Skocz do zawartości

Spławikowe połowy w 2013-2018


wind
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Wind,a wiesz czemu było coraz gorzej potem? Tam ryba o tej porze roku jest nad wyraz płochliwa i płoszy ją donęcanie. Jak łowisz płotki to zapomnij o donęcaniu, leszczyki to glina z jokiem i kulki max. wielkości orzecha włoskiego.

 

ale linek ładny, gratki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tam ryba o tej porze roku jest nad wyraz płochliwa i płoszy ją donęcanie.

akurat lin należy do cholernie ciekawskich ryb i wszelkie zawirowania w wodzie może go wręcz zachęcić do żerowania i to niezależnie od wody :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu akurat zgadzam się z Woldim,lin wcale nie jest tak płochliwy,jak to się powszechnie uważa.Literatura wędkarska karmi nas tą "bajką",od jakichś 50-lat (z całym szacunkiem do autorytetów,ale nie powielanych przez lata,wyrwanych z kontekstu pół prawd).Co powiecie na taką,sytuację,mam podejrzenie obecności szczupaka w zanęcie płociowej,więc bombarduje łowisko darnią z brzegu.I co się okazuje?zwykle pierwszymi rybami które zaczynają brać po takim zabiegu są liny,często w ilości 4-8 sztuk.Być może dotyczy to tylko "moich"starorzeczy,ale zbyt często się zdarza,aby uznać to za przypadek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co powiecie na to:

 

Łowię po raz enty na tym jeziorze, wiem że płoci jest sporo więc ją sobie łowie na bacika. Wiem także, że o ładnego lina też nie jest trudno. Obok zarzucam odległościówkę na tej samej odległości, ale z większym chaczykiem i bardziej poważnymi przynętami. Na odległościówkę mam jedno długie i nie pewne branie, czekam... branie kończy się. Natomiast płotka bierze branie, zacięcie płotka, branie, zaciecie płotka itd. aż w końcu branie zacięcie i ...beton pół godz. holu i wyjety lin 2kg. ta historia się powatarza parę razy. Na odległościówkę złowiłem jednego lina i to łowiąc płotki na jedna pinkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To tylko potwierdza regułę, że lin nie jest płochliwy :), a dodatkowo jeśli łowiłeś na przynętę uniesioną nad dnem to...miałeś farta, bo lin nie lubi tak podanej przynęty no może za wyjątkiem łowisk o jego bardzo duźej populacji i nocnych połowów spod liścia grążela ;)

Ozet, tak jak piszesz to bardzo ufna i ciekawska ryba. Często wystarczyło wejsć do wody, zamieszać noganami dno, położyć w tym miejscu pęczek gnojaków lub rosówkę i...branie prawie pewne :)

Edytowane przez woldi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Ozet. Nie ma się co załamywać czy "pier.....z jakimiś okonkami" ;) Nie pękaj. Wpadaj w cug. Wąchaj. Szukaj... Przecież ta gruba płoć nie siedzi w lesie tylko musi być gdzieś w wodzie. Warta to przecież klenie - a te żerują całą zimę. Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spławiku,jeżeli ta płoć wejdzie myślę,jak znam siebie znajdę na nią sposób.(Oby tylko zima mnie nie wyprzedziła).Trochę jesteś ironicznie-złośliwy,pisząc że nie znajdę ich w lesie,ale takie Twoje prawo.Wyobrażam sobie walkę z taką brzaną,przybliż nam może zastaw i zastosowaną przynętę.A propo,popo.Skojarzył był mi się ser żółty,czy do łowienia sumów(było to w innym temacie)stosujesz jakiś konkretny gatunek sera?.Domyślam się że zapach powinien być intensywny,który "wali w nozdrza"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ozecie, o żadnej ironicznej złośliwości z mojej strony nie ma mowy. Powinienem się obrazić, że w ogóle mogłeś tak pomyśleć ;) Jeśli Cię "dotkłem" - przepraszam i obiecuję więcej w postach kierowanych do Ciebie nie wspominać lasu, grzybów, drewna, gałęzi, a nawet liści... :P

Ser żółty na brzanę i suma - tak, ale ponieważ w miejscu gdzie łowię trafiają się grubsze leszcze /dziś takiego 2,2 kg/ i od wielkiego dzwonu karpie, a one nie przepadają za serem / chociaż czasem biorą / używam na przynętę.... no.... domyślasz się? Tak! Ciasta z kaszy manny :) Miałem nie zdradzać przepisu, ale niech będzie za Twoje szkody moralne. W szklance wrzącej w garnuszku wody rozpuszczam kostkę topionego sera..../nie ten mały trójkącik / i ciągle mieszając dosypuję kaszę mannę do uzyskania odpowiedniej twardości. Jest to kolejna wariacja na temat kaszy.. Wracając do sera. Nie używam jakiegoś konkretnego gatunku. Pokrojony w kostkę ser dojrzewa w szczelnie zawiązanej torebce foliowej. Tak przygotowanej porcji używam kilkukrotnie, nawet przez dwa tygodnie. Oczywiście nie przechowuję go w lodówce, tylko w ciepełku... robi się miękki i pokrywa różnokolorowym nalotem... o zapachu nie będę wspominał ;) Brzanom się podoba.

Sprzęt. Wędka 4,2 10-40g. W lato tam gdzie są brzany nie schodzę poniżej żyłki 0,30. Bez stągiewki.  Ponieważ teraz jest jesień łowię delikatniej, na 0,28 :D Spławik 6-8g z przelotową oliwką 10-15g zależnie od stanu wody / uciągu/

Ryb nie nęcę. Znalazłem trasę, którą pokonują codziennie, a właściwie "conocnie"i tam na nie czekam. Walka jest mniej dynamiczna niż latem - mniej odjazdów, więcej murowania. Cierpliwość konieczna, raz że na dnie leży masa głazów / za którymi znajdują pokarm i schronienie / dwa, to brania /2-3/ trwają nieraz 30 minut na 4-5 godzin siedzenia z gilem wiszącym do pasa...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brawo Pawle, piękna ryba, wspaniała dawka wiedzy którą nam przekazałeś z właściwą Tobie swadą, humorem i kipiąca merytoryką. Mam nadzieję, ze kiedyś uda mi się połowić obok Ciebie :D. W jednej wodzie oczywiście.

Sam dziś zrobiłem sobie z piątku sobotę i wskoczyłem na Śledziowy. Było dość zimno i wiatr chyba nie oglądał prognozy, bo hulał w najlepsze ;). Ale połowiłem, trochę płotek, niektóre całkiem zacnych rozmiarów, dwa większe leszczyki i sporo sieczki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spławiku,dzięki za przepis na ser.W przyszłym sezonie,postaram się go wypróbować w Warcie.Jednak ta Twoja brzana śni mi się po nocach(Jak w tym dowcipie rysunkowym J.Bohdanowicza "Panowie jestem chyba zboczony"),tyle że z istotą rzeczy w drugą stronę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Koledzy za dobre słowo.

Wczoraj nie było nawet dotknięcia. Prawdopodobnie spowodował to przybór wody - przez dwie doby Wisła podskoczyła o dobre 60cm. Nurt zrobił się tak rwący, że nawet 30g ciężarek nie mógł się utrzymać we właściwym miejscu, a szczytówka spławikówki wyginała się pod naporem wody w łuk.... Wiem, że ryby nie poszły do lasu ;):D  ale nie chce mi się ich od nowa szukać. Woda już zaczyna opadać. Za dwa dni wróci do normy. Czy wrócą ryby? Nie wiem, Jak nie, to pochodzę jeszcze za drapieżnikami.

 

PS Wind, proszę przestań cukrzyć, tylko nastawiaj większy zapas cytrynówki. Podobno nad Narwią smakuje wyjątkowo.... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PS Wind, proszę przestań cukrzyć, tylko nastawiaj większy zapas cytrynówki. Podobno nad Narwią smakuje wyjątkowo....

 

 

Nie bój żaby, będzie i to duuuużoooo ;). A ta Narew to już mi się śni po nocach, tak się nakręciłem :D.

 

Ale do rzeczy ... Zebrałem się dziś, chociaż ciężko było wstać ;), znów nad Śledziowy ale nie żałuję. Od 8.00 do 10.30 nieźle połowiłem, głównie płotek, w tym kilka 25-30cm, parę leszczyków, z tego jeden dość zacnych wymiarów i trochę drobniejszych rybek, ale o odpowiedniego żywczyka było ciężko. Czyli drobiazg odszedł gdzieś, albo się nie dopchał do stołówki. Brak wiatru i temp. powietrza ok 10st uczyniła wyprawę całkiem przyjemną. Ale patrzac na prognozy obawiam się, ze to może być ostatnia w tym roku :( .

post-12-0-69196600-1385236162_thumb.jpg

post-12-0-66163300-1385236172_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Właściwie to miałem już sprzęt schowany i nawet nie myślałem o wędkowaniu w tym roku. Ale wczorajszy telefon od Jonasza wywrócił plany do góry nogami ;) . Jonasz był zdecydowany namówić mnie na wypad i zajęło mu to jakieś ... 3 sekundy :D. I tak dziś o 8.00 spotkaliśmy się nad Piaskowym. Posiedzieliśmy do 10.00 i postanowiliśmy zmienić miejscówkę. ZERO kontaktu z rybami :(. Jonasz z kolegą pojechali "pod figurkę", ja odwiedziłem swoją bankową miejscówkę, która jesienią obdarzała rybkami. I nie pomyliłem się, sporo płotek, całkiem przyjemnych w rozmiarach i jeden leszczyk. Niestety, wysiedziałem tylko 1,5 godziny, wiało okrutnie :(.

To już był naprawdę ostatni wypad w tym roku ... co będzie w następnym, obaczymy :D

 

Dzięki Jonasz ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie grymaś Windzie, bo i tak pięknie połowiłeś. Przy halniaku, ryba głupieje i wypina się na haczyk, a Ty naszarpałeś, to i pomarznąć nie szkoda. ;)

 

No i wypada mi jeszcze dodać: A nie mówiłem, że w tym roku będzie figa, a nie zima i lód? :)

 

Już w styczniu sobie znowu połowisz, bo w taką pogodę to grzech będzie w domu gnuśnieć...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpoczynek? Ja akurat całe oba święta miałem przymusowy odpoczynek - miałem prze...smarkane. Glut do pasa, chore gardło, etc. Święta w pozycji horyzontalnej. I zamiast jechać dzisiaj pomoczyć bata (taka wędka  :) ) nadal się kuruję. Tak, tak! Ja też lubię połowić w ten sposób, gdy daję już "wolne" drapieżnikom do maja. :(

Edytowane przez Jotes
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • wind zamknął ten temat
  • hege odpiął, podpiął i podpiął ten temat
  • wind podpiął ten temat
  • hege odpiął ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...