Jump to content
  • Dokumenty wędkarza.


    wind
     Share

    Od czasu do czasu pojawiają się na forum pytania początkujących (?) wędkarzy odnośnie dokumentów uprawniających do legalnego wędkowania. Skupmy się na dokumentach obowiązujących wędkujących na wodach Polskiego Związku Wędkarskiego.Wymóg posiadania karty wędkarskiej nakłada na nas art. 7 ustawy o rybołówstwie śródlądowym. Aby posiąść ów dokument należy zdać egzamin w wybranym kole PZW, bo ta właśnie organizacja jest upoważniona do przeprowadzania egzaminów na kartę wędkarską i kartę łowiectwa podwodnego. Ale nas siłą rzeczy interesuje ta pierwsza. Przy okazji chciałbym zatrzymać się na chwilę nad sensem przeprowadzanych egzaminów. Poza tym, że najczęściej to fikcja, nie widzę większego sensu w wymogu znajomości przepisów, które zmieniają się dość często a ponadto podstawowe przepisy takie jak wymiary i okresy ochronne oraz limity są dostępne do sprawdzenia w dowolnym momencie, również w czasie wędkowania. Nic również nie stoi na przeszkodzie aby posiadać w wędkarskiej torbie czy skrzynce, ba, nawet w kieszeni kamizelki wędkarskiej, drukowanej wersji regulaminu APR. Wtedy można w każdej chwili i na bieżąco rozstrzygać niepewne sytuacje. Jedyną grupą poddawaną egzaminom powinni być członkowie – uczestnicy, czyli nasi najmłodsi koledzy. Myślę, że tak „poważna” instytucja, jak komisja egzaminacyjna przynajmniej na początku wędkarskiej drogi prawidłowo „ustawi” tok myślenia takiego młodego wędkarza, że przepisy są po to, aby je znać i ich przestrzegać. Zawsze jest szansa, że im tak zostanie „na starość” . Dodatkowym wymogiem obowiązkowym w takim egzaminie powinno być rozpoznawanie poszczególnych gatunków ryb, bo tutaj zdarzają się pomyłki prowadzące wprost ku łamaniu przepisów dotyczących wymiarów i okresów ochronnych. Jest sporo gatunków tak podobnych do siebie, że nie każdy jest w stanie ze 100% pewnością rozpoznać je prawidłowo. Tym bardziej, że niektórych nie spotykamy na co dzień.

    Ale wracając do samego dokumentu. Po pomyślnie przebytym egzaminie udajemy się właściwego starostwa powiatowego i tam, składając odpowiedni wniosek, zaświadczenie o zdaniu egzaminu i dowód uiszczenia odpowiedniej opłaty oraz zdjęcia dokonujemy formalności. Zwykle po kilku dniach dokument jest gotów do odbioru.

    pre_1383686243__p1090158.jpg

    Ten biały kartonik to właśnie nasza karta wędkarska, która jest ważna dożywotnio, o ile jej nie utracimy, np. wyrokiem sądu.

    Cóż, mamy kartę więc jesteśmy w ¾ drogi. Teraz już z górki. Kolejnym dokumentem jest zezwolenie na połów. Wybieramy sobie koło PZW, o ile chcemy łowić na łowiskach związkowych oczywiście, i tam otrzymujemy legitymacje członka stowarzyszenia wraz z wklejonymi „znaczkami” udowadniającymi dokonanie opłat składek upoważniających do połowu ryb. Przy pierwszej wizycie opłacamy również tzw. „wpisowe” i opłatę za wydanie legitymacji. Warto wspomnieć, że składki są ważne na rok kalendarzowy, czyli do 31 grudnia. Jeśli nie zdążymy opłacić składek do końca kwietnia następnego roku musimy liczyć się z tym, że będzie ponownie wymagana opłata „wpisowa”.

    pre_1383686326__p1090159.jpg

    Przy opłaceniu składek otrzymamy również tzw. Rejestr Połowu. Mała, kolorowa książeczka, do której wpisujemy daty i miejsca połowu oraz ewentualne zabrane z łowiska ryby. Obowiązek jego prowadzenia jest powszechny na wodach PZW i wymagany przy kontroli przez uprawnione służby. Warto pamiętać, ze przed rozpoczęciem wędkowania bezwarunkowo należy wpisać datę i numer/nazwę łowiska. Trwa to naprawdę kilka sekund a może pomóc uniknąć nieprzyjemnych przepychanek z kontrolującymi. W taki przypadku brak długopisu, czasu, czy zwykłe zapominalstwo nie mogą być „okolicznością łagodzącą”. Sam mam odruch Pawłowa, zanim siądę na krześle nad wodą dokonuje odpowiedniego wpisu i mam „święty spokój”. Łowię na wodach PZW od lat i nigdy, ale to nigdy, nie zdarzyło mi się zapomnieć o wpisie w rejestrze.

    W Rejestrze znajdziemy podstawowe zasady obowiązujące na łowiskach, również dodatkowe zaostrzenia przepisów zawartych w RAPR. Rejestr zdajemy w kole, w którym go otrzymaliśmy. Zwykle robimy to przy okazji opłacania składek na kolejny rok.

    pre_1383686410__p1090160.jpg

    I tak już wiemy, że potrzebne są nam trzy dokumenty aby spokojnie, bezstresowo i na pełnym luzie oddawać się uprawianiu naszego hobby na łowiskach związkowych.

    Ale przy okazji słów parę o łowieniu w wodach morskich. Tutaj nie ma wymogu posiadania karty wędkarskiej, należy jedynie uzyskać odpowiednie zezwolenie z Okręgowego Inspektoratu Rybołówstwa Morskiego. Jest to o wiele prostsze, wystarczy dokonać opłaty i udać się do najbliższej placówki wspomnianej instytucji. Tam otrzymamy dokument, który jest ważny rok od daty wydania, czyli inaczej niż jest to ze składkami związkowymi. Zezwolenie na amatorski połów ryb w wodach morskich jest ważne z dowodem osobistym, a pewnie i z każdym innym dokumentem potwierdzającym tożsamość łowiącego.

    pre_1383686470__p1090161.jpg

    Mam nadzieję, że te parę słów o wymaganych dokumentach rozjaśnią trochę sytuacje młodym wędkarzom i pomogą im podążyć prawidłową drogą.

     Share


    User Feedback

    Recommended Comments

    Całe szczęście ze wystarczy mi pozwolenie na wody SUM'owskie, zresztą i tak cały połów ląduje z powrotem w wodzie a w domu ze mnie się śmieją że prawie codziennie nad wodą i nic nie przywiozłem he he. Co prawda artykuł na pewno przyda się wielu początkującym wędkarzom wiec tak trzymaj Wind i oby jak najwięcej takich przydanych artykułów :) Pozdrawiam 
    Link to comment
    Share on other sites

    To zależy od warunków licencji. spotkałem się z dwoma rodzajami wymogów. Pierwszy to obowiązkowe wpisywanie każdej złowionej ryby, drugi to obowiązkowe wpisywanie każdej złowionej i zabranej ryby. Niby to samo ale różnica zasadnicza. W pierwszym nikt nie jest w stanie zmusić Cię do narażania życia ryby poprzez przetrzymywanie jej do ważenia, gdy ją od razu chcesz wypuścić. Sprawa wygrana bezapelacyjnie w każdym sądzie. W drugim przypadku sprawa wygląda poważniej. Wykryty brak wpisu przy zdawaniu rejestru może powodować jego nieuznanie i dodatkową opłatę lub inne konsekwencje wynikające z niewypełnienia rejestru. Na łowisku również może być różnie. Mogą zarzucić Ci celowe niewypełnienie wymogów licencji a mogą sprawę całkowicie zbagatelizować.

    W zależności od okoliczności może Ci grozić kara przewidziana ustawą o niewypełnieniu wymogów gospodarującego lub jakaś kara związkowa. A może nic nie być, wszystko zalezy od człowieka z "drugiej" strony. Niemniej wypełnianie wszystkiego oprócz wagi jest mało rozsądne i jest to zdecydowanie świadome narażanie się na nieprzyjemne konsekwencje, na które, być może, wcale nie zasługujesz. :) 

    Link to comment
    Share on other sites

    Witam,
    W bieżącym roku "wyrobiłem" legitymację PZW. Opłaciłem opłatę wpisową i członkowską. Z uwagi że dużo jeżdżę w sprawach służbowych nie wykupywałem zezwolenia na okręg do którego należę a postanowiłem wykupywać jedno-trzy dniowe pozwolenia w zależności od okręgu w którym będę się znajdował.
    Otrzymałem od Pani w okienku kasy legitymację z dwiema wklejkami (wpisowa i członkowska). Czy rejestr połowów o którym wyżej piszecie otrzymuje się podczas wykupienia pozwolenia czy powinienem otrzymać razem z legitymacją po uiszczeniu opłaty członkowskiej?

    Pozdrawiam 

    Link to comment
    Share on other sites

    On 7/25/2014 at 7:38 PM, Docio said:

    To zależy od warunków licencji. spotkałem się z dwoma rodzajami wymogów. Pierwszy to obowiązkowe wpisywanie każdej złowionej ryby, drugi to obowiązkowe wpisywanie każdej złowionej i zabranej ryby. Niby to samo ale różnica zasadnicza. W pierwszym nikt nie jest w stanie zmusić Cię do narażania życia ryby poprzez przetrzymywanie jej do ważenia, gdy ją od razu chcesz wypuścić. Sprawa wygrana bezapelacyjnie w każdym sądzie. W drugim przypadku sprawa wygląda poważniej. Wykryty brak wpisu przy zdawaniu rejestru może powodować jego nieuznanie i dodatkową opłatę lub inne konsekwencje wynikające z niewypełnienia rejestru. Na łowisku również może być różnie. Mogą zarzucić Ci celowe niewypełnienie wymogów licencji a mogą sprawę całkowicie zbagatelizować.

    W zależności od okoliczności może Ci grozić kara przewidziana ustawą o niewypełnieniu wymogów gospodarującego lub jakaś kara związkowa. A może nic nie być, wszystko zalezy od człowieka z "drugiej" strony. Niemniej wypełnianie wszystkiego oprócz wagi jest mało rozsądne i jest to zdecydowanie świadome narażanie się na nieprzyjemne konsekwencje, na które, być może, wcale nie zasługujesz. :) 

    Przyznam że nie rozumiem na jakiej podstawie można ukarać wędkarza który przynosi rejestr bez wpisanych ryb które zlowil. Podobno trzeba udowodnić winę oskarżonemu a nie odwrotnie. Czy ktoś zabroni mi jechać nad wodę i tylko siedzieć z zarzuconą wędką? A może jestem na tyle beznadziejny że nic nie lowię. Mam taką sytuację kiedy próbuje łowić na spinning. Nie umiem bo niespecjalnie lubię, chodzę tylko w zimie kiedy jest za zimno na siedzenie a żona nie może ze mną wytrzymać. Myślę że każdy wędkarz ma takie chwile.

    Co innego kiedy strażnicy zauważą że lowię a nie wpisuje.

    Ps Być może coś się zmieniło po czterech latach. Jak wiadomo świat idzie do przodu ;)

    Link to comment
    Share on other sites

    Michał, niewiele pod względem prawnym, nieznacznie w treści rejestrów. Ponoć zostały ujednolicone ale jakoś w to nie wierzę, gdyż każdy gospodarujący ma prawo do własnej wersji.

    Moja odpowiedź dotyczy konkretnego postu i oczywiście możesz zdać pusty rejestr i nikt nic Ci za to nie zrobi. Jednak spróbuj zdać wypełniony tylko częściowo i poczekaj na efekty.

    Można łowić i nie wpisywać o ile je od razu wypuszczasz a rejestr nie wymaga wpisania każdej złowionej ryby.

    Link to comment
    Share on other sites



    Create an account or sign in to comment

    You need to be a member in order to leave a comment

    Create an account

    Sign up for a new account in our community. It's easy!

    Register a new account

    Sign in

    Already have an account? Sign in here.

    Sign In Now

×
×
  • Create New...