Skocz do zawartości

Zimowy marazm i poluzowane klepki


Wartburg
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Ale co by dąbka w najgrubszym miejscu przegryźć, to trzeba mieć naprawdę zdrowe zęby. Ja szczerbaty mogę tylko pozazdrościć, ale sam nie chciałbym takich - człowiek głupio by wyglądał z takimi przerośniętymi zębiskami na przodzie. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra, goście poszli, to przestroga dla użytkowników wihskacza i forów wędkarskich. Nie podpuszczajcie się na Canadian Whisky "Long Wood", butla fajna, kolorek palce lizać, ale w smaku... Po spożyciu w ustach posmak, coś jak po brudnych, kosmatych kopytach saskłacza. Ja zniosłem to po męsku, bo przecież długie lata w chemicznych zakładach pracowałem, więc się już nawąchałem, ale kolega natychmiast "iwonita" do kibelka zaniósł. No cóż, taka jest cena marazmu... :)

Żyjecie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ja aktualnie kończę z fabryką CO2 i zwolniłem z pracy przy produkcji  C2H5OH miliony pracowników za "miskę cukru"

Muszę przyznać że pracowali naprawdę sumiennie bo wyszło mocne jak diabli :Obraz:

Zlałem już kilka butelek na "Lepsze czasy" i pozostawiłem sobie z takim oto pojemniku kilka litrów na zimowe wieczory przy czyszczeniu wędek, kołowrotków i rozmyślaniu o wielkiej rybie ;)

pojemnik-fermentacyjny-30l-z-kranem.jpg

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, jungu napisał:

Ja aktualnie kończę z fabryką CO2 i zwolniłem z pracy przy produkcji  C2H5OH miliony pracowników za "miskę cukru"

Muszę przyznać że pracowali naprawdę sumiennie bo wyszło mocne jak diabli :Obraz:

Zlałem już kilka butelek na "Lepsze czasy" i pozostawiłem sobie z takim oto pojemniku kilka litrów na zimowe wieczory przy czyszczeniu wędek, kołowrotków i rozmyślaniu o wielkiej rybie ;)

pojemnik-fermentacyjny-30l-z-kranem.jpg

 

 

Przy takim "dopalaczu" lepiej się myśli o wielkiej rybie, a im większe spożycie, tym i ryby większe, aż spowalniają myślenie, takie ciężkie... :diabelek:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja w sprawie tych klepek...

Rozumiem, że święta, prezenty i podniosła atmosfera, ale to już prawdziwe polowanie na jelenie.

wędzisko teleskopowe

Dziesięciokrotne przebicie, aż się prosiło o komentarz. :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem (skromnym zdaniem zresztą), mechanizm jest perfidnie prosty. Jest okres przedświąteczno - noworoczny, więc prezenty bliskim kupują często osoby "nie będące w temacie". Córka/syn - ojcu, żona - mężu, wnuczek - dziadku, synowa - teściu itp. ;) Takie osoby żeby nie wyjść na skąpców, będą wyjątkowo podatne na sugestywny opis i odpowiednią "nawijkę" sprzedawcy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Docio napisał:

Mój dostawca gilz

Jeśli tych gilz, o których pomyślałem, to znaczy, że nadal stosujemy takie same używki. A wobec tego mogę z czystym sumieniem polecić Ci coś zaje...fajnego. Ja teraz od kilku miesięcy używam tego ustrojstwa. Każda poprzednia (w tym również elektryczna!) chowa się przy tym. Zrobienie paki zajmuje mi mniej niż 5 min. Cała jest metalowa, solidna i ciężka. Te plastikowe (suwane) jakoś mi się zgniatały w paluszkach. :( 

Edytowane przez Jotes
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Próbowałem już całkiem sporo z kilku firm i jakoś relacja jakość-cena wypada na korzyść Golden. Mentolowe to jednak Mascotte i na razie nie mają sobie równych.

A przyznam się, że zastanawiałem się nad nią lub jakąś elektryczną. Jednak jak poczytałem o problemach ze sprężynami w elektrycznych to mi się w ogóle odechciało i nadal trwam przy niezawodnych link przykładowy. Jedna na rok jakoś mi wystarcza i nawet nie muszę wymieniać gumki, bo zawsze metalowa prowadnica pęka. :)  Niemniej dzięki za rekomendację i znów mogę spokojnie pomyśleć nad przesiadką. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, Docio napisał:

No i właśnie te mi się rozlatują w palcach. Nałamałem ich już ponad 10 szt.

Elektryczne są do bani (mam takową), bo ślimak strasznie mieli tytoń. Ponadto, jak już zapalisz, to co chwila wypada żar. Portki popalone, bluzki, kurtki, a co gorsza niech to spadnie na siedzenie w aucie, to momentalnie dziursko.

Z Mikromatic jest zupełnie inaczej. Tutaj nie musisz ubijać niczym. Ot! Palcem lekuchno rozprowadzasz, a w momencie jak wajchą zaczynasz przekręcać, to już zamyka komorę nabijania, odcinając nadmiar, w tym samym momencie docisk dociska gilzę, a tłok wpycha do środka. Cofasz wajchę, wyrzuca na stół gotowca i ponownie otwiera komorę. Podstawa jest zabezpieczona dość grubą gumą, którą zdejmujesz od czasu do czasu do czyszczenia. Uważam, że dobrze zainwestowałem, warto było. 

 

Edytowane przez Jotes
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Jotes napisał:

Ja teraz od kilku miesięcy używam tego ustrojstwa. Każda poprzednia (w tym również elektryczna!) chowa się przy tym.

Przemyśle zagadnienie,  nawet pilnie! Nie chce być niemiły ale polska ma wdrożyć dyrektywe UE o ścisłej kontroli wszystkiego co sie kojarzy z fajczeniem więc warto sie zaopatrzyć zanim sytuacja zrobi sie kłopotliwa a ceny /czarno/rynkowe przekroczą granice absurdu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Wartburg napisał:

Nie chce być niemiły ale polska ma wdrożyć dyrektywe UE o ścisłej kontroli wszystkiego co sie kojarzy z fajczeniem więc warto sie zaopatrzyć zanim sytuacja zrobi sie kłopotliwa a ceny /czarno/rynkowe przekroczą granice absurdu.

Spoko Andrzeju, damy sobie radę. Pamiętasz papierosy Femina? Kręcone były z liści kapusty (komuna potrafiła zaskoczyć pomysłowością). Będziemy z kapusty kręcić. A nawet jeśli będą zbyt słabe? No to wystarczy taką fajeczkę zawinąć w papę i będzie wyglądem przypominać cygaro, ale z mocą je przewyższy - nawet kubańskie. :faja: :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obudziłeś wspomnienia.....
Było pare kryzysów cigaretowych gdzie aby kupić DS-dusiciele tzeba było dać w łape i sie zapisać a o normalnych popularesach czy extra mocnych mozna było sobie snuć marzenia..... W tym czasie w warszawie działała kubańska knajpa poza tym ze można było się wprowadzić w stan nieważkości bajecznie tanio szatniarz zawsze miał partagasy ligarosy i monte christo poezja jakoś nie byłem obsępiany z fajek jak ktoś już raz pokosztował :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wspomnienia to obowiązkowe bez kartek słabe 444 i mocniejsze 777. Wietnamskich dusicieli o aromacie zapachu napalmowych wzgórz nie wspomnę, bo nie pamiętam nazwy ani nie chcę ich pamiętać.

2 godziny temu, Jotes napisał:

Tutaj nie musisz ubijać niczym. Ot! Palcem lekuchno rozprowadzasz, a w momencie jak wajchą zaczynasz przekręcać,

No to mam już i instruktaż. Chyba zakup będzie noworocznym postanowieniem zamiast diety, biegania i innych bzdur. ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Jotes napisał:

Spoko Andrzeju, damy sobie radę. /-----/No to wystarczy taką fajeczkę zawinąć w papę i będzie wyglądem przypominać cygaro, ale z mocą je przewyższy - nawet kubańskie. :faja: :D

Powszechne znalezisko w popularesach z radomia papa siekana razem z tytoniem, jak w ręcach nie wymacałęś nic podejrzanego to spoko jak były pancerne artefkty to pół biedy ale papa potrafiła cokolwiek poddusić. A jaka radość jak papieros nie był zaminowany :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...