Docio Napisano 4 Marca 2013 Zgłoszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2013 Od dawnych czasów nie tylko kucharki ale i wędkarze doceniają uniwersalizm kaszy jęczmiennej nazywanej pęczak. O ile kucharki najchętniej podają ją z duszonym mięsem bogato polanym sosem, o tyle wędkarze musieli skomplikować sobie życie i poszli krok dalej odkrywając jego tajemnice, czyli naturalne właściwości do wykorzystania w przygotowywaniu zanęt i przynęt.Tak, to nie błąd. Zobacz cały artykuł Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Hubi Napisano 4 Marca 2013 Zgłoszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2013 Koniec marca mam zaplanowany urlop i jadę męczyć białoryb na starorzeczu. Trzeba będzie spróbować z tym pęczakiem w zanęcie. Napewno skorzystam z twoich rad. Plusik for you Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wind Napisano 4 Marca 2013 Zgłoszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2013 Od kilku lat, głownie ze względu na moja żonę a również i na powalającą czasem wręcz skuteczność, sam parzę i używam jako przynęty pęczaku. Poza dodatkiem cukru waniliowego jednak nie "wydziwiam" z innymi dodatkami, ale wygląda na to, że będzie trzeba poeksperymentować. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
calvuss Napisano 5 Marca 2013 Zgłoszenie Udostępnij Napisano 5 Marca 2013 A ja barwię pęczak na żółto kurkumą.barwie też ciasto ,super przyprawa Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
swidosliwa Napisano 10 Lipca 2013 Zgłoszenie Udostępnij Napisano 10 Lipca 2013 Wziąłem garnek 4-ro litrowy, nalałem wody, doprowadziłem do wrzenia, powoli wsypałem pół kilograma pęczaku aby woda nie przestała się gotować, nakryłem pokrywką, lekko przykręciłem gaz i popatrzyłem chwilę jak się wszystko bałwani w garnku. Mama stwierdziła, ze się przypali ja postanowiłem zaryzykować. Stare przysłowie “kto ryzykuje w kozie nie siedzi” się sprawdziło. Pęczak po godzinie był gotowy, wody wygotowało się połowę ale było jej jeszcze dość aby się bałwaniło. Nic nie przywarło, nic się nie przypaliło a pęczak był idealny. Potem poszło już gładko i za każdym razem tak przygotowując pęczak nie mam najmniejszego efektu przypalenia lub przywarcia. witamod lat stosuje peczak tylko przygotowuje go rzeklbym bezstresowo tzn do garnka wlewam 2 razy tyle wody co mam zagotowac peczaku, dodaje przeplukany peczak do gotujacej wody , doprowadzam to do wrzenia i nastepnie przykrywam pokrywka , owijam w scierke i daje go pod kolderke , poduszke ,koc jak kto woli wazne zeby szybko nie tracil temperatury po godzinie czasu peczak jest gotowy i wiem ze w ten sposob nigdy go nie przypale podobnie gotuje ryz i inne kasze pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tammyy Napisano 11 Lipca 2013 Zgłoszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2013 Sam łowiłem nieraz na gotowany pęczak na haczyku...Lekki zestaw i fajna zabawa z niemałymi krasnopiórami, które pęczak biorą z opadu niezwykle szybko... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się