Jump to content

Co i jak o robieniu kiji spiningowych


Recommended Posts

Jak trafiłem do pracowni wędek.

 

Łowiąc ponad 40 lat rybki metodą bacika i trochę gruntową postanowiłem spróbować metody spinningowej. Trochę z lenistwa i z faktu zakupu łódki. Upatrzyłem sobie jezioro Czarne Północne

post-160-0-65896800-1362257626_thumb.jpg
 i udałem się do ZO po zezwolenie a po sprzęt do sklepu wędkarskiego znajdującego się w tym samym budynku. Nie znając się jeszcze na sprzęcie zdałem się na fachowość i doradztwo obsługi sklepu. Kupiłem sobie dwa kije spinningowe, jeden do łowienia okoni a drugi na szczupaka jakieś tam firmy - nie ważne, oraz dwa kołowrotki, trochę przynęt i co tam było jeszcze potrzebne, aby można było pospinningować. Jak mnie zapewniali sprzęt miał być super. Wydałem około 2 000 tyś, ale to nic znając naszego zajoba, którego nie da się wyleczyć, no i wiadomo, że dobry sprzęt kosztuje. Doczekawszy się soboty pędziłem na wybrane jezioro, aby zacząć, wreście łowić nową metodą. Wypłynąłem sobie łódką na jezioro uzbrojony w nowy sprzęt zacząłem sobie rzucać z nadzieją, że upoluje oczywiście od razu życiówkę. I tu zaczęły się schody. Ni jak było trafić przynętami tam gdzie chciałem, kij zachowywał się jak bym machał koniowi nad uchem batem, do tego na kołowrotku porobiły się splątania a moje nerwy zaczęły mi dogryzać. Po paru próbach spinning na szczupaki wylądował w trzcinach. Wziąłem się za łowienie okoni, a tu powtórka z rozrywki, po paru z plątaninach i złowienia z okolicznego drzewa gałęzi drugi spinning wylądował w trzcinach. No przecież przyjechałem nad jezioro wypocząć i się zrelaksować a nie walczyć ze sprzętem. Wydając nie małe pieniądze poszedłem po rozum do głowy, iż za tą kasę to ja mogę mieć sprzęt niestresujący, którym nie muszę zatruwać środowiska. Nauczony doświadczeniem przez „fachowe doradztwo” obsługi sklepu trafiłem do pracowni,

 

Dołączona grafika


aby „uszyć sobie kija na miarę”. Tu zapoznałem Łukasza Masiaka, który pokazał mi pracownie gdzie i z czego wykonuje się kije „szyte na miarę”.

 

Dołączona grafika

 

Tu dopiero trafiłem na prawdziwego pasjonata wędkarstwa. Jak że jego doradztwo różniło się od tego ze sklepu, po prostu przepaść. A że człowiekowi temu nie zależy jak w sklepie na sprzedaży kija, z którego bym był niezadowolony, więc nasza rozmowa o kiju zaczęła się od mnóstwa pytań, na jaką rybę, jaka metoda łowienia, na jaką wodę, jakie przynęty, waga przynęt, wielkość kołowrotka aż zgłupieć można, no i zgłupiałem i sam już nie wiedziałem, czego właściwie ja chcę. Poszedłem do pracowni z zamiarem zakupu kija do połowu szczupaka, ale okazało się, że to nie sklep i nie jest to takie proste. Łukasz za pewne widząc moją głupawą minę zaczął od pokazywania mi blanków z których było co wybierać. Jedno składy, dzielone, szybkość reakcji, charakterystyka pracy, waga blanku oraz na zasobność kieszeni.


Dołączona grafika

 

Po ilości tam machania, macania, próby wyginania, badania mocy itp. jakoś udało się wybrać podstawę przyszłego spinningu, czyli blanku. Ale to dopiero podstawa, teraz przyszła kolej na rękojeść i materiały z którego są wykonywane, tu dopiero można zgłupieć co tu można wybrać.

 

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Korki z których wykonywane są rękojeści to najwyższa jakoś, w tej pracowni nie ma pojęcia szpachlowania.
 

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Korków od wyboru do koloru.

 

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Ja na pierwszego kija wybrałem taką. O uchwytach kołowrotków już nie wspomnę – po prostu wybór.
 

Dołączona grafika
 

Teraz przyszła kolej na przelotki, i znowu wybór, jakieś tytany, siki, i jeszcze inne, jest ich cała masa po prostu na każdą kieszeń, poukładane w pudełkach na ścianie.

 

Dołączona grafika

Na początku w życiu nie potrafiłem ich rozróżnić, ale wystarczyło wziąć do ręki przelotkę tytanową i inną aby wyczuć ich wagę i wykonanie.

 

Dołączona grafika


Dołączona grafika

Później przyszła kolej na kolor nici do omotek, i znowu wybór, zgłupieć już można było od tego wyboru, i do tego jakieś kolorowe wstawki, złote, srebrne, czerwone i co człowiek może tylko wymyślić. Specjalne stanowisko do owijania, lakierowania i suszenia,

 

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Wybór, wybór i jeszcze raz wybór oraz jakość, jakość i jeszcze raz jakość aż do perfekcji to cechuje tą pracownię. Oczywiście nie można tego wszystkiego ogarnąć w jeden dzień, i zaglądałem do pracowni wiele razy patrząc jak powstaje mój pierwszy kij.

Skąd Łukasz miał tyle cierpliwości do mnie to wówczas nie wiedziałem, teraz wiem - to po prostu pasjonat z dużą wiedzą i doświadczeniem. Mój pierwszy kij który wykonał to jerkówka na blanku phenixa, którą to mogłem miotać przynętami do 80 gr. i świetnie sprawdził się na zatoce Gdańskiej przy połowie dorszy, na który wieszałem przynęty 150 gr. i dawał radę gdyż te blanki mają duży zapas mocy i można nim wyczuć każde branie mimo przeciążenia. I tak właściwie się zaczęło spotkanie z Łukaszem Masiakiem, później przyszła kolej na następne kije między innymi na super lekki 0,5 – 6 gr, oczywiście na blanku phenixa uzbrojony w przelotki tytanowe, jedyny w swoim rodzaju do połowów okoni i wzdręg na przynęty 1 gr. Ale dawał radę też szczupakom, takim 80+


Dołączona grafika

i 70+

 

Dołączona grafika

Później powstawały kolejne kije, między innymi taki do połowów na mikro jigi,
 

Dołączona grafika

na przynęty gumowe typu kopytka,

 

Dołączona grafika

Wszystkie oparte na blankach phenixa.

W końcu korzystając z doświadczenia i podpowiedzi mistrza Łukasza sam zacząłem robić sobie kije, których kilka wykonałem na samodzielnie zrobionym oprzyrządowaniu, ale to temat na dalszy artykuł który powstaje.

Wspomnę jeszcze, że Łukasz sam projektuje blanki przeznaczone na nasze wody i warunkach panujących w nich. Do połowów rodzimych ryb zarówno w rzekach, jeziorach i na morzu.

Potrafi wykonać z pełną perfekcją kij na każdą rybę i wodę zarówno u nas i na świecie, po prostu kij „szyty na miarę”. Warto zajrzeć do jego pracowni i osobiście przekonać się, co warte są kije wykonane przez niego.
Pracownia znajduje się w Gdańsku. Jest to człowiek z wielką cierpliwością i zaangażowaniem
w to co robi, no i sam łowi ryby.


Pozdrawiam

Jan

Edited by okno
Link to comment
Share on other sites

Bardzo miło się czytało. Bardzo dobry tekst o emocjach, zauroczeniu i zadowoleniu z firmą w tle, jako naprawdę fachowym i rzetelnym czynniku wpływającym na wędkarza. Świetna robota Okno, jednak nie zdziw się jak ktoś zarzuci Ci "artykuł sponsorowany". Ludzie już tacy są. :) 

Z niecierpliwością będę czekał na drugą część. :) 

Link to comment
Share on other sites

Nic dodać, nic ująć...

Relacja ze sposobów, na które można "uszyć" kijek dla siebie, po prostu idealnie zrobiona.

Widać, że również autor tekstu jest wielkim pasjonatem naszego ZAJOBA...

Świetne zdjęcia dodają smaczku opisowi...

Super!!!!!!!!!!!!!!!!!

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...

Mieszkam kilkaset metrów od pracowni Łukasza.

Kilka razy szukałem jej ale nie byłem zdeterminowany.

Dotarłem do niej dopiero po Twoich wskazówkach Janie.

 

Wędki z pracowni są drogie i jak wiesz też potrafią zawieść.

W zeszłym roku pierwszy raz zdecydowałem się na kijek pod własną rękę.

Jednak zamówiłem go w innej firmie.

Może gorszy, inny blank ale nie narzekam - finansowo zapłaciłem teoretycznie dużo taniej.

 

Nie mniej zainspirowałeś mnie podobnymi wędkami.

Niedawno kupiłem okazyjnie złamanego trociowego Batsona, ze starej, zielonej serii.

Przymierzam się do jego naprawy choć wielu nie wierzy w raz złamane wędki.

To także dopinguje mnie żeby zrobić własnym sumptem odpowiednie maszynki do naprawy moich kijaszków.

Niestety, zdarza się, że jakiś złamię albo zechcę zmienić przelotkę...

 

Pierwszą suszarkę już zrobiłem :)

Link to comment
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now
 Share

  • Recently Browsing   0 members

    • No registered users viewing this page.
×
×
  • Create New...