.

Edytowane przez stawny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 10.11.2017 o 17:31, Ozet napisał:

szczupak 70cm. Złowił go na srebrną wahadłówkę Mikado. Hol był emocjonujący gdyż na kołowrotku miał żyłkę 0.18mm. Dla mnie zastosowanie tak cienkiej żyłki, typowo "pod szczupaka", wydaje się być ekstremalnym wyzwaniem i niepotrzebnym ryzykiem.

Dzisiaj i ja zaszalałem z takim szczupakiem. Wziął na paprocha, żyłka 0,16 mm, kijek do 8 g. Rzecz jasna był to tylko przyłów, ale w ostatnim czasie ten przyłów stał się już normą, bo szczupak łyka obecnie wszystko, co znajdzie się w zasięgu jego pyska. Dzisiaj był jeszcze jeden, a po krótkim holu wnioskuję, że sporo większy, jednak zaliczyłem obcinkę przynęty.  No właśnie,nie zawsze uda się wyholować zębatego na paprocha z bocznym trokiem...Hol dzisiejszego szczupaka bez "pipania się w szczypę", ostra jazda bez trzymanki, hamulec i bardzo elastyczny kijek wygięty w koło, pięknie amortyzowały odjazdy na cienkiej żyłce. A to, tygryski lubią najbardziej!... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli ze spokojem mogę szczupłe, na 0.18 wyjmować ;) spinningując z brzegu. Nie muszę już, jak pisali w starych książkach mieć nawinięte 0.20,0.25 lub 0.30 z Gorzowa. Czasy i ryby się zmieniły haaaa

 

6 godzin temu, Majcher92 napisał:

Dzisiejszy wypad na okonie był bardzo udany, trochę pobawiłem się paprochami i trafił się kleń i 4 okonie,w tym dwa większe (nie mierzyłem bo zapomniałem miarki,ale spokojnie wymiarowe).

 

DSC_0387.jpg

DSC_0388.jpg

Ładne te okonie. Pięknie wybarwione

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, stawny napisał:

Czyli ze spokojem mogę szczupłe, na 0.18 wyjmować ;) spinningując z brzegu. Nie muszę już, jak pisali w starych książkach mieć nawinięte 0.20,0.25 lub 0.30 z Gorzowa. Czasy i ryby się zmieniły haaaa

Maciej, możesz stosować na szczupaka żyłkę 0,18; 0,16 czy 014mm, nikt Ci nie zabroni, tylko pytam po co? Co chcesz w ten sposób osiągnąć? Mnie jakoś nigdy nie cieszyła półgodzinna zabawa z rybą, którą przy odpowiednim doborze sprzętu można wyholować w ciągu 3-5 minut. Z zasady szczupaka holuję z wyczuciem ale stanowczo, bez zbędnego "ceregielenia się". To ja mam rządzić rybą a nie ona mną, choć wyjątkiem bywa sum, który pochwyci przynętę przeznaczoną na szczupaka. Średnia to przyjemność, gdy holowany szczupak "wejdzie" w gąszcz nenufarów, czy w zatopiony krzak i zostanie tam z przynętą w pysku. Maciej, przyjdzie taki moment że będziesz miał na haku szczupaka, znacznie ponad Twoją dotychczasową normę. Będziesz wtedy marzył żeby jakimś cudownym sposobem, żyłka podwoiła swoją średnicę, a cw. wędziska wzrósł dwukrotnie. ;) Jotes miał przyłów szczupaka na zestaw okoniowy, na konkretny rodzaj przynęt, do których relatywnie cienka żyłka jest tą jedynie słuszną. Wiem dokładnie, że na taki zestaw miał wiele razy przyłowy w postaci szczupaka czy sandacza, zakończone skutecznym holem. Ale czy to znaczy że gdyby chciał z pełną premedytacją zapolować na szczupaka lub sandacza, łowiąc na wahadłówki i woblery (czyli przynęty stosowane przez Ciebie), zastosował by taki sam zestaw? Jestem przekonany że nie. 
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Ozet napisał:

Ale czy to znaczy że gdyby chciał z pełną premedytacją zapolować na szczupaka lub sandacza, łowiąc na wahadłówki i woblery (czyli przynęty stosowane przez Ciebie), zastosował by taki sam zestaw?

Ja wiem, ja wiem! Nie, użyłby kija do 25 - 30 g, kołowrotka 4000 i plecionki 0,12 mm. ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisałem, pół żartem o 0.18. Ja wolę od 0.20 szukać zęboli. Fakt, przyłowy szczupakowe i mi się trafiają. Jednak, idąc na okonia z 18, mam w pamięci, że kolejnym razem przyłów może nie zechce wyjść z wody na 18. Mimo to chyba do 5 kg bym spokojnie, na moją okoniową średnicę coś wyszarpał blisko brzegu większego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Dnia 13.11.2017 o 14:32, stawny napisał:

Ja dziś wróciłem na tarczy, ale zerwanie trzech przynęt i bycie nad wodą, nawet bez brań jest relaksem.

Dzisiaj miałem to samo na "swoim" jeziorku, tyle że zerwałem nie trzy, ale dwie przynęty, ostatnie dwie Algi2. Myślę sobie: "Jak bede wracał, kupie se pińć". I tak zrobiłem. ;) Chyba za ciepło dziś było. Jednak drapieżniki żerują lepiej gdy czują oznaki zbliżającej się zimy. Za to ładnie "chodziła" biała ryba, czyli mogłem wybrać się "na spławik". Błąd w sztuce. Aha, niektóre wahadłówki podrasowuję poprzez zastąpienie oryginalnego czerwonego chwościka, kawałkiem koszulki pomarańczowej. Jako że takowej nie mam, radzę sobie w sposób wynikający ze zdjęcia. Stwierdziłem wielokrotnie w tym sezonie, że na tym konkretnym łowisku w niektóre dni, pomarańczowy akcent, doprowadza szczupaki "do szału". Dzisiaj i to nie pomogło. Nie reagowały też na obrotówki, kopyta i twistery. Widać trzeba poczekać na wyraźne ochłodzenie z porannym przymrozkiem.

tmp-cam-1474219698.thumb.jpg.4e725061a07dc7d47b1f32ac11f41689.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, Ozet napisał:

Widać trzeba poczekać na wyraźne ochłodzenie z porannym przymrozkiem.

Obawiam się, że ten rok zakończy się ogólnym narzekaniem na zanik brań. Ja jeszcze takiego roku nie miałem (takiej jesieni! Chociaż?...), tak fatalnego, tak bezrybnego. Owszem, raz na ho-ho coś się złowi, ale to i tak lipa. Wczoraj do siatki wrzuciłem tylko 23 okonki. Dosłownie okonki, bo wymiar nie powalał, od 18 do 22 cm max. Grubego okonia jakby wcale nie było w wodzie, ale ja go widzę na echu. Widzę, ale w żaden sposób nie mogę zachęcić do współpracy. Nie skuteczne okazują się najróżniejsze kolory, rodzaje, kształty i wielkości przynęt. Nieskuteczne okazują się różne tempa prowadzenia przynęty, zmiana miejsc. Pryskanie przynęt zapachem ochotkowym. Nawet te maluchy muszę zmuszać do brania, jak nigdy dotąd. Teraz to już nie jest dłubanie okoni, tylko rzeźbienie, żmudne, monotonne rzeźbienie.

Pamiętam jednak podobny rok i to, jakby to było całkiem niedawno. To rok po wybuchu w Czarnobylu. Wtedy też było dokładnie tak samo - kompletna lipa, a ryb przecież było nieporównywalnie więcej - Sulejowskie było wtedy wielkim Eldorado. Nagle, po wybuchu i przejściu chmury, nie tylko drapieżnik przestał gryźć, białoryb też nie brał...

I tak się dziwnie składa, że kojarzę to z niedawnymi doniesieniami, że ruskie przyznali się do jakiejś "awarii". Na przełomie września i października przeszła nad Polską radioaktywna chmura i to wg mnie jest przyczyną zaniku brań. Obawiam się zatem, że nawet przymrozki cudów nie przyniosą - obym się mylił... :( 

Edytowane przez Jotes
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak z ciekawości zajrzałem do swoich notatek z lat 1986-87. (W latach 1983-2000 prowadziłem bardzo szczegółowe zapiski z wędkarskich wypraw, później już bardzo pobieżnie.) Coś z tym rokiem '87 jest na rzeczy, bo bardzo często raport z wyprawy zaczynał się słowami: "ryby żerowały bardzo słabo", "dzisiaj ryby nie żerowały", "ryba nie bierze". Dość powiedzieć, że o ile w roku 1986 złowiłem 121 szczupaków (wymiarowych, bo niewymiarowych w ogóle nie uwzględniałem w swoich zapiskach),   o tyle w roku '87 zaledwie 7! Zaledwie siedem, mimo że na spinningowanie poświęciłem porównywalną ilość czasu. Moim zdaniem, z różnych bliżej nieznanych nam przyczyn, są w wędkarstwie "lata tłuste i lata chude" (pomijając nawet aktualny rybostan naszych wód). Nieraz zastanawiałem się nad tym, z czego to może wynikać. Mam pewną (dość logiczną) teorię, ale... nie potrafię uzasadnić co doprowadza do pewnego ciągu zdarzeń. (Tu potrzebne byłyby badania ichtiologiczne). A więc tak, wydaje mi się że bezpośredni wpływ na wędkarskie połowy, owe lata "tłuste i chude", ma ilość naturalnego pokarmu w środowisku wodnym. Jeżeli w danym roku następuje bujny rozwój organizmów roślinnych i zwierzęcych, ryby mają obfitość naturalnego pokarmu, to w owym roku połowy wędkarskie są wyjątkowo złe. Jeżeli natomiast z jakich przyczyn, następuje zaburzenie w rozwoju roślin i drobnych zwierząt wodnych, ryby mają problem ze znalezieniem odpowiedniej ilości pokarmu, wtedy chętnie pobierają wędkarskie przynęty aby niedobory pokarmowe uzupełnić. Co jednak może powodować te okresowe zaburzenia w ekosystemie wodnym? I tu mam takie niejasne przeczucie, podejrzenie, że jakąś rolę odgrywają w tym cyklu... wybuchy na słońcu i fale promieniowania elektromagnetycznego docierającego do Ziemi. Ale gdy tylko zaczynam o tych wybuchach na Słońcu mówić, gdy jesteśmy z kolegami na rybach, spotykam się z ich ironicznymi komentarzami, co skutecznie "zamyka mnie" na kilka godzin. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbyszku, piękny zestawik Alg. Moim zdaniem to najskuteczniejsza blacha na szczupaka, na drugim miejscu postawiłbym Kalewę. Domyślam się, że skuteczność blach wynika z "przegumowania" łowisk i blacha jest czymś nowym, nieznanym rybkom. Potwierdza mi się również ostatnio skuteczność mini blaszek na okonie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • wind podpiął ten temat
  • wind zamknął ten temat
  • hege odpiął ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...