Skocz do zawartości

Morskie łowy


wind
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 tygodnie później...

Dzisiaj było trochę lepiej.

Od kilku dni obserwowałem pogodę, wschodni, zimny wiatr i falowanie Zatoki Gdańskiej.

Chcieliśmy wybrać się na dorsza.

Po kilku nieprzyjemnych dniach można było zaobserwować korzystną zmianę.

 

Po latach doświadczeń byłem przekonany, że po kilku dniach z wiatrem ze wschodu nie połowimy, szkoda czasu i paliwa.

Dorsz gdzieś odpływa, nie żeruje - nie wiem, co się z nim dzieje?

 

Odczekałem kilka dni ze zmianą wiatru i umówiłem się  kumplami na sobotę.

W piątek wieczorem jeszcze pytałem szypra jednego z kutrów wędkarskich o wyniki i wieści z Zatoki.

Kiepsko to wyglądało.

Uprzedziłem Jendrulę i Krisa, że nie ma co wyrywać z łóżek skoro świt bo ryba nie bierze.

Nie warto napalać się na Bóg wie co i z pokorą próbować złowić cokolwiek.

 

Bez większej wiary w dobry wynik popłynęliśmy wyspani na znaną nam miejscówkę.

Godzinny przelot pozwolił nam spokojnie przygotować kijaszki i zestawy.

Na początek poszły gumy i pilkery.

 

Jendrula pierwszy wyrwał pięknego dorsza, chyba swojego największego w tym roku.

Później, bez cienia krępacji wyrwał kolejnego, pięknego lamparta, nieźle :)

 

post-1419-0-39935100-1416685413_thumb.jpg

 

post-1419-0-79101200-1416685465_thumb.jpg

 

Po ostatniej porażce, kiedy tylko my z Krisem łowiliśmy należało mu się.

Dopingowaliśmy go solidnie. Podpuszczaliśmy, życzyliśmy sukcesów. Oby nam dokopał :D

 

No i tak było, cieszył się bardzo.

W końcu nie chcieliśmy pozostać w tyle i też zaczęliśmy wyciągać ryby.

Same fajne, kilkukilogramowe sztuki.

A co? My od macochy?

 

post-1419-0-47568700-1416685518_thumb.jpg

 

post-1419-0-92279500-1416685585_thumb.jpg

 

Obmacaliśmy miejscówkę dokładnie a że nasz apetyt na rybska wrósł popłynęliśmy tam gdzie kije się łamią.

Daleko i niepotrzebnie.

Straciliśmy kilka przynęt i zmarnowaliśmy czas licząc na to, że znajdziemy 5-7kilówki.

Później popłynęliśmy w miejsce, gdzie zatokowa flota łowiła bolki.

Tam Krisu dorwał rozwalcowane ryby więc postanowiliśmy wrócić pod brzeg.

 

Do tej pory Jendrula ma trzy, ja mieć dwa sztuki, Krisu one + dwa plaskate.

To wracamy skoro flota te nie łowi.

 

Wróciwszy na poprzednie miejsce zaraz wyrównałem wynik z Andrzejem.

Trafiła mi się ładna bestia, 7dych

 

post-1419-0-47897200-1416686023_thumb.jpg

 

Dobrze jest :D - będzie co dzielić na naszą trójkę.

Później dorwałem jeszcze jednego zbója i w ogólnej rywalizacji wylazłem na szczyt pudła.

Znowu dokopałem biednemu Jendruli :)

 

Nic to, żartom nie było końca - ważne, że Andrzej złowił pierwszego dorsza na jiga z gumą!

Do tej pory nie udawało mu się. Wreszcie dopiął swego i myślę, że uwierzy w siebie, w tą metodę i w przynętę.

 

To był dobry dzień.

W trójkę mieliśmy 8 dorszy, wszystkie piękne, wypasione a nie jakieś bolki.

Dzięki Chopy za wspólną wyprawę.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i spróbowaliśmy!

 

Zawitał dobry dzionek, z dobrym kierunkiem wiatru choć deko miało padać.

Popłynęliśmy z Jendrulą na poprzednie łowisko, Krisu niestety chory :(

 

Po dopłynięciu na łowisko przypomniałem koledze, że bywało tu branie w pierwszym rzucie...

Niestety, nie udało się.

Za to w drugim rzucie guma jeszcze nie opadła na dno kiedy linka zwiotczała.

Zaczynam ściągać i czuję rybę :)

 

Dobra nasza!

 

Mam pierwszego dorsza i już wiem, że na pusto nie wracam - wymiarowy.

Niestety, kolejne godziny nie przynoszą pożądanych brań.

 

Jendrula wyciąga swojego dorsza, ładny skubaniec 58cm.

To jego druga ryba na gumę w morzu.

 

Mam kilka brań, zacięć, czuję trzy ryby na kiju które jednak spadają, schodzą.

Aż mi głupio i nie mogę się nadziwić.

Chyba jeszcze mi się tak nie przydarzyło?

Trzy spady pod rząd? Masakra.

Haki ostre, co jest grane?

 

Obrzucaliśmy dokładnie miejsce przy miejscu.

W końcu założyłem szprotkę.

 

Po jakimś czasie widzę jak mi kij wygina w dół na uchwycie.

Zacinam i czuję potężny opór.

 

Od razy wyczuwam, że coś jest nie tak.

Najwidoczniej ryba wyskoczyła  jakiegoś zaczepu, zakąsiła szprotę i dała dyla w krzaki.

Za chiny nie mogłem jej wyjąć.

 

Zacząłem manewrować łodzią i o dziwo udało mi się ją wyrwać z dna, aż uwierzyć nie mogłem!

Opór był solidny i ryba mocna.

W końcu kiedy wyholowałem ją na powierzchnię okazało się, że dorsz nie dość, że wlazł w zaczep to jeszcze okręcił się żyłką przez pysk!

Wygląda na to, że obracał się w zaczepie i w końcu osłabł.

Nie wiem, co o tym sądzić?

Mało ważne, cieszyłem się, że udało się go wyrwać z dna.

 

No cóż, tak zostało do końca wędkowania.

Jendrula 1. dla mnie dwa sztuki.

 

Mówią, że kiepski dzień na rybach lepszy od dobrego dnia w pracy - coś w tym jest :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam no i udało mi się zameldować drugi raz w tym roku a dokładnie 26 w środę.Emocje były bo zrobiłem własne pilkery i chciałem je wypróbować,z opowieści tych co byli przed nami wynikało że nie ma co nastawiać się na dobry połów ale ponieważ mieliśmy zmontowaną grupę samych znajomych nie miało to znaczenia. Wypłynęliśmy ,,Babcią Emką" i pierwsze napłynięcie dało koledze Grzesiowi ,,diabełka" następne napłynięcia pojedyncze dorsze największy złowiony przez  kolegę Kazia ok 3 kg było kilka śledzi nie które bardzo ładne, były też flądry mniejsze od mojej dłoni ale jedną wyciągnąłem bardzo fają .Po południu i pysznych flaczkach nie wspomnę o fasolce napłynięcie, które dało piękne brania więc wszyscy zadowoleni nie wiem dlaczego ale dużo ryb się spinało. Szyper wracał nam kilka razy w to miejsce za co mu dziękować trzeba  no ale w końcu brania ustały i powrót do domu.co wam powiem to wam powiem było pięknie dodam że było 4 nowych i już wstępnie umówieni jesteśmy na luty .Pozdrawiam wszystkich wilków morskich :D

post-2386-0-40163600-1417353544_thumb.jpg

post-2386-0-70921100-1417353566_thumb.jpg

post-2386-0-94018100-1417353626_thumb.jpg

post-2386-0-99372200-1417353652_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Po dłuższej przerwie znowu jestem we Władysławowie i pakuje swoje bambetle do Marinero II.

A że jest jeszcze ciemno to dla przypomnienia jak wygląda jednostka wstawiam zdjęcie z innego okresu.

 

post-187-0-25086800-1417729449_thumb.jpg

 

Za sterem Grześ który czasem zabłąka się we Władku odbija od kei o 6.

1,5 godzinny przelot i jesteśmy na pierwszym łowisku - wraczku, takim nawet nie czepliwym.

Wraczek obdarzył nas całkiem ładnymi dorszykami, takimi wymiarowymi.

 

post-187-0-20381900-1417729840_thumb.jpg

 

post-187-0-29107700-1417729860_thumb.jpg

 

Każdy z nas przy najmniej po dwie sztuki wyciągnął.

Po wraczku zaczęła się szukanina, to tu to tam i coś się czasem wymiarowego wydłubało,

 

post-187-0-91603800-1417730128_thumb.jpg

 

ale Grzesiek nie byłby sobą aby nie znalazł dla nas dobrego łowiska. Dzień krótki a na wyciągane bolki nie mógł patrzeć więc zrobił długi przelot i znalazł na 74 metrach odpowiednie dla nas łowisko. Może nie dom starców ale całkiem ładne dorszyki o takie,

 

post-187-0-98834500-1417730726_thumb.jpg

 

post-187-0-56595400-1417730763_thumb.jpg

 

post-187-0-41061800-1417730807_thumb.jpg

 

post-187-0-41751100-1417731026_thumb.jpg

 

Napływaliśmy raz po raz a one dawały się wyciągać, kolor był bez znaczenia pilkiera czy przywieszki,

 

post-187-0-90496900-1417731309_thumb.jpg

 

Nie które większe nie które mniejsze ale normalnych wymiarów.

 

post-187-0-40573300-1417731522_thumb.jpg

 

post-187-0-05031400-1417731589_thumb.jpg

 

post-187-0-68076400-1417731632_thumb.jpg

 

post-187-0-13456400-1417731706_thumb.jpg

 

Rączki niestety bolały, ale cóż tam jak rybki chciały współpracować, odpoczywały jak pilkier leciał w dół. Grześ w końcu powiedział dość i rączką należy się odpoczynek więc ruszył do portu bo też już było późno a nas jeszcze czekał 2,5 godz przelot do portu. W porcie jesteśmy około 17,wyładunek słusznych kilogramów ryb no i uzbrojenia na wysokie nabrzeże gdyż z Bałtyku ubyło chyba z dwa metry wody. Wspomnę jeszcze o wspaniałej grupie ludzi z wielkim humorem i życzliwością z jaką przyszło mi popłynąć, po prostu ludzie na poziomie.

No i na tym właściwie koniec bo cóż tu jeszcze o czym pisać.

Pozdrawiam

Jan

Edytowane przez okno
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajny wypad i opis Janku.

Jednak Władysławowo rządzi, także w tym sezonie.

Zatoka Gdańska nie umywa się.

Ten sezon był/jest wyjątkowo kiepski.

Szybka łódź i dobry szyper to też element sukcesu.

 

Chciałbym jeszcze spróbować połowić dorsza ale zbliża się nieuchronnie czas na trocinę.

 

Jesteśmy dozbrojeni z kolegami w nowe pilkery, linki, kotwice, krętliki.

Mróz mija i wiatr zmienia kierunek - czas się wybrać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 tygodni później...
  • 2 tygodnie później...

Witam

 

Korzystając z zaproszenia Marcina wybrałem się na zatokę połowić łososie łodzią,

 

post-187-0-37052700-1422214346_thumb.jpg

Start o 7 z Górek Zachodnich, przelot na łowisko, uzbrojenie i rozstawienie wędek

 

post-187-0-59280400-1422214467_thumb.jpg post-187-0-22678000-1422214526_thumb.jpg

Trwało to chwil parę ale nareście wędki w uchwytach i zaczęliśmy łowić.

 

post-187-0-63187700-1422214686_thumb.jpg post-187-0-90645000-1422214735_thumb.jpg

 

Nie trwało nawet długo, może z półgodziny i jest, pierwsza ryba na kiju. Moment i dwieście metrów żyłki
znika ze szpuli. Zacząłem mozolny hol z kilkoma odjazdami

 

post-187-0-25255700-1422214849_thumb.jpg

 

i łosoś po 45 min ląduje na pokładzie.

 

post-187-0-74915600-1422214892_thumb.jpg post-187-0-96009800-1422214941_thumb.jpg

 

W między czasie może minęła minuta od pierwszego brania i na drugiej wędce następne uderzenie i odjazd, 150 m żyłki znika w mgnieniu oka z kołowrotka. Za kij złapał stojący obok sympatyczny łowca łososi i też zaczął mozolny hol,

 

post-187-0-29399600-1422215021_thumb.jpg

 

zakończony rybą na pokładzie.

 

post-187-0-20514700-1422215118_thumb.jpg post-187-0-61769300-1422215160_thumb.jpg

 

A następnie po minucie do holujących dołącza Marcin,

 

post-187-0-27535400-1422215226_thumb.jpg

 

tak więc w przeciągu 3 min trzy łososie mieliśmy na kijach i trzeci łosoś wylądował na pokładzie.

 

post-187-0-40493200-1422215400_thumb.jpg

 

 

Ponowne uzbrajanie przynęt, przynęty w wodzie Marcin pstrykał mi foty a tu znowu odjazd żyłki ze szpuli następne branie i znowu mozolny hol zakończony rybą na pokładzie.

 

post-187-0-38470800-1422215464_thumb.jpg post-187-0-07298800-1422215514_thumb.jpg

 

Wyciągami przynęty bo coś długo nie było brania a tu na końcach siedzą dorszyki.
Złowiliśmy w sumie trzy.
Kolejne napłynięcie na następną miejscówkę i znowu odjazd żyłki ze szpuli. Tym razem ja łapie za kija i cierpliwie czekam kiedy skończy się odjazd.

 

post-187-0-07163200-1422215599_thumb.jpg

 

Mozolny i cierpliwy hol doprowadza łośka do łódki który ląduje na pokładzie.

 

post-187-0-23725600-1422215689_thumb.jpg

 

Więc razem łowimy 5 łososi i trzy dorsze.

 

post-187-0-74100100-1422215753_thumb.jpg post-187-0-05360300-1422215809_thumb.jpg

 

post-187-0-42981500-1422215856_thumb.jpg post-187-0-24809100-1422215900_thumb.jpg

 

No i na tym z mojej strony koniec. I jak tu nie kochać wędkowania na morzu.

Pozdrawiam
Jan

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Toście ławicę wykończyli obuzy :D

Bravo Janeczku :brawa:

Tak 3maj, może zaczniemy dalej pływać?

 

Koledzy też łowią łośki, rozmawiałem dzisiaj z jednym.

Do ciebie dodzwonić się nie idzie, teraz wiem, że na rybach byłeś...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To sie mineliśmy Panie Janie bo miałem właśnie rozbieżność na Niedziele- Marinero Łosie VS Łeba Dorsze, wypadło na łebe... Kanis... niestety nie ma sie czym chwalić...na 10 wędkarzy 13szt, w tym moje dwie, jednego mojego kolesia 5zt, sąsiad 3 szt i drugi mój koleś 1 szt ale nie większa od pilkera, czwart z naszych ( był pierwszy raz) niestety nie ochrzczony... nie miał szczescia.

Na dziobie 5 wędkarzy i  2 dorsze... :( pogoda do akceptacji, atmosfera również, niestety wyniki... jak widać. Troszke inna tam polityka, sprzęt do lokalizacji jakby z PRL-u.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • wind zamknął ten temat
  • wind podpiął ten temat
  • hege odblokował ten temat

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...