Skocz do zawartości

Młynek do kija Inazuma Flesh Perch i plecionka


NightMare
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Wątpię czy do spinningu znajdziesz coś sensownego w cenie + -- 90zł, jeżeli ma posłużyć dłużej niż sezon. Do spławikówki owszem, kołowrotek w tej cenie może posłużyć wiele długich lat. Do spinningu, zwłaszcza gdy w grę wchodzi łowienie z opadu i plecionka, musi to być kołowrotek choćby trochę solidniejszy. Dołóż/odłóż jeszcze trochę i kup np. kołowrotek Ryobi Ecusima lub Daiwę Crossfire albo polecany przez naszego dyżurnego eksperta spinningowego Alexa, kołowrotek Konger Ultris. (Dwa pierwsze użytkuję, trzeciego nie znam, ale ufam opinii Alexa.) Moim zdaniem, najlepiej gdyby kołowrotek był wielkości 3000. Co do plecionki, ja bym ją pogrubił do 0,12mm.

PS. Przejrzyj tematy w dziale spinning, niewykluczone że coś ciekawego dla siebie znajdziesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Ozet napisał:

Moim zdaniem, najlepiej gdyby kołowrotek był wielkości 3000. Co do plecionki, ja bym ją pogrubił do 0,12mm. 

Kołowrotek do tego wędziska w rozmiarze 1000 jest za świat, wędzisko jest lekkie i naprawdę ciężko coś znaleźć w niskiej cenie aby tego kija odpowiednio wyważyć.  Osobiście wolę kupić nowy kołowrotek co sezon, ale za to taki który odpowiednio wyważa wędzisko niż wydać kupę kasy za kołowrotek na kilka lat. Aktualnie używam Kołowrotek RYOBI SPIRITUAL w rozmiarze 50  - sprawdzona jakość i gwarancja na 5 lat za cenę ok. 120zł. Waga 180g jest naprawdę dobrym wynikiem w porównaniu do jakości wykonania.

Plecionka faktycznie trochę za słaba, chyba że masz solidniejszy kołowrotek z dobrym hamulcem, ale za 90zł takiego nie kupisz, na szczupaki najmniej 0,10 ale najodpowiedniejsza jest jak napisał Zbyszek - 0,12mm

 

5 minut temu, jungu napisał:

Kołowrotek do tego wędziska w rozmiarze 1000 jest za świat, wędzisko jest lekkie i naprawdę ciężko coś znaleźć w niskiej cenie aby tego kija odpowiednio wyważyć.  Osobiście wolę kupić nowy kołowrotek co sezon, ale za to taki który odpowiednio wyważa wędzisko niż wydać kupę kasy za kołowrotek na kilka lat. Aktualnie używam Kołowrotek RYOBI SPIRITUAL w rozmiarze 50  - sprawdzona jakość i gwarancja na 5 lat za cenę ok. 120zł. Waga 180g jest naprawdę dobrym wynikiem w porównaniu do jakości wykonania.

Plecionka faktycznie trochę za słaba, chyba że masz solidniejszy kołowrotek z dobrym hamulcem, ale za 90zł takiego nie kupisz.

Na szczupaki najmniej 0,10 ale najodpowiedniejsza jest jak napisał Zbyszek - 0,12mm

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, jungu napisał:

Kołowrotek do tego wędziska w rozmiarze 1000 jest za świat, wędzisko jest lekkie i naprawdę ciężko coś znaleźć w niskiej cenie aby tego kija odpowiednio wyważyć.

Dla mnie akurat, od starannego wyważenia zestawu, ważniejsze jest żeby tenże zestaw podołał zmiennym okolicznościom w jakich przychodzi mi łowić, nieraz tego samego dnia. Czy to Warta, jakieś starorzecze, czy też nadrzeczne "dołki", wolę mieć pewność że zestaw nie zawiedzie mnie w kluczowym momencie. Jeżeli  NightMare pisze, że głównym jego celem będzie szczupak, to zgodnie ze swoim doświadczeniem, nigdy nie polecę mu kołowrotka wielkości 1000 (a tym bardziej 50). Na drapieżniki takie jak szczupak czy sandacz, mechanizm kołowrotka musi być mocny i tyle (oczywiście na miarę zainwestowanych w ten kołowrotek złotówek), kołowrotek nie może mi "stawać dęba" podczas holu szczupaka 60cm. Gdyby kolega NightMare, napisał że nastawia się na okonie, ale z szansą na przyłów szczupaka, to wtedy polecił bym mu wielkość kołowrotka 2000, jednak poniżej tej wielkości bym nie zszedł. Żeby była jasność, wcale nie twierdzę że na kołowrotek wielkości np. 1000, nie da się wyholować dużego szczupaka. W sprzyjających okolicznościach można wyholować nawet metrówkę, ale do systematycznego polowania na szczupaki, taki kołowrotek jest za delikatny i może zawieść w najmniej oczekiwanym momencie. Adam, załóżmy hipotetycznie (ale z dużym prawdopodobieństwem), że kiedyś technologia materiałów do budowy wędzisk tak się rozwinie, że spinning na suma będzie miał masę 150g. Czy to znaczy że dla komfortu łowienia i poprawnego wyważenia takiego spina, założymy "zabawkę" wielkości 1000? Oczywiście że nie, bo oprócz naszych subiektywnych odczuć w operowaniu zestawem, musimy mieć "w tyle głowy", z jakim przeciwnikiem przyjdzie nam się zmierzyć. 

Edytowane przez Ozet
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Ozet napisał:

Adam, załóżmy hipotetycznie (ale z dużym prawdopodobieństwem), że kiedyś technologia materiałów do budowy wędzisk tak się rozwinie, że spinning na suma będzie miał masę 150g. Czy to znaczy że dla komfortu łowienia i poprawnego wyważenia takiego spina, założymy "zabawkę" wielkości 1000?

Co prawda, pytanie nie do mnie, ale ośmielę się odpowiedzieć.

A czemuż nie zakładać (oczywiście hipotetycznie!), że i w kołowrotkach nie nastąpi taki postęp technologiczny? Zważywszy, że ja już parę lat temu kupiłem kołowrotek wielkości 3000, ale ze szpulą o wielkości 5000-6000 (co prawda do odległościówki, ale jednak). Poza tym już od wielu lat kołowrotki Ryobi o wielkościach 2000-3000 i 4000, różnią się jedynie pojemnością szpuli, bo korpusy mają te same - takie same! No tak, ale to przecież Ryobi - i wszystko jasne. ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Jotes napisał:

A czemuż nie zakładać (oczywiście hipotetycznie!), że i w kołowrotkach nie nastąpi taki postęp technologiczny?

Jeżeli chodzi o kołowrotki, to w ostatnich dwóch dekadach zauważam tendencję wręcz odwrotną. Mam tu na myśli kołowrotki "budżetowe" w zakresie cenowym 100-300zł. W latach 90-tych, kupowałem wyłącznie kołowrotki DAM, stosunkowo tanie Quicki w zakresie cenowym 100-150zł. Służyły mi po 10-15 lat, a dwa użytkuję do tej pory. Jeden przy bolonce, drugi do spinningu, obydwa mają po około 20 lat. Teraz, jak czytam na forach, jeżeli kołowrotek działa poprawnie 3 sezony, uważany jest za dobry i mocny, godny polecenia. O ile w wędziskach daje się zauważyć tendencję, że wzrasta jakość i właściwości użytkowe tych tanich, to niestety nie można tego samego powiedzieć o kołowrotkach.   W tych lekkich "super sztywnych" obudowach grafitowych, dość szybko pojawiają się luzy, kołowrotek zaczyna szumieć i rzęzić. A prawda jest taka, że mechanizm napędowy kołowrotka musi być stabilny w sztywnej obudowie, żeby kołowrotek był pewny i niezawodny. Mocne, solidne i trwałe kołowrotki mają swoją wagę, a i cenę niestety też. Co z tego że kupimy niezły kijek  już za powiedzmy 150zł, jeżeli dopasowujemy do niego lekki, grafitowy "pic na wodę", tyle że w ładnym designie. Ale może kiedyś "kosmiczne technologie" w budowie kołowrotków, nie będą tylko pobożnym życzeniem speców od marketingu, i doczekamy się lekkich, przy tym super mocnych "młynków".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może i troche prawdy w tym jest że rozmiar 1000 wydaje się mały. Ale! Łowimy przede wszystkim na wodach PZW gdzie okazy są rzadkością. Na taki kręciołek spokojnie nawinę 150m plecionki 0,12 a rzuty przy tym kiju oscylują max. w granicach 60-70m (przy plecionce). Czyli zostanie spory zapas na walkę z "okazem". Swoją drogą żadnemu szczupakowi nie pozwoliłem wyciągnąć więcej niż 20m plecionki... Po co nawijać 200 metrów i więcej skoro i tak nie będą używane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Ozet napisał:

Ale może kiedyś "kosmiczne technologie" w budowie kołowrotków, nie będą tylko pobożnym życzeniem speców od marketingu, i doczekamy się lekkich, przy tym super mocnych "młynków".

O! I po to są takie gdybania i hipotetyczne wybieganie w przyszłość. Ale z tym kijem sumowym 150 g to pojechałeś po bandzie. Chociaż? Kto wie? ;)

8 minut temu, jungu napisał:

Swoją drogą żadnemu szczupakowi nie pozwoliłem wyciągnąć więcej niż 20m plecionki... Po co nawijać 200 metrów i więcej skoro i tak nie będą używane.

Póki ja jeszcze bawiłem się klasycznym spinningiem, to nigdy nie kupowałem mniej plecionki, niż 274 m (300 Yards). I tak się składało zawsze, że u mnie obydwa końce tej plecionki były w użyciu. Dwa, trzy sezony jeden koniec i potem odwracałem ją na drugi, nowiutki/nieużywany. A w trollingu zdarzało mi się, że i na ponad 100 m wypuszczałem niektóre przynęty. Przy 100 m lub 135 m, co by mi wtedy pozostało na szpuli? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Jotes napisał:

A w trollingu zdarzało mi się, że i na ponad 100 m wypuszczałem niektóre przynęty. Przy 100 m lub 135 m, co by mi wtedy pozostało na szpuli? ;)

Zgadza się, ale kolega NightMare napisał wyraźnie technikę łowienia z opadu wiec nie potrzebne mu więcej żyłki / plecionki na kołowrotku.

 

35 minut temu, Jotes napisał:

I tak się składało zawsze, że u mnie obydwa końce tej plecionki były w użyciu. Dwa, trzy sezony jeden koniec i potem odwracałem ją na drugi

Ja robię troche inaczej. Nawijam podkład z żyłki 0,2 tyle żeby weszło ok 100m plecionki zdarza się czasem że prawie cała jest w wodzie, przez co ciągle jest w użyciu. Gdy zaczyna się strzępić od zużycia (na ogół już ok kilkanaście metrów stracę od zaczepów) tnę zużytą cześć i dowiązuję nową czyli ok 50m.

 

44 minuty temu, Jotes napisał:

 z tym kijem sumowym 150 g to pojechałeś po bandzie. Chociaż? Kto wie? ;)

Moja dewiza przy wędkarstwie to mierz siły na zamiary. Nie nastawiam się na potwory które nie bym był w stanie sam w środku nocy wyholować na brzeg. Moja żyłka sumowa to 0,45 i jak narazie cieszę się że nie trafił mi się kilkudziesięciu kilowy sum. Choć pewnie miałbym co dzieciom opowiadać. Wracając do tematu spinningu zawsze używam plecionki 0,10 na malutkich kołowrotkach które praktycznie zmieniam co sezon jednak żaden do tej pory pomimo oznak zużycia (szumy, luzy itp.) nie zawiódł mnie podczas ryby na kiju. Ważne dla mnie aby podczas machania kilka godzin wędką moja ręka nie miała oznak zmęczenia, żwawo reagowała na pstrykniecie sandacza czy przywalenie szczupaka i to właśnie daje mi dobre wyważenie zestawu.

Drugą sprawą jaką można uwzględnić to jak często i gdzie na te ryby się jedzie. Pewnie jesli wybierałbym się na Norwegię to nie pojechałbym z kołowrotkiem za 100-150zl bo bym sobie pewnie w brodę pluł jak by się rozleciał. Ale jak jeżdżę na ryby dwa razy w tygodniu na 3-4 godzinki, a sklepów wędkarskich w okolicy dużo to mogę sobie pozwolić na niższy budżet.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, jungu napisał:
Godzinę temu, Jotes napisał:

A w trollingu zdarzało mi się, że i na ponad 100 m wypuszczałem niektóre przynęty. Przy 100 m lub 135 m, co by mi wtedy pozostało na szpuli? ;)

Zgadza się, ale kolega NightMare napisał wyraźnie technikę łowienia z opadu wiec nie potrzebne mu więcej żyłki / plecionki na kołowrotku.

Adam, ale ten fragment mojej wypowiedzi, w kontekście zapytania NightMare, albo nie zrozumiałeś, albo?... 

No przecież na samym początku napisałem wyraźnie:

Godzinę temu, Jotes napisał:

Póki ja jeszcze bawiłem się klasycznym spinningiem, to nigdy nie kupowałem mniej plecionki, niż 274 m (300 Yards).

A za klasyczny spinning zawsze uważałem i uważać będę, połowy z brzegu (jeziora, rzeki) oraz połowy stacjonarne z łodzi (znaczy się, z rzutu, z ręki, na kotwicy). Czy jakkolwiek to nazwać. Dopiero potem było: 

Godzinę temu, Jotes napisał:

A w trollingu zdarzało mi się

A tak generalnie? To opisałem jedną ze swoich żelaznych zasad, ale nie zamierzam jej nikomu narzucać, gdyż zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdego stać (zwyczajnie i po ludzku) na zakup 300 Yd oryginalnej, porządnej plecionki.

Do pomysłu nawinięcia na kołowrotek 50 m plecionki, nie będę się odnosił. Każdy robi, jak mu wygodnie. Każdy ma swoje racje. 

W dniu 23.11.2018 o 19:36, NightMare napisał:

Ps. Czy plecionka power pro 0.08mm da rade z gumami 8-12.5 cm na główkach 7-9g

Nawet gdyby ta PP była oryginalna, sprowadzona prosto ze Stanów, to bym jej nie chciał na kołowrotku, bo już kupiłem 0,10 mm i była zwyczajnie słaba. Nie wspominając o PP kupowanej w Polsce, w sytuacji, gdy po sklepach krąży tyle podróbek tej plecionki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na samym początku wątku Zbyszek wywołał mnie do odpowiedzi. Kołowrotek do +- 90 zł na szczupaka to marzenie ściętej głowy, chyba że używany (i to mocno). Do wędziska <18g kołowrotek 1000 to jednak trochę zbyt słaby, zastosowałbym Ultris FD 1130, albo mocniejszy Vectron FD 1130 (niestety ciut droższy - około 200PLN - ale z aluminiową szpulą zapasową).

Edytowany 14:50

Jeszcze mam jedno drobniutkie zastrzeżenie, moim zdaniem wędzisko <18g do łowienia szczupaków z opadu, też może się okazać zbyt delikatne. Rozejrzałbym się na Twoim miejscu za czymś od 5-25g do 7-28g, to moim zdaniem byłoby optimum.

Natomiast jeśli szczupaki mają przyzwoite rozmiary, to nawet 10-35g i wówczas kołowrotek Vectron 1150 nie byłby przesadą.

Edytowane przez Alexspin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...