Skocz do zawartości

Spławikowe 2012


wind
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Ten weekend rozpocząłem już w ... środę, namoczyłem kukurydzę, w czwartek gotowanie zgodnie z wskazówkami Hektoresa i w piątek hajda nad wodę :D. Zasiedliśmy z żoną na pomoście krotko po 19 stej, zanęta z ziarnem do wody i po chwili zaczęła skubać drobnica. Po jakiś czasie delikatne i branie i ... jazda !!! lokomotywa ruszyła, lewo, prawo, w krzaki i .... spadł :(. Ale nic to, myślę, pluszaki są w łowisku. Trafiłem parę leszczyków ... i nagle bacik mojej żony wygina się w łuk i zaczyna się walka. Delikatnie łapię za dolnik i powoli wspólnymi siłami ;) bawimy się z rybką. Po chwili jest !!!

post-12-0-42963900-1342372273_thumb.jpg

41cm, jak się później okazało 940g.

Lekko mnie to uszczypnęło, nie powiem, ale widzę, że zmienia się pogląd mojej małżonki na wędkowanie :) . Jestem z niej szczerze dumny. Kończymy koło 21.30 z wynikiem kilkunastu płotek, kilku krąpi i leszczyków.

Rano pobudka o 6.00 i rozczarowanie, wiaterek, chmury ale idzie posiedzieć. Do 11 stej kilkanaście leszczyków, drobna płotka gdzies zniknęła i miałem problem ze złapaniem żywczyków. Wieczorna zasiadka skończyła się zanim zaczęła na dobre, co chwila deszcz, wiatr czasami zagrzmiało. Dziś znów pobudka o 6.00 i ... idę spać dalej :( , wiatr hula w najlepsze, bez szans na przyjemne wędkowanie. W końcu koło 11 stej wiatr cichnie na tyle, ze można baciki rozłożyć. Do 14stej kilka leszczyków i trochę płoci.

Te grążele to obiecująca miejscówka, ale nie chciało mi się szykować łódki ;).

post-12-0-63484200-1342372731_thumb.jpg

Za to w tej zatoczce siedzą węgorze, dziś kończy się okres ochronny wiec mam nadzieję na spotkanie ...niedługo :)

post-12-0-32441900-1342372827_thumb.jpg

Jak nie ryby to naturalne słodkości można pozyskiwać, o ile ktoś ma tyle cierpliwości ;)

post-12-0-01001200-1342372904_thumb.jpg

Ewentualnie grzybki ... dla teściowej :D .

post-12-0-12445400-1342372991_thumb.jpg

.... byle do następnego weekendu ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Racja woldi ;).

Dziś wpadłem na chwilkę ;) na działkę i posiedziałem na pomoście prawie 3 godzinki. Trochę wiało ale złowiłem ok 25 szt drobnej płoci, leszczyków i krąpi.

Na koniec, ok. godz. 20 wiatr ustał i woda zrobiła się jak szkło, bardzo obiecujaco to wyglądało, ale niestety cza już było się zbierać.

byle do soboty ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dzisiaj w chwili wolnej od deszczu, choć z zachmurzeniem, wybrałem się na rybki. Niestety, za nic nie mogłem wydłubać nic większego niż narybek karasi. Płocie się pochowały i nie chciały nic. Większych karasi ni widu, ni słychu. Ogólnie brania chimeryczne, słabe i apatyczne. Lekkie przynurzenia, zerowa agresja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Wczoraj mieliśmy ostatnie już w tym roku zawody koła. Spotkaliśmy się nad kanałem Piaskowym, przed 7.00 zaczęliśmy łowienie. Do 9.30 brały małe leszczyki, największy wielkości dłoni. Tym razem byłem przygotowany, haczyki od 8 do 18 ;). Właśnie na te najmniejsze dały mi dobry wynik, chociaż właściwie wynik nie był oszałamiający ale rezultat przyzwoity. Niestety, nikt poza mną z naszej forumowej rodzinki ;) nie był w stanie dotrzeć. Następna taka okazja dopiero w przyszłym roku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

W sobotę hasałem po lesie więc wczoraj wybrałem się na ryby .Tym razem padło na kanał Śledziowy, Piaskowy był pusty. Nad wodą wylądowalem już po 8.00, zasiadłem na miejscu, które dało mi zwycięstwo w wiosennych zawodach. I faktycznie, w tym miejscu rybka stała i nieźle żerowała. Głównie krąpik, leszczyk, trafiła się też piękna krasnopiórka. Po 11.00 w wodzie ucichło, więc posiedziałem jeszcze 1,5 godzinki i zwinąłem żagle do domu. Trochę wiało i było dość pochmurno, chociaż od czasu do czasu słoneczko wyjrzało spoza chmur.

post-12-0-81460600-1349722712_thumb.jpg post-12-0-90836400-1349722728_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wind, fajnie połowiłeś :)

Ja jednak nie zapomniałem, jak trzymać wędkę...W weekend ( w końcu !) udało mi się wyrwać na trochę z wiru wydarzeń i ruszyłem. Najpierw rzeka, gdzie chciałem połowić płoci. Wyszło całkiem ładnie.,..Ale o tym zaraz.

Warunki, w jakich przyszło mi łowić, to koszmar chyba. Wiatr nie zwalniał z 10m/s a często wiało silniej, i silniej....i silniej. A łowiłem w dolinie, gdzie wiatr zawsze sunął mi bokiem co skutecznie utrudniało prowadzenie zestawu tyczką w nurcie. Na pytanie czemu nie feeder- wolę tyczkę.

Nęcenie: 2 kg zanęta niva nature woda bieżąca, 500g pieczywo fluo żółte i czerowne, cięte gnojaki

6kg glina rzeczna

Co ciekawe, trochę poszperałem i nęciłem w sposób odmienny, niż zawsze. bardziej zawodniczo :)

Otóż pierwszą część mieszanki nawilżyłem tak, by kule były spoiste, dodałem glinę do zanęty w stosunku 1:1. 4 kule takiej. Do kolejnych 5 kul dodałem nieco więcej gliny oraz trochę kleju. Do ostatniej części dodałem więcej gliny oraz kleju i nawilżyłem je mocniej.

co dała mi taka akcja? Pierwsze kule w łowisku szybko się rozpadają i wabią ryby, kolejne dwie porcje rozwalają się wolniej( ostatnie kule najwolniej, nawet do kulku godzin w zależności od stopnia nawilżenia). dzięki temu ryby zwabione w łowisko cały czas znajdują coś do szamy i pozostają w odpowiednim dla nas miejscu :)

Donęcałem luźnymi kulami, o spoistości tych pierwszych.

Efekty były spoko, jak na takie warunki. Czasami musiałem przerywać łowienie z powodu silnego deszczu( nie widziałem spławika i tyczka wysuwała mi się z rak) lub z powodu wiatru, ponieważ nie mogłem prowadzić zestawu....Ale:)

post-3-0-07702400-1349809709_thumb.jpg

Pojawiły się na początku klenie, jak jeszcze nawet słoneczko było widać :)

Nie wielkie, ale fajnie się takie łowi w silnym nurcie.

Poem zjawiło się stadko ciekawych płoci, choć te tych rozmiarów nie trafiały się zbyt często :)

post-3-0-24770900-1349809766_thumb.jpg

post-3-0-17464900-1349809835_thumb.jpg

post-3-0-54420700-1349809852_thumb.jpg

Trafiały się nawet czasem inne rybki :)

post-3-0-29994700-1349809882_thumb.jpg

Potem zaczeły się meksyki pogodowe, łowienie szło trudno...ale szło. Łowiłem płocie i klenie, które agresywnie atakowały fluo pinki na haku nr 16 spływające z nurtem na moim przyponie...

Wieczorem wiatr jak by ustał i ostatnia godzina była niemalże magiczna

post-3-0-59220200-1349810008_thumb.jpg

Miarka pokazała ok 40cm, z racji jednak zmęczenia i kiepskich warunków pisze ok, a nie dokładnie. Ale pokazywał klasę.

nie poddawałem się i łowiłem jeszcze, choć telepało mnie trochę. Dołowiłem jeszcze dwa podobne i musiałem się zwijać, świetlik może i pokonał by mrok, ale mnie pokonała już pogoda....Zdrętwiały z zimna wróciłem do domu kumpla, żeby się przespać.

aaaa, łowiłem na lizaki 7-12g, przepływanka z przytrzymywaniem.

Kolejnego dnia musiałem znowu ruszyć, chociaż warunki się tylko pogarszały. Wprawdzie wychodziło słoneczko, i to coraz częściej, to jednak wiatr rósł w siłę a do tego średnio dwa razy na godzinę padał deszcz z małych chmurek...czasami grad.

Atak na staw, gdzie nie było nawet tragicznie. Głównie tyczka, w chwilach pojawienia się drobnicy w łowisku bat- szybkie odłowienie kilku małych karasi i jak pojawiały się większe a mniejsze znikały, znowu tyczka.

post-3-0-42140700-1349810264_thumb.jpg

takie i podobne głównie padały, większe nie chciały się pokazywać jakoś...Najśmieszniejsze, że nie można było ich złowić na bata. Zestaw musiał być delikatny( łowiłem 0.4g) a ołów rozłożony typowo do opadu. Trzeba było cały czas kontrolować zestaw i poruszać przynętą nad dnem( pinka ). Dzięki temu szło trochę połowić tych karasi, a ryby to silne więc i zabawa fajna.

Trafiło się też postrach przedszkolaków karasich:

post-3-0-69002400-1349810447_thumb.jpg

post-3-0-61837900-1349810469_thumb.jpg

Całkiem ładny był :)

Podobnie jak nad rzeką, musiałem przerywać łowienie i kitrać się pod pałatkę wojskową w celu uniknięcia przemoczenia siebie i wszystkiego, co miałem przy sobie. Gradobicie jak naszło, przez chwilę obawiałem się o blank tyczki z racji wielkości sypiących się z nieba białych kulek...

Aaaa, karasie nęciłem zanętą lin karaś extreme Zbyszka MIlewskiego, dodatek pieczywo fluo pomarańcz, trochę zamrożonej pinki i nieco kasterów( działają cuda w zimnej wodzie), całośc lekko zaprawiona melasą( karasiom smakuje). Efekty były ok, ale uważam, że warto już sypać suszoną krew do zanęty i łowić na gnojaki lub ich kawałki, póki nie zacznie się pierwszy lód na stawie, ten cienki na brzegach, karasie będą jadły nawet spore kawałki przed zimą...tak mi się wydaje.

Pomimo bardzo trudnych warunków pogodowych udało mi się wyjść na swoje i złowić trochę ryb w weekend, spełnić swoje założenia. nie powiem, żebym odpoczął, bo targanie torby ważącej 15-20kg, pokrowca i siedzenia przez kilometr brzegiem rzeki to nie lajcik....Ale, nie o to chodziło. Przypomniałem sobie, za co kocham wędkarstwo- adrenalina, kiedy kleń wyciąga mi prawie cały amortyzator ze szczytówki, widok płoci wchodzącej do podbieraka, spław suma zauważony kątem oka, ataki boleni, które sprawiały, że mało brakowało a zostawił bym tyczkę i pobiegł ich szukać....Powrót w towarzystwie dźwięków dzików ryjących w lesie. Magia.

Pozdrawiam, Nikoś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rano szaro-bure niebo, ale nie padało. do czasu :(. Pokonawszy połowę drogi na kanał Śledziowy stwierdziłem pierwsze krople deszczu na przedniej szybie auta :(. Ale twardym trza być, nie miętkim :D. Parasol. płaszcz p/d i jazda :D. Ryby brały praktycznie od razu, zanim zanęciłem, najpierw krąpie i leszcze w wersji mikro ale z czasem zanęta ściągnęła i te większe. Brały głównie krąpie i nieduże leszczyki. Przed 10-tą przestało padać, rybki też jakby zwolniły. W końcu czuję przyjemny opór, ryba chodzi w lewo i prawo, podbierak w ruch....post-12-0-12567300-1350148609_thumb.jpg

Ładna rybka, będzie ponad 30cm.

W sumie wynik zdecydowane lepszy niż tydzien temu, czego nie powiem o warunkach.

post-12-0-54360600-1350148682_thumb.jpg

A jak się już zbierałem do domu ..... wyszło słońce :D.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiedzcie, co to za sobota bez wypadu na rybki?? ;) Zgodnie z planami tuż przed świtem melduję się nad kanałem Śledziowym. Pogoda zachęcająca, tylko wiaterek trochę przeszkadzał. Pierwszy rzut, kontrolnie, celem sprawdzenia uciągu i ... od razu branie. Wiesza się mini krąpik. :D. Pięć kul zanęty i .... cisza. W końcu ryba rusza, tym razem prawie same .... leszczyki :). Z czasem podchodzą większe, jeden rocznik, wszystkie ok 40cm.

post-12-0-32185200-1350755266_thumb.jpg post-12-0-69449700-1350755288_thumb.jpg

Szczerze mówiac miałem nadzieję na płocie, te wyrośnięte, ale trafiły sie tylko dwie, niecałe 20cm. Do wspomnianych leszczykow dołączały powoli i krapie, jeden całkiem zacnych rozmiarów. Rybki stanęły ok godz. 9.00. Po godzinie jeszcze jedno branie i kolejny czterdziestak. W sumie ryb mniej niż ostatnio, za to zdecydowanie większe.

post-12-0-12413400-1350755466_thumb.jpg

W telewizorni mówia, że to jeden z ostatnich taki ładny weekend, ale mam nadzieję, że .... kłamią :D. Cały czas okupuję jedną miejscówkę, myślę, że obdarzy mnie jeszcze nie jedną piekną rybką. A hol nawet takich, niedużych rybek ;) batem to poezja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sobota dzień święty wiec .... NA RYBY !!! Melduję sie o 6,30 na Śledziowym i .... czekam ponad pół godziny, aż sie rozjaśni :D.

Rybki brały niemrawo, było zimno ... masakra, na szczęście miałem ze sobą najlepszego kumpla, termos z herbatą :D. Z rana jeden leszczyk pod 30cm, kilka mini krąpi, dwa okonki pod wymiar i płotka ok 20cm. Później cisza w wodzie. Tu i ówdzie spławił się jakiś drapieżnik. Dopiero przed 11 coś znów się zaczęło dziać. Zmiana taktyki przyniosła skutek w postaci kilku leszczyków w przedziale 30-40cm. Na dodatek aura też robiła się coraz przyjemniejsza. I tak wysiedziałem do 12.30.

Największy z leszczyków post-12-0-13284200-1351365528_thumb.jpg

i całość połowu post-12-0-79399200-1351365554_thumb.jpg.

Dzień całkiem udany w sumie ok 2,5kg rybek. Gdyby tylko nie było tak zimno .... :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...