Jump to content

Łowienie na koszyk a wedka składana


xBialyOrzel
 Share

Recommended Posts

Zakupiłem własnie swoją pierwszą wedkę ( poprzednia z giełdy służyła tylko do podstawowego łowienia )

Kij Jaxon 3.6m 40-90 składana i tutaj tego troszeczkę nie przemyślałem i pytanie do was :

Jak to rozwiązać przy każdym składaniu wędki odpinam koszyczek ew 2 zmiana przy haczyku,  zrobiłem 2x krętliki przed koszykiem i 1x po koszyku na zmiane haczyka.

Może tak to być czy raczej jakoś inaczej polecacie ?

żeby złożyć wędkę muszę ściągać ten koszyczek zdj dla podglądu - krętliki zaznaczone w kołku 

 

Drugie pytanie czy taki zestaw sie nada na stare żwirownie itd. jako że na dnie na pewno jest pełno syfu patyki muł, czy lepiej sobie odpuścić i łowić na spławik dalej

I jaki polecacie koszyczek wagowo ? 

59638571_2419945454705578_5683633095853473792_n.jpg

Edited by xBialyOrzel
Link to comment
Share on other sites

27 minut temu, xBialyOrzel napisał:

Jak to rozwiązać przy każdym składaniu wędki odpinam koszyczek ew 2 zmiana przy haczyku,  zrobiłem 2x krętliki przed koszykiem i 1x po koszyku na zmiane haczyka.

Oprócz krętlików widzę agrafki. Przy każdym składaniu wędziska wędkę należy rozmontować, dla dobra wędziska, linki, pokrowca jak i użytkownika. Gdybyś zastosował zestaw podstawowy to całość zmontowania na łowisku polega na przewleczeniu linki przez rurkę i właściwy stoper oraz jeden węzeł na krętlik przyponowy. W zestawie na zdjęciu widzę 5 błędów w tym dwa nawarstwiające się poważne. Konstrukcyjnie, nie wiem jakie węzły stosujesz, zestaw ma ok 50% wytrzymałości linki i jest całkowicie nieodporny na zaczepy.

32 minuty temu, xBialyOrzel napisał:

Drugie pytanie czy taki zestaw sie nada na stare żwirownie itd. jako że na dnie na pewno jest pełno syfu patyki muł, czy lepiej sobie odpuścić i łowić na spławik dalej

Podstawowe pytanie - jak ma się wydostać zanęta z koszyczka? Co do samego zbiornika typu żwirownia, to potrzebna wiedza o samym zbiorniku, gdyż z góry zakładam ,ze łowienie poniżej 6-8 metrów jest bez sensu. W 8 na 10 przypadków poniżej 4-6 metrów jest przyducha, gdyż żwirownie z założenia są małej powierzchni i natlenienie jakie jest istnieje jedynie powierzchniowo a o mieszaniu wody można zapomnieć. Te dwa przypadki to występowanie źródeł podwodnych.

A po co Ci waga koszyczka na stojącą wodę? Zanęta swoje waży, sam koszyczek też, woda stoi więc nurt ci go nigdzie nie zniesie.

Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, Docio napisał:

Oprócz krętlików widzę agrafki. Przy każdym składaniu wędziska wędkę należy rozmontować, dla dobra wędziska, linki, pokrowca jak i użytkownika. Gdybyś zastosował zestaw podstawowy to całość zmontowania na łowisku polega na przewleczeniu linki przez rurkę i właściwy stoper oraz jeden węzeł na krętlik przyponowy. W zestawie na zdjęciu widzę 5 błędów w tym dwa nawarstwiające się poważne. Konstrukcyjnie, nie wiem jakie węzły stosujesz, zestaw ma ok 50% wytrzymałości linki i jest całkowicie nieodporny na zaczepy.

Podstawowe pytanie - jak ma się wydostać zanęta z koszyczka? Co do samego zbiornika typu żwirownia, to potrzebna wiedza o samym zbiorniku, gdyż z góry zakładam ,ze łowienie poniżej 6-8 metrów jest bez sensu. W 8 na 10 przypadków poniżej 4-6 metrów jest przyducha, gdyż żwirownie z założenia są małej powierzchni i natlenienie jakie jest istnieje jedynie powierzchniowo a o mieszaniu wody można zapomnieć. Te dwa przypadki to występowanie źródeł podwodnych.

A po co Ci waga koszyczka na stojącą wodę? Zanęta swoje waży, sam koszyczek też, woda stoi więc nurt ci go nigdzie nie zniesie.

@Docio Tak jak mowiłem jestem początkujacy, można wiedzieć co to za błędy i wiecej informacji na temat tego łowienia ?

Jak byłem w wędkarskim mówilem o krętlikach i dostałem to,  jest jakaś różnica duza ?

Te agrafki się kręcą tak więc żyłka sie nie plącze. 

Dziś byłem przetestować wędkę no i niestety na koszyk średnio szło może dlatego że na haczyku był robak ? Lepiej może te kulki co unoszą się w wodzie do góry a na dnie będzie koszyk ?

Przerzuciłem na spławik i parę  płotek wyciągnąłem nową wędką ;)

Edited by xBialyOrzel
Link to comment
Share on other sites

18 minut temu, zwykły michał napisał:

Koszyk musi swoje ważyć żeby można było napiać żyłkę po zarzuceniu. Dla mnie wystarczy 20 - 30g dociążenia żeby szczytówka była lekko ugieta. 

Może jakiś dziwny jestem ale ryby się nabierają.

Sam koszyk standardowej wielkości waży ok 10 g. Zanęta w takim koszyku, w zależności od ugniecenia 20- 25 g. Nurtu nie ma, nic zanęty nie wypłucze z koszyczka, trochę się obsypie i to wszystko. Za to opróżni się podczas ściągania i zrobi ścieżkę do wędkarza a to poważny błąd w nęceniu gdyż odciąga ryby od planowanego łowiska. Sprężyna z odpowiednio dobraną zanętą głównie opróżnia się od uderzenia w wodę i opada pionowo na dno a zestaw w to pole nęcenia.

Link to comment
Share on other sites

Dlatego do koszyka dodaje robaki lub nasiona i zaklejam zanętą. Przy zwijaniu zestawu energicznie zacinam żeby pozbyć się resztek zanęty.

Zanęta jest lekko klejąca żeby nie została zbyt długo w koszyku a resztę zrobią robaki. Nie widzę innej opcji do łowienia z koszykiem w wodzie stojącej.

Link to comment
Share on other sites

13 minut temu, xBialyOrzel napisał:

Tak jak mowiłem jestem początkujacy, można wiedzieć co to za błędy i wiecej informacji na temat tego łowienia ?

Jak byłem w wędkarskim mówilem o krętlikach i dostałem to,  jest jakaś różnica duza ?

Te agrafki się kręcą tak więc żyłka sie nie plącze. 

Dziś byłem przetestować wędkę no i niestety na koszyk średnio szło może dlatego że na haczyku był robak ? Lepiej może te kulki co unoszą się w wodzie do góry a na dnie będzie koszyk ?

Błędnie jest skonstruowany zestaw i źle dobrane komponenty. Agrafki to typ jeden z najgorszych, z tendencją do rozpinania się pod nawet niewielkim obciążeniem. Krętliki mogą być, to popularny wzór ale spełnia oczekiwania. Stoper pod rurką jest "od pały". Ani nie zablokuje niczego, ani nie zamortyzuje obciążenia, za to może się skutecznie wbić w samą rurkę. Ograniczenia z obu stron rurki powodują, że zestaw jest "sztywny" albo inaczej - samozacinający. Jednak jeśli weźmie większa sztuka to spłoszy się ukłuciem haka i zamiast wyciągać samą żyłkę ze szpuli pociągnie zestaw w jakieś zawady, bo w takich miejscach czuje się bezpiecznie. O zaczep koszyczkiem/sprężyną wtedy nie trudno i konieczne rwanie linki. Jak żyłka to jedyny zgryz, że ryba z hakiem w pysku została, jak plecionka to już problem z samym rwaniem. Czasem jednak nic nie zapobiegnie zaczepowi i trzeba rwać. Zestaw puści w najsłabszym miejscu. Jeśli okaże się nim węzeł na krętliku ponad rurką to tracisz wszystko. No i jeden krętlik pomiędzy żyłką główną a przyponem w zupełności wystarcza. Nie musi on być też tak mały.

Podejrzewam, że problemem nie był robak tylko punktowa zanęta, która może i wabiła ryby ale nie karmiła a wtedy traciły zainteresowanie i nie przeszukiwały okolicy nie trafiając na robaka, który wydziela mniejszy aromat niż zanęta.

Coś do poczytania:

klikklikkońcówka tekstu i ostatni klik.

Link to comment
Share on other sites

13 minut temu, zwykły michał napisał:

Dlatego do koszyka dodaje robaki lub nasiona i zaklejam zanętą. Przy zwijaniu zestawu energicznie zacinam żeby pozbyć się resztek zanęty.

Zanęta jest lekko klejąca żeby nie została zbyt długo w koszyku a resztę zrobią robaki. Nie widzę innej opcji do łowienia z koszykiem w wodzie stojącej.

Słuszne rozwiązanie ale poza rozdrobnieniem zanęty z robaczków żadna korzyść. Po wypełznięciu momentalnie wgryzają się w dno dlatego wolę sprężynę z dobrze aromatyzowanym pęczakiem a kuku do kontrastu w kolorze. :) 

Link to comment
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now
 Share

  • Recently Browsing   0 members

    • No registered users viewing this page.
×
×
  • Create New...