Zeszłoroczny Puchar Aqua Star wspominamy bardzo dobrze, tym bardziej, że na najwyższym stopniu podium stanął nasz kolega Marcin w drużynie z Wiktorem. Dobrym wynikiem mogła pochwalić się druga drużyna forum, Jonasz i ja. Mimo to w tym roku nasz start stał pod znakiem zapytania, właściwie do ostatniej chwili przewidzianej na zgłoszenia nie wiedziałem czy i z kim wystartuję. W końcu dałem się namówić Pawłowi na wspólny start, Marcin z Wiktorem również zapowiedzieli swój przyjazd, tym bardziej, że występowali jako obrońcy zeszłorocznego tytułu.
23 lipca spotkaliśmy się w miejscowości Grabówko nieopodal Nowej Karczmy i po rejestracji przenieśliśmy się nieco dalej, nad pobliskie jezioro Psinko. Jest to łowisko prywatne z nowym właścicielem, który jak widać włożył masę pracy i pieniędzy aby łowiło nam się w przyjemnym otoczeniu. Nikt właściwie nie wiedział czego spodziewać się po tej wodzie, pojedyncze informacje mówiły o najpospolitszych gatunkach oraz znacznej głębokości.
Na miejscu organizator przeprowadził sprawną odprawę i losowanie stanowisk. Nie poszczęściło się nam specjalnie, Paweł wylosował dla nas stanowisko nr 17 a Marcin z Wiktorem ulokowali się niedaleko, na stanowisku nr 14. Jedyny plus, to że nie musieliśmy targać gratów kawał drogi jak koledzy na stanowiskach pod lasem. Przygotowania zaczęliśmy w lekkim deszczyku od organizacji stanowisk oraz zanęty. Nieopodal u Wiktora i Marcina również nie próżnowano.
Grunciarze mieli sporo czasu dla siebie, ukręcić nieco zanęty do koszyka i ustawienie fotela nie wymaga za wiele zachodu. Przy okazji Paweł przetestował nowy nabytek, ogromny parasol.
Przygotowałem sobie na ośmiogodzinną turę zanętę w składzie, po pół paczki Traper Sekret Płoć i Karaś – Lin oraz paczkę zanęty o smaku/zapachu czerwonego robaka. Do tego puszka kukurydzy oraz pół paczki parzonego makaronu. Całość połączyłem z trzema paczkami ziemi bełchatowskiej i dobrze domoczyłem. Zaplanowałem łowić batem 5 lub 8m a w razie potrzeby przygotowałem sobie odległościówkę.
Wiktor instruuje Marcina przygotowującego zanętę.
A to druga drużyna ekipy ForumWedkarskie.pl czyli Paweł i ja. Ja to ten w czapce, białej koszulce i moro Grubszy .
O godz. 9.00 pierwszy sygnał na ciężkie nęcenie i kwadrans później zaczęliśmy zmagania. Na „dzień dobry” złowiłem ósemką dwie drobniutkie płoteczki i nastąpiła … przerwa w aktywności ryb. Przynajmniej na naszym stanowisku. Kolega obok zaczął z wysokiego „c” i złowił pięknego okonia. Sąsiedzi po drugiej stronie zajmowali się raczej plotkowaniem niż łowieniem, chociaż spławikowiec z tego duetu miał co robić. Zauważyłem, że łowił na dystansie więc i mnie pokusiło o uruchomienie odległościówki. Niestety, jedna płotka i moc splątań zniechęciło mnie do tej metody. Wróciłem do łowienia batem 8m. Wreszcie i do mnie odezwało się szczęście i zaczęły wychodzić z wody jakieś rybki. Brały głównie leszczyki nieco mniejsze od … dziecięcej dłoni ale każdy gram to punkt. Jednocześnie Paweł odławiał pickerem podobne „okazy”. Czas szybko zleciał i zrobiła się godzina 17.15
Ostatni sygnał zawodów dał nam przekonanie, ze zrobiliśmy wszystko co można było aby godnie zakończyć uczestnictwo w tej imprezie. Z niecierpliwością czekaliśmy na wagę ciekawi również innych wyników, szczególnie Marcina i Wiktora. W międzyczasie pozbieraliśmy i zapakowaliśmy do auta nasze graty, wymieniając się na gorąco wrażeniami z pozostałymi drużynami. Okazało się, że Wiktor z Marcinem uzyskali świetny wynik 7540g dzięki czemu zajęli 11 miejsce. Podobnie jak u nas w tej drużynie zadecydowały punkty ze spławika. Nasza drużyna niestety nie miała tyle szczęścia, a może umiejętności zabrakło… . Osiągnęliśmy wynik 3800pkt i dobre 19 miejsce w generalnej klasyfikacji zawodów. Zwycięzcy ułowili w sumie 13780gr, drugie miejsce to dwa kilogramy mniej, aby stanąć na najniższym stopniu podium trzeba było przekroczyć wyraźnie 10kg. Na tle tych wyników nasze osiągnięcia wypadały raczej blado ale zastawiliśmy w pokonanym polu dziewięć słabszych drużyn.
Na koniec imprezy był zwyczajowy poczęstunek, jak w zeszłym roku pieczony dzik i bigos. Gdy już się najedliśmy poznaliśmy zwycięzców, których organizator uhonorował pucharami oraz nagrodami rzeczowymi.
Podsumowując, impreza udana, zdrowa rywalizacja w przyjacielskiej atmosferze, możliwość pogadania z rzadko spotykanymi kolegami i również zawarcia nowych znajomości. Niestety zauważyłem również, że organizatorzy spuścili nieco z tonu jeśli chodzi o pulę nagród. W odróżnieniu od ubiegłorocznej edycji nie było oddzielnej klasyfikacji najlepszego gruntowca oraz spławikowca. Same nagrody dla zwycięzców również wydawały się nieco skromniejsze.
Mimo to należą się słowa uznania dla organizatora za wkład pracy i zaangażowanie w samą organizację fajnej imprezy dla pomorskich wędkarzy. Mam nadzieję, że Puchar Aqua Star zagości na stałe w naszym kalendarzu.
Recommended Comments
Create an account or sign in to comment
You need to be a member in order to leave a comment
Create an account
Sign up for a new account in our community. It's easy!
Register a new accountSign in
Already have an account? Sign in here.
Sign In Now