Jump to content

Największa ryba na wędkę


mateusz999
 Share

Recommended Posts

Jaką, Waszym zdaniem, można złapać największą rybę na wędkę (w kg)? Dokładnie chodzi mi o to, że cały czas ciągnie ją jedna osoba, bez zmian wędkarzy, kołowrotek zwykły - nie elektryczny. Oglądałem program, gdzie facet złapał żarłacza białego 575 kg i zastanawia mnie, jaką da radę złapać dużą rybę? Czy da radę tonę?P.S. Najbardziej lubię i mam pełny szacunek, gdy wędkarz ekstremalny łapie np. marliny czy tuńczyki bez pasa. Lubię też, jak jest pas, tylko że w celu tylko i wyłącznie oparcia wędki, ale bez przyczepionego multiplikatora do szelek i wędkarza do krzesła.

Link to comment
Share on other sites

Zwykle przy tych największych ;), wędkarze się zmieniają podczas holu. Ponadto dobry szyper również pomaga odpowiednio manewrując łodzią.

Rozróżnić trzeba wędkarza ekstremalnego, jak to określiłeś, od głupca. Hol takie ryby bez zabezpieczenia to, moim zadaniem, zwykła głupota, nie ma takiej ryby, dla której warto ryzykować życie i zdrowie.

Link to comment
Share on other sites

Hole dużych ryb (500-600 kg) nie trwają zwykle dłużej niż 2-3 godziny. Wiem, że to zależy od sprzętu. Niektóre wędki mają szczytówki tak grube, jak ludzka pięść. Z tego, co gdzieś czytałem, największa ryba złapana pzez kobietę to 720 kg. Ciągnęła ją sama - bez zmian. Myślicie, że można wyjąć tonę?

 

btw. Ciekawe, co by było, gdfyby przypadkowo zachaczył się rekin 1,5-2 tony? Ciekawe, co by wtedy zrobili? ;)

Edited by mateusz999
Link to comment
Share on other sites

Jaką, Waszym zdaniem, można złapać największą rybę na wędkę (w kg)? Dokładnie chodzi mi o to, że cały czas ciągnie ją jedna osoba, bez zmian wędkarzy

Chyba w tym przypadku ( jeżeli sprzęt wytrzyma ) dużą rolę odgrywa siła człowieka oraz jego charakter-upór w dążeniu do celu.

Link to comment
Share on other sites

Jak złowiłem swojego pierwszego suma 20+ to przez kilka minut nie mogłem wstać z ziemi i ustać na nogach. Nogi jak z waty i trzęsły się jak galareta. Notabene ręce też. Dziwne w tym wszystkim jest to, że takie delirium złapało mnie dopiero po jego wyciągnięciu na brzeg.

Adrenalina może zabić ale ta prawdziwa, za pierwszym razem. Za drugim, trzecim, fafnastym, to już tylko rytuna. Niemniej, przy mocowaniu się z rybą, nawet przez jedynie kilkanaście minut, mocno odbija się na stawach rąk, i to wszystkich, oraz mięśniach. Siłownia to pikuś. Po tych kilkunastu minutach zakwasy są takie, że żaden środek przeciwbólowy nie pomoże. W związku z tym mam wielkie wątpliwości by jedna osoba, bez zabezpieczeń, holowała bez uszczerbku przez godzinę olbrzyma a potem jeszcze go dźwigała i pozowała do zdjęć. Wątpliwości to jednak nie zaprzeczenie, bo w końcu może taka osoboba trenowała przez tydzień na siłowni by się przygotować do takiego połowu.

A z innej beczki. Z kumplem, z pracy, w miarę często jeździliśmy jego samochodem w rejon Góry Kalwarii na sumy. Ułomkami nie byliśmy ani zasiedziałymi biurokratami, choć fizycznymi nas nazwać nie można było. Pewnego wieczora wziął mu, taki pod dwa metry. Hol czterdziestominutowy, tak około, :) lądowanie i z powrotem do wody. Fakt faktem to był jego największy, choć go ani nie ważyliśmy, ani dokładnie nie mierzyliśmy. Założenie było takie by go jak najszybciej wyholować i wypuścić by przeżył. Po wszystkim, mimo, że słonko jeszcze nie zaszło, nie wróciliśmy do domu. Musiało minąć kilka godzin by przeszedł mu ból i mógł kierować.

A może jeszcze jedno. Mnie przy tym nie buło ale kumple dłuuuuugo o tym wspominali przy "złocistym". :) Wybrali się nad rzekę by poganiać spinerkami okonie, które tam akurat dość obficie się ujawniły. Pech chciał, że na dość delikatny zestaw przywalił sandacz. Rybsko było niemałe, wędkarz ambitny i przez niemal godzinę ciągało go na wędce :) po brzegu. Tak jakieś 200m w jedną stronę a jak dopłynęło, to zawracało z powrotem. Ryba wygrała. Przytrzymał mocniej, żyłka się zerwała i to chyba w ostatniej chwili. Chłopaki zastanawiali się już nad wezwaniem karetki, bo nie tyle oddychał, co łapał powietrze niemal je gryząc. Na szczęście w miarę szybko doszedł do siebie, zaczął normalnie funkcjonować ale wstał dopiero po godzinie. Ryba go zabiegała. :)

Proszę nie mówić, że wędkarstwo to statyczne, beztroskie i na swój sposób leniwe spędzanie czasu. :D 

Link to comment
Share on other sites

Wiem, że to zależy od sprzętu, itp. Mi chodziło o wytrzymałość człowieka w stosunku do ryby. Czy możliwe byłoby w ogóle przycignięcie tonowej ryby na wędce (pompowanie)?

Teoretycznie tak ale tylko teoretycznie. Wszystko opiera się na czasie w jakim zostanie wyholowana i naprawdę taki potwór po kompletnym zmęczeniu ściągany jest jak worek. Wytrzymałość czlowieka ma tu kluczowe znaczenie i jeśli jest w stanie wytrzymać kilkadziesiąt kilogramów non stop przez kilka godzin, to czemu nie. Całej masy nigdy nie będzie utrzymywał, bo od tego właśnie są hamulce w kołowrotkach, choćby ustawione na 100kg. :) 

 

Wszystko można wyliczyć matematycznie i nie chodzi o prawo archimedesa, bo to nie jest wyporność. :) 

Nie wiem jak się do tego dobrać ale na pewno musi być brana masa bezwładności ciała - ryby, opór wody, długość wędziska - jako ramię przyłożenia siły, i siłę człowieka. Wytrzymałość sprzętu można pominąć, bo nie ma ona wpływu na wyliczenia ale pas z gniazdem na dolnik już jak najbardziej. To nic innego jak podstawy fizyki/mechaniki i zabawa z belką oraz punktami podporu.

Z holowaniem ryby jest jak z pchaniem samochodu. Nikt półtorej tony nie podniesie ani nie przesunie na podwoziu za to na kołach już jak najbardziej. Zmieniają się opory toczenia i odpowiednikiem tego jest woda. Nie pamiętam już gdzie czytałem, czy gdzie usłyszałem, więc proszę nie brać tego jako pewnik, a chodzi o to, że siła poziomego ciągnięcia przedmiotu w wodzie zależy od jego przekroju poprzecznego oraz masy pomniejszonej do 10% masy rzeczywistej. Skleroza już zaczyna doskwierać, więc wybaczcie, po prostu nie jestem tego pewny ani nie pamiętam źródła. Natomiast bezsprzecznie kojarzy mi się to z konstruowaniem dryfkotwy, o której bez problemu znajdziecie informacje w necie i mimo jej śmiesznie małej wagi kilkunastu dekagramów może ona wytworzyć opór kilkuset kilogramów.

Link to comment
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now
 Share

  • Recently Browsing   0 members

    • No registered users viewing this page.
×
×
  • Create New...