Skocz do zawartości

Struganie woblerów


Nicco Puccini
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, dzisiaj trochę o robieniu woblerów. Ktoś z was struga wobki? Ja zacząłem jakieś trzy lata temu, jeszcze jak mieszkałem w UK. Wtedy dużo łowiłem na rzekach, i cały czas brakowało mi odpowiednich przynęt, dostosowanych do moich potrzeb. Wpadłem na pomysł, że przecież mogę zrobić przynęty pod konkretne łowisko, a nawet pod konkretne miejsce na rzece...I tak się zaczęło...Na kolejnej wyprawie zebrałem kilka gałęzi z lipy. W domu pozbawiłem je kory, położyłem na kaloryferze i czekałem. Kupiłem klej dwuskładnikowy, trochę farb i lakier bezbarwny. Wyszło całkiem tanio. Drut na stelaże wziąłem ze szkoły- uczyłem się na elektrotechnika i na warsztacie mieliśmy sporo odpadów z kabli. Najlepszy jest drut z kabli praktycznie niezniszczalnych, z wielowarstwową ochroną. Jedną z warstw są cienkie stalowe druty, które są miękkie i mocne.

Pierwsze próby przyniosły jakieś krzywe, nie pracujące efekty. Ale szło coraz lepiej a ja się nie poddawałem i z czasem opracowałem swój własny sposób na robienie woblerów.

Może napisze jak to robię, może się komuś przyda, może ktoś też zacznie robić przynęty w ten sposób?

Więc najpierw drzewo- lipa. Dlaczego akurat lipa a nie na przykład brzoza, dąb czy sosna?

Lipa jest bardzo miękka, dzięki czemu daje się ją łatwo strugać. Nie ma też zbyt wielu słoi, więc nic nie utrudnia mi pracy. Drzewa iglaste są twarde, mają dużo słoi i dodatkowo żywice, i uwierzcie mi- struganie z nich to koszmar, trwa długo i jest bardzo trudne.

Jak pozyskać lipę na woblery? Dwa sposoby- albo kupić listwy, albo ściąć kilka gałęzi z jakiegoś drzewa. Ja stosuje drugi sposób, bo dookoła mnie rośnie cała masa tych drzew. Ścinam więc kilka gałęzi odpowiedniej grubości(zawsze muszą być grubsze niż wobler, przecież będziemy to strugać). Kiedy mamy już drzewo to musimy je wysuszyć. Ja w tym celu docinam gałęzie na kołeczki o docelowej długości, pozbawiam kory i zostawiam w suchym i przewiewnym miejscu na tydzień, dwa...Zależy od grubości kołeczków, ale zawsze musi dobrze wyschnąć, nie może być wilgotne.

Kiedy mamy już wysuszone i docięte drzewo to bierzemy się za struganie. Nożyk tapicerski w dłoń, na palce wskazujące i kciuki trochę taśmy(zabezpieczenie przez skaleczeniami, zwłaszcza na początku można się ładnie pociąć) i jedziemy.

Ja robię to tak, że przed struganiem wyobrażam sobie kształt końcowy woblera, i jego przeznaczenie. Najczęściej robię woblery pod konkretne łowisko, na konkretne ryby. Po prostu dla swoich potrzeb, czy potrzeb kolegów.

Kiedy już w głowie mam kształt przynęty to zaczynam strugać nożykiem. Tu ważne jest by strugać powoli, odrywać małe kawałki drewna, nie wpuszczać ostrza zbyt głęboko. Dzięki temu nic nie zepsujemy już na samym początku i osiągniemy pożądany kształt.

Kiedy kawałek drewna przypomina już woblera, ma jego kształt, to odkładamy nożyk i chwytamy papier ścierny. Ja robię to w dwóch etapach. Najpierw szlifuję papierem 80-120 żeby wyrównać powierzchnię, żeby nie było widać tych kantów po struganiu nożem. Potem chwytam cieńszy papier-250-320 i wygładzam powierzchnię przynęty.

Na tym etapie powinniśmy mieć gotowy korpus woblera, kształt naszej przynęty, równy, gładki, bez żadnych asymetrii.

Teraz znowu mamy etap, na którym możemy wybrać dwie drogi. Stelaż przez całą długość woblera lub tylko wkręcane w korpus oczka. Ja stosuję wkręcane oczka i nigdy nie miałem przez to problemów. Stelaż jest ok, ale na sumy czy rekiny. Ja odpowiednio skręcam oczka, w korpusie nawiercam otwory o dwa razy mniejszej średnicy. Otwór zalewam klejem dwuskładnikowym i wkręcam w niego oczko. Tak wkręcone na klej oczka mają wielką wytrzymałość, i już wiele razy się o tym przekonałem. Raz wyciągnąłem z rzeki w UK wózek z tesco i nie wyrwałem oczek z woblera...Z tymi oczkami walczyły też duże szczupaki, znajomi mieli spore sandacze i nikt nie narzekał. Więc o wytrzymałość się nie obawiam.

Do mniejszych woblerów wkręcam dwa lub trzy oczka(jedno pod zaczep agrafki, i jedno lub dwa pod kotwice- trzech według RAPR nie wolno). Czekamy aż klej wyschnie, nawet jak na opakowaniu jest napisane godzina to zostawmy to na dobę. A, klej. No tak, to przecież ważne. Koniecznie dwuskładnikowy, jakiś dobry. Ważne, żeby nie był to superglue;)

Można też stosować żywicę, ale ja tego nie robiłem więc nie wiem jakie są efekty.

I znowu mamy rozdroże- wkleić ster na tym etapie, czy już po pomalowaniu woblera? Ja wklejam teraz, razem z obciążeniem. Robię to prawie jednocześnie. Wycinam otwór na ster(zależności opisze później) oraz otwory na obciążenie.

Wycinam ster z poliwęglanu( to świetny materiał, pudełka po kasetach czy płyty CD się nie nadają!), nadaje mu odpowiedni kształt albo z głowy albo z szablonu, ponieważ w ciągu tych trzech lat kilka ich się zebrało. Kiedy mam już ster i otwory pod niego i obciążenie to przygotowuje sobie ilość ołowiu na obciążenie. Kiedy mam już wszystko gotowe to mieszam klej i wlewam trochę we wszystkie otwory. Umieszczam obciążenie na swoim miejscu, wciskam ster w jego miejsce i ponownie daje klej wszędzie tam, gdzie jest potrzebny;) Jeśli gdzieś dam za dużo i zaczyna wypływać to zbieram nadmiar patyczkiem lub czymkolwiek co mam pod ręką(dzięki temu na korpusie nie będzie zacieków).

Jestem raczej pewien swoich woblerów, wiem, że ich praca mnie zadowoli. Ale czasem coś wyjdzie nie tak, warto więc przed malowaniem zrobić testy czy wobler pracuje odpowiednio. Ja mam stawek 500 metrów za domem i na nim robię testy.

Jeśli wszystko jest ok, to malujemy. To najprzyjemniejsza cześć robienia woblerów.

Najpierw biały podkład, czekamy aż wyschnie. Potem kolory, ale tu już każdy może robić co chce, trzeba tylko czekać aż jedna warstwa dobrze wyschnie zanim nałożymy kolejną.

Po nałożeniu wszystkich warstw, kiedy wobler już wygląda tak jak powinien, przychodzi czas na lakierowanie. Domalux to jeden z najbardziej polecanych lakierów, nie reaguje z większością farb i jest trwały. Ja stosowałem ten do paneli podłogowych, do jachtów i jakiś jeden nie oznaczony, i wszystkie były ok.

Jakie farby stosować? Podkład u mnie to śnieżna akrylowa, kolory to także akryle lub farby w sprayu, każdy coś sobie może wybrać.

Lakier nakładamy w kilku warstwach, nie mniej niż czterech. Oczywiście czekamy aż każda z nich wyschnie przed nałożeniem kolejnej.

I... tyle. mamy woblera. całkiem prosto i przyjemnie się je robi, o ile ktoś lubi się bawić drewnem i farbami i nie boi się ubrudzić. Zapewne nie opisałem procesu bardzo dokładnie i będą jakieś pytania, na które na pewno odpowiem;)

W załącznikach trochę moich prac.

Na koniec powiem, że ryba złowiona na swojego woblera cieszy po stokroć. Satysfakcja jest po prostu ogromna, nie porównywalna do niczego innego.

Pozdrawiam i zachęcam do strugania, świetna zabawa.

Nikoś.

post-3-0-32184800-1315472011_thumb.jpg

post-3-0-36440900-1315472073_thumb.jpg

post-3-0-70839700-1315472100_thumb.jpg

post-3-0-72634500-1315472121_thumb.jpg

post-3-0-34270300-1315472141_thumb.jpg

post-3-0-16557200-1315472171_thumb.jpg

post-3-0-47730000-1315472216_thumb.jpg

post-3-0-72287400-1315472256_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O jejku tyle czytania? Gorączkę mam, a Ty mi każesz tyle czytać Nikoś. Powiedzmy, że przerzuciłam temat i powiem Ci, że też miałam takie epizody z woblerkami. Napiszę ogólnikami, że w ruch chodziły

farbki HUMBROLA

utwardzacz do lakirów samochodowych

metaliczne tkaniny

klej DISTAL

drut DENTAL

płytka "pleksy" - z plexiglasu

pianka poliuretanowa i poliwęglan.

Pozwolę sobie odpowiedzieć na pytanie Przemusia ;)

Kolor zależy od ryby na jaką się nastawiamy.

Nikoś, ale te fotki i te woblerki SUPER :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do kolorów to różnie bywa u mnie. Ale wychodzę z założenia, że najlepiej sprawdzają się naturalne kolory jak szary z czernią na grzebiecie, błękit, odcienie zieleni...Czasem robię żarówy, bo w pochmurne dni sprawdzają mi się lepiej od kolorów naturalnych. Ale tak szczerze mówiąc to kolor ma chyba drugorzędne znaczenie- najważniejsza jest praca woblera.

Moje nawet nie są szczególnie ładne, nie umiem ładnie malować;P

Koleżanka wyżej napisała drut dental- to się nadaje do wyciągania mamutów z pod lodowców:P Przecież wyginanie tego drutu to koszmar jest, według mnie zbędny:)

Klej distal gites jest, utwardzacze koleżanka w jaki sposób stosowała?

Plexy czy poliwęglan jeden gwint chyba, mają zbliżone właściwości.

Tkaniny metaliczne do oklejania?

A co do steru, to tak jak napisałeś Przemq20- kąt jest ważny, ale równie ważny jest kształt steru oraz jego położenie względem kółka z przodu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śmiało podejmuj próby;) Według mnie jak najbardziej warto. U mnie kolejna seria dzisiaj schnie, jutro już będę lakierował i w weekend trzeba będzie zrobić testy...I bym zapomniał, bardzo ważne jest rozmieszczenie oraz ilość obciążenia w woblerach. Ja w moich zazwyczaj umieszczam cześć obciążenia tuż przed środkową kotwiczką i część w ogonie, dzięki temu za bardzo nie rzuca woblerem. Wszelkie manipulacje w kwestii rozmieszczenia obciążenia mogą dać ciekawe efekty, odmienną pracę a tym samym czasem więcej brań. Polecam więc eksperymentować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wy nie umiecie mniej tego pisać? Chwilę tylko mnie nie było.

Nie zgadzam się z Tobą Nikoś co do koloru !!! Kolor ma tu bardzo istotne znaczenie! Stosuję tylko jaskrawe kolory, bo najbardziej się sprawdzają przy połowie drapieżników, no ;P

A co do steru to również jego wielkość ma znaczenie. Zazwyczaj najlepsze woblerki sa z długimi sterami, muszę wtedy je zeszlifować, żeby lepiej chodziły na moim nie głębokim łowisku.

Ten drut jest najlepszy, trzeba go tylko trochę ogrzać(ja nie mam z tym problemu bo gorąca dziewczyna jestem). Tkanina metaliczna to detali na woblerku.

Utwardzacze na lakier.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja drut z kabli stosuje i daje się go wyginać rękoma na zimno, a jego wytrzymałość jest ogromna;) Więc ułatwiam sobie tym życie. O kolorach każdy ma inne zdanie, ale ja już tyle razy wyciągałem różne drapieżniki na różne kolory, że według mnie to praca woblera jest najważniejsza a kolor ma większe znaczenie dla wędkarza niż dla ryby;)

Na głębokości kilku metrów w większości łowisk wszystkie kolory i tak wyglądają prawie tak samo, ponieważ jest tam bardzo mało światła. A ryby częściej zdają się na zmysł czucia poprzez linię boczną niż wzrok... Ale to tylko moje myśli, moje doświadczenia, każdy ma prawo do swoich;)

Długość steru- to już zależnie od łowiska i samego woblera. Długi ster nie nadaje się do boleniówek, kleniówek i woblerków okoniowych z jednego prostego powodu- to woblery albo płytko schodzące albo po prostu małe i duży ster sprawiałby, że nie chciały by one pracować, no:P

Zależności jest cała masa, ja średnio raz w miesiącu odkrywam coś nowego;P

A co do pisania- ja lubię pisać tyle, żeby wyjaśnić co mam na myśli;P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ze wzrokiem ryb to masz rację, ale jeśli jest jaskrawy i do tego z drobinkami, odbijającymi światło to rybka lepiej dostrzeżę, a zapachy tak. Są zapachy w takich tubkach jak małe błyszczyki do ust (no tak Wy nie wiecie o co chodzi) i można posmarować woblerka. Wali ten zapach, że szkoda gadać, no ale ma śmierdzieć więc jest ok.

Tak na marginesie, ten link który masz w podpisie, to odnośnik do bloga tak? Tylko ze wychodzi tam strona do logowania się, no ale jest taki odnośnik do poprzedniej strony i tam pojawia się blog. To Twój?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Blog mój, nie wiem czemu link prowadzi do logowania się, nie łapię tego;P Co do zapachu to masz sporo racji, ale to skuteczne raczej zimą w wodzie stojącej, bo w szybkim nurcie chyba mija się z celem.. Ale nie róbmy tu off topa, to temat o robieniu woblerów;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słyszałem o "ozdabianiu" woblerów skórą ryb, sam jednak nigdy tego nie próbowałem. Chyba z lenistwa. Nie wiem, czy takie woblery będą skuteczniejsze od tradycyjnie malowanych, ale na pewno ich wykonanie zajmie dużo więcej czasu...

Za to fajnie wychodzi oklejanie folią alu czy róznymi materiałami, można uzyskać ciekawe efekty strukturalne.

Ja ostatnio popełniłem kilka sztuk okoniowo-kleniowych. Wykonane tradycyjnie czyli korpus z lipy, wkręcane oczka na klej, ster poliwęglan. Biały akryl na podkład, kolory to akryle i spraye. Całość lakierowana domaluxem jak zwykle. Na testach wypadły całkiem spoko, wszystkie pracują całkiem dobrze. Testy w nurcie również wypadły dobrze, woblery się nie wykładają, trzymają się nurtu. Padło kilka okonków, kleni niestety nie widziałem. Ale jeszcze i do nich się dorwę....

Zdjęcia w załącznikach. A wy coś strugacie?

P.S trochę brzydale, ale jak już pisałem wcześniej- żaden ze mnie artysta...

post-3-0-03434600-1315937175_thumb.jpg

post-3-0-80010600-1315937305_thumb.jpg

post-3-0-69613300-1315937306_thumb.jpg

post-3-0-56117000-1315937307_thumb.jpg

post-3-0-42829700-1315937308_thumb.jpg

post-3-0-25376800-1315937309_thumb.jpg

post-3-0-02476700-1315937310_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy temat. Dałeś mi chociaż pojęcie jak się do tego zabrać...Ale jednak kilka pytań musi być. Dlaczego suszyć lipę pozbawioną kory, a nie z korą pozostawioną na kawałku drewna? Jaka jest różnica?

Czy jeśli gotowy, wystrugany korpus zamoczę w lakierze to dobrze na niego wpłynie? Według mnie utwardziło by to drzewo i dodatkowo zabezpieczyło je przed wilgocią. I chyba powierzchnia korpusu była by bardziej gładka, ale mogę się mylić.

Woblerki ze zdjęć są całkiem spoko, dobre kształty i ciekawe kolory...Może wyślesz kiedyś kilka na testy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czuję się zobowiązany odpowiedzieć, ponieważ legitymuję się dyplomem technologa przetwórstwa drewna :D . Zaznaczam jednak, że ostatni raz w zawodzie pracowałem jakieś 15 lat temu :P . Otóż drewno suszy się bez kory z prostej przyczyny, lepiej, równiej i szybciej schnie. Co do lakierowania, radziłbym raczej lakierowanie natryskowe, warstwę lakieru nakładamy cieńszą i jest ona równa na całej powierzchni. Dawno temu czasem lakierowano drewno przez "zanurzanie" ale wtedy zostają po wyschnięciu "sopelki" lub "cycki" , jak kto woli. Brzydko to wygląda i trzeba szlifować. Zamoczenie w lakierze nie utwardzi drewna, twardość posiada powłoka lakiernicza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i dobrze Wind, że odpowiedziałeś. Ja w sumie nawet nie wiedziałem dlaczego drewno suszy się bez kory, po prostu jakiś stolarz mi tak powiedział bez wyjaśnień i tak robię cały czas. Ale teraz już wiemy, więc dzięki za tą informację. Może sam coś zaczniesz strugać?:P

Co do lakieru to natrysk był by najlepszy, ale lakier nakładany cienkimi warstwami pędzelkiem też zdaje egzamin, ja tak robię. Nakładam kilka warstw lakieru pędzelkiem i gitara gra. A na gotowy korpus woblera kładę czasami dwie warstwy lakieru, ale to bardziej w celu wygładzenia powierzchni chyba...

Co do "kilka na testy" to pw poszło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

A nie myślałeś o odlewaniu woblerów z pianki? Twój sposób jest dobry i efekty są świetne, robisz świetne przynęty. Ale nie ma w nich powtarzalności pracy, każdy jest inny. A co jeśli jeden trafi się super łowny i akurat ten się zerwie? Szkoda by było nie mieć drugiej takiej samej sztuki.... A odlewane z pianki woblery też przecież mogą być świetne. Czy może jestem w błędzie? Formę chyba można kupić na aukcji, ewentualnie zrobić samemu( podejrzewam, że zdolności do tego ci nie brakuje).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyznaję, że myślałem o odlewaniu ale póki co jakoś mi się nie chce kombinować. Może w listopadzie/ grudniu się za to wezmę. Póki co zakupiłem właśnie balse, oczy 3d i brokatowa imitacje rybiej łuski, więc bedzie co robić. Mam nadzieję, że wszystko przyjdzie do weekednu do mnie to bedę już mógł się bawić przez dwa dni:)

Ostatnio eksperymentowałem z długością steru- im dluższy tym wobler głębiej pójdzie(oczywiście jeśli umieści się go pod odpowiednim kątem). Ekserymenty ciekawe, ale ciekawe jak to wszystko wyjdzie w prawdziwych testach nad rzeką. Może już w ten weekend się uda....

Pozdrawiam, Nikoś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
  • 2 tygodnie później...

post-3-0-64652900-1322661206_thumb.jpg U mnie ostatnio trochę mniej wychodzi z warsztatu, ale nadrobię teraz jak mam więcej czasu i przyszła paczka z materiałami....W załączniku takie ciekawe zestawienie kolorystyczne- fluo żółty z matowym złotem...Pracują agresywnie, nie zamiatają mocno na boki. W nurcie praca nie gaśnie. Wszystko ładnie czuć na szczytówce wędki.

A te twoje wyżej...No no, śliczne. Dopracowane widać w każdym szczególe. Oby rybki to doceniły:)

Możesz pochwalić się jeszcze jakimiś konstrukcjami? Wklejasz stelaż w całość woblera czy może wkręcasz jedynie oczka?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Ktoś coś działa w te zimowe nudne wieczory? U mnie powstaje kolejna seria kleniowo-okoniowych, jutro zdjęcia wrzucę żeby się pochwalić. A i niech nikt przypadkiem nie maluje woblerów lakierami DECO LACK I potem nie kładzie na nie lakieru VIDARON do drewna, ponieważ te produkty się nie lubią i gryza strasznie. Ja jak próbowałem to po nałożeniu na wobka lakieru farby się rozmywały. Taka mała rada, żeby nikt sobie nie zmarnował woblerków tak jak ja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgodnie z zapowiedzią wrzucam fotki paru nowych maluszków. Najmniejszy niebieski ma 24mm, reszta między 30 a 50mm. Wszystkie wykonane z lipy, oczka wkręcane z drutu 0.6mm i zalewane distalem. Nie do wyrwania;)

Malowanie to biały podkład akrylowy, potem zależnie od woblera akrylowa farba lub spraye, następnie lakier i brokat układany we wzorki i potem znowu lakier. Oczy w kawałków jakichś koralików nie wiadomego pochodzenia. Z założenia mają to być woblerki na klenie i okonie, a co będzie je gryzło to się okaże. Jutro może mi się uda na testy ruszyć( od razu przetestował bym sobie nowe spodniobuty). post-3-0-12847700-1325793549_thumb.jpg

post-3-0-88470400-1325793569_thumb.jpg

post-3-0-59148000-1325793584_thumb.jpg

post-3-0-33604600-1325793596_thumb.jpg

Na jednym zdjęciu widać też wobki w przygotowaniu, czyli czekające na malowanie.

Mam nadzieję, że rybkom posmakują moje produkty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Chłopaki mówili, żebym wrzucił jakieś zdjęcia, więc wrzucam. Za jakoś przepraszam, robione marnym telefonem i więcej z niego nie zdołałem wycisnąć...

post-3-0-41055500-1328775500_thumb.jpg

post-3-0-78575400-1328775532_thumb.jpg

post-3-0-99086900-1328775546_thumb.jpg

post-3-0-10475900-1328775564_thumb.jpg

post-3-0-71572000-1328775587_thumb.jpg

post-3-0-06508800-1328775607_thumb.jpg

post-3-0-86682400-1328775625_thumb.jpg

post-3-0-60874900-1328775663_thumb.jpg

post-3-0-99813300-1328775709_thumb.jpg

Generalnie to podstawowe kształty i kolory, jak dopadnę się do lepszego sprzętu to wrzucę więcej fotek...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...