Guest Posted June 30, 2016 Report Share Posted June 30, 2016 Przedstawiam pierwsze efekty naszej wyprawy w poszukiwaniu ryb na Zegrzu. Obalamy wywody naukowców opiniujących dla PZW, że w Zalewie jest tyle ryby jak jeszcze nigdy dotąd. Sami oceńcie efekty zarządzania tym akwenem.. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jotes Posted June 30, 2016 Report Share Posted June 30, 2016 Zbyszek, broń Boże nie neguję faktu, że ryb nie ma lub jest bardzo mało, ale... Też jestem wędkarzem, też mam swoją łódź w pełni wyposażoną na Zalewie Sulejowskim i też widywałem takie obrazki w dzień. Całkowita pustka na ekranie i tylko pojedyncze łuki pojawiały się w bardzo dużych odległościach, nawet o kilometr oddalone od siebie. I gdybym nie pływał na nocki lub o zachodzie słońca, to byłbym gotów uwierzyć, że faktycznie nie ma już ryb w ogóle, ale tak nie jest. O zachodzie słońca ekran echosondy stawał się wypełniony wszelkimi gatunkami. Następował istny cud, rybska wszelkiego kalibru, maści i gatunku wypełzały z "nor" i zapełniały ekran na różnych głębokościach. Spróbujcie tego samego po zachodzie słońca, możecie być mile zaskoczeni... Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Posted June 30, 2016 Report Share Posted June 30, 2016 Jestem na Zalewie kilka razy w tygodniu. Jako przewodnik znam tę wodę jak własną kieszeń i wiem gdzie ryba stała praktycznie zawsze. Pokazane są najbardziej łowne miejsca. Jak myślisz czemu na horyzoncie nie ma łódek?? To nie jest tak że tylko w tym roku nie ma ryb na Zegrzu, ten stan istnieje i nasila się od kilku lat. Z resztą w kolejnej części wypowie się więcej wędkarzy. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jotes Posted June 30, 2016 Report Share Posted June 30, 2016 (edited) Zbyszek dokładnie taki sam stan jest na ZS, brak łódek, brak łuków na ekranie, całkowity zanik brań i na spinning i na spławik (białoryb). Istna pustynia Gobi! I nasi wędkarze dokładnie tak samo podchodzą do sprawy. Nie ma łuków - nie ma ryb. Wszystko jednak budzi się o zachodzie słońca. Woda zmienia się nie do poznania. Jakby nie ta sama! Ja też pływam już kilka dziesięcioleci, więc kompletnym laikiem się nie czuję. Bywa, że pływam kilka tygodni i nie widać łuków, aż wreszcie przychodzi dzień, że jak wpływam w chmurę lechonów, to ciągnie się przez 1,5 do 2 km, a wysoka na 2 m. I co? Gdzie one są teraz, skoro wczoraj nawet robaka mi nie przyszczypnęło? A przecież ZS znam jak własną kieszeń... A, że ten stan trwa od kilku już dobrych lat i wciąż się nasila? To jeszcze nie dowód, że wcale ryb nie ma. A może ze względu na presję wędkarską, ryby zmieniają przyzwyczajenia? Może zmieniły porę i miejsca żerowania? Jeszcze raz powtórzę: zróbcie taki sam wypad, ale po zachodzie słońca. Jeśli sytuacja się powtórzy, to będzie oznaczać gigantyczną katastrofę! Jesteś pasjonatem i zapaleńcem - dociekliwym zapaleńcem - więc zróbcie tak. Ps: A w razie pozytywnego zaskoczenia, nie publikujcie filmiku. Zachowajcie to dla siebie i potomnych. Edited June 30, 2016 by Jotes Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jotes Posted July 1, 2016 Report Share Posted July 1, 2016 (edited) Zbyszek, jeszcze specjalnie dla Ciebie wrzucam obrazki na echosondzie, które uchwyciłem o zachodzie słońca na Zalewie Sulejowskim. Zdjęcia wykonane 22 czerwca 2008 roku ok godz 20.00 i później (jeśli dobrze pamiętam tę godz?). Ale już wtedy na ZS mieliśmy to, co Wy teraz zaobserwowaliście - brak łuków, brak ryb=pustynia. Tego wieczora, echosonda wprawiła mnie w osłupienie. Na odcinku 150-200 m, na moich najlepszych miejscówkach, widziałem fenomenalny obraz podwodnego życia. Podczas jednego przepłynięcia, widziałem aż 23 takie obrazki, jak na fotce pierwszej. Jednak zbyt późno sięgnąłem po aparat, bo w jednym miejscu na ekranie pojawiło się 5 szt, jeden nad drugim i obok jeszcze były takie gigantyczne łuki. Co to za ryby, to tego akurat Tobie nie trzeba wyjaśniać. Tego też dnia później, w miejscach, w których w dzień nie pokazywało żywego ducha, naliczyłem całą masę sandaczy i innych drapieżników. i jeszcze jeden i jeszcze i dwa na kupie sandaczyk? sandaczyki? Itd, itp... Edited July 3, 2016 by Jotes Link to comment Share on other sites More sharing options...
JKarp Posted July 1, 2016 Report Share Posted July 1, 2016 Jarek w 2008 nroku na Zalewie to jak miałem ochotę to przez nockę łowiłem +- 10-15 leszczy powiedzmy dobrze kilowych w tym 2-3 takie po dwa kilo. I to bez nęcenia jakiegoś. To było na wysokości Wieliszewa. W tamtym roku i dwa lata temu zasadzając się dobrych kilka razy na grubego zwierza od piątku do niedzieli byłem świadkiem jak nawet pinek drobnica nie zdjęła z haczyka wędkarzom obok. Ja rozumiem, że ryba może nie brać ale od piątku do niedzieli ( zmieniajaca się pogoda, różne pory dnia, i w końcu różne pory roku bo od lipca do października ) coś powinno zacząć żerować. Uwierz mi, że jest totalne bezrybie. Łowiłem w dobrze znanym mi miejscu wywożąc łódką zestawy w okolice grążeli. I jeden jedyny raz miałem wyjazd z roli na kulaski. Na innych wodach PZW gdy tak cierpliwie łowiłem czekając na karpie miewałem przyłowy leszczy, karasi a nawet jazi takich, że ledwo w poprzek maty się mieściły. Na Zalewie cisza a na wschód słońca nie widać praktycznie żadnych spławów ryb nie wspominając o atakach drapieżników. JK Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jotes Posted July 1, 2016 Report Share Posted July 1, 2016 (edited) broń Boże nie neguję faktu, że ryb nie ma lub jest bardzo mało, ale... Jarek w 2008 nroku na Zalewie to jak miałem ochotę to przez nockę łowiłem +- 10-15 leszczy powiedzmy dobrze kilowych w tym 2-3 takie po dwa kilo. W tamtych latach, to bym się jeszcze nie sprzeniewierzył ulubionej metodzie, czyli spinnigowi. Ale jak wróciłem do odległościówki w 2013 r (chyba?), to i ponad 20 lechów łowiłem i wszystkie jak nie w okolicach 2 kg, to i większe. Ale są nawet caluteńkie tygodnie, że ryba u nas, w głębokiej części zalewu robala nie przyszczypnie, a w tym samym czasie koledzy fajnie sobie łowią w górze zalewu na płytkich miejscówkach. Edited July 1, 2016 by Jotes Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alexspin Posted July 1, 2016 Report Share Posted July 1, 2016 Czyżby na fotkach 1-4 sumisko? Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jotes Posted July 1, 2016 Report Share Posted July 1, 2016 Czyżby na fotkach 1-4 sumisko? Sumiska Alek - sumiska. To nie jest jeden i ten sam, bo widzisz tam różne głębokości. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alexspin Posted July 1, 2016 Report Share Posted July 1, 2016 Fakt, teraz dopiero zauważyłem. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Docio Posted July 1, 2016 Report Share Posted July 1, 2016 Ryba w obrębie akwenu wędruje i nie powinno to być jakąkolwiek tajemnicą dla wędkarza. 20-cia lat temu wszyscy z Wawki jeździli na Otwock, bo tam był "pewniak". Po pięciu latach zmieniło się i zrobiła się pustelnia, za to całe oblężenie przemieściło się na Górę Kalwarię. Po kolejnych pięciu latach w rejonie Otwocka powstał ewenement na skalę światową, jedyny taki na świecie - 10km płycizna, totalne zapiaszczenie, miejscami można przejść Wisłę w wodzie po kolana. Jest także kilka smutnych przypadków utonięć w lotnych piaskach. Od tamtej pory dobrych miejscówek nikt nie namierzył a jeśli tak, to się nie pochwalił. Tu powinien też zabrać głos Spławik, który sam co rok odkrywa w który rejon miejskiej Wisły przemieszczają się stada sandacza i rzadko kiedy są one obecne dwa lata z rzędu w tym samym miejscu. Narew jest już bardziej przewidywalna ale i tu od kilku lat takie pewniaki jak Buchta, Czarnowo, Janówek to połowy loteryjne. Raz się połowi dziesięć razy mizeria. Wisła jest bardzo kapryśna i niestała jak na królową przystało. O połowach słyszę od kumpli, którzy nie bacząc na uszkodzenia swojego samochodu urywają tłumiki, wgniatają progi ale dojeżdżają na miejscówki, gdzie stopa wędkarza jeszcze nie miała swojego odcisku na brzegu. Są też tacy, którzy cali obładowani sprzętem "dają z buta" 5-7km aby dotrzeć w podobne miejsca. Później, i jedni, i drudzy wzbudzają zazdrość swoimi opowieściami ale reguła się powtarza a tym samym potwierdza. Od około pięciu lat skończyło się łowienie w "przydomowym basenie". Ryba definitywnie odeszła od brzegów, od miejsc popularnych wędkarsko, od miejsc zdecydowanie przenęconych. Link to comment Share on other sites More sharing options...
JKarp Posted July 1, 2016 Report Share Posted July 1, 2016 A ja myślę, że ryba się przemieściła ale do siatek brygad rybackich. Bo o ile w teorię o przemieszczaniu na rzekach mogę uwierzyć to na wodzie prawie stojącej lub stojącej już nie wierzę bo gdzie przemieściła się ryba z Oczka ? W latach 2001 - 2012 ( tak na oko bo może trochę krócej lub dłużej ) stawiali sieci na wysokości Wieliszewa i w stronę Dębego praktycznie w poprzek wody. Sam widziałem z Marcinem jak stawiali i zbierali nad ranem. Jarek wiem, że ryby w różnych częściach zbiornikach różnie biorą. Np na główkach z "trzynastki" można było zapomnieć do połowy sierpnia o rybach. Niestety i tam w ciągu kilku ostanich lat jest bezrybie. JK Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Create an account or sign in to comment
You need to be a member in order to leave a comment
Create an account
Sign up for a new account in our community. It's easy!
Register a new accountSign in
Already have an account? Sign in here.
Sign In Now