wind Posted June 24, 2012 Report Share Posted June 24, 2012 Temat, gdzie dzielimy się efektami połowów spławikowych. Link to comment Share on other sites More sharing options...
wind Posted June 24, 2012 Author Report Share Posted June 24, 2012 Wczoraj zebraliśmy się na kolejnych zawodach koła. Tym razem były to mistrzostwa koła. Miejsce to mój ulubiony kanał Piaskowy. Niestety, tym razem zabrakło szczęścia i .... odpowiednich haczyków . Zaczęliśmy o 6.30. Łowiłem na 7m bata, zanęta to kacza pasza + Lorpio Magnetic Leszcz + Melasa. Przynęta to biały z pinkę w różnych konfiguracjach. Niestety, do 10.30 jedno niemrawe branie . W końcu wyciągnąłem 5m kijka i zacząłem łowić 1 - 1,5m od brzegu. Efekt to dwa leszczyki, trzy płotki i uklejka . Rybki brały na dwie pinki, wynik pewnie byłby lepszy gdybym miał mniejsze haczyki. Nr 14 to jednak za dużo na taką przynętę. Łączny wynik 840g dał mi 4 miejsce. ale nie ma tego złego, w pierwszej czwórce było aż trzech naszych forumowych kolegów, pierwsze miejsce zajął Areh, trzecie okno no i moje czwarte. Najważniejsza jednak była jak zwykle dobra atmosfera i świetna zabawa. Mam nadzieję, że okno wkrótce wklei zdjęcia. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Areh Posted June 24, 2012 Report Share Posted June 24, 2012 Ja miałem więcej szczęścia. Od początku wyciągnąłem bata 5m, haczyk 18, zanęta - taka najtańsza, po 7 zł za kg (Gutkiewicz, płoć, czarna) + pinka + trochę nostrzyku. Na początku też próbowałem trochę dalej od brzegu, ale dość szybko, przez przypadek, zauważyłem że rybka siedzi przy trzcinach. Sporo krąpia, kilka płotek (największa ok. 20 cm), jeden mały leszczyk i nazbierało się 1520g. Ogólnie, to mój najgorszy wynik jaki miałem do tej pory na kanałach, ale jak już kolega wyżej napisał - wystarczyło do zajęcia pierwszego miejsca. Wind, a o haczyki wystarczyło poprosić. Jakbym wiedział ze nie masz, to bym Ci dał. Link to comment Share on other sites More sharing options...
wind Posted June 24, 2012 Author Report Share Posted June 24, 2012 Wind, a o haczyki wystarczyło poprosić. Jakbym wiedział ze nie masz, to bym Ci dał. Areh, jak bym wiedział, że masz to na pewno bym poprosił . Ale zgadaliśmy sie po fakcie. Zwykle 14 były odpowiednie i rzadko używałem mniejszych. Właściwie tylko wczesną wiosną. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Areh Posted June 24, 2012 Report Share Posted June 24, 2012 Prawdę powiedziawszy, ja zawsze (czyli całe dwa wypady) wcześniej na kanałach łowiłem na 14-16. Teraz nie sprawdziłem i na miejscu okazało się że nie mam, więc chcąc nie chcąc założyłem te 18, co okazało się strzałem w 10. Link to comment Share on other sites More sharing options...
okno Posted June 24, 2012 Report Share Posted June 24, 2012 Wind, złej baletnicy przeszkadza rąbek spódnicy. Ja też za póżno sie zreflektowałem że rybki siedzą blisko brzegu - podpatrzyłem u Marcina. A po drógie dwa razy wygrać to już za dużo. Link to comment Share on other sites More sharing options...
bart Posted June 25, 2012 Report Share Posted June 25, 2012 Brawo, forum opanowało zawody !!! Gratki Areh za Mistrza Koła !!! Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nicco Puccini Posted June 25, 2012 Report Share Posted June 25, 2012 I ja się przyłączam do gratulacji, Panowie daliście piękny popis. Chociaż wind z tymi haczykami... Ja zawsze noszę rozmiary od 8 do 22, ot, na wszelki wypadek. Nigdy nie wiadomo, kiedy się przydadzą. taka najtańsza, po 7 zł za kg (Gutkiewicz, płoć, czarna) + pinka + trochę nostrzyku.Akurat ta zanęta na płocie jest dobra, ja sam używałem i dawała dobre efekty. Kolesie w sklepie brali i też chwalili, że zła nie jest Wychodzi więc na to, że nie zawsze najtańsze oznacza najgorsze....Ja w ostatnich dniach trochę matchem płocie ganiałem, ale słabo szło. Ryby stały tam, gdzie się ich spodziewałem- na ładnym spadku dna jakieś 40m od brzegu. Problemem okazało się jednak to, że stały w toni. I przeważała ławica drobnicy. Okazało się, że dotarcie przynętą do dna zanim coś zeżre robaczka jest kłopotliwe...Ale założyłem dwa Fifis na haczyk 16 i przeszło. Tyle, że na dnie jakoś ryb nie było widać za mocno....No to bawiłem się z drobnicą w toni. Link to comment Share on other sites More sharing options...
wind Posted June 25, 2012 Author Report Share Posted June 25, 2012 A po drógie dwa razy wygrać to już za dużo. Będzie szansa na jesieni. Okno, czekamy na zdjęcia. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Minus Posted June 25, 2012 Report Share Posted June 25, 2012 a mój szkodnik złowił dzisiaj takiego karacha Link to comment Share on other sites More sharing options...
wind Posted June 25, 2012 Author Report Share Posted June 25, 2012 Złota rybka Link to comment Share on other sites More sharing options...
okno Posted June 27, 2012 Report Share Posted June 27, 2012 od prawej Areh, wind, okno i Jan Areh odbiera nagrodą za zwycięstwo okno odbiera nagrodę wind odbiera .... gratulacje a oto trzej solenizanci Link to comment Share on other sites More sharing options...
wind Posted June 27, 2012 Author Report Share Posted June 27, 2012 ten gość w białym berecie wyrasta na mistrza drugiego planu , wszędzie go pełno Link to comment Share on other sites More sharing options...
okno Posted June 27, 2012 Report Share Posted June 27, 2012 jak nie widać to chociaż słychać Link to comment Share on other sites More sharing options...
wind Posted June 30, 2012 Author Report Share Posted June 30, 2012 Wczoraj wybrałem się nad Wytczok, na nockę. Po wydostaniu się z miasta docieram na miejsce i zasiadam na pomoście ok. 19.30. Pierwsze meldują się drobne płocie więc stawiam żywcówkę pod trzcinkami. Niestety, do zmierzchu żaden zębaty sienie skusił ... . Powoli się ściemnia, na spławik od bata zakładam świetlik, żywcówke przerabiam na coś w rodzaju gruntówki tyle, że sygnalizatorem jest spławik ze świetlikiem. Zestaw prostej konstrukcji: gumowy stoperek, spławik, sprężyna zanętowa i przypon. Około 22.00 dołącza kolega Tomek i zaczynamy łowienie. Pierwsze rybki zaczynają się meldować o 00.30 i kończą o 01.15 . Posiedzieliśmy jeszcze do 2.30. Przed północą po zachodniej stronie nieba zaczęło się błyskać, burza, która przyszła nad ranem niestety nie była w stanie mnie obudzić . Słyszałem tylko deszcz, który zaczął padać ok. 03.00 później już spałem twardo . Rano posiedzieliśmy jeszcze trochę na pomoście, dałem połowić Tomkowi, zaprzysięgłemu grunciarzowi, batem 5m i trafił parę rybek. Mam nadzieję, że ziarno został zasiane . Wszystkie rybki w nocy ( trzy leszczyki) zostały złapane na bata 5m, ani fedder Tomka, ani mój zestaw gruntowy nie dały efektów. Za tydzień mam nadzieję na kolejną nockę na pomoście. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nicco Puccini Posted July 5, 2012 Report Share Posted July 5, 2012 Żeby nie było, że administracja w ogóle nie łowi... Wczoraj już nie mogłem, musiałem połowić coś. Czasu nie miałem wcale, więc znalazłem godzinkę jakoś, może trochę ponad, i wyskoczyłem nad pobliski stawek...Mały akwenik. W dłoni bat 6m, uzbrojony w żyłkę 0.100mm z przyponem 0.085mm, haczyk 16, pinki albo chleb na nim. Zanęciłem 4 kulami zanęty platinum Płoć czerwona z dodatkiem pieczywa fluo. Połowiłem sobie trochę płotek i parę karasek, nic wielkiego, ale frajda była i mi się podobało Przypadkiem też odkryłem fajne miejsce na karasie, to już wiem, gdzie w weekend się zasiądę Bym zapomniał dodać, do zanęty dorzuciłem nieco kasterów Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nicco Puccini Posted July 7, 2012 Report Share Posted July 7, 2012 Wczoraj chciałem, nie no, zasiadłem się na karasie. Ale zdążyłem się rozłożyć i nagle nie wiem skąd pojawiły się chmurki, w kilka minut później było ich bardzo wiele. Usłyszałem grzmot, zobaczyłem błysk...Schodziłem z łowiska z pierwszymi kroplami deszczu. Ale naturę mam taką, że nie dam za wygraną, dopóki mi się nie uda dobrać do tych wielkich Dzisiaj budzik obudził mnie o 2:50 w nocy. Tak, o drugiej pięćdziesiąt. Bo podobno kto rano wstaje... Usiadłem w fotelu z kawą tak mocną, że mucha, która usiadła na kropli, odleciała szybciej niż concord. Przecież jakoś musiałem się obudzić... Na pół godziny przed wschodem słońca byłem już rozłożony, łowisko zanęcone wstępnie jasną mieszanką o intensywnym, waniliowym zapachu. Z dodatkiem kuku, pinki i dzikuna. Łowiłem batem 6m. Zestawy zmieniałem zależnie od brań- im słabiej i rzadziej tym lżej łowiłem. Najlepiej było jednak na 0.75g na żyłce o.128 i 0.112 na przyponie. Haczyk 16, później 14 i 12 jak wchodziłem w kukurydzę i płocie łapałem. Właśnie, co mi brało? Sporo nie wielkich karasi, zdecydowanie nie takich, które są moim celem. Ale to dopiero początek... Potem weszły płocie, które zatrzymałem w łowisku donęcając glinką z pinką i kilkoma ziarnami kukurydzy. Kilka ich złowiłem, a na takim zestawie fajnie się je łowi. Oczywiście ich piękno jak i wola walki są tak wzruszające, że nie mógł bym im zrobić nic złego... Od czasu do czasu wyjeżdżałem tyczką z grubszym zestawem, mając nadzieję, że są już te wielkie w łowisku...Na hak 8 zakładałem kochę ziemniaka albo dwa ziarka kukurydzy, czasem próbowałem na 6-8 dzików. Efekty? Dużych nie było, ale maleństwa są baaaaardzo pazerne. To nie fotomontaż Panowie- ta karaseczka miała kilka cm, w pyszczku zaś hak nr6( akurat próbowałem największych przynęt). Zaskoczyło mnie, że normalnie to pożarła.... Kolejne zaskoczenie miałem, kiedy w łowisku pojawiły się okonki. Myślałem, że wyginęły srogą zimą dwa lata wstecz, a tu proszę. Ale małe, irytowały zajadając fifis i pinki z haka, więc wróciłem do kukurydzy. I wtedy złapałem nieco większego okonia. Na kukurydzę. Widać nie tylko ludziom się czasem w bani przewraca.... Ogólnie mam nie dosyt, gdyż miałem inny cel. Ale, że nie chciały współpracować te wielkie..Małe też dają frajdę. Fajnie, sportowo się je łowi. Trochę jak na zawodach... Wróciłem godzinkę temu, teraz czas wiązać zestawy, przypony, popracować i się przespać. Przecież wieczorem znowu będę miał szansę na złowienie tego, co chcę złowić.... Pozdrawiam, Nicco Puccini. Link to comment Share on other sites More sharing options...
wind Posted July 8, 2012 Author Report Share Posted July 8, 2012 (edited) witajcie, wczoraj pozbierałem się i z żonką pojechaliśmy nad Wytczok. Pierwsza zasiadka po przyjeździe ok. 13.00 przyniosła sporo drobnej płoci i leszczyków. Trochę byłem zdziwiony, sądziłem, że ze względu na upał ryb w ogóle nie będą brały. Wieczorna sesja trochę się opóźniła . ale wieczorkiem zostało tylko tyle: posiedzieliśmy do zmierzchu i już tradycyjnie moja małżonka złowiła więcej niż ja . O 2.50 smacznie spałem , wstałem o 6.00, kawka, śniadanko i nad wodę. Pogoda nie zachęcała, niskie ołowiane chmury i nieprzyjemny, zimny wiaterek. Na szczęście nie wiał zbyt mocno i szło wysiedzieć. Znów trochę drobnej płoci, takiej na żywczyka, krąpie i leszczyki. Po 8.00 delikatne branie i spławik znika. Czuję dość mocny opór, dwa szarpnięcia i dlaej idzie jak decha. Myślę, spory leszczyk, ale za chwilę zdziwienie: Później okazało sie, że miał równo 500g. Myślę, fajnie, mój drugi linek na tym łowisku, przy okazji największy jakiego złowiłem do tej pory. Minęło może z pół godzinki i znów delikatne branie, tym razem ryba po prostu ciągnie, w prawo, w lewo, pod pomost... Pierwsza myśl to karpik, nieduży, bo daje się wyhamować, będzie jazda na delikatnym zestawie. W końcu podciągam rybsko do powierzchni ... " O k ....." , sąsiad łowił 30 metrów dalej i błyskawiczne przybiegł . Linek miał 970 gram i 43cm. Rekord znów pobity;). Łowiłem batem 5m, żyłka główna 0,14 i haczyk 12 na przyponie 0,12. Przynęta to dwa białe robaczki. Spławik 0,75g rybki kompletnie przestały współpracować koło południa. Wcześniej zameldował się jeszcze ładny leszczyk. A sąsiada mało szlag nie trafił . Biegał co chwilkę i dopytywał, a to o zestaw, a to o technikę. Na żywcówkę nawet skubnięcia, ale te linki wynagrodziły mi te dwa dni na wodą, w upale, na wietrze, zmykając przed burzą. Za tydzień powtórka . Edited July 9, 2012 by Nicco Puccini Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nicco Puccini Posted July 9, 2012 Report Share Posted July 9, 2012 Brawo, fajny połów miałeś. Liny potrafią dawać to co uwielbiam- emocje. Całą masę emocji...Szczególnie te większe A na baciku i tkaim zestawie to wspaniałe łowienie tych ryb.... Edit: A zapomniałem zapytać, te liny to z dna na przegruntowanym zestawie czy tuż nad dnem ci brały? Czy może jeszcze wyżej? Ja z reguły łapię liny, o ile je łapię, z dna. Rzadko, ale mi się zdarzało, przy powierzchni pod liśćmi, jak zbierały żarcie właśnie z powierzchni liścia. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tammyy Posted July 10, 2012 Report Share Posted July 10, 2012 W niedzielę wybrałem się na rybki na staw należący do mojego kumpla z pracy... Tym razem zamiast Barta, który jest na wakacjach i zapewne gdzieś błystkę moczy, zabrałem mojego ojca, który łowił ryby po raz pierwszy od ponad 20 lat!!! "Tego się nie zapomina" - powiedział z uśmiechem, zarzucając spokojnie koło pobliskich trzcin... Długo nie potrwało i zaraz holował do brzegu pięknego karpia... Potwór miał około 12 cm długości, ale za to jaką frajdę czuł ojciec zwijając żyłkę, tego chyba nie da się opisać... Cała wyprawa trwała jakieś 6 godzin, choć wydawało się o wiele mniej... Na koniec kilka fotek z naszymi "okazami"... Już planujemy następną wyprawę, tylko czekamy na Barta... Link to comment Share on other sites More sharing options...
wind Posted July 10, 2012 Author Report Share Posted July 10, 2012 Edit: A zapomniałem zapytać, te liny to z dna na przegruntowanym zestawie czy tuż nad dnem ci brały? Zestaw lekko przegruntowany. W piątek zaczynam kolejną zasiadkę, mam nadzieję na równie miłe towarzystwo. "Tego się nie zapomina" Święte słowa, to jak jazda na rowerze . Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nicco Puccini Posted July 10, 2012 Report Share Posted July 10, 2012 więc na liny tak samo polujemy. Tylko ja nie mam za bardzo gdzie już teraz...Ale może coś wykombinuję. Pisałeś, że łowiłeś je na białasy. Polecam wziąć też ziemniaczka z obiadku Tammy, wypad zaliczyłeś fajny Karpie, nawet te niewielki, dają sporo frajdy. A, że tego się nie zapomina...Ja jeszcze nie miałem okazji się przekonać osobiście. Ale wątpię, bym mógł zapomnieć coś takiego... A jeszcze pytanie Tammy, na co łowiliście i czym nęciliście? Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tammyy Posted July 10, 2012 Report Share Posted July 10, 2012 (edited) Hej Nicco, Łowiliśmy na kanapkę z białego i kukurydzę Tutti Frutti, a zanęta - sklepowa dedykowana Trapera (Karp, Lin, Amur, Karaś, Leszcz) + puszka tuńczyka. Przednia zabawa! Białe dodatkowo aromatyzowałem wanilią... Edited July 10, 2012 by Tammyy Link to comment Share on other sites More sharing options...
bart Posted July 14, 2012 Report Share Posted July 14, 2012 Brawo !!! Wind piękne linki....Tammyy cieszę się ,że zaraziłem Cię wędkarstwem , a Ty no nowo dałeś to poczuć tacie !!! Świetnie Myślę, że jeszcze nie raz wybierzemy sie wszyscy razem na łowy Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nicco Puccini Posted July 15, 2012 Report Share Posted July 15, 2012 Ja w weekend byłem dwa razy na karasiach. I dwa razy musiałem się ewakuować zanim na dobre zaczęły się brania. Oczywiście winna temu była pogoda, która u mnie jest wieczorami teraz okropna. Pierwszy raz jak siedziałem już pierwsze karaski brały, tylko zestawy zmieniałem na coraz cięższe ze względu na wiatr. Łowiłem batem 6m. Nagle nie wiadomo skąd pojawiła się wielka czarna chmura nad moją głową, błyski rozświetliły niebo a okolicą wstrząsnął potężny huk grzmotu....Więc zawijka, nie ma co grać terminatora. Drugi raz było nieco lepiej, złowiłem już kilka karasi i nawet pierwsze płotki, fajnie było. Ale znowu ujrzałem nie daleko chmury ciemnej barwy, oznaczające jedno....Zawinąłem się wiec. Wszedłem do domu z pierwszymi kroplami deszczu. Chciałem jechać nad rzekę, ale dostałem info, że kawa z mlekiem idzie to dałem odpust. Nie ma co, mało ciekawy okres pogodowy jest. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts