Kochani Bracia i Siostry, czas najwyższy zrewolucjonizować i usystematyzować odmiany, metody i techniki wędkarskie. I ja spróbuję się z tym zderzyć. Póki co, to nadal tkwimy pod tym względem w głębokiej komunie, gdzie z powodu ograniczeń sprzętowych (głównie) zamknięci byliśmy w przysłowiowej mysiej dziurze, a dzisiaj nikt nie zamierza nawet ruszyć tematu, co dopiero wyjść wreszcie z niej i pójść z duchem czasu. I właśnie z tego powodu jesteśmy nadal daleko za innymi cywilizowanymi krajami. Czemu tak myślę? No, jeśli w XXI wieku w Polsce nadal obowiązuje podział metod i technik wędkarskich rodem z głębokiej komuny, jak w przykładzie poniżej, to nic dziwnego, że jest tak, jak jest, a adwersarz adwersarza w niegrzeczny sposób poprawia przy każdej okazji. Tylko, czy słusznie?
Temat zapoczątkował Docio w styczniu 2013 roku, a odnowił Kris1313 w styczniu tego roku, jest wciąż na czasie i nie zdążył jeszcze ostygnąć. Warto więc do niego wrócić, cytując i rozważając poniższy przykład, który pierwotnie zaproponował Docio.
Przykład:
„Metody połowu są tylko trzy:
1. Gruntowa - ze spławikiem lub bez
2. Spinningowa + trolling
3. Muchowa
Cała reszta to jedynie techniki”.
Powyższy przykład nie jest przypadkowy, gdyż dotyczy dyskusji w dwóch tematach na forum wędkarskim i ośmielam się z tym nie zgodzić.
No tak, ale co w tym podziale takiego dziwnego? Z czym ja mógłbym się nie zgodzić? Ano całe nasze „rzemiosło” już od dawna dzieli się na poszczególne odmiany (odłamy?), a dopiero na metody. I nawet, gdyby spojrzeć od strony sportowej wędkarstwa, ale też nie tylko, to już dawno zostało podzielone na poszczególne odmiany:
- Wędkarstwo spławikowe
- Wędkarstwo gruntowe
- Wędkarstwo spinningowe
- Wędkarstwo muchowe
- Wędkarstwo podlodowe
Najlepszym przykładem takiego oficjalnego już podziału niech będą wszelkiego rodzaju obwieszczenia o zawodach, wyniki zawodów i klasyfikacja np. w GP okręgu/Polski.
I taki pierwszy lepszy z brzegu przykład:
1. KLIK
2. KLIK
3. KLIK
Ba! By nie być gołosłownym, poniżej daję inne przykłady, gdzie taki podział obowiązuje nie tylko w sporcie wędkarskim:
1. KLIK
2.
Z powyższych przykładów jasno wynika, że już nie tylko w światowym wędkarstwie, ale również i w polskim takie podziały na ODMIANY obowiązują nie od dziś. I żeby równać do krajów wysoko rozwiniętych pod względem także wędkarskim, musimy wyjść wreszcie z tej naszej mysiej dziury i pójść z duchem czasu.
A skoro mamy zarysy poszczególnych odmian wędkarstwa, to dopiero te odmiany możemy podzielić na poszczególne metody.
I tak:
I odmiana - Wędkarstwo spławikowe
- metoda odległościowa/angielska
- metoda bolońska
- metoda zestawu skróconego
- metoda pełnego zestawu
- etc
II odmiana – Wędkarstwo gruntowe
- metoda ciężkiej gruntówki dennej (rzecznej i jeziorowej)
- metoda lekkiej gruntówki dennej (jeziorowej)
- metoda picker i feeder
- etc
III odmiana – Wędkarstwo spinningowe
- metoda klasycznego spinningu
- metoda castingowa
- metoda bocznego troka
- metoda drop shot
- metoda trollingowa
- etc
IV odmiana – Wędkarstwo muchowe
- metoda suchej muchy
- metoda mokrej muchy
/i tu moja uwaga i zastrzeżenie – osobiście nie znam tej odmiany wędkarstwa, więc nazewnictwo metod może być błędne/
V odmiana – Wędkarstwo podlodowe
- metoda połowu na mormyszkę
- metoda połowu na przynęty sztuczne/wertykalne
- metoda połowu spławikowego
- etc
Dopiero mając już dokonany szczegółowy podział odmian wędkarstwa na poszczególne metody, należy zwrócić uwagę, że w każdej z metod występują również techniki.
Przykłady:
a) – technika montażu zestawu
b – technika zarzucania zestawu
c) - technika podania i grania przynętą
d) – technika prowadzenia i przytrzymywania zestawu
e)– technika zacinania ryby
f) – technika holowania ryby
g) – technika podbierania/lądowania ryby (i kolejny przykład)
h) – etc
A wracając do podziału poruszonego w dyskusji na forum, chciałbym zwrócić uwagę czytelnika, że w takiej formie tkwimy w marazmie i ni w ząb nie ruszamy z miejsca.
Gdyby, więc podzielić funkcjonujące do dziś podziały na metody i techniki, to otrzymujemy masło maślane:
- metoda spławikowa > technika odległościowa angielska > a w niej > technika montażu zestawu (waggler stacjonarnie lub przelotowo) > technika zarzucania zestawu > technika zatapiania żyłki > technika zacinania > etc
Nasuwa się, zatem kluczowe pytanie: Czy w technice może występować technika? Albo parafrazując klasyka: Jaka jest zawartość techniki w technice? Prawda, że masło maślane? Ale w każdej technice, są sposoby...
I gdyby ktokolwiek powiedział, że ulegam wpływom marketingowców, bo widzę potrzebę, a nawet konieczność zrewolucjonizowania lub choćby zrewidowania toku rozumowania, zwolenników zamykania się w ciasnej przestrzeni, to polecam gorąco odrobinę refleksji i zastanowienia. Od tak galopującego postępu technologicznego i rozwoju wszystkich – określonych przeze mnie – odmian, metod i technik, nie ma już drogi ucieczki i trzeba wreszcie nazywać rzeczy po imieniu, ale... po nowemu.
Jadąc na ryby nie zabiorę już ze sobą poczciwej Germiny, kołowrotka Delfin wyposażonego wyłącznie w głębokie szpule i gorzowską żyłkę (uniwersalną do wszystkich metod!). Nie zmontuję na tym sprzęcie zestawu do metody odległościowej/angielskiej, bo najzwyczajniej w świecie żyję już w innych czasach. W czasach, w których są już dostępne kije do metody odległościowej, kołowrotki z płytką szpulą do metody odległościowej, żyłki tonące do metody odległościowej, a nawet haczyki z krótkim trzonkiem do metody odległościowej. Wspomnieć należy też o wagglerach, spławikach do metody odległościowej.
Nawet przywoływanie w dyskusji książek i publikacji takich wędkarskich autorytetów jak choćby Wygnanowski i powoływanie się, że już za jego czasów obowiązywał taki podział metod i technik, jest nie na miejscu. To, że za Wygnanowskiego, czy innego był taki, a nie inny podział, nie jest argumentem, żebyśmy tkwili w zamierzchłych czasach. A poza tym, skąd możemy wiedzieć, jak dzisiaj sklasyfikowałby, określił i opisywał wędkarstwo Wygnanowski i inni?
Mnie w czasach Wygnanowskiego, obowiązywał limit szczupaka 7 szt dziennie. I co? Zmieniono regulamin i to już kilkukrotnie, bo tak było trzeba. W tej materii nie zatrzymaliśmy się w czasach Wygnanowskiego. Poszliśmy z Duchem Czasu!
Moim skromnym zdaniem, nie da się dalej tkwić w tak wąsko i ciasno opisanych metodach, gdyż są już tak nabrzmiałe, że muszą kiedyś eksplodować. I od kogo, jak od kogo, ale od wszelkich mediów wędkarskich i ich przedstawicieli, bym oczekiwał, a nawet wymagał, by wreszcie sprawili, że polskie wędkarstwo ewoluuje nie tylko sprzętowo, ale także dokonany i opisany zostanie nowy podział odmian, metod i technik wędkarskich. To media i ludzie z nimi związani, kształtują wędkarskie poglądy, ugruntowują je na łamach pism, TV, portalach i forach internetowych. Postępu i tak nie zatrzymamy. Wszak nie samą reklamą miesięczniki stoją - tu - ulegając wpływom marketingowców. Czas na zmiany, wraz z postępem technologicznym i Duchem Czasu…
Tak, czy siak, ta rewolucja już nastąpiła i to bezkrwawo – aksamitnie, tylko czy ją dostrzegamy? Cywilizacja, postęp technologiczny i konsumpcjonizm, wykonały duży krok dla wędkarstwa i olbrzymi/gigantyczny krok dla wędkarzy, tylko czy my, polscy wędkarze musimy stać wiąż w tym samym miejscu, w którym zatrzymano komunę?
Recommended Comments
Create an account or sign in to comment
You need to be a member in order to leave a comment
Create an account
Sign up for a new account in our community. It's easy!
Register a new accountSign in
Already have an account? Sign in here.
Sign In Now