Skocz do zawartości

Na Ryby Z Namiotem - Województwo Lubelskie


aleksx501
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Hej, witam wszystkich  icon_razz.gif 

Może temat był poruszany, ale szukając nie znalazłem.

Gdzie w powiecie tomaszowskim, biłgorajskim, zamojskim można by było pojechać na ryby i coś fajnego połapać ? (karp, amur, karaś, leszcz, ogólnie biała ryba).
Chodzi mi głównie o jakieś łowiska specjalne, prywatne stawy gdzie mógłbym np., przyjechać w piątek, rozbić namiot, rozpalić ognisko/grilla, mieć możliwość wędkowania całą dobę, jakiś parking dla samochodu nieopodal itp. i zostać do niedzieli.
Chciałbym wybrać się z kolegami, którzy nie mają kart PZW ani opłat tam porobionych - tak żeby i oni mogli coś połapać a nie tylko ja na swoje dwie wędki.

Metodą jaką chcielibyśmy łowić to grunt i spławik.

Termin - kwiecień/maj i zapewne jak się spodoba to i później  icon_razz.gif 
Wiecie coś może na ten temat albo odwiedziliście takie miejsca w w/w powiatach?  (Albo polecacie coś niedaleko tych powiatów?)

Jakie są ceny za takie "nocowanie", karnety, opłaty za wędkowanie, dodatkowe wymagania, opłaty za ryby - choć raczej żadnych ryb nie będziemy zabierać (NO KILL też wchodzi w grę).

Może podrzucicie jakieś namiary albo strony www.

 

Pozdrawiam i dzięki za pomoc   icon_wink.gif 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Chciałbym wybrać się z kolegami, którzy nie mają kart PZW ani opłat tam porobionych

 

Jeśli w wytłuszczonym przeze mnie fragmencie masz na myśli Kartę Wędkarską, to wiedz, że to nie jest "karta PZW" i obowiązkiem każdego łowiącego jest jej posiadanie. Mimo, że łowisko jest prywatne, Karta Wędkarska może być wymagana. Zupełnie czym innym są opłaty PZW i również do czego innego uprawniają łowiącego. 

I jeszcze taka malutka uwaga: Wyrobienie Karty wędkarskiej, to koszt kilkudziesięciu złotych na całe życie i nikt nie weźmie Cię za kłusownika. Na forum doradzamy wyłącznie wędkarzom! No to warto ją mieć, czy nie warto?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na łowiskach w mojej okolicy, czyli okolicy Tomaszowa Lubelskiego jest kilka łowisk prywatnych ale na żadnym nie jest wymagana KW (nikt nigdy o to mnie też nie pytał z obsługi stawu)

Dlaczego twierdzisz, że jesteśmy kłusownikami skoro wyraźnie zapytałem o wszystkie koszty takiego wypadu ???

Wielu znajomych, którzy wędkują nie mają KW ponieważ jeżdżą tylko na prywatne jednostki, czy to oznacza, że są kłusownikami? Żaden z nich rybom krzywdy nie robi, jak trzeba to zapłaci i wszystko gra  :)

A to czy warto czy nie warto to dla każdego odmienna kwestia - dla mnie osobiście warto, ponieważ często jeżdżę, ale dla moich kolegów - nie. (Sami nie wędkują, raczej w towarzystwie ze mną, bo jak ja gdzieś jadę to zawsze wędkę muszę wziąć)

Razem z kolegami chcemy sobie zrobić wypad rekreacyjny bez zabierania ryb (co też zaznaczyłem).

 

Także jakby ktoś jednak miał jakieś fajne informacje w temacie, dajcie znać  :D

Ahoj  :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Wyrobienie Karty wędkarskiej, to koszt kilkudziesięciu złotych na całe życie i nikt nie weźmie Cię za kłusownika.

 

Czytaj może z większym zrozumieniem. Ja nie twierdzę, że jesteście kłusownikami, tylko zwracam uwagę na fakt, że w razie kontroli PSR, może się okazać, że oni wezmą Was za takowych i odpowiednio potraktują. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Jakie są ceny za takie "nocowanie", karnety, opłaty za wędkowanie, dodatkowe wymagania, opłaty za ryby - choć raczej żadnych ryb nie będziemy zabierać (NO KILL też wchodzi w grę).

 

Proszę, też czytaj z większym zrozumieniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PSR nie kontroluje łowisk specjalnych bo to prywatne wody 

Ciekawe stwierdzenie, które wiele osób nie tyle może, co na pewno wprowadza w błąd.

Obojętnie, czy woda państwowa, czy dzierżawiona, czy prywatna. Na każdej z nich obowiązuje ustawa o rybactwie śródlądowym, czyli karta wędkarska. Wyjątek stanowią obręby hodowlane ujęte w Art 7 ust 4 wspomnianej ustawy.

 

Wody stricte prywatne, według ustawy Prawo wodne, jak najbardziej mogą przynosić pożytki ale wyłącznie właścicielowi. Udostępnienie tych pożytków osobom trzecim wiąże się z koniecznością rozpoczęcia działalności gospodarczej, choćy nie pobierało się opłat. 

 

@Aleksx501. Na każdym łowisku jest, lub raczej powinien być regulamin połowu. Jeśli jest w nim ujęty wymóg posiadania karty wędkarskiej lub też takiego wymogu nie ma, to Ciebie interesuje wyłącznie ten regulamin. Jeśli jest napisane, że nie ma obowiązku posiadania Karty Wędkarskiej a pojawi się jakakolwiek kontrola, to odpowiada właściciel a nie ty.

Edytowane przez Docio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem ile tak naprawdę jest prawdy w KW na prywatnych łowiskach ale kiedyś ktoś mi powiedział coś takiego: "Jeśli na staw prywatny wpadnie PSR to właściciel stawu decyduje czy wpuści strażników, którzy przeprowadzą kontrolę czy nie. Sami na staw prywatny, bez zgody właściciela wejść nie mogą" 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie musi, jak najbardziej nie musi nikogo wpuszczać na swoją ziemię, o ile przepisy nie mówią inaczej.

Strażników PSR nie musi wpuszczać, gdyż woda na jego ziemi należy do niego i może z niej czerpać pożytki. Jednak gdy wyniknie złośliwość losu i Policja zrobi wywiad, że pobiera opłaty za połów lub choćby udostępnia co jest związane z działalnością gospodarczą i wszelkimi przepisami z tym związanymi, albo ma pole namiotowe niezarejstrowane, to już mają paragraf a i napuścić mogą fiskusa. Wam co najwyżej mogą nakazać zaprzestanie połowu, gdyż to Wy zostaliście oszukani. W każdym bądź razie, tak jak pisałem wcześniej, Ciebie to nic nie interesuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A świstak siedzi i zawija...

O czym Ty Mówisz?

Jest łowisko OKOŃ - ma statut łowiska specjalnego. Oficjalnie działalność jest prowadzona. I na ten teren wejdzie Policja bo ktoś coś ?

 

PSR jako służba państwowa nie ma prawa wchodzić na teren prywatny tak jak policja. SSR tym bardziej.

Nie musi, jak najbardziej nie musi nikogo wpuszczać na swoją ziemię, o ile przepisy nie mówią inaczej."

Czyli jakie przepisy?

 

Kiedyś już czytałem, że SSR kontrolowało wędkarzy gdzieś na jakimś łowisku. Szybko się okazało, że właścicel zapewnił sobie darmową ochronę he he...

Przestańcie może już marzyć i zejdźcie na ziemię  :P 

 

JK

Edytowane przez JKarp
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie istnieje coś takiego jak łowisko specjalne. To tylko nazwa, powszechnie przyjęta i zrozumiała przez wędkujących ale tylko nazwa a nie stan prawny. Łowisko Okoń to obręb hodowlany. Tak, Policja ma prawo wejść na teren bo "ktoś coś" tak jak na teren każdego zakładu na podstawie zgłoszenia.

 

Co do przepisów, to jest ich całkiem sporo. Zaczynając od podstawowych ppoż i o ochronie środowiska poprzez geodetów, energetyków, leśników, myśliwych a na interwencji policji kończąc. Wszystko zależy co znajduje się lub co się dzieje na danej działce. Nie powinno to być jakimś zaskoczeniem dla nikogo poza kuriozalnymi przepisami dla myśliwych, którzy zgodnie z prawem i bez uprzedzenia mogą wejść do czyjegoś lasu i zrobić sobie odstrzał. Reszta wymaga ociupinkę wyobrażni.

Strażacy wiadomo po co się pojawiają w domach podobnie jak agenci ubezpieczeniowi wyceniający szkody.

Ochrona środowiska zawsze ma prawo wejść, gdy powstaje podejrzenie o cokolwiek z ochrony środowiska i może to być jakiś skład kilku beczek, kupa gruzu, stwierdzenie obecności roślin niebezpiecznych (ostatnio modny Barszcz Sosnowskiego), a także kontrola szamba. 

Geodeci regularnie prowadzą pomiary działek. A właśnie. Urząd Gminy też ma prawo wejść nawet do domu i przeprowadzić pomiar domu dla wyliczenia podatku.

Energetycy zawsze mają prawo wejść do domu i sprawdzić podłączenia elektryczne ale także mają prawo wejść na działkę w celu remontu słupa lub choćby przeciągnięcia linii.

Leśnicy regularnie sprawdzają obszar leśny nie tylko państwowy. Nigdy nie wiadomo gdzie zagnieździ się jakiś szkodnik a czas jest istotny bo z jednego drzewa może rozprzestrzenić się na kilka hektarów lasu.

A policja to już chyba nie wymaga komentarza. Oprócz najzwyklejszych działań z powodu wykroczeń lub łamania prawa na prewencji kończąc. Ta prewencja jest szczególnie ważna, bo z nienacka odkrywają przelewy z szamb do wody, na które tak lamentujemy.

 

Oczywiste jest też, że właściciel działki ma prawo nie wpuścić kogokolwiek na swoją działkę z wyjątkiem działań interwencyjnych policji, które odbywają się z urzędu, ale jeszcze nikomu to na zdrowie nie wyszło, bo w końcu i tak będzie musiał wpuścić tyle, że bez uprzedniego uprzedzenia. Nie jest to jednak tematem tego wątku i dalsze rozwodzenie się nad zagadnieniem z powodu braku znajomości przepisów jest nieistotne. @Aleksx501 nie jest tym zainteresowany, jego interesuje bezstresowy odpoczynek pod namiotem nad wodą i choć nie jestem w stanie podać mu łowisk to temat namiotu nad wodą jak i zagadnienia prawne z tym związane i z wodą mam przerobione dogłębnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może odpowiesz co to jest biwakowanie i wskażesz akt prawny regulujący ten dość dziwny twór językowy  :D

 

Oczywiście każdy rozumie, że jesli jest pole namiotowe to tylko tam wolno rozbić namiot. A co jeśli nie ma ? A co jeśli ja korzystam ze swojego statusu wędkarza i mam prawo przebywać nad wodą i łowić ryby ? Przecież ja wtedy nie biwakuję a uprawiam APR. Jesli nie niszczę przyrody, nie używam ognia otwartego i nie jestem na prywatnym terenie to co wtedy. A co z Konstytucją i Ustawą która mówi, że mogę korzystać z wody rekreacyjnie ?

 

Może troszkę źle się wyraziłem - owszem policja ma prawo wejść na teren prywatny ale z nakazem lub na wyraźną prośbę obsługi łowiska. Ot tak sobie w żadnym wypadku. 

 

Nie wiem ile tak naprawdę jest prawdy w KW na prywatnych łowiskach ale kiedyś ktoś mi powiedział coś takiego: "Jeśli na staw prywatny wpadnie PSR to właściciel stawu decyduje czy wpuści strażników, którzy przeprowadzą kontrolę czy nie. Sami na staw prywatny, bez zgody właściciela wejść nie mogą" "

Nie musi, jak najbardziej nie musi nikogo wpuszczać na swoją ziemię, o ile przepisy nie mówią inaczej."

Pytałem o PSR w nawiązaniu do tego co zaznaczyłem. Jakie przepisy ?

 

aleksx501 - jedź Kolego na łowisko prywatne. Zapewniam Cię że PSR tam nie spotkasz z prostego powodu. Ciężko ich spotkać na wodach PZW a na łowiskach prywatnych to wręcz nie możliwe. Praktycznie na każdym łowisku gdzie byłem bez problemu postawicie namioty. Czasem, powatrzam czasem te namioty trzeba postawić w miejscu do tego wyznaczonym ale jest to w obrębie stanowiska gdzie łowicie, żeby nie niszczyć trawy.

JK

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt, że biwakowanie jest interpretowane nadwyraz swobodnie. Jedni za biwakowanie potraktuja stolik i krzesełka a inni muszą zobaczyć namiot. 

Niemniej aby nie było wątpliwości w regulaminach porządkowych gmin istnieje zapis, że jest zakaz biwakowania na terenie gminy poza wyznaczonymi miejscami - polami biwakowymi. Są w Polsce gminy, które nie mają takiego zapisu. Nie jest to jednak przyzwolenie lecz przeoczenie, sytuacja której w gminie nie przewidzieli, na szczęście dla mnie (i innych niestety tak bardzo nielicznych), którzy po sobie (nawet po dwóch tygodniach) nie pozostawiają śmietnika po obozowisku.

 

Status wędkarza? To jakiś nowy twór prawny? Jakiś nowy termin mający uprawomocnić czyjeś dziwne zachowanie? Nie ma czegoś takiego a Karta Wędkarska wyraźnie mówi o zezwoleniu na połów ryb a nie jakimś statusie. Status to prawa i obowiązki. Prawa dotyczą wyłącznie zapewnieniu miejsca do połowu a obowiązki trudno zliczyć.

W rzeczywistosci jest nieco inaczej i wszystko zależy od kontrolującego. Jeden z PSR lub policji podejdzie, sprawdzi co ma sprawdzić, obejrzy obozowisko i pójdzie sobie lub odsapnie przy kawie lub herbacie jeśli mu się to zaproponuje. Inny z policji (Straży Leśnej, Straży Parków Narodowych i Krajobrazowych, Straży Granicznej), każe zwijać obóz albo zapłacić mandat i również zwijać obóz i można mu naskoczyć, bo takie jest prawo. Jasne, że można się szarpać ale jak pisałem w innym poście, na dobre to nie wyjdzie, bo i tak trzeba się będzie zwinąć a dodatkowo koszty sądowe i wpis do rejestru o karalności. Szczególnie bolesne jest chojrakowanie wobec SG co udało mi się zarzegnać na "Nocy traperów" organizowanej przez ŚP Janusza Niczyporowicza.

 

W poprzednim ustroju brało się namiot i rozbijało gdziekolwiek nad rzeką, jeziorem lub inną wodą. Po rozmowie z leśniczym nawet w lesie nad wodą. Od  1995 można było o tym zapomnieć. Nie raz kazano mi się zwijać, kilkukrotnie kosztowało mnie to 300-500zł i dopiero od 2003r pokazano mi jak należy przygotować grunt pod zamiar obozowania. Nie ukrywam, mam pewną przewagę nad innymi i nie mam zamiaru z tego nie korzystać a e-mail nic a nic mnie nie kosztuje. Odmowa również nie jest dla mnie ujmą ale na pewno nie zapędzę się aby pisać prośby na obozowisko w lesie. Trochę realizmu i samokontroli nie zaszkodzi. Również przydatne są znajomości w lokalnym środowisku wędkarskim. Kilka lat temu dzięki znajomości z Jotesem spędziłem fantastyczne dwa tygodnie nad Pilicą tylko dlatego, że on zadziałał w Kole i Okręgu. Ja byłem przygotowany na ewentualne zwinięcie obozu w trybie pilnym i także na mandat, ale obeszło się bez tego a Policjant okazał się wielce życzliwy. Podobnie było nad Wycztokiem u Winda, nad Narwią z Windem, niestety bez Jotesa, i w wielu innych miejscach, w których byłem sam, więc o nich nie piszę, lecz na pewno wiem o czym piszę w temacie biwakowania.

 

W ustawie o rybactwie śródlądowym jest wyraźnie napisane do czego została powołana PSR. Nic im do wód prywatnych ale stawy hodowlane i łowiska specjalne nie zawsze są wodami prywatnymi. Nie wszyscy mogą lub chcą wykupić grunt pod wodą a teraz będzie jeszcze trudniej. Włąściciel takiej wody może przymknąć oko na brak karty wędkarskiej dlatego tak ważne są zapisy w regulaminie łowiska. Jak przyjdzie co do czego a w regulaminie stoi, ze karta musi być, to umarł w butach. Gdy takiego zapisu nie ma a jednak będzie potrzebna, to zmartwienie właściciela. Nie wiem tylko po co znów to piszę.

 

Policja na teren prywatny ma prawo wejść z interwencją na zgłoszenie konkretnej osoby w konkretnej sprawie i żaden nakaz nie jest im potrzebny. Jest też sporo innych przykładów z KW i KK kiedy to policja nie tylko nie musi mieć nakazu ale wejdzie i nawet skuje właściciela posesji. Nie pisz o czymś, o czym nie masz zielonego pojęcia.

 

Jechać na łowisko zawsze warto. Dobrze gdy takie łowisko posiada stronę internetową ze wszelkimi informacjami ale i sam kontakt wystarczy, bo w końcu można zadzwonić i wszystkiego się dowiedzieć. Ceny mogą być sztywne a niektóre, jak rozbicie namiotu, nieustalone ale i to nie jest do przeskoczenia. Pamiętam jak byliśmy nad Zalewem Sulejowskim z Jotesem i Windem na komercyjnym polu biwakowym, to Jotes tak się targował, że chyba zapłaciliśmy tylko połowę, ale już nie pamiętam dokładnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 My przebywając nad brzegiem zbiornika wodnego NIE BIWAKUJEMY ! Dlaczego ? Dlatego że w myśl innych przepisów my przebywamy nad wodą w celach wędkarskich , korzystamy ze zbiornika wodnego i jego gospodarczego przeznaczenia i dokonaliśmy za umożliwienie tej czynności stosownej opłaty . Zarządca zbiornika wodnego ponosząc koszty cywilno-prawne ma prawo na takim zbiorniku prowadzić działalność wędkarsko - rybacką ( gospodarczą ) a my wnosząć opłaty mamy prawo do odpłatnego korzystania z tego prawa . Aby wykonywać skutecznie prawo do korzystania , mamy prawo do przebywania nad brzegiem zbiornika wodnego w miejscach ogólnodostępnych . Czyli w każdym miejscu do jakiego dostęp nie zostanie nam ograniczony ( płoty , zasieki , mury ) . Jeżeli teren nie jest ogrodzony lub w inny sposób zabezpieczony lub nie ma widocznej tablicy zakazu wstępu , możemy wejść na ten teren w celu korzystania z naszego prawa do wędkowania . W celu zabezpieczenia się przed niekorzystnym wpływem warunków atmosferycznych , możemy korzystać z tymczasowych form ochrony przed deszczem czym są wszelkiego rodzaju zadaszenia . Kwestia podłogi jest tu drugorzędna , lecz namiot typu Brolly łatwiej podciągnąć pod parasol niż namiot typu Cassien2 . Uwierz mi, że takie tłumaczenie na średnio pojętnego strażnika też działa a jak się jeszcze powołasz na ustawę i Konstytucję  :blink: okazuje się że Pan Strażnik nie za bardzo wie o czym mówisz i stwierdza " tylko mi tu śmieci nie zostawiać " ....

 

"Policja na teren prywatny ma prawo wejść z interwencją na zgłoszenie konkretnej osoby w konkretnej sprawie i żaden nakaz nie jest im potrzebny. Jest też sporo innych przykładów z KW i KK kiedy to policja nie tylko nie musi mieć nakazu ale wejdzie i nawet skuje właściciela posesji. Nie pisz o czymś, o czym nie masz zielonego pojęcia."

Nie rób ze mnie jakiegoś debila. Napisałem wyraźnie:

Może troszkę źle się wyraziłem - owszem policja ma prawo wejść na teren prywatny ale z nakazem lub na wyraźną prośbę obsługi łowiska. Ot tak sobie w żadnym wypadku. "

Czyli jadąc sobie drogą nie wjadą sobie ot tak bo mają taki kaprys. Owszem na wezwanie jak napisałem (też wyraźnie) wejdą na teren prywatny. 

Oczywiście zawsze policja może szukać groźnego bandyty i wlezą jak krowa do obory i nikt tak na zdrowy rozum nie może im pzreszkodzić bo zaraz się okaże, że " utrudnia prowadzenie czynności "...  :angry: 

 

JK

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No Panowie, to chyba aspekt prawny mamy już opanowany  :D

Za takie informacje też dzięki - na pewno się przydadzą  ^_^

 

Może jeszcze ktoś inny pokusi się o podpowiedź w temacie łowiska z mojego pytania na początku ?  B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Poszukałem coś na własną rękę i okazuję się, że mamy taki kompleks 28 km od Tomaszowa Lubelskiego.

Prywatne stawy w Machnowie Starym (pow. tomaszowski). Czy ktoś łowił tam, orientuje się jak wygląda tam sytuacja ?

W regulaminie napisane jest, że możliwe jest wędkowanie całonocne po uzgodnieniu z zarządcą.

Ktoś coś wie na ten temat, doświadczenie w łowieniu na tych zbiornikach ?

Edytowane przez wind
edycja linku
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z niechęcią to piszę ale muszę abyś wiedział o czym rozmawiać jak zadzwonisz.

W regulaminie jest napisane, ze jest możliwość połowu całonocnego. Jest taka możliwość i tylko taka, nie ma słowa o biwaku, namiocie, itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z niechęcią to piszę ale muszę abyś wiedział o czym rozmawiać jak zadzwonisz.

W regulaminie jest napisane, ze jest możliwość połowu całonocnego. Jest taka możliwość i tylko taka, nie ma słowa o biwaku, namiocie, itp.

Ooo, dzięki za info :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...