Skocz do zawartości

Dorsz 2011-2012


grzybek
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Skoro nie ma nic w tym temacie to coś wrzucę ;)  na początek.

 

Od kilku lat próbuję łowić dorszyki.

Zacząłem w Norwegii z brzegu, później w kraju z kutrów a teraz z własnej łodzi, na Zatoce Gdańskiej.

 

Odnalazłem kryjówki, wykształciłem metody i kilka bolków mam już na koncie.

Były i takie które zerwały plecionkę.

 

To inny wymiar łowienia.

 

Wody Martwej Wisły, kanałów w naszym regionie albo jeziora są pod dużą presją wędkarską i kłusowniczą.

Zatoka Gdańska daje mi wybór i pole do samodzielnego uprawiania hobby.

 

Ryby są silne i dają sporo emocji.

 

post-1419-0-25792400-1369718554_thumb.jpg

 

post-1419-0-82808600-1369718514_thumb.jpg

 

Kilku kolegów ochrzciłem na "wilka morskiego" ogonem pierwszego dorsza na twarzy

 

 

post-1419-0-15701200-1369718772_thumb.jpg

 

post-1419-0-57564300-1369718968_thumb.jpgpost-1419-0-05471300-1369719104_thumb.jpg

 

 

Nie muszę wypływać daleko, szukać ławic, wędkować ciężkim sprzętem.

Wciąż bawię się spiningiem, sprawia mi frajdę.

Używam "sandaczowego" Team Dragon'a do 35g CW.

Moje ulubione przynęty to ripper L4 na główce jigowej 40-50g z pojedyńczym hakiem 4-6/0

 

post-1419-0-67987500-1369719491_thumb.jpg

 

 

post-1419-0-23158400-1369718832_thumb.jpg

post-1419-0-10619200-1369719030_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Odnoszę nieodparte wrażenie, że dorsz unika nasłonecznienia, światła dziennego.

Na małych głębokościach (12-15m) łowię go w zasadzie w pochmurne dni.

W słoneczny dzień wypływam dopiero popołudniu.

 

Dla mnie dorsz jest świetnym drapieżnikiem.

Kiedy nie używam topornego sprzętu typu "dorszowa pała" i wszelakiego "złomu" - pilkerów wędkowanie sprawia mi radość.

To nie jest wyciąganie wiadra z wody.

Ryba walczy na delikatnym sprzęcie i ma szanse powrotu do macierzy.

Brania są świetnie wyczuwalne bo dorsz ma ogromny pysk.

Nawet gdy bierze chimerycznie dają się odczuć na kiju z plecionką.

Wczoraj miałem okazję w jednym rzucie obserwować 4-krotne branie...

Może to brały różne ryby ale w końcu wyciągnąłem paskudę :)

 

Lubię te marmurkowe lamparciki, bolki... ;)

 

Kiedyś udało mi się wyjąć jednego dnia dwie 7-kilowe sztuki.

Zdecydowana większość złowionych przeze mnie ryb oscyluje w granicach 1-3kg.

Rzadko kiedy zdarzy się niewymiarowy maluch (38cm)

 

Większość złowionych wyjmowałem na gumy ale próbuję różnych metod.

Podstawa to spinning ale stosuję też metodę gruntową z użyciem szprotki, tubisa, dendrobeny.

Często złowiony dorsz wypluwa w trakcie holu zjedzone wcześniej ryby.

Są to szprotki, śledzie, flądry, dorsze, babki bycze, czasem stynka... (po powodziach).

 

Bywa, że zakładam taką świeżą, wyplutą rybkę na hak i łowię kolejną :D

 

Dorsze można łowić cały rok.

 

Lubi wypływać z głębin pod same plaże, szuka pokarmu, ulubionych tobiaszy, tubisów i dobijaków.

Szprotki ma dosyć w Zatoce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...