Jump to content

Bolonka na staw?


Alek
 Share

Recommended Posts

Witam,

Mam nietypowy problem. Łowisko na które najczęściej się wybieram to średnich rozmiarów staw, bardzo mulisty i zarośnięty (dosłownie nie da się spinnigować ani koszyka rzucić) przez co łowienie musi być bardzo precyzyjne, aby nie poplątać zestawu w roślinności. Do tego czasu używałem tam bata 5 metrów, aczkolwiek nie nadaje się on zbytnio na duże ryby (pływają tu liny 40cm+, karasie 30cm+ i bardzo rzadko karp). Zastanawiałem się nad batem z amortyzatorem, ale w zasadzie to nie mam w swoim zestawie żadnej porządnej wędki z kołowrotkiem... i tutaj padł pomysł na bolonkę. Moje pierwsze pytanie to czy w ogóle jest sens łowić bolonką w takich warunkach i czy będzie ona na tyle precyzyjna, żeby spokojnie móc łowić bez przerzucania zestawu co 5 minut. Po drugie jeśli jest sens, to jaki model. Budżet to około 500 zł, i myślę, że najbardziej optymalna będzie długość 5m. Jeśli zadaje pytanie totalnie bezsensu to przepraszam, ale jestem dość nowym wędkarzem, a w internecie nie mogę znaleźć precyzyjnej odpowiedzi.

Dzięki za pomoc! :)

Link to comment
Share on other sites

4 hours ago, Alek said:

Moje pierwsze pytanie to czy w ogóle jest sens łowić bolonką w takich warunkach i czy będzie ona na tyle precyzyjna, żeby spokojnie móc łowić bez przerzucania zestawu co 5 minut.

Bolonka to chyba jedyne sensowne rozwiązanie. Co masz na myśli pisząc o precyzji? Jeżeli zestaw spływa z wiatrem to wędzisko nie ma nic do rzeczy.

Sam używam Mistrall Aqua, na forach ludzie chwalą bolonki Robinsona. 

Link to comment
Share on other sites

Łowienie bolonką w takich warunkach jak najbardziej ma sens. Niestety nie w takim wydaniu jak zaproponowałeś.

Gdy zacząłem czytać o warunkach łowiska z miejsca myślałem o wędzisku minimum 6-7 m a Ty na końcu wyskoczyłeś z krótkim wędziskiem 5 m które w sumie to bolonką jest tylko z nazwy nadanej przez producenta. Moim zdaniem dłuższy kij daje znacznie większe możliwości w trudnych warunkach jakie panują na łowisku.

Link to comment
Share on other sites

18 minut temu, ryukon1975 napisał:

wyskoczyłeś z krótkim wędziskiem 5 m które w sumie to bolonką jest tylko z nazwy nadanej przez producenta.

Możesz rozwinąć?

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, zwykły michał napisał:

Bolonka to chyba jedyne sensowne rozwiązanie. Co masz na myśli pisząc o precyzji? Jeżeli zestaw spływa z wiatrem to wędzisko nie ma nic do rzeczy.

Sam używam Mistrall Aqua, na forach ludzie chwalą bolonki Robinsona. 

Mówiąc o precyzji chodzi o to, że miejsce w którym łowię jest bardzo małe i dookoła porośnięte roślinnością (oczko o średnicy około 1,5m) więc po pierwsze trzeba się dobrze wstrzelić, a po drugie przytrzymać spławik w miejscu, żeby nie odjeżdżał, co wygodnie robi się batem napinając żyłkę, dlatego myślałem o długiej bolonce, żeby jednak był kołowrotek z hamulcem do holu, ale żeby jednocześnie można było spławik przytrzymać jak na bacie.

Link to comment
Share on other sites

8 godzin temu, Docio napisał:

Możesz rozwinąć?

Dla mnie bolonka to kij długi. Minimum 6-7 m. Takie wędzisko daje mi możliwości których nie mam łowiąc innymi wędziskami.

Jeśli chodzi zaś o wcześniejsze czasy łowiłem na tak zwaną "przepływankę" (dziś raczej już o tym się nie pisze) zwykłymi teleskopami 4-5 m. Tylko że wtedy tylko takie były dostępne a o metodzie bolońskiej wiedzieli tylko nieliczni którzy mieli wtedy okazję wyjechać za granicę. Ja wtedy jeszcze chodziłem do podstawówki.

Długi kij to wejście na inny poziom. Uważam że ta długość w łowisku zarośniętym i z mocno ograniczonym dostępem zwiększa możliwości.

Wiem że w handlu dostępne są kije 4-5 m z opisem bolognese ale w sumie można na to miejsce wziąć dłuższą odległościówkę czy zwykły kij teleskopowy o cw 20-25 g i będzie to samo. Sama wizja bolonki jaką ja widzę ginie przy krótkim kiju.

Oczywiście to tylko moje zdanie każdy ma prawo do innego. Wędkarstwo to nie matematyka że dla każdego 2+2=4.

Edited by ryukon1975
Link to comment
Share on other sites

Włosi, swoje pierwsze mistrzostwa świata na rzece Pad, rozegrali tak, że zdeklasowali rywali. Nikt nie mógł się nadziwić jak to było możliwe i choć mieli podobne pięciometrowe wędziska to nie dawali rady. Wtedy też padła nazwa - wędzisko bolońskie. No właśnie, historycznie i technologicznie teleskop o nietypowej konstrukcji z wysokim mocowaniem kołowrotka aby dolnik móc oprzeć o biodro oraz dodatkową jedną lub dwiema przelotkami na szczytówce został nazwany bolonką. 

Włosi nie spali, dwa lata później również spuścili wszystkim baty tyle, że już wędziskami o siedmiometrowej długości.

A na koniec. Bolonką w rzece łowi się na przepływankę i zgodzę się, że wędziskiem 4-ro metrowym niezmiernie trudno łowić na przepływankę a już niemożliwy jest połów odległościowy na przepływankę, czyli bolonkę.

Niestety niektórzy dystrybutorzy wciąż uważają, że wędkarze to idioci i łykną wszystko. A najgorsze jest to, że im to się udaje gdyż finansują kanały na YT i ich "tfurców" sprzedających kit dzieciakom.

Edited by Docio
Link to comment
Share on other sites

43 minuty temu, Docio napisał:

wędkarze to idioci i łykną wszystko. A najgorsze jest to, że im to się udaje gdyż finansują kanały na YT i ich "tfurców" sprzedających kit dzieciakom.

W sedno!!!

Link to comment
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now
 Share

  • Recently Browsing   0 members

    • No registered users viewing this page.
×
×
  • Create New...