Jump to content

Wczesnowiosenne płocie


linekmatch28
 Share

Recommended Posts

Wiosną najczęściej łowię płocie na wolno płynącej rzecce lub kanale. Mój zestaw to 7m bat, żyłka główna 0,12, przypon 0,10. Spławik zależnie od warunków od 0,75 do 1g. Haczyk nr 14 lub 16, jako przynęta pinka, ochotka, jak wejdą te grubsze płocie w łowisko to jeden lub nawet dwa białe robaki.

Link to comment
Share on other sites

Bardzo wczesną wiosną z haczykami i przynętami podobnie, ale na drgającej, bo głównie jestem jeziorowcem i daleko trzeba ich szukać, a potem odległościówka,ale to było tak dawno, że juz prawie zapomniałem :)

Link to comment
Share on other sites

Mistralla, Mikado, Strofta, różne testuję. W tym sezonie wezmę na warsztat żyłki Fiume, ludzie chwalą. Tyle, że ciężko je u nas dostać, ostatni trop wiedzie do Czarka ... :unsure:

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Bardzo szeroko temat wczesnowiosennych połowów możemy poczytać w marcowym numerze WW. Józef Wróblewski tak ciekawie to opisał, ze chyba jak tylko zejdzie lód na Wytczoku to wytargam łódkę ;)

Link to comment
Share on other sites

Ja jak już większość z was wie, na spławik łowię nie za często..Ale wiosna ma swoje uroki i fajnie czasem poszwędać się z batem czy matchem. I tak też robię. W pobliżu mam jedną fajną rzeczkę, Elmę. 2-3m szerokości i metr głębokości z dołkami w kilku miejscach. Często biorę bata, słoik robaczków gnojaczków i cisnę tam. Mój zestaw to bat 5m, żyłka 0.12-0.14 i dwa oczka mniej na przyponie. Spławik 2-3g i haczyk 14-16, na którym znajdują się kawałki gnojaczka. łowię na przepływankę, czyli idę sobie brzegiem, szukając ciekawych miejsc. Jak takie wypatrzę, to wypuszczam zestaw i pozwalam mu wolno przepłynąć przez potencjalne stanowisko ryb, czasami przytrzymując zestaw w najciekawszych miejscach. Ryby najczęściej siedzą w krzakach i jamach pod brzegami, rzadziej w dołkach w nurcie. Biorą głównie tytułowe płocie, ale czasami trafiają się karasie, jazie, okonie no i wiecznie napalone na robaczki szczupaki, które odgryzają zestawy i płoszą płocie....

Ten sposób jest fajny, bo to łowienie aktywne, z jednego miejsca pada nie więcej niż 3-4 ryby. Cały czas jest się w ruchu i to dla mnie najfajniejsze.

Płocie nie są zbyt duże, ale cieszą niezmiernie

post-3-0-60663200-1330251396_thumb.jpg

rzeka jak wspominałem, to wielkich nie należy:

post-3-0-16623200-1330251467_thumb.jpg

Zaraz pewnie zapytacie, czemu gnojaczek a nie pinka/ochotka/kuku/konopia czy coś tam. Otóż w tej rzece wędkarz jest tak częstym widokiem jak ferrari na Arktyce. Ryby nie biorą na nic, czego wcześniej nie widziały i co nie jest ich naturalnym pokarmem. Mówię to z doświadczenia.

Z kolei na większej rzece, jaką jest Łyna, łowię podobnie. Jednak zamiast bata używam matcha, bo daje więcej możliwości i mogę nim dotrzeć dalej, dalej spławiać zestaw. Zestawy podobne, tylko cięższe bo i szybciej płynie woda. Rybek szukam wszędzie, gdzie mogą stać- w drzewach, krzakach, przy roślinach, w cofkach, w zatoczkach, pod drzewami...Tu już zdobycze są większe i przyłowy ciekawsze. Przynęt też można zastosować więcej....

To takie moje sposoby, które lubię, i które dają mi satysfakcję.

Link to comment
Share on other sites

  • 11 months later...

Powoli temat powinien odżyć idzie wiosna :D

Wczesną wiosną zestawy powinny być jak najbardziej finezyjne żyłka powyżej 0,12mm nie ma prawa być używana. Haczyki dostosowane do przynęty, a o tej porze roku ochotka, dwie max jedna pinka, czyli nr 18 maaaax. Ale bardziej się warto skupić na zanęcie, musi być uboga, drobna i ciemna (poza jasnym dnem), o nie zbyt intensywnym zapachu, do tego mięso. Wszzystko w ilościach minimalnych, stosunek glina/ziemia do zanęty min. 2/1 

Złota zasada (cało roczna) lepiej za mało niż za dużo wrzucić, dorzucić zawsze można, wyjąć już nie!

Co do żyłek polecam także strofta, haki milo 305. 

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

No ja właśnie dzisiaj wykupiłem pozwolenia i w tą sobotę już sie umówiłem na pierwsze wędkowanie. Pierwszą opcją było spokojne jezioro, ale tafla niestety dzisiaj nie puściała jeszcze (i wiątpie aby puściła do soboty), więc wybór padł na kanał Bydgoski :) Metoda spławikowa, wędzisko 3,6m, żyłka 0,16, przypon 0,12, spławik 1,5g lub 2g. Zestaw skorygowałem do lżejszego po paru pomocnych radach oraz lekcjach od doświadczonego wędkarza :)

 

Pozdrawiam 

Link to comment
Share on other sites

Michu, w sobotę niestety ma być na powrót zimno. Ale czegóż to wędkarz nie wytrzyma... Ja zaczynam jutro, na małym dopływie Warty, do którego wiosną wchodzą piękne płocie. Chociaż z "nasłuchu " wiem że to jeszcze nie czas, to jednak po półrocznej nieobecności nad wodą, chcę przypomnieć się rybom.

Link to comment
Share on other sites

No nie ja juz sie tak nastawiłem że nie ma bata żebym nie pojechał :) Będzie to albo kanał Brdy albo jakieś okoliczne kanały:) Bynajmniej biorę na siebie 2 polary i kurtkę do bagażnika i jadę z pełną mobilizacją;) za długo czekałem na ten weekend żeby teraz nie jechać heh :)

Link to comment
Share on other sites

Są różne szkoły nęcenia, jeszcze więcej zasad praktycznych a najwięcej mitów przeróżnych. :) Nie mam zamiaru nikogo do niczego przekonywać lecz pamiętam , jak jeszcze zdrowie mi pozwalało, to na marcowe i kwietniowe płocie paczka płatków 400g wystarczała mi na 3 wypady i o siedzeniu w miejscu nie było mowy. Jedyna sprawdzona na 100% przynęta to zwykła dżdżownica ziemna ale to i tak dopiero w kwietniu jak będzie stale +10 i spadną pierwsze deszcze.

Link to comment
Share on other sites

Guest woldi

Jedyna sprawdzona na 100% przynęta to zwykła dżdżownica ziemna

Oj pamiętam te czasy, gdy cały dzień kopaliśmy robaki, by zrobić rzeź na ciągach tarłowych. Teraz już mnie co innego bawi ;)

Link to comment
Share on other sites

Na żadnych ciągach, nic z tych rzeczy. :) Kwiecień to lekki przybór Wisły i łowi się doslownie za wiklinami na półmetrowej wodzie, gdzie ryby szukają właśnie dżdżownic wypłukiwanych z brzegu i niskich burt. :) 

Ja zrozumiałem przesłanie ale inni mogą mnie za jakiegoś rzeźnika wziąść. :D 

Link to comment
Share on other sites

Guest woldi

Ja zrozumiałem przesłanie ale inni mogą mnie za jakiegoś rzeźnika wziąść

A ja nim kiedyś byłam, ale już się nawróciłem :D

Link to comment
Share on other sites

Każdy przechodzi taką fazę i nie będę robił z siebie aniołka. :) Bywa, a każdemu to się trafi kilka razy w życiu, że ryby biorą jak głupie nawet na trawkę na haczyku. :) Wtedy potrzeba opanowania, bo zasadniczo są to małe rybki. Co innego jak we wrześniu człowiek nastawi się na ciąg jesienny leszcza, w celu uzupełnienia spiżarni w marynowanego leszcza na zimę. :) Wbrew pozorom 20szt gdzie 1,5kg sztuka to najmniejszy, jest zaledwie cząstką tego co się złowi od późnego popołudnia do rana. Sztuki kilogramowe i poniżej 40cm są wypuszczane z urzędu.

Wiem, brzmi to masakrycznie ale nasze wody są autentycznie "przeleszczone". Wszędzie chronicznie brakuje drapieżnika, który jest dosłownie przetrzebiony przez coraz większą rzeszę zwolenników spinningu. Za to mikro okonia jest zatrzęsienie bo skubany wyjątkowo wolno rośnie. Spójrzcie także na dość gwałtowny powrót kiełbia i jazgarza mimo wojennej ekspancji przeróżnych babek (ryb, tych zza Buga  :) ). Taki szalony powrót populacji jest właśnie wskaźnikiem powiększenia obszaru tarłowego karpiowatych.

Link to comment
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now
 Share

  • Recently Browsing   0 members

    • No registered users viewing this page.
×
×
  • Create New...