Jump to content

Podbieranie szczupaków- czyli jak wyjąć je z wody bezpiecznie dla nas, jak i dla nich...


Recommended Posts

Temat z pozoru płytki i nie wart uwagi..Jednak tylko z pozoru.

Podbierak niby jest ok, ale na szczupaki musi być wielki i najlepiej kiedy nie będzie to coś nitkowego. Ale kiedy idziemy nad rzekę to nie chce nam się tachać podbieraka- mamy już 1/2 kije i kilka kilogramów złomu w plecaku, więc już jest co tachać...Na łódź też nie zawsze możemy go zabrać- jak płyniemy we 2/3 i mamy na pokładzie kilka patyków i skrzynek ze złomem, miejsca zostaje nie wiele. Wtedy dobry okazuje się grip...Ja tego nie używałem jeszcze, chyba z braku takiej potrzeby.

Ja osobiście większość czasu spędzam nad rzekami, a podbierać uwielbiam ręką. Nie ma w tym nic trudnego, chwyt pod pokrywy skrzelowe pozwala nam wyciągnąć z wody nawet metrowe szczupaki...Ważne jest jedynie, by chwycić rybę pewnie, mocno i w odpowiednim miejscu tzn. nie za końcówkę pokrywy, ale w miejscu gdzie schodzą się obydwie jej części. Chwytając rybę w tym miejscu nie zrobimy jej krzywdy, a ona nie zrobi krzywdy dla nas. Bardzo ważne jest też by zaraz po chwyceniu ryby w ten sposób podłożyć drugą rękę pod brzuszek i wziąć rybę poziomo. Kiedy trzymamy szczupaka w ten sposób szybko fotka i do wody....

Jedyny minus takiego podbierania to ryzyko, że wbije nam się w dłoń kotwica z woblera, no ale tego ryzyka nie unikniemy chyba nigdy...

Zaś w sytuacjach ekstremalnych- kiedy to szczupak połknął całego woblera 25cm i ma go w gardle-nie możemy go tak podebrać bo złamiemy mu kark...Ja wtedy szukam możliwości ślizgu na brzeg, a jeśli go nie ma to wchodzę do wody i delikatnie zdejmuję rybę w wodzie, jej zdrowie ważniejsze jest niż fotka...

Druga sytuacja, to kiedy boimy się o nasze ręce ze względu na kotwicę. Ja wtedy improwizuję, często ląduje ślizgiem, czasem ryzykuje i chwytam szczupaka tak, by uniknąć kotwicy...

Mniejsze sztuki można brać za kark, ale tak, by nie zaciskać dłoni na pokrywie skrzelowej.

post-3-0-43893100-1328782830_thumb.jpg

Na tym zdjęciu ładnie widać, jak to robię- rączka pod pokrywy skrzelowe, druga pod brzuszek, fota i do wody:)

post-3-0-28449200-1328782924_thumb.jpg

Na tym zdjęciu moja życiówka-98cm cętkowanego szczęścia na najbrzydszego woblera, jakiego kiedykolwiek zrobiłem. Podebrany of course jak 90% moich ryb, opisanym wyżej chwytem. Tu tylko był problem z wagą ryby, ciążyła mi ładnie bo machałem od kilku godzin, ale skupiłem się i wszystko było git. Rybka spędziła na powietrzu prawie trzy minuty, ale wróciła do wody w świetnej kondycji i ochlapała mnie na pożegnanie....

post-3-0-31921900-1328783114_thumb.jpg

Tu jak się przyjrzycie, ten sam szczupak robi ostatni ruch ogonem w moim towarzystwie( fotograf dał ciała;/).

post-3-0-00861400-1328783232_thumb.jpg

Mniejsze ryby można też chwycić łososiowo- jedną ręką pod pokrywę a drugą za ogon. Kiedy złapie się tak rybę w wodzie, ręką za ogon, jest unieruchomiona. Ze szczupakiem problem tkwi w tym, że trudno go pewnie złapać za ogon i często się uwalnia...A w momencie podebrania to może być fatalne w skutkach. Ja wyjąłem tak tylko kilka szczupaków, kilka straciłem więc dałem sobie z tym spokój- szkoda tracić ryby przez coś takiego skoro można chwycić pewniej.

Okonie praktycznie zawsze za karczycho wyciągam z wody, prawie nigdy zaś na klatę czyli na przynęcie do góry...Nie robię tego jednak z obawy o sprzęt jak niektórzy(dużo okoni pada mi na zestawy szczupakowe z plećką 0.19-0.22 na kiju do 60g) ale z obawy o zdrowie ryb- przecież nam by się nie podobało gdyby ktoś nas chwycił na uszy i podniósł do nieba...

Zachęcam do podzielenia się waszymi opiniami, jak wy wyciągacie swoje zdobycze z wody...

I zachęcam także do szanowania ryb, wszystkich. Pamiętajcie, że wędkarstwo to sport, piękne hobby, które opiera się na uszanowaniu wody, ryb oraz przyrody. Ja wychodzę z założenia, że jeśli my szanujemy wodę i ryby, ona odwdzięcza się tym samym i obdarują nas pięknymi zdobyczami...

Link to comment
Share on other sites

Warto wspomnieć, że kiedy używamy chwytaka powinien on mieć obrotową głowicę, unikamy wtedy okaleczania pyska ryby gdy ta się wiję i wykręca młynki.

Link to comment
Share on other sites

Mam obrotowego gripa i kilka razy go użyłem, jest to dobre rozwiązanie gdy łowimy z łodzi lub pontonu z brzegu już jest gorzej bo grip jest dość krótki a brzegi często nie dostępne natomiast jeśli już mamy dobre dojście do wody to chyba lepiej wylądować rybę wyżej wspomnianym sposobem czyli wyślizgiem. Opinie na temat gripów są podzielone ponieważ w przypadku złego zapięcia ryby gripem możemy po prostu ją poranić a to dla tego ,że szczęki w niektórych chwytakach dosyć mocno się zaciskają.

Link to comment
Share on other sites

Ja natomiast jakichś tam olbrzymów nie łowie. Prawde mówiąc, nigdy nie podbierałem ryby pod pokrywe skrzelową. Zawsze mi to sie kojarzyło z bólem ryby, według mnie skrzela to czuły punkt i tak to odbieram jakby palcem oka sobie dotknąć. A podbieram zazwyczaj w taki sposób że rybę podciągam do zetknięcia sie z brzegiem i uwaga, (w miarę delikatnie rybę przyciskam do dna jedną ręką i sprytnie, niemal jednocześnie dostawiam drugą. Oczywiście w tym momencie wędke kłade na bok. Kilka razy tak miałem że ryba na brzegu sama sie wyhaczała. A co do chwytaków, to nigdy czegoś takiego nie miałem w rękach, ale jak to zobaczyłem w filmach i gazetach to od razu nie byłem za. Lepiej jak taka rybka nam sie nie uda podebrać jak ma to jej ból i rany przynieść, chyba że jesteśmy mięsiarzami to od razu harpuna użyć w okrutny sposób. Niestety tak niektórzy mają poukładane w głowie aby rybę mieć! Wracając do chwytaków, jeśli jesteśmy w stanie podnieść tym 3kg szczupaka który nam podskakuje, to prosze sobie wyobrazić jaki ścisk musi być, skoro nam rybka nie spada i ból, jeszcze w czułą błone koło języka. Nie toleruje również silnego holowania ryby, lepiej dać rybce odjechać kilka razy. Szacunek to mam zawsze dla ryb i chce dla nich jak najlepiej :D

Link to comment
Share on other sites

Szacunek do tych stworzeń jak i to, że nie chcesz zadawać im bólu są godne podziwu, jest to postawa budząca szacunek...I prawidłowe podejście.

Jednak nie w każdym zdaniu masz rację, bynajmniej nie w pełni.

Co do twojego sposobu lądowania ryb- jest dobry, i z pewnością się dobrze sprawdza. Jednak nie znajdzie zastosowania np w większości moich miejsc, gdzie ryby podbieram brodząc po pas w wodzie(nie sięgnę dna), łowiąc z kawałka pnia zatopionego w wodzie, i wszędzie tam, gdzie do dna czy lustra wody daleko...Nie da się go też zastosować od października/listopada, kiedy to temperatura wody spada znacząco...Jeśli by się spróbowało, nie można by potem machać kijem i łatwo o trwałe uszczerbki na zdrowiu.

Co do twej opinii o delikatność pokrywy skrzelowej u zębatych- nie można jej mylić ze skrzelami. To drugie jak najbardziej jest delikatne, choć nie tak jak nasze oko...Ale pokrywa już nie, i nie zrobimy szczupakowi krzywdy podbierając go w ten sposób.

Idąc dalej- chwytaki nie są złem, czymś co się powinno zakazać. Obrotowa głowica w tym urządzeniu i jest spoko. Wystarczy tylko pamiętać, by chwytać rybę za dolną szczękę, i to tuż u jej nasady a nie głębiej. To miejsce jest najmniej wrażliwe i najtwardsze zarazem- nawet młynkujący szczupak nie zrobimy sobie krzywdy jeśli tam go chwycimy....(warto sporo czytać i szukać informacji- podejrzewam, że każdy, kto używał chwytaków z obrotową głowicą potwierdzi moją teorię)

Na koniec wspomnę o tym, że warto by chyba założyć oddzielny wątek o odczuwaniu bólu oraz stresu przez ryby. Wielu z nas wie na ten temat mało, a wiedza ta jest wiele warta w naszym hobby....

Link to comment
Share on other sites

Co do chwytaków to tak jeżeli są odpowiednio użyte przy podbieraniu odpowiednich ryb (szczupak jak najbardziej) a to dlatego ,że widziałem kilkukrotnie podbierane ryby innych gatunków chwytakiem które niestety nie miały tak twardej szczęki jak esox i o zgrozo chwytak przebijał im się przez skórę na wylot :)

Link to comment
Share on other sites

Nie używałem nigdy gripa, ale dodam co wyczytałem w prasie wędkarskiej odnośnie chwytaków bez obrotowej głowicy. Otóż w/g pana Kolendowicza, grip który nie ma obrotowej głowicy powinien być (czy też zawsze jest) wyposażony w sznurek który przekładamy sobie przez nadgarstek. W momencie zamknięcia szczęk chwytaka na pysku ryby należy puścić go i trzymać tylko za pętlę sznurka owiniętą wokół dłoni. Ewentualne młynki walczącej ryby nie doprowadzą do uszkodzenia szczęki, ani innych obrażeń.

Chyba sobie kupię takie cudeńko, koniecznie z wagą

Link to comment
Share on other sites

Otóż w/g pana Kolendowicza, grip który nie ma obrotowej głowicy powinien być (czy też zawsze jest) wyposażony w sznurek który przekładamy sobie przez nadgarstek.

Wszystko fajnie, tylko jak szczuply machnię się zaraz po złapaniu, a w trakcie podnoszenia, to sznurek nic nie pomoże. Przerabiałem to już :)
Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Sorry ale czegos tu nie rozumiem. Łowie ryby 30 lat i to co tu piszecie to jakis kosmos. Po co łowic meczyc rybe i wrzucac ja z powrotem do wody? Jesli sie lowi to chyba po to zeby smacznie zjesc tak jak wcinacie prosiaka pocwiartkowanego i jakos sie nie rozczulacie nad nim a tutaj wypisujecie zeby rybki za bardzo nie skrzywdzic ale zakladacie woblery haki itp i szarpiecie ja z wody. Kosmos

Link to comment
Share on other sites

na dobry początek "dzień dobry".

Widzisz, są tacy, którzy łowią dla mięsa, tacy, którzy znaczną cześć złowionych ryb wypuszczają i niewiele zabierają, i tacy, którzy łowią tylko po to, by łowić i w ten sposób spędzać czas. Skoro, jak piszesz, łowisz 30 lat, to pewnie spotkałeś i takich i takich. Zasady, którymi się kierujemy są ogólnie znane i dyskutujemy o nich w temacie C&R.

Link to comment
Share on other sites

No witam. Nie wiem co to C&R. Zarejestrowalem sie z doskoku. Raczej nie urzeduje na forach, bo zazwyczaj wszyscy wszystko wiedza i sa najmadrzejsi a gorzej z praktyka.

Wracajac do tematu wyjmowania szczupakow to malo tu zostalo napisane o gripach (chwytakach) Malo kto uzywa z racji ceny czy potrzeby? Wydaje mi sie ze przy wiekszych okazach jest jedyny skuteczny sposb zeby sie nie dac okaleczyc. Moze ktos napisze o doswiadczeniach o ile uzywal.

Edited by xmark
Link to comment
Share on other sites

C&R to złów i wpuść. Zasada polegająca na łowieniu dla sportu. O etyce tego można pogadać w innym temacie...

Ja podbierałem wiele szczupaków w przedziale 80-90cm ręką i ani mi, ani im nie stało się nic złego. Dobry chwyt w odpowiednim miejscu i spokojnie można 120cm wyjąć z wody.

Gripa nie stosuję, bo nie potrzebuję. Radze sobie ręką.

Na forach może i faktycznie często gęsto ludzie piszą i udają, ale nie na tym. Zajrzyj w galerię- większość z tych, co piszę tu coś sensownego ma tam zdjęcia swoich okazów....

Link to comment
Share on other sites

Raczej nie urzeduje na forach, bo zazwyczaj wszyscy wszystko wiedza i sa najmadrzejsi a gorzej z praktyka.

Niestety gorzka prawda, ale nie tutaj, przynajmniej póki co :D.

Wydaje mi sie ze przy wiekszych okazach jest jedyny skuteczny sposb zeby sie nie dac okaleczyc

Tyż prowda, ale również i po to, żeby rybie krzywdy nie zrobić.

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

Nie chcę tu nikogo obrazić, ni się wymądrzać. Ale dla mnie jak bym nie patrzył najbardziej humanitarny sposób podbierania ryby to odpowiedni podbierak. Powinien mieć odpowiednią wielkość i miękką siatkę. Owszem, on pozbawi może troszkę śluzu rybki, może też czasami dojść do uszkodzenia płetwy (rozczepi się). Ale takie uszkodzenia szybko się zagoją, i nie są groźne dla ryb. A w połączeniu z matą, rybka powinna czuć się jak u profesjonalnego lekarza który pragnie uwolnić ją od przynęty tkwiącej w jej pyszczku.

Chwytakiem trzymamy rybę za żuchwę. Ona się szarpie i jej ciężar oddziałuje ze zwiększoną siłą. Co może doprowadzić do uszkodzenia żuchwy jak i kręgosłupa. Zresztą nie raz widziałem jak osoba która z pomocą chwytaka wyciąga ładny okaz, ten się szarpie i ciałem uderza o burtę łodzi, czy nawet wypada mu z rąk i z impetem uderza w pokład. Uzębienie w tym miejscu chwytu też zostaje zniszczone, co fakt też powinno w czasem się zregenerować. (Kto z was próbował coś przekąsić z wybitą lub nadwyrężoną żuchwą?)

Osęka nawet ta tępa wkładana pod pokrywę skrzelową oddziałuje identycznie, i może uszkodzić skrzela jak i pokrywę skrzelową.

Można podbierać ręką, ale nie zawsze się to udaje, a mocny chwyt jednak przydusza rybę...

W porządnym podbieraku ciężar ciała szamotającej się ryby rozkłada się i nie wywołuje dużego nacisku na poszczególne części ciała. Rybę można pozostawić w podbieraki w wodzie do puki się nie uspokoi i wtedy delikatnie wyjąć ją z wody. Można też ją łatwo unieruchomić na czas wyciągania przynęty z pyska, delikatnie wyjąć z siatki i zwrócić wolność.

Można też popatrzeć na filmy wędkarskie, arapaimy wyciągają głównie za pomocą takich przygotowanych siatek, gdyż łatwo szamocąca ryba może sobie uszkodzić kręgosłup lub naczynia krwionośne. Nie widziałem też by karpie wyciągano za pomocą chwytaków.

Zresztą, nie ważne jakie by to nie było narzędzie, jeśli wędkarz jest nie poradny to zawsze naraża rybę na urazy.

Edited by Artur z Kętrzyna
Link to comment
Share on other sites

Popieram. Nie łatwo jest też wcelować takim chwytakiem w szczękę i można poszczypać kilkakrotnie, widziałem na niejednym filmiku jak drętwo szło podbieranie. Jak dla mnie, najmniej bolesne dla ryby i pewniejsze jest podebranie podbierakiem lub umiejętnie ręką. Gdybym miał do wyboru czym mnie mają podebrać to bym wybrał podbierak, bo metalowy chwytak by mi ból dodatkowy przyniósł, a taka rybka nie ma wyboru, wybór należy do nas czego użyjemy by ją podebrać i w jaki sposób sie z nią obchodzimy. Nieprzemyślane też są wagi wędkarskie, mowa o tych z haczykiem z drutu.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...

Witam kolegów!

Ryby (szczupaki) podbieram głównie ręką, ale nie pod pokrywy a za dolną szczękę.

Palce wkładam pod kość dolnej szczęki,a kciukiem przyciskam ją z boku i tak trzymaną rybę winduję do łodzi lub nad brzeg. Tak wyjętego szczupaka (102cm i około 11kg) mam na swoim zdjęciu.

W przypadku chwytaka to powinien być zaopatrzony w pętlę z elastycznej linki, którą mocujemy na nadgarstku. Po wyjęciu ryby z wody należy puścić rękojeść chwytaka a utrzymywać całość na lince, wtedy nie narazimy jej na złamanie szczęki.

Robię to tak od wielu lat i nie miałem nigdy problemów ani z kotwicami ani z zębami.

Link to comment
Share on other sites

Palce wkładam pod kość dolnej szczęki,a kciukiem przyciskam ją z boku i tak trzymaną rybę winduję do łodzi lub nad brzeg.

Chyba wiem, jak to wygląda...Ostatnio podobnie podbierałem, bo tak wygodnie akurat było. Ale dla pewności masz może jakieś zdjęcie, na którym ten chwyt był by dobrze widoczny?
Link to comment
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now
 Share

  • Recently Browsing   0 members

    • No registered users viewing this page.
×
×
  • Create New...