W odróżnieniu od lat poprzednich tegoroczna zima szybko nas opuściła i mamy iście wiosenne temperatury. Słonko też coraz smielej wygląda zza chmur i przyjemnie przygrzewa.
O dwóch - trzech tygodni zaczynam się zbierać nad wodą ale wciąż coś przeszkadza, a to składki nie zapłacone, a to deszcz pada, a to zimno, a to się nie chce rano wstać. Ale w końcu się zebrałem i z Marcinem wybraliśmy się do Błotnika na starorzecze Martwej Wisły.
Pogoda piękna, o 8.00 było 6st, lekka bryza marszczyła wodę poza naszymi stanowiskami i poruszała okolicznymi trzcinkami.
Na miejscu spotkalismy już naszego forumowego kolegę @yeti. Topił robala już jakiś czas ale niestety, bez skutku.
Zajeliśmy miejscówki kilkadziesiąt metrów dalej. Szybki montaż zestawów, przygotowanie zanęty i ... łowimy . Wreszcie
. Za chwilę w wodzie wylądował koszyk z zanętą i drugi zestaw spoczął na podpórkach. Cóż, tak jak u sąsiadów, woda wyglądała na martwą, jak nazwa wskazuje
i nic, nawet wszedobylska babka nie trąciła przynęt. A łowiliśmy na białego z pinką w róznych konfiguracjach, jako tajną broń miałem jeszcze w zanadrzu parzony pęczak. Niestety, nasze wysiłki spełzły na niczym, poprostu albo ryby nie było w pobliżu albo nie "gryzła" bo nie chciała. Po 9,.00 sąsiedzi się zwinęli, a zaraz po nich zawitali do nas ... YETI
. Tak, ci sami, którzy od kilku lat systematycznie towarzyszą otwarciu sezonu. Obejrzyli karty, legitymacje, rejestry, pogadali i poszli dalej. Przy okazji pochwalili się ujęciem chwilę wcześniej "szarpakowca", który zdołał "ułowić" pół wiadra cert. Już Policja się nim zajmowała.
Wkrótce po tych odwiedzinach zwinęliśmy się do domu po drodze odwiedzając znane nam kanały i miejscówkę na Martwej Wiśle "pod figurką" . Nad rzeką spotkaliśmy trzech wędkarzy, wyniki mieli dokładnie takie same jak my, kilka kilometrów dalej.
Natrafiliśmy też na ślady pobytu wspomnianych "szarpakowców", i tutaj sporo certy padło ich łupem. Mam nadzieję, że to ten sam koleś, którego rano złapali. Jeśli nie to może chociaż ręku mu uschnie ...
Rzut oka jeszcze na kanał Śledziowy
kanał Piaskowy
utwierdziły nas w przekonaniu, ze na spotkanie z rybkami za pomocą cywilizowanych metod jest jeszcze za wcześnie. Ale świeżego powietrza nigdy za mało . Następny wypad już za tydzien, tym razem na celowniku wody za Wisłą
.
Recommended Comments
There are no comments to display.
Create an account or sign in to comment
You need to be a member in order to leave a comment
Create an account
Sign up for a new account in our community. It's easy!
Register a new accountSign in
Already have an account? Sign in here.
Sign In Now