Jump to content

[Portal] Pogoda-przewodnik


Pirania
 Share

Recommended Posts

Temperatura wody:
Wpływ temperatury wody wpływa na wszystkie najważniejsze czynności ryb. Chyba najbardziej widać to na przykładzie odżywiania się i rozrodu. Każdy gatunek ma swoje optymalne granicę przy których zaprzestaje np. żerować. Ryby są mniej lub bardziej odporne na temperature ale każdy hodowca bardzo delikatnych ryb akwariowych wie jak minimalne różnice mogą mieć wpływ na rozród i kondycję swoich pupili. Spadek temperatury powietrza o 5-8 stopni Celcjusza powoduje spadek temperatury wody o około 2 stopnie. Szczególnie wrażliwe na spadki temperatury są karp,lin i karaś - ich żerowanie praktycznie ustaje.

Zobacz cały artykuł

 

Link to comment
Share on other sites

Ładnie napisane, jednak z wiatrem i deszczem się nie zgodzę, z temperaturą też nie jest tak do końca. Mało tego nie raz zauważyłem że każdy zbiornik ( chodzi o ryby w nim pływające ) inaczej reaguje na te same warunki jednego dnia. Nie ma reguł, nawet w najmniej sprzyjających warunkach które tu podałeś można znzleźć wodę gdzie rybki będą świetnie współpracowały.

Link to comment
Share on other sites

Całe piękno w wedkarstwie to jego nieprzewidywalnosć. To trochę jak ze sportem co by było jakbyśmy z góry znali rezultat spotkania. Pogoda to taki sympatyczny dodatek w który jedni wierzą drudzy nie a inni nie zawracają sobie tym głowy.

Link to comment
Share on other sites

Poradnik fajny. Naprawdę Pirania, kawał dobrej roboty odwaliłeś z tym. I z pewnością każdy, kto baczy na pogodę, w pewnym stopniu będzie to wykorzystywał. Dzięki więc za podzielenie się tą wiedzą. Wielu młodych wędkarzy nie ma takich doświadczeń... Ja chyba jednak zaliczam się do tej trzeciej grupy. Nie, żebym nie wierzył we wpływ pogody, bo w niego wierze. Ale zwyczajnie na ryby jadę kiedy mam czas. I jeśli nie wali piorunami to dam sobie jakoś radę i coś się tam wydłubie...A takie podejście mam chyba dlatego, że na wędkarstwo chronicznie mi brakuje czasu i gdybym wybrzydzał z pogodą, to w ogóle bym pewnie nie jeździł...A tak, zero do bani i walę nad wodę kiedy mogę :)

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...
  • 1 year later...
  • 3 months later...
  • 4 years later...

Lata temu, gdy mieszkałem nad Narwią i stary wędkarz uczył mnie połowu jazia, dowiedziałem się od niego, że prowadzi zapiski dotyczące swego wędkowania. Muszę dodać, że to był człowiek (wtedy) ok.70 letni, nad Narwią urodzony i jak żartowano znał wszystkie jej tajemnice, a był znany właśnie z łowienia jazi. Bywało tak, gdy jaź nie bardzo chciał żerować i mało komu udawało się go złowić to Pan Mikołaj nigdy  nie wracał o kiju...

Oglądałem te jego notatki podziwiając skrupulatność i szczegółowość z jaką ich dokonywał. To było 5 grubych zeszytów zapisanych maczkiem, dokumentujących jego wyprawy przez kolejne 5 lat na przełomie 1960-1970. Notował wszystko: temperaturę, ciśnienie i wiatr, gdy wstawał na ryby i gdy wracał (!), konkretne łowisko (on to ograniczał do sobie znanych nazw, ja je dopiero poznawałem, jak jama księdzowska, krzak Zośki, czy wypłycenie komendanta). Do tego waga złowionych jazi i ew. przyłów. Po zakończeniu miesiąca było jego podsumowanie z jakimiś srednimi odnośnie pogody. Starał się wyciagać wnioski co do żerowania jazia, zależnie od warunków pogodowych w każdym miesiącu i porównując rok do roku. Jego wnioski po tak długim czasie były raczej jednoznaczne: nie ma szans na określenie z dużą dozą prawdopodobieństwa, że mając określone warunki pogodowe można orzec co dziś potrafię złowić. Owszem, to pozwalało np stwierdzić, że przy wietrze wschodim, ciśnieniu jakis tam i temp. jakiejs tam, rewelacji byc nie powinno, bo w takich warunkach np. na zakolu wirowym zawsze było cienko. Jednak w takich samych niemal warunkach np na diabelskiej burcie najczęściej było super! 

Pan Mikołaj zawsze twierdził, że te wszystkie czynniki są pomocne, co do tego żadnych wątpliwości, przy określeniu możliwych brań tylko dla danego łowiska i żadnego innego, gdyż tam wcale nie muszą się potwierdzić. Ba, nawet tam gdzie najczęściej było dobrze, w podobnych warunkach dziś może być zupełnie inaczej. Moja praktyka w tej mierze też to raczej potwierdza

Gdy wyprowadzałem się do Białegostoku, dostałem od tego staruszka jego zapiski. Kiedyś proponowałem na tamejszym forum wędkarskim, by może zrobić z tych notatek większy i szerszy użytek ( w dobie komputerów i różnych programów mogło sie to udać) ale mój pomysł nie znalazł akceptacji. Zeszyty oddałem po paru latach synowi Pana Mikołaja

 

Link to comment
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now
 Share

  • Recently Browsing   0 members

    • No registered users viewing this page.
×
×
  • Create New...