Skocz do zawartości

Segregowanie sprzętu


Rekomendowane odpowiedzi

Moi drodzy ponieważ dopiero stawiam pierwsze kroki w wędkarstwie proszę Was o poradę, kilka słów komentarza, jakieś ukierunkowanie choć ostrzegam, nie będzie łatwo.

Można powiedzieć że jeszcze nigdy nie łowiłem ryb i póki co się edukuję a już na dzień dobry chciałbym odrzucić kilka moich wędek które nigdy mi się nie przydadzą. 

Moje pierwsze wędkarskie kroki zamierzam stawiać na wodach stojących lub z niewielkim nurtem. Gatunki ryb które mnie interesują to okoń, płoć, lin, leszcz. Z czasem na pewno dojdzie szczupak, węgorz, boleń, może jakieś gatunki morskie. 

Metody których zamierzam używać to przede wszystkim spławik, grunt, z czasem spinning.

Poniżej lista moich kijów:

1. Silstar Executive Class Multi Feeder 350H, Action: Heavy.
2. Cupido King Spin 270, 2-8.
3. Mistrall Infinity tele 300, 30.
4. Jaxon Crystalis tele 360, 10-40.
5. Jaxon Aqua Spin 270, 10-30.
6. Jaxon Method Feeder 330, 20-60.
7. Good Fish Cortina tele spin, dynamic/fast action, 270, 10-30.
8. Dragon Canyon Allround 380, 10-30.
9. Diamond King 360, 30-60.
10. Wędka Bass produkcji NRD 550.
11. No name (składana z 2 elementów) 220.
12. No name (składana z 2 elementów) 300.
13. Czechosłowacki Tokoz 220.
14. Coś radzieckiej produkcji 185.

Na dzień dobry, wydaje mi się że pozbędę się wędki nr 13 i 14 ponieważ są najstarsze i nie sądzę by to było coś wartego uwagi.

Podobnie pewnie z wędką nr 10 chociaż nie wiem do czego takie wędzisko jest przeznaczone, tu również liczę na Wasze podpowiedzi. Ten NRD-owski wynalazek jest prawdopodobnie zrobiony z włókna szklanego i jak na swoje wymiary jest całkiem lekka.

Wędka 7 też została wyeliminowana bo po co mi 2 o takich samych parametrach tym bardziej że Jaxon lepiej się prezentuje. 

Wędki 11 i 12 mają wytarte napisy więc nie znam ich parametrów ale póki co myślę żeby je zachować a kiedyś je wypróbuję nad wodą i ocenię. 

Tym sposobem samodzielnie odrzucę 4 wędki i zyskam odrobinę miejsca w mieszkaniu. 

Czy jeszcze którąś warto odrzucić na Wasze oko?

Mam ok 30 samych szczytówek. Czy naprawdę aż tyle potrzebuje? Czy po ich kolorze jestem w stanie określić jaką specyfikę mają?

 

 

Edytowane przez Breitling
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co napiszę to nic osobistego i nie wkurzaj się już na początku. Po prostu inaczej tego napisać się nie da.

Swoje pierwsze kroki powinieneś skierować do stowarzyszenia w okolicy gdzie mieszkasz, a które przeprowadzają egzaminy na kartę wędkarską. Po egzaminie, zdanym, będziesz mógł uczciwie nazywać się wędkarzem, bo bez egzaminu to łowiący jest albo rybakiem zawodowym albo zwykłym kłusolem, czyli złodziejem.

18 godzin temu, Breitling napisał:

1 - Moje pierwsze wędkarskie kroki zamierzam stawiać na wodach stojących lub z niewielkim nurtem.

2 - Gatunki ryb które mnie interesują to okoń, płoć, lin, leszcz.

3 - Z czasem na pewno dojdzie szczupak, węgorz, boleń,

4 - może jakieś gatunki morskie. 

Spławik to też metoda gruntowa a konkretnie "metoda gruntowa ze spławikiem".

Ad1. Patrząc jedynie na ten punkt, nie uwzględniając specyficznych warunków na łowisku, posiadasz cztery wędziska: 1, 6, 8, 10.

Ad2. Te same wędziska. Okonia traktuję zgodnie z jego przydziałem, czyli połów na spławik lub ciężką denkę.

Ad3. Tu już pomieszane i nie wiem czy spławik, ciężka denka, czy spinning. Szczupaka i węgorza można łowić na żywcówkę, czyli wędziska: 4, 9. Boleń to jednak spinning a tu dobór zgodnie z ciężarem przynęt. A tak ogólnie to o spinningach i ich przeznaczeniu w formie jak najbardziej podstawowej, czyli produkcyjnej, może wypowiedzą się nasi spinningiści, którzy są o niebo lepiej wyposażeni w tę wiedzę ode mnie.

Ad4. Zapomnij, nie masz sprzętu.

Na Twoim miejscu nie pozbywałbym się jakiegokolwiek wędziska, oprócz tych no name. Może Wartburg da Ci namiar na jakieś forum kolekcjonerskie, bo te wędziska, jak na mój nos, mogą być całkiem sporo warte a za kasę będziesz mógł kupić kołowrotki.

Na spławik, tak aby potrenować płotki czy inne drobne rybki, nie masz właściwie wędziska. Takie wędzisko powinno mieć ok 450 cm i cw 5-25. Na grubsze płotki i leszczyki sprawdzi się nr 8 choć ze swoją długością jest ułomne. Trudno Ci będzie holować i kontrolować zaciętą rybę. Niby tylko 70 cm a naprawdę przepaść wygody. Można by próbować łowić nr 10 ale to już zależy wyłącznie od Twojej siły i kondycji oraz od tego czy to bat, czy wędzisko z przelotkami. Jeśli jest ono dla Ciebie zbyt ciężkie i niekomfortowe w trzymaniu to pozbądź się go tak jak tych no name.

Do lekkiego gruntu, oprócz oczywistych feederów, nadadzą się nr: 4 i 9. Oba do połowu na stojącej wodzie najlepiej obciążone jedynie zanętnikiem z zanętą lub zanętnikiem z dociążeniem 10 g i zanętą. Jeśli bez zanętnika to obciążenie max 20 g.

Co do szczytówek to wspominasz, że są kolorowe. Mogą to być dodatkowe szczytówki do feederów. Musisz po kolei każdą sprawdzić pasując do feederów i przydzielić. Kolory same w sobie nic nie znaczą, gdyż każda firma używa innego sposobu oznaczania. Jednak jeśli wszystkie złapiesz za szczytową przelotkę to zobaczysz, że końcówki wolno zwisające są na różnym poziomie, czyli mają różne ugięcie. Im bardziej się ugina tym delikatniejsza i podlega mniejszemu obciążeniu w zestawie.

Tyle mogłem napisać, Konkretniejsze porady gdy zdasz Kartę Wędkarską.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kartę już mam, dziś byłem wypróbować 2 wędki. 

A teraz pora się nieco ośmieszyć.

Miałem wędkę o cw 10-30 a drugą 20-40. Spławik 3 g i obciążenie bodajże 2,5g. Wiem że obciążenie nieco za małe jak na tą wędkę ale chciałem tylko spróbować póki co. 

Zarzucając wędkę kołowrotek miałem ustawiony na wolny bieg (hamulec maksymalnie poluzowany) jednak przy rzucie żyłka się nie rozwijała albo bardzo niewiele. Efektem tego spławik lądował 2 metry ode mnie :D. Czy to przez zbyt niskie obciążenie, kiepski nieserwisowany kołowrotek bo są to leciwe konstrukcje, około 8-9 letnie lub starsze czy to może być wina niewłaściwie nakręconej żyłki na szpulę?

Ponadto niekiedy spławik kładł się na wodzie zamiast ustawiać się w pionie. 

I coś czego nie rozumiem zupełnie, spławik niekiedy chował się pod wodą a niekiedy nie.  

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Breitling said:

Kartę już mam, dziś byłem wypróbować 2 wędki. 

A teraz pora się nieco ośmieszyć.

Miałem wędkę o cw 10-30 a drugą 20-40. Spławik 3 g i obciążenie bodajże 2,5g. Wiem że obciążenie nieco za małe jak na tą wędkę ale chciałem tylko spróbować póki co. 

Zarzucając wędkę kołowrotek miałem ustawiony na wolny bieg (hamulec maksymalnie poluzowany) jednak przy rzucie żyłka się nie rozwijała albo bardzo niewiele. Efektem tego spławik lądował 2 metry ode mnie :D. Czy to przez zbyt niskie obciążenie, kiepski nieserwisowany kołowrotek bo są to leciwe konstrukcje, około 8-9 letnie lub starsze czy to może być wina niewłaściwie nakręconej żyłki na szpulę?

Ponadto niekiedy spławik kładł się na wodzie zamiast ustawiać się w pionie. 

I coś czego nie rozumiem zupełnie, spławik niekiedy chował się pod wodą a niekiedy nie.  

 

Gratulacje :)

Wolny bieg i poluzowany hamulec to dwie różne rzeczy. Kołowrotek musi mieć wbudowany wolny bieg który włączasz żeby ryba mogła swobodnie wysuwać żyłkę. Jest używany w metodzie gruntowej, zbędny w spławiku i spinningu.

Zarzucam przy otwartym kabłąku, palcem przyciskam żyłkę do wędziska, biorę wymach i zdejmuje palec kiedy wędka jest nad moją głową. Ciężko to opisać ale wszyscy wiedzą o czym pisze. Bez tego spławik nigdzie nie poleci bo jest zbyt lekki żeby wyciągnąć żyłkę blokowaną przez kabłąk i hamulec. 

Jakość kołowrotka nie ma znaczenia bo żyłka swobodnie spada ze szpuli. To że kołowrotek ma 8-9 lat też o niczym nie świadczy. Jeżeli nie jest mechanicznie wadliwy może mieć nawet 50 lat. Wartburg może coś o tym napisać bo lubi wiekowy sprzęt.

Zestaw jest zbyt lekki do takiego wędziska i nie będziesz w stanie zarzucić daleko ale poleci na jakieś 10m. Spławik kładzie się na wodzie bo obciążenie było zbyt małe, leżało na dnie bo był zbyt duży grunt, spadło na roślinność albo ryba podniosła obciążenie w trakcie brania. 

Spławik będzie chował się pod wodą kiedy jest przeciążony albo w trakcie brania. Ewentualnie kiedy jest uszkodzony i nabiera wody.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Breitling napisał:

Kartę już mam, dziś byłem wypróbować 2 wędki. 

1. A teraz pora się nieco ośmieszyć.

2. Miałem wędkę o cw 10-30 a drugą 20-40. Spławik 3 g i obciążenie bodajże 2,5g. Wiem że obciążenie nieco za małe jak na tą wędkę ale chciałem tylko spróbować póki co. 

3. Zarzucając wędkę kołowrotek miałem ustawiony na wolny bieg (hamulec maksymalnie poluzowany) jednak przy rzucie żyłka się nie rozwijała albo bardzo niewiele. Efektem tego spławik lądował 2 metry ode mnie :D. Czy to przez zbyt niskie obciążenie, kiepski nieserwisowany kołowrotek bo są to leciwe konstrukcje, około 8-9 letnie lub starsze czy to może być wina niewłaściwie nakręconej żyłki na szpulę?

4. Ponadto niekiedy spławik kładł się na wodzie zamiast ustawiać się w pionie. 

5. I coś czego nie rozumiem zupełnie, spławik niekiedy chował się pod wodą a niekiedy nie.

Ad 1. Nie widzę nic śmiesznego w nauce.

Ad 2. Są sytuacje i łowiska kiedy niedociążenie zestawu to standard.

Ad 3. Napisz jaki to kołowrotek, jego pełna nazwa.

Ad 4. Konsekwencja niedociążenia i kształtu korpusu.

Ad 5. To trzeba by było zobaczyć. Miałeś coś na haku? Jakąś przynętę?

Podsumowując.

Trzeba wyjątkowego farta aby wstrzelić się w tydzień egzaminacyjny i jeszcze odebrać Kartę Wędkarską ze starostwa.

Trzeba wyjątkowego geniusza, który opanowałby w dwa dni (wariant optymistyczny), wszystkie przepisy, które obowiązują wędkarzy.

Trzeba niesamowitego zdarzenia aby geniusz nie rozumiał tak prostej maszyny jaką jest kołowrotek i kilku zasad fizycznych nauczanych na początku edukacji z fizyki szkoły podstawowej.

Nic Ci nie zarzucam ale od cudów to jest inna grupa społeczna a nie wędkarze i pozwól ale nie wierzę w twoją Kartę Wędkarską.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, zwykły michał napisał:

Wolny bieg i poluzowany hamulec to dwie różne rzeczy. Kołowrotek musi mieć wbudowany wolny bieg który włączasz żeby ryba mogła swobodnie wysuwać żyłkę. Jest używany w metodzie gruntowej, zbędny w spławiku i spinningu.

Hohoho, po cienkim stąpasz lodzie mój Panie. :) W spławiku przy wypuszczance jest nieodzowny a w spinningu łowiąc bolenie lekkim wobkiem też na wolnym go wypuszczałem, choć wtedy jeszcze wolny bieg nie istniał za to istniał hamulec walki. Kołowrotki z hamulcem walki lub wolnym biegiem pojawiły się dość późno w stosunku do istnienia wypuszczanki. Nieodzowny był wtedy kołowrotek typu Nottingham a żyłkę wysnuwało się ręką.

10 minut temu, zwykły michał napisał:

Zarzucam przy otwartym kabłąku

On nie wie co to jest kabłąk i jak się go używa.

11 minut temu, zwykły michał napisał:

To że kołowrotek ma 8-9 lat też o niczym nie świadczy.

Prawda. Mam 3 sztuki 30-to letnie i działają rewelacyjnie.

Reszty nie cytuję bo to podstawowe prawidła, które każdy wędkarz zna ale autor w życiu ryb nie  łowił co oznajmił w pierwszym poście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, Docio said:
16 minutes ago, zwykły michał said:

 

Hohoho, po cienkim stąpasz lodzie mój Panie. :) W spławiku przy wypuszczance jest nieodzowny a w spinningu łowiąc bolenie lekkim wobkiem też na wolnym go wypuszczałem, choć wtedy jeszcze wolny bieg nie istniał za to istniał hamulec walki. Kołowrotki z hamulcem walki lub wolnym biegiem pojawiły się dość późno w stosunku do istnienia wypuszczanki. Nieodzowny był wtedy kołowrotek typu Nottingham a żyłkę wysnuwało się ręką.

Moje kołowrotki z wolnym biegiem ważą dwa razy więcej niż ten którego używam do wypuszczanki. Łowienie z taką cegłą w ręku to żadna przyjemność. Stąd moja opinia ;)

Jakoś nie widzę wolnego biegu w spinningu ale to moja wizja na podstawie wiedzy przeczytanej a nie praktycznej.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, zwykły michał napisał:

Jakoś nie widzę wolnego biegu w spinningu ale to moja wizja na podstawie wiedzy przeczytanej a nie praktycznej.

Ogólnie i ja nie widzę ale boleniowe łowy to co innego. Wolny bieg jest potrzebny, gdy lekki wobek wypuszczony z nurtem schodzi z nim powoli, boleń potrafi przywalić a wtedy nie ma czasu na ustawianie hamulca, który lepiej aby zawczasu był ustawiony. Pierwsze chwile po ataku to tak jakby włączył turbo i dopalacz, po chwili dopiero można opanować sytuację. Ale ogólnie również nie widzę zastosowania. :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Docio napisał:

Trzeba wyjątkowego farta aby wstrzelić się w tydzień egzaminacyjny i jeszcze odebrać Kartę Wędkarską ze starostwa

Obecnie jak najbardziej realne, zwłaszcza w mniejszych ośrodkach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...