Skocz do zawartości

Jak złowić karpia?


Kata
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Mam pytanie. Próbuję od półtora roku złowić karpia, głównie łowię na method feeder kukurydza+ nutella black czasami pelet halibut.
I odnośnie tego mam pytanie, czy jest ktoś mi wstanie podpowiedzieć jak mam złowić karpia, ponieważ próbowałem już praktycznie wszystkiego ale bez efektu.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Kata napisał:

I odnośnie tego mam pytanie, czy jest ktoś mi wstanie podpowiedzieć jak mam złowić karpia, ponieważ próbowałem już praktycznie wszystkiego ale bez efektu.

Piszesz na co łowisz a nie piszesz gdzie łowisz. Przez to nie da ci się pomóc.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, zwykły michał napisał:

Możesz tam nie ma karpii? ;)

A to się może zdążyć w Polsce bo w żadnym innym kraju nie ma takich kłusowników jak w Polszcze .  :D

Edytowane przez mikolaj łódzki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też ciągle narzekałem że nie ma ryb. Zanęty drogie,tanie,dużo,mało i ciągle małe płotki i leszczyki albo nic. Kolega 50 metrów dalej łowił karpie i w tym jednego 12kg. Moim zdaniem miejscówka ma znaczenie a że nie potrafię ocenić dna ciężarkiem to kupiłem deepera na black week. Zobaczymy na wiosnę jak to się sprawdzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie każda miejscówka nadaje się do łowienia ryb ale to już trzeba samemu rozpracować. Poczytać gdzie żyją, na czym i jak żerują a później będzie z górki. Trudno spodziewać się leszczy pod brzegiem na 1m głębokości ale liny jak najbardziej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wędkarstwo to długa droga poznawania współzależności w rzece czy jeziorze... droga bardzo długa dla spotrzegawczych i umiejących wyciagac wnioski. 
Na początek moze dwie "nieśmiertelne" pozycje na dlugie zimowe wieczory, T Andrzejczyk "Wędkarstwo jeziorowe" oraz W. Strzelecki "Wędkarz i rzeka" lub "Wędkarstwo rzeczne" zależnie od wydania, dlaczego? Ano dla tego ze NIE DA SIE odpowiedziec sensownie na pytanie w dwóch zdaniach tam są opisane podstawy reszta to juz włąsne obserwacje i wnioskowanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, Wartburg said:

Ano dla tego ze NIE DA SIE odpowiedziec sensownie na pytanie w dwóch zdaniach tam są opisane podstawy reszta to juz własne obserwacje i wnioskowanie.

Dlatego powstały książki :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można to obejść i szukać informacji w internecie. Jest mnóstwo stron gdzie można poczytać, są fora a jeśli ktoś zna języki obce ma dużo większe pole do popisu. Nie zawsze łowi się tak samo ale warto poszperać i można coś zaadaptować.

Ale to wymaga czasu i samozaparcia a żyjemy w czasach gdzie wszystkim się spieszy do czegoś. Nawet ryby mają brać tu i teraz! ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście poleciłbym kanał na YT Bogdana Bartona. Co prawda najwięcej u niego o leszczach ale porusza także kwestie uniwersalne, które mogłyby pomóc autorowi wątku.

A z netu to szukałbym, tak na start, monografii karpia. Poznanie jak się odżywia dany gatunek i czym, gdzie żeruje i gdzie odpoczywa.

Drugą rzeczą to odstawiłbym wszystkie nowości techniczne i spróbowałbym metod i technik tradycyjnych. Tu, niestety literatura i to starsza, jest nieodzowna. Tak akurat jak podał Wartburg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Internet w odróżnieniu od starej literatury ma poważną wadę, jest naszpikowany szmatławymi filmami reklamowymi których ofiarą padnie szybko niedoświadczony adept wędkarstwa -nie nauczywszy sie z nich nic pożytecznego poza "koniecznością zakupu" na grzyb potrzebnych wynalazków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Lokalizacja ryb co nie oznacza super stanowiska.

2. Karpi nie trzeba nęcić bo one niczym nie różnią się od płotek a płotek nikt nie nęci.

3. Są sprawdzone smaki przynęt - truskawka, krab, squid, ananas i oczywiście połączenia tych smaków. Trzymać się góra dwóch, nie kupować na zasadzie bo Rysiek to złowił na Squid-Orange to i ja muszę to kupić.

4. Nie kupować najdroższych kulek ale np z Decathlonu po 120 zł za 10 kilo się sprawdzają. 

4. Wynalazki są dobre ale trzeba umieć ich użyć. 

JKarp

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Wartburg napisał:

Internet w odróżnieniu od starej literatury ma poważną wadę, jest naszpikowany szmatławymi filmami reklamowymi których ofiarą padnie szybko niedoświadczony adept wędkarstwa...

Dlatego jakoś tak zawsze optuje w stare wypróbowane metody. Na początku lat 80-tych prawdziwe spustoszenie wśród amurów robiła zwykła sałata. Liść zwinięty w rulon i nadziany na hak to był prawdziwy killer. Dziś, gdy wiadomo, że w wodzie są amury, wystarczy się rozejrzeć i sprawdzić czy jest roślinność naczyniowa a jak nie ma to główka sałaty masłowej i hejka. :)  Ale do tego potrzebna jest wiedza o roślinach wodnych.

Innym, już teraz karpiowym przypadkiem, było pewne wydarzenie dość obszernie opisane w WW w połowie lat 80-tych. Pewien wędkarz, któremu skończyły się robaki i nie miał gdzie kupić. W desperacji wziął słoik domowego kompotu śliwkowego a na hak poszły śliwki. Jak opisywano już nigdy więcej nie miał takich brań.

Życie wędkarskie zna więcej takich przypadków. Po dwóch dekadach gumowo-woblerowej wariacji u spinningistów, na początku tego wieku popularne wahadłówki przeżyły kolejny renesans. Choć już się na nowo opatrzyły drapieżnikom to wtedy były prawdziwe killery.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbyszek,

Jakieś trzy lata temu przypadkiem odkryłem miejscówkę, na której brały tylko amury. To woda PZW. Co ciekawe na miejscu leżącym jakieś 60 m w linii prostej nikt nie złowił nigdy amura ;-) Waga ryb +15 kg, największy 22,1 kg.

Ale do rzeczy. Brań było tyle, że robiło się to nudne. Tak, nudne. Wywózka, ustawienie hangera itd i branie. Robiliśmy doświadczenia. Na sałatę, na brukselkę nie mieliśmy nawet piknięcia. Kulki nie wszystkie dawały brania. Kukurydza dawała ryby ale podbita popkiem kokos-ananas Mainline. 

Rybom drapieżnym przynęty nie mogą się opatrzeć bo często mają kolory które w wodzie nie występują ;-) To wędkarze zmieniając przynętę dorabiają do tej ideologii praktykę. Bo przecież jak łowisz na woblery cały czas to w końcu złowisz drapieżnika. Mój kolega do dziś łowi na whadłówkę TRAPER Polspiningu. Na Kanale Żerańskim i zawsze tak łowił bez względu czy królowały gumy czy blachy. Przynęty mogą być mniej lub bardziej skuteczne i dlatego mamy wrażenie, że nagle mamy cudowną prtzynętę. Ja np za taką uważam kopyta Relaksa marchewka fluo. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...