Ozet Posted January 23, 2016 Report Share Posted January 23, 2016 Do napisania tego tematu, zainspirował mnie Marckus postem w innym temacie. Ja stosuje, główki do oznaczenia max na wędce czyli jak było 12 gr to max 12 gr. Zawsze bałem się stosować cięższych przynęt, powyżej oznaczenia maksymalnego na wędce... Czy jest jakaś reguła o ile można przeciążyć wędkę (czy jeśli jest max 12 gr na wędce to można o 2,4 czy 5 gr?) i jak to sprawdzić?Na wstępie w odpowiedzi na powyższe pytanie,od razu napiszę że reguły nie ma żadnej, gdyż zależnie od producenta czy nawet modelu, wędzisko może mieć zaniżony lub zawyżony parametr cw. opisany na blanku. Doświadczony wędkarz, szybko w warunkach "bojowych" określi bezpieczną górną granicę cw., stosując rosnącą gramaturę obciążenia zestawu. "Na oko, ale z wyobraźnią" jak napisał wówczas Jotes. Mniej doświadczeni, którzy boją się eksperymentować podczas łowienia, powinni poświęcić tą przysłowiową godzinkę na test określający zakres cw, oraz zgodność deklarowanego parametru (cw) z rzeczywistością. Potrzebne nam będą ciężarki o różnej masie, najlepiej "gruszkowe" z wtopionym krętlikiem, oraz śruciny 1-2g. Dla przykładu testom na cw. poddajemy wędzisko z deklarowanym zakresem 3-15g. (Najlepiej aby poligonem do testów było łowisko, ale może to być też łąka lub boisko.) Na końcu żyłki wiążemy agrafkę, na której zapinamy ciężarek 10g. Zarzucamy płynnie zestaw i obserwując w tym czasie zachowanie wędziska. Przy tej wielkości obciążenia wędzisko powinno dobrze się "ładować", tzn. gromadzić energię i oddawać ją podczas rzutu, co wydatnie pomaga w osiąganiu większych odległości. Przed kolejnym rzutem, zwiększamy obciążenie o 2g, zaciskając na żyłce śrucinę o takiej masie, tuż powyżej agrafki (10g+2g). Następnie dokładamy kolejną (10g+2g+2g) ewentualnie następne, zwracając baczną uwagę na zachowanie blanku podczas każdego kolejnego rzutu. Dokładamy śruciny do momentu, gdy odniesiemy wrażenie że wędzisko wyraźnie "zmiękło ", a szczytówka poddała się obciążeniu i straciła swą sprężystość, więc nie pomaga już w katapultowaniu zestawu. W tym momencie wędka jest przeciążona, więc próba zarzucenia zestawu szybkim wymachem grozi złamaniem blanku. Przy czym bardziej podatne na uszkodzenie w tej sytuacji, będą wędziska o akcji szybkiej i b.szybkiej. Teraz, żeby dość precyzyjnie określić górną wartość cw. zdejmujemy po kolei śruciny, do momentu aż przy kolejnym rzucie poczujemy że szczytówka znów "ożyła", czyli odzyskuje sprężystość, kumuluje energię i oddaje ją podczas rzutu. Po manewrach ze śrucinami, wiemy już jaka jest rzeczywista górna wartość ciężaru wyrzutowego wędki. Jeżeli deklarowany na blanku cw. jest wyższy niż suma masy ciężarków na żyłce, to ten parametr jest zawyżony przez producenta. (Dla jasności, wędzisko opisane jako 3-15g, natomiast na żyłce jest np. gruszka 10g i śrucina 2g=12g). W sytuacji gdy na żyłce zostało 18g, to w omawianym przypadku, deklarowana górna wartość cw. jest zaniżona. Dolną wartość cw. można określić przy użyciu kilku śrucin (1g i 2g) na tej samej zasadzie, ale zaczynamy od np. 6g na żyłce. Zdejmujemy po kolei śruciny, do momentu aż szczytówka będzie cokolwiek reagować (ładować się) przy pozostałym na żyłce obciążeniu. I to właśnie będzie dolna wartość cw.Ps. W praktyce jest to znaczenie prostsze, niżby wynikało z tego długiego i nudnego opisu. Link to comment Share on other sites More sharing options...
marckus Posted January 23, 2016 Report Share Posted January 23, 2016 Do napisania tego tematu, zainspirował mnie Marckus postem w innym temacie. Dzięki, Ozet czuję się zaszczycony A tak na serio Ps. W praktyce jest to znaczenie prostsze, niżby wynikało z tego długiego i nudnego opisu. ja zrozumiałem wszystko, jasne i czytelne i nudne nie jest. Fajnie, że napisałeś Przy czym bardziej podatne na uszkodzenie w tej sytuacji, będą wędziska o akcji szybkiej i b.szybkiej. akurat najbardziej lubię takie wędziska do spinningu. Pozdrawiam Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jotes Posted January 23, 2016 Report Share Posted January 23, 2016 (edited) Co tu dużo gadać - krótko i na temat, aż do osiągnięcia masy krytycznej. W spinningu jest to nawet ciut prostsze, bo zwiększając co i raz ciężar przynęty, w odpowiednim momencie to zobaczymy i poczujemy i na dokładnie tej samej zasadzie, jak opisał Zbyszek. Ale powiedzcie mi zatem, na jakiej zasadzie Górek określił minimalne i maksymalne cw w tym opisie? Bo o ile zrozumiały dla mnie jest precyzyjny test Zbyszka, to "wyrokowanie" na podstawie zmysłu dotyku przez "macadora", gdzieś na podwórzu, jednak mnie nie przekonuje. A Górek pokusił się od razu, żeby dolne cw podwyższyć, a górne cw zaniżyć. tutaj: XENIA to produkt dla wędkarzy dysponujących skromnym budżetem. Wędka ma akcję półparaboliczną, czyli w zasadzie idealną dla osób uczących się tej metody. Odległościówki o tej akcji nie gwarantują idealnej celności rzutów, ale za to dają dużą przyjemność podczas holu ryb na delikatnym zestawie. Wędki te produkowane są w długościach 3,9 i 4,2m. Tej pierwszej nie polecam ze względu na ograniczone możliwości. XENIA dostępna jest w dwóch opcjach „wyrzutowych” 4-15g (do spławików 6-12g) oraz 6-20g (do spławików 10-16g). Ta mocniejsza wersja mam wrażenie, że nie zawiedzie przy łowieniu karpi i dużych ryb. Ja z kolei z doświadczenia wiem, że producenci najchętniej już sami zaniżają ten parametr. A z tą akcją półparaboliczną i jej celnością, to już masakrycznie pojechał po bandzie. Widać od razu, że nigdy nie łowił takim kijem, albo po prostu nie ma zielonego pojęcia, jak się takim posługiwać. Górek czarodziej? Cy cuś? Edited January 23, 2016 by Jotes Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ozet Posted January 23, 2016 Author Report Share Posted January 23, 2016 Dzięki Wam za ciepłe słowa. Jarku, widzę że Górek głęboko zranił Twoje uczucia... A tak na poważnie, to w/w myli akcję z ugięciem, co zresztą na różnych forach jest dość powszechne. Sądzę, że Górek określił taki zakres cw. który jest w jego mniemaniu optymalny dla komfortu łowienia, i zarazem bezpieczny dla samego wędziska. Niestety, nigdy nie miałem tej matchówki w ręku, więc trudno mi polemizować z Górkiem. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jotes Posted January 23, 2016 Report Share Posted January 23, 2016 Jarku, widzę że Górek głęboko zranił Twoje uczucia.. Hihi! Ciężko mnie zranił, rana jest śmiertelna. A też już tak zupełnie serio, to gdybym napisał tak o karpiówkach, to pewnie natychmiast byłbym wyśmiany. Mnie najbardziej zastanawia, na jakiej podstawie i tak zupełnie dotykowo Górek określił dolne i górne cw i to jeszcze tak z dokładnością do 1 g? A to tak da się? Ja akurat mam ten konkretny kijek i mogę się wypowiedzieć po "wstępnych testach na sucho" i porównaniach do dwóch innych - Jaxon 5-20 g i Trabucco 8-25 g. I już widzę, że Xenia jest porównywalna do Jaxona (jeszcze made in USA) i też półparabolik, którym doskonale mi się operuje, a hol leszcza +50 cm, to czysta poezja. A nie wyobrażam sobie też, żebym nie potrafił wcelować w obrany punkt, czy to spinningiem, czy też odległościówką (wiem, wiem - wagglerem). Na celność bardzo ważny wpływ ma sam waggler. Jeśli jest precyzyjnie wyważony, to musi lecieć prościutko, jak strzałeczka. Ale jeśli nie jest dobrze wyważony, to będzie w locie skręcał i o tym pisał tutaj już Jonasz, ale i z doświadczenia wiem, że tak właśnie jest. I tutaj nawet dobrej firmy wagglery potrafią w locie rogala zakreślić. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ozet Posted January 23, 2016 Author Report Share Posted January 23, 2016 (edited) Jotes napisał: Hihi! Ciężko mnie zranił, rana jest śmiertelna. Twardy jesteś, wyliżesz się niczym Kmicic. Jotes pisze: ...Ale jeśli nie jest dobrze wyważony, to będzie w locie skręcał i o tym pisał tutaj już Jonasz, ale i z doświadczenia wiem, że tak właśnie jest. I tutaj nawet dobrej firmy wagglery potrafią w locie rogala zakreślić. Ja określenie "dobrze wyważony" rozumiem jako z właściwie rozmieszczonym obciążeniem. 75-80% obciążenia przy spławiku (lub w spławiku) to klucz dla prawidłowej konstrukcji zestawu odległościowego, jego nośności i celności rzutów. Przy czym w zestawach ze sliderem, owe 80% obciążenia jest przy spławiku tylko w trakcie rzutu. Już w łowisku drogi obciążenia i slidera się rozchodzą. W przeciwieństwie do wagglerów mocowanych na stałe, gdzie główne obciążenie jest przy lub w spławiku, zarówno w locie jak i w łowisku. Ale zarówno w jednym jak i drugim przypadku, główne obciążenie przy spławiku jest napędem zestawu w locie, w czym wydatnie pomaga kształt wagglera/slidera. W poprzednim wcieleniu (forumowym) pisałem nieraz, że podstawą skutecznego łowienia odległościówką, jest zrozumienie ideii konstrukcji zestawów, wtedy łatwo dostosujemy się do każdych warunków na łowisku. Bezstresowo. Edited January 23, 2016 by Ozet Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jotes Posted January 23, 2016 Report Share Posted January 23, 2016 W poprzednim wcieleniu (forumowym) pisałem nieraz, że podstawą skutecznego łowienia odległościówką, jest zrozumienie ideii konstrukcji zestawów, wtedy łatwo dostosujemy się do każdych warunków na łowisku. Bezstresowo. Dokładnie Zbyszku, nic dodać i nic ująć! Mogą się jednak zdarzyć koślawe wagglery, którymi nie da się celnie zarzucić i trafiałem już na takie. Oj, to nie było bezstresowe. Chodzi mi o to, że sam waggler może być źle wyważony i będzie kreślił rogala nawet bez dociążenia. Wystarczy, że jego antenka będzie ciut za krótka i już to będzie miało wpływ na jego lot - brak stabilizacji. Podobnie będzie się zachowywał waggler z krzywo wklejoną anteną i wręcz z jakąś krzywizną samej anteny. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ozet Posted January 24, 2016 Author Report Share Posted January 24, 2016 Jotes napisał: Mogą się jednak zdarzyć koślawe wagglery, którymi nie da się celnie zarzucić i trafiałem już na takie. Oj, to nie było bezstresowe. Chodzi mi o to, że sam waggler może być źle wyważony i będzie kreślił rogala nawet bez dociążenia. Wystarczy, że jego antenka będzie ciut za krótka i już to będzie miało wpływ na jego lot - brak stabilizacji. Podobnie będzie się zachowywał waggler z krzywo wklejoną anteną i wręcz z jakąś krzywizną samej anteny. Wszystko to prawda Jarku, że źle wyważony waggler potrafi dać się we znaki na łowisku. Często są to błędne założenia konstrukcyjne spławika, czasem po prostu niechlujnie wykonanie, jak np. niecentryczne osadzenie anteny lub dociążenia w korpusie. Taki spławik nie poleci wprost w upatrzone miejsce, ale będzie wirował w locie obierając bliżej nieokreślony kurs. Mówiąc żartobliwie "wędkarz rzuca, diabeł taki waggler nosi". Kupiłem kiedyś trzy wagglery Gutkiewicza 5+1g, wykonane z balsy (korpus) i pióra pawia (antena). Mosiężne dociążenie w kształcie walca, z wmontowanym obrotowym oczkiem (półkrętlikiem). Spławiki piękne, caluśkie białe z czerwono-czarną końcówką anteny. Nic tylko jechać nad wodę i łowić płocie, na półtora metrowej półce, tuż za beznadziejną płycizną. Na łowisku okazało się, że w locie waggler zachowuje się dobrze, leci stabilnie z lekkimi tylko odchyleniami antenki. Celność rzutów, co najmniej przyzwoita, niewielkie odchyłki łatwe do skorygowania późniejszym podciąganiem zestawu w pole nęcenia. Jakież było moje rozczarowanie, gdy okazało się że waggler wcale nie chce przyjąć pozycji bojowej (pionowej). Na zanurzenie szczytówki i szybkie pokręcenia korbką kołowrotka nie reagował zupełnie, leży nadal. Dopiero szybkie szarpnięcia wędką (niczym gwałtowne zacięcie), stawiały spławik do pionu. Nieraz po trzecim szarpnięciu, nieraz po piątym czy szóstym. Istna mordęga, tragedia i kompletna "załamka". To samo z drugim i trzecim identycznym wagglerem. Miałem oczywiście ze sobą sprawdzone wagglery, lecz o innej gramaturze, więc po korekcie obciążenia zestawu łowiłem dalej. Po powrocie do domu zastanawiałem się, co było przyczyną takiego zachowania "Gutków". Postawiłem trafną jak się okazało diagnozę, że winne jest zbyt głębokie osadzenie dociążenia (mosiężny walec 3cm) w korpusie wagglera. Fabrycznie z korpusu wystawało tylko oczko półkrętlika. Nie było innego wyjścia jak tylko usunąć korpusy (nożem) i wykonać nowe. Odzyskałem trzy mosiężne dociążenia i trzy anteny z pawiego pióra długości 23cm. Jako że dla własnych potrzeb robię spławiki do bolonki, przystawki, czy bata, nie miałem problemów z wykonaniem korpusów do wagglerów. Użyłem do tego celu bardzo twardej pianki, ciężkiej w obróbce ale za to niemal "pancernej". W korpusy wkleiłem dociążenie w ten sposób, że 2cm mosiężnego walca wystaje z korpusu, centymetr jest wewnątrz. Na koniec wkleiłem dość starannie i centrycznie antenki. Na korpusy nałożyłem trzy warstwy bezbarwnego lakieru, choć owa pianka jest o tyle wdzięcznym materiałem, że w zasadzie nie "pije wody". Po przeróbce wagglery bez problemu przyjmują pionową pozycję. W dwóch nieco zmieniła się gramatura (uroki robienia korpusów "pi razy oko".) Tak więc ostatecznie wyszły mi wagglery: 5+1g ; 5+1,3g ; 5+1,5g, tak orientacyjnie, ale nawet na wagglerach firmowych podane wartości obciążenia, często odbiegają od tych rzeczywistych. Nie wpływa to jednak w istotny sposób na właściwości wagglera, dla danych warunków łowiska. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jotes Posted January 24, 2016 Report Share Posted January 24, 2016 Nie wiem na ile jest to prawdą, ale w moim ulubionym sklepie wędkarskim słyszałem, że nasze polskie firmy wypuszczają na rynek "PJ" (poza jakością). Pomimo, iż taki waggler zostaje odrzucony, to i tak trafia do sprzedaży za niższą cenę, a tam sprzedawany jest już, jako pełnosprawny/pełnowartościowy. Potem my bluzgamy, bo szajs kupiliśmy. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ozet Posted January 24, 2016 Author Report Share Posted January 24, 2016 Tak właśnie mogło być z moimi "Gutkami", kupionymi w niepowtarzalnej promocji. Ps. Zniosło nas jak "koślawy waggler", od zagadnienia w tytule tematu. Chyba nadwyrężamy zakres CW . (czyt. zakres Cierpliwości Winda) Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jotes Posted January 24, 2016 Report Share Posted January 24, 2016 (edited) Zniosło nas jak "koślawy waggler", od zagadnienia w tytule tematu. No coś Ty Zbyszku? Ależ to są m.in odpowiedzi, diagnozy i konkluzje dla Górka, który "na oko" oszacował cw, a za wadliwe wagglery obwinił ugięcie kija, bo nimi nie trafiał do celu. Więc, jak najbardziej w temacie. Edited January 24, 2016 by Jotes Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ozet Posted January 25, 2016 Author Report Share Posted January 25, 2016 Racja Jarku. Jakby co to niech Wind ma pretensje do Górka. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alexspin Posted February 27, 2016 Report Share Posted February 27, 2016 Dzięki Zbyszku za obszerny wykład, właśnie czegoś takiego szukałem. Mam wędzisko 270cm/5-20g. któremu zrobiłem krzywdę i ułamałem 5cm szczytówki. Zastanawiałem się jak zmieniły się wartości CW, dzięki Tobie wiem teraz jak to sprawdzić. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ozet Posted February 27, 2016 Author Report Share Posted February 27, 2016 Jeżeli pomogłem choćby jednemu człowiekowi, to warto było pisać. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Create an account or sign in to comment
You need to be a member in order to leave a comment
Create an account
Sign up for a new account in our community. It's easy!
Register a new accountSign in
Already have an account? Sign in here.
Sign In Now