Jump to content

Bat vs bolonka 7m


Docio
 Share

Recommended Posts

Mam dylemat.

Stoję przed wyborem pomiędzy batem a bolonką o długości 7m i bardzo ciężko mi się zdecydować.

Wybór sprowokowany został wymogami łowiska, na którym bezwzględnie konieczne jest zastosowanie tak długiego wędziska i zestawu ze spławikiem mocowanym na stałe z gruntem 5,5-6,0m. Niestety moje doświadczenie z tak długimi blankami jest na poziomie zero. Tak, już zero :) bo widziałem jak trzaskają w połowie podczas zarzutu pod dość silny wiatr z zestawem 4-5g.

Nie szukam konkretnego wędziska, te sobie sam wybiorę, chodzi mi o cechy urzytkowe i postępowanie aby nie stracić go już przy rozkładaniu. ;)

Bat wydaje mi się dobrym wyborem ale praktycznie sprawdzi się na tym jednym łowisku. Inne, które odwiedzam, nie mają aż takich specyficznych wymogów i spokojnie oraz skutecznie wykorzystuję bolonkę 5m ale jeszcze sporo łowisk przede mną. Z drugiej strony bolonka wydaje mi się konstrukcją mocniejszą, z samego założenia, którą mógłbym bez strachu wykorzystać także na innych łowiskach a już na pewno nie powinna pęknąć przy zarzucie.

 

Podsumowując. Potrzebuję informacji użytkowych i bhp ;) dotyczących tak długich blanków bo nie mam o tym zielonego pojęcia.

 

Czytałem teksty tu i na innych forach ale niestety wszystkie dotyczą spraw technicznych a nie użytkowych. Jedynie w którymś imejscu Wind napisał, że batem 7m z zestawem 2g może być trudno zarzucić pod wiatr. Przewiduję, że bolonką mógłbym rzucić bez strachu ale może bat jest zdecydowanie wygodniejszy i skuteczniejszy w takim przypadku? Tego nie wiem, biorę jedynie pod uwagę to, co zaobserwowałem do tej pory u innych. Niesamoiwcie wzgodna kontrola zestawu w bacie mimo wiatru ale zero możliwości podania przynęty choćby pół metra dalej. W bolonce zarzucenie nieco dalej nie powinno stanowić problemu ale za to wiatr robi luzy na żyłce pomiędzy przelotkami i zacięcie w tempo przy bardzo delikatnych braniach to jedynie teoria. A obserować miałem możliwość we wszystkich możliwych warunkach, nawet w deszczu. :)

 

 

post-869-0-83208700-1443684167.jpg

Link to comment
Share on other sites


bo widziałem jak trzaskają w połowie podczas zarzutu pod dość silny wiatr z zestawem 4-5g.

 

A dopuszczasz też inne rozwiązanie, a uniwersalne na każde łowisko? Ty wiesz Zbychu, o co biega - moje ulubione ostatnio, połowy na odległościówkę. Ta metoda nie boi się złych warunków atmosferycznych. ;)

Link to comment
Share on other sites

Przeca miałem swoją bolonkę 5m. :) Zestawem 2,5g ze spławikiem przelotowym mogłem sobie...sam dopisz. :) Na spławik stały za krótka, na cięższy zestaw można było ale brań nie widać. Zakup wędziska match nic mi nie zmieni, nie łowię ileś tam metrów od brzegu lecz 7,5m a brania są wybitnie subtelne. Gość z bolonką 7m, spławikiem montowanym na stałe 2g łowił bardzo skutecznie inni z batami i zestawami 4-5g mogłi o tej skuteczności pomarzyć a ja się tylko szarpałem.

Link to comment
Share on other sites


Zakup wędziska match nic mi nie zmieni, nie łowię ileś tam metrów od brzegu lecz 7,5m a brania są wybitnie subtelne.

 

Ino nie odbieraj tego, jako jakieś namawianie, czy przekonywanie! 

 

Sam pisałeś, że odległościówką można łowić i blisko brzegu. A subtelne brania? Phi! Jak byliśmy z Windem na małym zalewie, to z odległości ok 25-30 m widziałem brania płoteczek ok 5-6 cm. Aż śmiesznie taka rybcia wyglądała na haczyku. :) A dodatkowo, jest lepsza kontrola nad zestawem i skuteczniejsze zacięcie przy wietrze - z jakiegokolwiek kierunku. Ponadto, oceń możliwości swojego kręgosłupa i zmaganie się długim kijem na wietrze. A to jest ogromna różnica, czy trzymać tak długi kij non stop w ręce, czy trzymać non stop rękę na kiju opartym na podpórce. I dlatego tylko zapytałem wyżej. ;)

Link to comment
Share on other sites


a nauka za 500-800zł to zbyt drogo jak dla mnie.

 

Zbyniu, Jakie qrna 500-800? No popatrz, wczoraj Jonasz zachwalał kijek Tej firmy. Wind już wcześniej o niej pisał. Ceny przystępne. Kołowrotek matchowy w dobrej cenie. Co daje w sumie 320 lub 333 zł, w zależności od długości kijka. Żyłka ok 12 zł plus na początek (a może w ogóle) ze trzy tanie wagglery. I jedzie się! ;) 

Link to comment
Share on other sites

Docio, sam nieraz pisałeś (nieco ironicznie), że jak ktoś się bardzo uprze, może łowić każdym sprzętem na każdej wodzie. Ale po co? Chociaż łowię bolonkami ponad 20 lat, to bardzo rzadko zdarzyło się abym sięgnął bolonkę na wodach stojących. W zasadzie tylko wtedy, gdy łowiłem pośród grążeli liny lub karasie, których hol musiał być siłowy, z niemal natychmiastowym wyprowadzeniem ryby z tych kaczeńców. Krótsze wędziska niż 6-7m nie zdawały egzaminu, bo ryba w gruncie rzeczy "szła gdzie chciała". Ale tylko do tych zadań specjalnych, stosowałem bolonkę na wodach stojących. W innych przypadkach lepiej sprawdzi się odległościówka, bat, tyczka. A jeżeli już koniecznie musi być to bolonka, to od 300zł w górę (w zasadzie im więcej tym lepiej). Łowienie wędka udającą bolonkę, to istna udręka, którą mogę porównać do łowienia batem za 40-50zł. Dodatkowo udręka ta wzrasta wraz z długością tego czegoś, czym nie jest. O ile przy krótszych wędziskach, można znaleźć pewien kompromis między jakością i ceną, to przy długich (tyczki, baty, bolonki), niestety coś za coś. Dlatego kogo mogę przestrzegam przy zakupie bolonki, jeżeli masz możliwość kup dobry kij, bo łowieniem tanią podróbka zniechęcisz się w bardzo krótkim czasie. Nie ta akcja, nie to wyważenie. Generalnie metoda bolońska to przepływanka i wody bieżące, w których bolonką można obłowić miejsca poza zasięgiem tyczki lub bata.

Link to comment
Share on other sites

I nadal twierdzę, że jak się ktoś uprze (na przykład ja), to łowię bolonką 5m na odległości 7,5m w stojącej wodzie z dość silnym bocznym wiatrem. To nie problem, problem jest w skuteczności takiego łowienia. Przy dobrej pogodzie nie ma najmniejszego problemu ze skutecznością.

Nie wiem za to co wybrać. Intuicyjnie czuję, że bolonkę będę wykorzystywał na większości swoich łowisk a bat jedynie na tym jednym. Z drugiej strony mogę się znaleźć nad wodą, gdzie bat będzie nieoceniony a także w mojej wersji przystawki w nurcie rzecznym. Dwóch nie kupię i szukam informacji użytkowych o tak długich blankach.

Link to comment
Share on other sites

  • 4 months later...

Nie, nie poszedłem na kompromis. Sprawa jest nadal aktualna, zbieram powoli aczkolwiek mozolnie wszelkie informacje a nawet jestem już po kolejnym "przesianiu" fantazji użytkowników "globalnej wioski". Temat wielce intrygujący. Mnóstwo tekstów, jeszcze więcej wypowiedzi, tylko kilka porównań i zaledwie kilka uwag użytkowych. Sprawa jest ciężka, na razie nie rozwiązana ale ja cierpliwy jestem. :)

Czekam też na jakieś "objawienia" tego sezonu a jak wiadomo, to co zapowiadają w grudniu przed marcem nie ma prawa znaleść się w stojaku, w sklepie. :)

Link to comment
Share on other sites

Jeżeli wędzisko ma służyć nie tylko do łowienia z ręki, ale także do łowienia na przystawkę, to bolonka będzie zdecydowanie lepszym wyborem. Bat musiałby być w wersji wzmocnionej, aby z rozmysłem ustawić go w półgruncie (przystawce). No bo przecież decydując się na tą technikę łowienia, nie masz na celu łowienia uklei czy krąpi-dłoniaków, na super delikatne zestawy? A w rzecznej przystawce może się trafić gruby jaź czy brzana, które w jednej chwili mogą obrócić w drzazgi finezyjny, lekki bat. Co innego bolonka ustawiona w przystawce. Kołowrotek z prawidłowo ustawionym hamulcem, zapewnia asekurację wędzisku przed złamaniem, dając jednocześnie większe możliwości walki z większymi rybami. Odwrotnie na wodach stojących. Wiadomo powszechnie że jeżeli ryby żerują dobrze, to bat jest najszybszą, najbardziej efektywną techniką łowienia. Ten sam bat który będzie zbyt delikatny do Twojej odmiany przystawki na rzece, świetnie sprawdzi się na jeziorze do łowienia z pomostu.(Sugeruję się załączonym do pierwszego posta zdjęciem.) Trudno moim zdaniem znaleźć kompromis między pożądaną mocą bata na rzekę, przy jednoczesnej lekkości i finezyjności dla łowienia w jeziorze. Bolonka w tych specyficznych warunkach (głębokość 5-6m) też jest rozwiązaniem godnym uwagi, pod warunkiem wszakże, że będzie to bolonka z prawdziwego zdarzenia, nie coś bolonkopodobne. Przy czym kołowrotek daje szansę wyholowania nawet największego leszcza, gdyby takowe (daj Boże) pojawiły się przy pomoście. Reasumując, gdyby miało to być wędzisko tylko na jezioro, bez wahania postawiłbym na bata. Ale jeżeli ma to być wędzisko do łowienia w jeziorze i na przystawkę w rzece to wybrałbym bolonkę. (Szkoda Docio, że odrzuciłeś opcję z match'em, która rozwiązuje problem z głębokością, wiatrem, przystawką i wielkością ryb.) Zdaję sobie sprawę że niezbyt pomogłem Ci rozwiązać tytułowy dylemat, ale "ogarło" mnie natchnienie i musiałem coś napisać. ;)

PS. Przyjrzyj się batom i bolonkom Jaxona, z serii Grand Virtuoso. Nie są tanie, ale godne uwagi.

Link to comment
Share on other sites

No i dokładnie opisałeś moje dylematy. :) Mogę jedynie dodać, że sporo łowisk jak porty i starorzecza też mógłbym obłowić batem a ciągnie mnie do przeszłości jak diabli. Match odrzucam, nie mam takiej potrzeby ani nawet zajawki na taką potrzebę, no i byłby realny w użyciu praktycznie wyłącznie nad wodą stojącą. Z jednej strony w sam raz, z drugiej za krótki, no i obecnie nie jestem pewny, czy dojrzałbym spławik na 40-tu metrach. :) 

 

Co do Grand Virtuoso to nie znalazłem nic o bolonkach i batach, nawet w katalogu Jaxona. Podrzucisz jakiś link, bo to intrygujące? A co do ceny to już sobie podniosłem pułap do 1000zł. :) Zimą nie łowię, zaoszczędziłem na zanęcie i robakach. ;) 

Link to comment
Share on other sites

A widzisz, teraz znalazłem. :) Z bolonką celuję półkę wyżej, wolę o 100g lżejszą. Bat jest bliżej ale jak zwykle nasz marketing mnie powalił na kolana. :D Przeczytaj opis i spójrz na nazwę strony. :D

A w ogóle to z tym linkiem miałem problem, czy aby nie wstawić go do naszego portalowego humoru. :) Niech każdy się pośmieje. :D 

 

Ja linki wpisuję ręcznie, szybciej, pewniej i bez pudła.

Edited by Docio
Link to comment
Share on other sites

No faktycznie, powalający opis bata. Do jednego wora "expert" wrzucił cały asortyment z tej serii: baty, bolonki, spinningi, itd. Bardzo ekonomiczny opis wszystkiego, więc każdy znajdzie te pół zdania dla siebie.

Teraz do rzeczy. Jeżeli deklarujesz 1000zł, to warto poszperać w ofercie wędzisk renomowanej, legendarnej firmy:

Bolonka Trabucco Attractive Bolo Campetition 700

Bolonka Atractive Bolo Allround

Bolonka Syntium Bolo 700

Jako ciekawostka, bolonki z najwyższej światowej półki:

Bolonka Energhia 2K Extreme

Bolonka Energhia TXL Allround

Teraz baty:

Bat Trabucco Astore TX Pole 700

Bat Trabucco NRG 700

Bat Attractive Pole Strong 700

Bat Activa Pole 700

Jako ciekawostka, najwyższa półka w kategorii bat:

Bat Energhia 2K Extreme Pole

Bat Trabucco XPS Pole

(Uparcie dopisywałem słowa bolonka i bat do nazw wędzisk, bo to pozwala pominąć w wyszukiwaniu strony obcojęzyczne)

PS. Wkleiłem do posta nr 17 hyperlinki, (cokolwiek to znaczy) i wreszcie zamieniły się w odpowiedni link. W tym poscie nie będę już nic zmieniał, bo za dużo wklejania. Sorry bardzo.

Edited by Ozet
Link to comment
Share on other sites

Z Trabucco będę ostrożny. Ostatni rok nie mogą nazwać nawet udanym z powodu ilości reklamacji a opinie o wędziskach spadły "na pysk". Przeglądając podane propozycje moje pierwsze wrażenie było słuszne. Jesli 7m wędzisko z cw do 20g w opisie ma węgiel a waży 350-380g, no to ja czegoś nie rozumiem, bo to albo bardzo dobry kompozyt, albo bardzo kiepski węgiel. Podany jest HM a jak pamiętam był on rewelacją spinningów Dragona w połowie lat 90-tych, notabene koszmarnie drogich. Jedyna węglowa bolonka jaką znalazłem to Energia 2K Extreme. Z tej serii jest też bat i widać, że ta seria wyraźnie odstaje od reszty. Bat 6m waży 180g a 8m 305g. Różnicę widać jak na dłoni, choć cena wydaje się być nierealna do tego co do tej pory oglądałem. Jak zwykle stawiają na "wystawców", którzy wolą wędziska oglądać ponieważ wykończeniu nic nie można zarzucić ale kusi i to baaaardzo mocno. :D Pobudziłeś moją wyobraźnię. :D  

Pamietam, że z takimi lub podobnymi parametrami (jak te pozostałe wędziska), spokojnie za 700-900zł mogłem kupić, dlatego podniosłem sobie limit z początkowego 500-800zł. 

Nie jestem pewny swoich pierwszych "znalezisk" ale na przykład mogą to być: bat, kolejny bat, o którym słyszałem i czytałem same superlatywy a parametry mówią same za siebie i kolejna siódemka a firma coraz mocniej do mnie przemawia.

A tutaj bolonka co prawda 6,8m ale spójrz na wagę i cenę. :) albo ta z podobnymi parametrami jak większość Trabucco ale w połowie ceny. Ofert bolonek takich jak ten Mistrall jest naprawdę sporo i nawet Konger ma taką jak Albion. To właśnie to wędzisko było powodem podniesienia limitu, gdyż Wind podsunął mi myśl, iż dolnik mogę sobie odjąć a wędzisko stanie się o wiele przyjemniejsze. Z drugiej strony jakby mi zabrakło tego "metra", to dołożenie trwa jak przy tyczce - 5 sekund. :)

Link to comment
Share on other sites

Widzę Docio, że jesteś doskonale zorientowany w aktualnej ofercie wędzisk, więc specjalnie doradztwa nie potrzebujesz. Z wymienionych przez Ciebie wędzisk, przypadły mi do gustu: bat Daiwa Exceler ; bat Jaxon XT-Pro; oraz bat i bolonka Konger Albion. Do Mistrala jakoś nie mam przekonania, ale co gorsza nie umiem tego racjonalnie uzasadnić, bo ani wędki, ani kołowrotka tej firmy nigdy nie miałem. Może jakieś złe opinie przeczytane lub zasłyszane, utkwiły mi w podświadomości. Doprawdy nie wiem co myśleć o wędzisku Jaxona Float Academy Bolognese. Tak niska cena za bolonkę o takich parametrach? Dopatruję się tu jakiegoś chwytu,kruczka, nie wiem tylko gdzie on tkwi. Może to jednak celowa polityka Jaxona, żeby jeszcze bardziej zawładnąć wędkarskim rynkiem w Polsce. Bo do tej pory, w tym zakresie cenowym Jaxon miał tylko ciężkie bolonki- potworki. Docio, moim skromnym zdaniem, za bardzo skupiasz się na wadze (lekkości) wędziska, jakby to był jedyny parametr decydujący o tym, czy jest ono dobrej czy złej jakości. Coś za coś. Super lekkie bolonki wykonane z włókien o wysokim module sprężystości, będą jednocześnie bardzej delikatne, niż te wykonane z mieszanki włókien o różnej sprężystości, więc także z większym zakresem amortyzacji w przypadku brań relatywnie dużych ryb. Takie wędziska choć cięższe, pozwalają na większą tolerancję obciążeń, przy tym nie trzeba się z nimi obchodzić jak z przysłowiowym jajkiem. Bardzo ważnym czynnikiem dobrego konstrukcyjnie wędziska, jest jego wyważenie. Łowienie wędziskiem nominalnie lżejszym, ale źle wyważonym, bardziej zmęczy wędkarza niż cięższe ale wyważone prawidłowo, ze środkiem ciężkości przesuniętym możliwie blisko uchwytu. Mowa tu oczywiście o łowieniu metodami/technikami w których wędzisko trzyma się przez kilka godzin w ręku jak: bolonka, bat, tyczka, spinning. W metodach w których wędzisko spoczywa prawie cały czas na podpórkach, dobre wyważenie choć wskazane, ma znaczenie drugorzędne. Niemal każdy opis wędziska, zapewnia o świetnym lub wręcz znakomitym jego wyważeniu, ale są to w większości przypadków tylko pobożne życzenia. Tego jednak nie stwierdzimy korespondencyjne, czytając dane techniczne, ale dopiero gdy upatrzoną wędkę weźmiemy do ręki. Jednak tak naprawdę, wszelkie "plusy dodatnie i plusy ujemne" wędziska, ujawnią się dopiero podczas łowienia.

Link to comment
Share on other sites

Dopatrujesz się podstępu w Jaxonie jak ja w bolonce Konger Impact. Już trzy lata temu chciałem kupić u siebie i w Gdańsku u Winda ale choć były w ofercie to żaden sprzedawca jej nie miał. Co więcej sprzedawca w Gdańsku poddał w wątpliwość jej wagę bo to byłby wyrób na poziomie u nas nieznanym, no i ta powalająca cena za taki wyrób. Obecna wtedy wyłącznie wersja 5m (479cm) miała ważyć 181g a na dzień dzisiejszy jest już więcej długości, z którymi można zapoznać się tutaj. Teraz szybkie porównanie wagi z Albionem, rzut oka na ceny i albo jestem małej wiary, albo faktycznie coś tu śmierdzi. :) Możliwe, że to powielany błąd katalogowy (Impact) albo, tak jak pierwsza wersja Mikado Ultraviolet - blank kartonowy!. :) Tak, zwykły karton. :) 

Waga ma kluczowe znaczenie, pisałem już kiedyś, że miałem połamany nadgarstek a lewą ręką jakoś się nie naumiałem łowić.

O wyważeniu jakiegokolwiek wędziska od 4m długości mam zupełnie inne zdanie. Moim zdaniem takiego wędziska nie da się wyważyć i każde będzie lecieć na twarz. Oczywiście można doczepić na końcu dolnika pół kilograma ołowiu tylko jaki to ma sens. Wędzisko bardzo dużo traci i nie ma tej szybkości reakcji. Lekko napięte mięśnie ręki to klucz do szybkości zacięcia, jak przychodzi zmagać się z ciężkim wędziskiem to tej szybkości nie ma. Nie teoretyzuję. Obok mnie, jakieś 50cm lezy sobie spokojnie kmpozyt z 1990 r. 4,5m 330g. Rewelka na tamte czasy, którą postanowiłem wyważyć. W dolnik wpakowałem niemal pół kilograma ołowiu aby było wyważone. Wyważyłbym idealnie ale zabrakło mi ołowianego złomu. :) Dlatego waga jest dla mnie tak istotna.

Link to comment
Share on other sites

No tak, jeżeli w grę wchodzą pewne pourazowe ograniczenia we władaniu dłonią, czy może raczej ograniczenia w dźwiganiu ciężarów, to Twoje poszukiwania jak najlżejszego wędziska są w pełni uzasadnione. Tyle tylko że decydując się na konkretny model wędki, musisz (czy też powinieneś) brać pod uwagę konkretne warunki łowisk, oraz średnią wielkość (wagę) łowionych tam ryb. Czyli aby niska waga wędziska, szła w parze z odpowiednim zakresem jego mocy, dla bezpiecznego holu ryb. Bo cóż mi po nadzwyczajnej lekkości wędki, jeżeli hol 20cm płotki czy krąpia będzie wywoływał "palpitacje serca", czy aby szczytówka nie pęknie. Musisz więc (czy raczej powinieneś) przy wyborze uwzględnić wszelkie czynniki subiektywne i obiektywne.

W kwestii wyważenia wędzisk, doskonale wiem że każde długie wędzisko będzie miało tendencje do lecenia "na pysk", bez względu na rodzaj włókien węglowych, użytych do konstrukcji ich blanków. Zwłaszcza przy tyczkach, bolonkach i batach, ten problem najbardziej się uwydatnia. Wynika to z umiejscowienia punktu podparcia (uchwytu) wędziska. W w/w wędkach znajduje się on w około 1/10 całkowitej ich długości. Każde wędzisko wyda się lżejsze, gdy uchwycimy je wyżej, zmieniając tym samym punkt podparcia całości blanku. Nie przypadkiem widuje się wyczynowców, którzy po kilku godzinach łowienia, trzymają tyczkę lub bat znacznie wyżej niż w pierwszych minutach zawodów. Bolonkę też można chwycić nieco powyżej kołowrotka, gdy już mamy wrażenie że za chwilę odpadnie nam przedramię.(Gdy łowimy rekreacyjnie, można wędkę odłożyć na podpórki, zjeść kanapkę, napić się piwa, czy cóś, bo przecież nie jeździmy na ryby za karę.) Każdy co bardziej doświadczony wędkarz, biorąc do ręki różne wędki o zbliżonych parametrach, w lot rozpozna która jest wyważona dobrze, która fatalnie. W znakomitej większości dobrze wyważone będą niestety drogie wędziska, w których poprzez zastosowanie materiałów o różnym ciężarze właściwym, osiąga się znaczne przesunięcie środka ciężkości w kierunku dolnika. Dobre wyważenie, nie znaczy "laboratoryjnie" idealne, bo aby takie osiągnąć np. w 7-mio metrowej bolonce, uchwyt kołowrotka musiałby znajdować się jakieś...1,5m od końca dolnika. Byłoby to mało praktyczne rozwiązanie, i wyglądało by cokolwiek śmiesznie, ale bylibyśmy blisko idealnego wyważenia wędki.

Post nr.20, Docio pisze:

Ofert bolonek takich jak ten Mistrall jest naprawdę sporo i nawet Konger ma taką jak Albion. To właśnie to wędzisko było powodem podniesienia limitu, gdyż Wind podsunął mi myśl, iż dolnik mogę sobie odjąć a wędzisko stanie się o wiele przyjemniejsze. Z drugiej strony jakby mi zabrakło tego "metra", to dołożenie trwa jak przy tyczce - 5 sekund.

Rozumiem że piszesz o bacie Albion (link prowadzi do bolonki).

Moim zdaniem, odejmowanie dolnika to ryzykowny manewr, gdyż druga sekcja bata nie jest już tak wzmocniona jak dolnik, więc istnieje spore ryzyko zgniecenia blanku. Często w lekkich wędziskach, ścianki blanku są tak cienkie, że trzeba bardzo uważać przy składaniu/rozkładaniu, aby nie spowodować pęknięcia wzdłużnego. A w "gorączce łowienia" dłoń może zbyt mocno ścisnąć blank wędki, podczas kolejnego zarzucania lub zacinania. Zwłaszcza na bata, gdy ryby biorą bardzo dobrze, łatwo zapomnieć o takim szczególe jak odjęty dolnik.

Edited by Ozet
Link to comment
Share on other sites

I ta ostatnia uwaga o dolniku jest z grupy informacji jakich nadal poszukuję. To strategiczna informacja przy wyborze, więc do podjęcia decyzji, za co Ci serdecznie dziękuję. :) O tym nie pomyślałem. Nie da się wszystkiego przewidzieć choć wydaje się to oczywiste - po przeczytaniu. :) 

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Znalazłem kolejną informację, z innego forum, od samego Bogdana Bartona, którego od dawna darzę szacunkiem. Otóż bat 7m potrafi wybaczyć błąd podania ryby "do ręki" zamiast do podbieraka a bolonka już taka wyrozumiała nie jest. 

Po przeczytaniu tego miałem syndrom "taśmy video". Przeleciały mi wspomnienia i faktycznie, obok mnie wędkarze spokojnie 20cm leszczyki brali batem do ręki a dwóch z nas mających bolonki do podbieraka, gdyż ja wyczuwałem ten nieokreślony niepokój. Mnie było dosć ciężko obserwować własną szczytówkę ale u sąsiada szczytówka w bolonce 7m wyginała się nad wyraz niepokojąco.

No to już chyba wiem czego zaczynam szukać. :) 

Link to comment
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now
 Share

  • Recently Browsing   0 members

    • No registered users viewing this page.
×
×
  • Create New...