Jump to content
  • Naturalny pokarm dorsza


    grzybek
     Share

    Dorsz to jedna z najbardziej rozpowszechnionych ryb na Zatoce Gdańskiej.
    Jej główny drapieżnik.
    Choć mieszkam dwa kilometry od morza to moje pierwsze spotkania z tą rybą to początkowo Norwegia a teraz Zatoka Gdańska.
    Zaczynałem od spinningu i chyba pozostanę przy tej metodzie poławiania tego morskiego zbója.
    Wędkując w Norwegii z brzegu stosowałem przede wszystkim szczupakowe zestawy.

    Ot, pospolite gumki Mannsa czy Relaksa na metalowym przyponie.

    Musiałem używać metalowych przyponów bo dużo innych ryb przecinało, przegryzało mi plecionki.

    Nie ma porównania walka ryb złowionych na spinning do emocji związanych z holowaniem drapieżnika z burty kutra na otwartym morzu czy Zatoce.

    Łowienie ryb z kutra na ciężkie zestawy z pilkerem i przywieszkami w skrócie nazywam wyciąganiem wiadra z wody.

    Wolę spinning.

    Skończyłem z wędkowaniem z kutrów bo to i kosztowne i nudne.

    Łapanie na przysłowiowy "gwizdek"

    Zaczynasz i kończysz łowić na sygnał szypra.

    Często nawet nie zdążysz dobrze zarzucić wędki.

    Ostatnimi laty zacząłem pływać własną krypą, poznawać kolejne łowiska.

    Przekonałem się, że wcale nie trzeba wypływać daleko, łowić głęboko itp.

    W miarę wyjmowania kolejnych ryb i poznawania ich treści żołądkowej zacząłem poznawać ich zwyczaje i naturalny pokarm jakim się żywią.

    Dało mi to wiele do myślenia.

    Okazuje się, że małe dorsze żywią się przeróżnymi żyjątkami.

    Poczynając od kiełży zdrojowych, po przez krabiki, małże, gliździochy, kończąc na mniejszych rybkach.

    Tu garnela - stosunkowo duży raczek dorastający od 40 do 50mm, blisko spokrewniony z krewetkami.

    Nie jest całkowicie przezroczysty, o lekkim zabarwieniu różowawo – brunatnym, któremu towarzyszą drobniutkie, ciemne plamki.

    garnela.jpg

    podwój wielki, mesz morska.jpg

    Powyżej tzw wesz morska (podwój wielki)

    Taką drobnicą żywią się mniejsze osobniki, nazywam je bolkami.

    Poniżej cały omułek a także jego części wyjęte z żołądka małego, wymiarowego dorsza wraz z krabikiem i kiełżem zdrojowym.

    omułek.jpg omułek1.jpg

    pokarm dorsza.jpg

    Większe osobniki dorsza odżywiają się innymi rybami, także własnego gatunku.

    Wynika to wyłącznie z moich własnych spostrzeżeń, takie mam doświadczenia.

    W żołądkach dorszy, które złowiłem znajdowałem różne ryby i stworzonka.

    Całkiem spore dorszyki, stynki, śledzie, flądry, tobiasze, szprotki, babki bycze.

    Wyjmowane ze sporych głębokości często pozbywają się treści żołądkowej.

    Także już wyjęte z wody najczęściej oddają swoje wcześniejsze zdobycze.

    Na Zatoce Gdańskiej, w trakcie łowienia dorszy na spining holowałem swoją największą rybę życia.

    Do tej pory czuję ją w kościach.

    Mogłem ją tylko podholować do łodzi ale w żaden sposób nie dawałem rady jej podnieść do góry.

    W końcu weszła w resztki starego, drewnianego wraku pod łodzią i tyle ją widziałem...

    Nie zapomnę jej nigdy.

    Od wielu lat pozostaję przy metodzie spinningowej.

    Stosuję technikę typowo sandaczową - podbicie przynęty z dna i opad na lekkim, spiningowym kiju.

    Dwa obroty korbą i czekanie na branie.

    Czasem ryba przydusi przynętę do dna, z reguły jest to jednak zdecydowane branie i wierzcie mi lub nie - wystarczy jeden hak.

    Używam gum w rozmiarze 3-4", do tego główka jigowa 40-50g na 15m głębokości.

    Na większych głębokościach albo kiedy łapię bez kotwicy, w dryfie muszę używać cięższych główek.

    Z reguły wystarczają mi główki do 80g choć uwzględniając dryf jednak czasem przywalę 250g ołowiem.

    Łowiąc na głębokościach do 15m niewymiarowe dorsze, zaczepione jednym hakiem za pysk mają szansę przeżyć po niezbyt intensywnym holu.

    Poniżej jedna ze stosowanych gumek, dodam, że łowna, dobre kolory.

    Sezon2012 007.jpg

    Niżej gumka 4" na główce 50gramowej - moja typowa przynęta dla większości dorszy które złowiłem.

    To Kopyto Relaks'a.

    Sezon2012 011.jpg

    Dorsz bierze zdecydowanie i nie ma zmiłuj się.

    Często odgryzie ogon albo cały trzon urwie przy kolanku haka, trudno, zdarza się.

    Najchętniej łowię sandaczowym 2,3m Team Dragon'em do 35g cw albo MHXem z pracowni kolegi.

    Dzięki świetnej konstrukcji czuję dno i każde skubnięcie, branie, nierówności dna.

    Pomocna tu jest nierozciągliwa plecionka, ja używam średnicy 014mm.

    Wystarcza na metrowe ryby.

    Odstawiłem ciężkie pilkery, przywieszki, parasolki...dla mnie to kupa złomu.

    Ciężkie, nieprzydatne mi dzisiaj graty.

    To samo z kręciołami.

    Odpuściłem sobie targanie topornych, wielkich, ciężkich i zbędnych betoniarek.

    Używam typowo spinningowych kręciołów wielkości do 3-4000.

    Łapię fajne ryby i jestem zadowolony.

    Trochę szans tym rybom trzeba dać, nawet jak zerwą plecionkę w ostatnim zrywie na wodzie.

    To przecież przede wszystkim sport, adrenalina, emocje, wędkarstwo...

    Stosując jeden hak mam świadomość, że każda ryba ma szanse.

    Przynajmniej takie mam wrażenie.

    Preferuję haki Gamakatsu Big Game 6/0 ale inne nie są dużo gorsze.

    Dobieram hak do wielkości gumy, najczęściej od 4/0-6/0

    GłówkiJigowe 002.jpg PrzynętyBT 016.jpg

    Warto wiedzieć czym odżywia się ryba którą chcę złowić.

     Share


    User Feedback

    Recommended Comments

    There are no comments to display.



    Create an account or sign in to comment

    You need to be a member in order to leave a comment

    Create an account

    Sign up for a new account in our community. It's easy!

    Register a new account

    Sign in

    Already have an account? Sign in here.

    Sign In Now

×
×
  • Create New...