Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Wartburg Napisano 10 Grudnia 2017 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Zgłoszenie Udostępnij Napisano 10 Grudnia 2017 Temat fajny tylko nie za bardzo wiem co mam tu zaprezentować Haczyki uznałem za mocno historyczne a poza tym moge tylko pokazać sprzęt którego używam 5 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ozet Napisano 10 Grudnia 2017 Zgłoszenie Udostępnij Napisano 10 Grudnia 2017 Na tę okoliczność że odkurzyłeś Wartburgu ten temat, znalazłem szpulkę z żyłką 0,40mm, o wytrzymałości 6,2kg. Żyłka z lat 80-tych ubiegłego wieku. Małe wyjaśnienie dla młodych stażem kolegów. Żyłki Gorzów/ Kędzierzyn-Koźle, były w powszechnym użyciu w latach 60-70 i 80-tych. Alternatywy w zasadzie nie było, gdyż znikome ilości importowanych żyłek, rozchodziły się wyłącznie "spod lady", albo można było kupić w tzw. Pewexach za dolary (lub bony PKO). Żyłkę położyłem na broszurce z roku 1986, "Wędka dla zaawansowanych" St. Stupkiewicza. (Miałem jeszcze jedną tego samego autora pt. "Wędka dobra na wszystko", ale gdzieś ją "wciełło" niestety.) Na drugim zdjęciu żyłki, widoczna jest tabelka która daje pojęcie o wytrzymałości ówczesnych żyłek. Miałem to szczęście, że kolega przysyłał mi Damyl Steel Power z Niemiec (uciekł tam w połowie lat 80-tych). Dla mnie szokiem była jakościowa przepaść między Damylem a żyłką Gorzowską. Później, w latach 90-tych można już było te żyłki kupić w naszych sklepach wędkarskich. Kiedyś wiekim problemem był zakup choćby białych robaków, nie było też żadnych firmowych zanęt. Dodałem więc dwie fotki z powyższej broszurki, obrazujące jak sobie z tymi problemami radzono. 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wartburg Napisano 10 Grudnia 2017 Zgłoszenie Udostępnij Napisano 10 Grudnia 2017 (edytowane) OZecik zapomniałeś wyszczególnić Leski z postępowych Niemiec Wschodnich Pinć punktów do respektu za nawój tęczówki na maszynce Co do gorzowskiej nad Wisłą z wiadomych powodów powszechnie stosowano rozmiar 0.6 -0.7 ale stilon był kruchy i nierozciągliwy, radzono z tym sobie następująco należało zagotować z dodatkiem Ludwika, łyżeczki sody i paru kropel spirytusu, dla perfekcjonistów ceniących sobie estetykę obowiązkowym składnikiem kąpieli była paczka taniej herbaty- poza rozciągliwością żyłka zyskiwała kolor Białe robaki hodujem w sezonie letnim do dziś z sąsiadem z bardzo pragmatycznego powodu sklepowe nie pachną najlepiej a właściwie w ogóle nie pachną Edytowane 10 Grudnia 2017 przez Wartburg 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się