Skocz do zawartości

Wirtualne muzeum, czyli perełki z naszych wędkarskich skrzynek i pokrowców.


wind
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Zbigniew Dziedzic. Poradnik Sportowo-Szkoleniowy. "Wędkarstwo spławikowe" Roku wydania na stopce nie ma. Nie pamiętam kiedy kiedy kupiłem, ale na pewno przed rokiem 1995 bo cena 16.000 zł ;) Jest sporo wiadomości z zakresu organizacji zawodniczego łowienia i porad praktycznych - węzły, samodzielne wykonanie spławików, montaż zestawów, obciążenia... itd. Większość treści zdewaluowana podobnie jak waluta, ale mieć i poczytać warto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę moich klamotów z dawnych lat:

 

Wędzisko teleskopowe Sona Gamma, 3,70 m cw 7-15 g, przeznaczona do żyłki 0,20 mm.

 

post-1521-0-02758100-1422359349_thumb.jpg

 

Ten sam kijek z kołowrotkiem o ruchomej szpuli, ale kołowrotek z dodatkowym "bajerem"...

 

post-1521-0-83853600-1422359505_thumb.jpg

 

Cudo techniki, które pozwalało na zarzucanie zestawu bezpośrednio ze szpuli, a nie po odwinięciu żyłki w trawę.

 

post-1521-0-23636300-1422359658_thumb.jpg

 

post-1521-0-49992000-1422359618_thumb.jpg

 

Kołowrotek o ruchomej szpuli

 

post-1521-0-19657200-1422359967_thumb.jpg

 

To, co jeszcze mi pozostało z mojego pierwszego spinningu ABU rocznik 1974. Dzisiaj już tylko podlodówka.

 

post-1521-0-36743000-1422360022_thumb.jpg

 

Dolnik od spinningu z włókna szklanego, własnoręcznie wykonany przez mojego ojca. Szczytówki brak, gdyż wykorzystałem ją do teleskopa do gruntu.

 

post-1521-0-82604800-1422360113_thumb.jpg

 

post-1521-0-04712500-1422360213_thumb.jpg

 

Klejonki tonkinowe, ciężki spinning/gruntówka też wykonany przez ojczulka i japońska wędka uniwersalna z przekładaną rękojeścią (z lat 60). Jak widać na zdjęciu w tej pozycji muchówka (przerobiona na wędkę spławikową z porcelanowymi przelotkami), rękojeść odwrócona i inna szczytówka - spinning.

 

post-1521-0-74895900-1422360246_thumb.jpg

 

post-1521-0-29486400-1422360491_thumb.jpg

 

I moje kołowrotki, ciągle sprawne: Byron Hit 300 (mam takich dwie szt), o ruchomej szpuli, Delfin i Daiwa ACCU – SET Spool, z roku 1982 (na chodzie).

 

post-1521-0-10957000-1422360571_thumb.jpg

 

Tyle mi na dzisiaj wpadło w ręce... A jak będę w mieszkaniu w blokach, to jeszcze może swój kijek bambusowy sfotografuję. Jeden element służy jako kij do szczotki i mopa, a drugi podpiera kwiatek. :)

Edytowane przez Jotes
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znalazłem na strychu kilka kołowrotków z lat 70-tych i 80-tych.

Miałem ich więcej ale znaczną cześć po prostu rozdałem, bo nie każdego było stać wówczas na nowości, a wiele z nich było jak to się mówi "na chodzie". Te zupełnie wyeksploatowane trafiły na śmietnik. Wraz z każdym z tych ocalałych kołowrotków, powróciły wspomnienia, które zdawało mi się uleciały dawno w niepamięć. Wspomnienia lat "durnych i chmurnych". Ech, łezka się w oku kręci.

pre_1422374318__cam00399-1.jpg

1. Kołowrotek Tokoz-Roen produkcji czechosłowackiej.

2. Delfin 8 produkcji radzieckiej.

3. Rileh Rex 64- NRD.

4. Neptun MPO -X-201 produkcji węgierskiej.

5. Polfisher 250 SK produkcji polskiej.

6. Delfin M prod. radzieckiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

post-1110-0-60960600-1422466888_thumb.jpg

 

Tą błysteczkę wyłowiłem z wody jakieś ... lat temu. Widywałem dawniej podobne konstrukcje prywatnej roboty, a ta wygląda zdecydowanie na fabryczną . Pomożecie w identyfikacji ? Wygląda na produkcję wschodnią, ale oni uwielbiali wprost swoje wyroby cechować, nawet ceną. Ta jest czyściutka...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 miesięcy temu...

A ja se kupiłem Rileh Rex'a 64. Za 15 PLN. I przeżyje wszystkie te wasze wynalazki. Ino go doprowadzę do porządku.  :P

 

35170_21.jpg

 

Dobrze gadam? Paweł, no weź mnie obroń przed tym oszalałym, konsumpcyjnym światem.  :lol:

 

Edytowane przez quartz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jarek - wypraszam sobie, Ty mnie nie postarzaj. 

 

Spoko Owiku, nie Ciebie tutaj postarzam, tylko twierdzę, że te kołowrotki pamiętam z dawnych lat, a nie Ciebie. :P

 

 

 

Szczupak, cholera wie ile miał czy ważył. Większego już nigdy mi się nie udało. 

 

Phi! Ja kiedyś złowiłem takiego szczupaka, że chłopi przez z trzy dni mięso zwozili wozami do wsi, a łuski na dachówki brali.  :D

Edytowane przez Jotes
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra. Miał może z 5 kilo. Zeżarły go 4 osoby, może 6, diabli ich tam wiedzą. W trakcie "wieczoru zapoznawczego". Mogę tylko dodać, że ilość C2H5OH przelana tego dnia była zdecydowanie większa od masy mego SZCZUPAKA.  :wacko: Ale to był mój SZCZUPAK. :lol:

 

Jarek - nie zabijaj we mnie młodzieńczych wspomnień. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prexer marki Łucznik, czyli fabryki maszyn do szycia. :) Miałem dwa ale 1111. :) Niewątpliwe plusy to metalowa obudowa i dość mocna konstrukcja mechanizmu oraz plastykowe wypełnienie szpuli zamiast mnóstwa podkładu i podobna nakładka aby żyłka się nie rozwijała, zupelnie jak na szpulach z nowymi żyłkami.

Wada praktycznie jedna ale poważna - hamulec.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


ŁZK to nie "łucznik", nie ten od maszyn do szycia.

Nie wiem co to ŁZK ale wiem, co to ZM "Łucznik", które to widniały na gwarancji i adresie serwisowym dołączonym do kołowrotka w futerale ze skai zamykanym na zamek błyskawiczny. Na tamte czasy był to "totalny wypas" niekoniecznie obecny nawet przy "zachodnich" markach.

 

A nazwa Zakłady Metalowe były akurat jak najbardziej poprawne z ówczesnym pojęciem tajemnicy, podobnie jak Zakłady Chemiczne "Pionki" produkujące płyty winylowe. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Zróbcie sobie nowy temat

 

I ja przyłączam się do prośby zwłaszcza, że jest tu już temat o starociach i już go nieźle zapełniliśmy. Te wspomnienia i foty, najbardziej będą tam właśnie pasowały. A nasze wspomnienia dodadzą całego smaku.

 

A Prexer - przynajmniej mój! - wyprodukowany był właśnie w Łodzi i tam też zakupiony. Ich producentem były Łódzkie Zakłady Kinotechniczne przy Nawrot 41. Radom produkował "bombki" od A do N.  :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Docio

 

https://pl.wikipedia.org/wiki/Prexer

 

"Predom" to grupa, ale akurat w tej fabryce co robili maszyny do szycia - kołowrotków nie produkowali.  :) Ty mówisz o tym:

 

https://pl.wikipedia.org/wiki/Fabryka_Broni_%C5%81ucznik

 

 

Zróbcie sobie nowy temat

 

 

Słuszna uwaga, przyjdzie "Wiatr" i wydzieli. Tam se stare pierdziele będą dyskutować o tym, czego Pan Piter nie ma zamiaru czytać. :)

Edytowane przez quartz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóóóóż, sam nabrałem wątpliwości w swoją pamięć. Czasem tak mam jak argumenty do mnie przemawiają, więc się wysiliłem.

Wysiłek się opłacał, gdyż jest informacja, że "fizyczne" Zakłady Kinomatograficzne zostały zlikwidowane w 1990 roku a budynek przejął Uniwersytet Łódzki, całkowicie zmieniając jego charakter. Firma pozostała na Kilińskiego ale jedynie biuro, za to produkcje zostały przeniesione. Jedna z filii jest w Pile (obrabiarki do drewna), inna w Radomiu (pistolet Vist) i pewnie jeszcze gdzieś indziej ale już mi się nie chce szukać. Mam potwierdzenie swojej pamięci, że nie mogłem kupić kołowrotka w latach 90-tych z nieistniejących zakładów, gdy znikały one jak przysłowiowe "ciepłe bułeczki".

Nigdzie natomiast nie znalazłem potwierdzenia swojej wersji kołowrotka 1111 i to wygląda na mój błąd, gdyż ostatnie archiwa dotyczą 1110 w dwóch wersjach. Alex zapodał foto wersji eksportowej ja zaś posiadałem całe ciemnozielone, czyli wersję krajową.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz może być Owiku?

 

Nie, jestem zły i mam focha. :D Chcesz załatwić sprawę polubownie - oddawaj mi te spławiki i będzie po sprawie.  ;)

Tak na serio, fajne. No i chyba trochę drogie. Pozazdrościć Mikołajowej.  :)

 

Skoro wszyscy wrzucają starocie to ja też Nawet nie wiem co to za model.

 
Czeski, mam coś podobnego.
Edytowane przez quartz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to ktoś ma/miał? Zdjęcia "ukradzione" ze strony: starekolowrotki.pl

Ależ to tandeta była. Mój wciąż sprawny ale odgłosy z siebie wydaje jak zajechany most od FSO i choinka od malucha na chwilę, zanim się cała skrzynia rozwali.  :D

 

 

59317_IMG_1408.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...