Guest Ozet Posted March 16, 2013 Report Share Posted March 16, 2013 Drapieżniki łowię niemal wyłącznie na spining, chociaż zdarzają mi się epizody z żywcówką. Moim podstawowym łowiskiem jest rzeka Warta, dokładniej środkowa Warta w okolicach Konina. Rzeka ma tu szerokość 50-70m, nurt dość szybki, a średnia głębokość w granicach 2-2,5m. Ale można też znaleźć 5-cio metrowe dołki. W ostatnich dwóch dekadach, woda w Warcie stała się znacznie czystsza i przejrzysta. Ze względu na niewielką głębokość, piaszczyste podłoże i prześwietlenie wody, ryby są tu bardzo ostrożne. Na dobre brania można tu liczyć wczesnym rankiem, wieczorem i nocą a także w dni pochmurne. Sumów w Warcie jest sporo, a najlepsze efekty przynosi wieczorno-nocna gruntówka. Najczęściej łowione są sumy zaledwie kilku-kilogramowe, ale zdarzają się osobniki do 30kg. Nastawienie się tylko na sumy na spining mija się z celem, gdyż można chodzić tygodniami wręcz miesiącami, bez kontaktu z tą rybą. Moje sumy były zawsze miłą niespodzianką, przy okazji polowania na szczupaki czy sandacze. Złowiłem w życiu ok.40 sumów, może niezbyt imponujących, w zakresie 5-15kg. Miałem oczywiście na haku sztuki znacznie większe, ale te wygrywały ze mną ze względu na ograniczone możliwości sprzętu szczupakowo-sandaczowego. Łowię zwykle na spiningi 10-30g lub 20-50g, więc w starciu z sumami powyżej dziesiątki, muszę się sporo nagimnastykować aby skutecznie zakończyć hol. Niezależnie od sprzętu,duże znaczenie ma ukształtowanie terenu, oraz nadwodne krzewy i drzewa,które znacznie ograniczają pole manewru. Moje szanse wzrastają, gdy mam możliwość wędrówki za sumem, ale niestety takie sprzyjające okoliczności zdarzają się rzadko. Na spiningu 10-30, tylko od kaprysu suma zależy jaki będzie ostateczny wynik, bo holuje się praktycznie na dolniku, a szczytówka układa się w linii żyłki. Chociaż zdarza się że sum "zgłupieje"i taki przypadek miałem wyrównując swój najlepszy wynik. Sum wziął na środku basenu między ostrogami (główkami), odchodził tylko do środka koryta rzeki, dokładnie w poprzek. Po kilku odjazdach i pompowaniach, zaczął puszczać bąble i już wiedziałem ze jest mój. A gdyby poszedł w lewo lub w prawo, żyłka musiałaby trafić na kamienie, na zalanym szczycie ostrogi i po bólu. Tak właśnie kilka razy się zdarzyło i nie miałem nic do gadania. Innym razem, łowiłem na ten mocniejszy spin 20-50g. plecionka 0.25mm. Silne branie, zacięcie jak w pień i już wiedziałem z kim mam do czynienia. Odjazd pod prąd i już trzymam suma tylko na dolniku. Mogłem iść za nim jakieś 50m,dalej były drzewa. Dokręciłem hamulec na full, a mimo to plecionka wysuwała się z kołowrotka. Nagle luz, zwinąłem zestaw, a na końcu główka jigowa bez gumy (kopyta), z haka Gamakatsu zrobiło się coś na kształt gwoździa. Takie spotkania mam 3-4 razy w sezonie i zawsze o nich marzę, bez względu na końcowy wynik potyczki. Wszystkie swoje sumy złowiłem w godzinach popołudniowo-wieczornych 18-22. Ani jednego rano. Gdybym miał zaproponować dwie najlepsze przynęty sztuczne na suma, byłyby to: mleczno-biały twister tzw.kaloryfer i wahadłówka gnom. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Create an account or sign in to comment
You need to be a member in order to leave a comment
Create an account
Sign up for a new account in our community. It's easy!
Register a new accountSign in
Already have an account? Sign in here.
Sign In Now