Skocz do zawartości

Nicco Puccini
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Szczupak jest jadalny, a nawet smaczny, ale ja wolę halibuta, albo miętusa. ;)

 

 

 

Powiem Ci Alex, że dla mnie szczupak tej wielkości jest niejadalny.

Tylko raz udało mi się wyjąć podobną bestyjkę (95cm) i spróbować ją przyrządzić w kuchni.

Dzisiaj żałuję, że wziąłem tego szczupaka ale trzeba do tego dojrzeć samemu, przekonać się osobiście.

Złowiłem setki szczupaków, nie wszystkie zjadłem ale teraz je zwyczajnie wypuszczam gdy trafiają mi się jako przyłów.

Nie poluję specjalnie na niego.

Też lubię ryby bo są smaczne i zdrowe ale wolę zjeść węgorza, łososia, pstrąga czy karpia z Tesco...

 

Każde branie i hol dużej ryby to ogromna frajda połączona z adrenaliną.

To przyjemność, dla której robimy masę zwariowanych rzeczy, wydajemy kupę szmalu.

Poświęcamy swój czas i środki.

Jeśli ktoś pochwali się złowioną rybką to mu raczej gratuluję.

Nie inaczej jest na mojej łodzi, gdzie łowię z kolegami.

Ściskam rękę kumplowi kiedy łowi choćbym nie mógł nic szczapić :(

 

Pozdrawiam z Wybrzeża

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

(...)Powiem Ci Alex, że dla mnie szczupak tej wielkości jest niejadalny.(...)

Zgadzam się w 100%%

 

(...)Też lubię ryby bo są smaczne i zdrowe ale wolę zjeść węgorza, łososia, pstrąga czy karpia z Tesco...(...)

Też wolę z marketu, albo sklepu rybnego, bo nie chce mi się paprać w patroszenie i skrobanie. :wacko:

Ja upieram się przy halibucie i miętusie, a i jeszcze sum jest pyszny... :P;)

Edytowane przez Alexspin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:D najsmaczniejszą rybę jaką jadłem był właśnie sum ale złowiony w RPA.

5,5kg - jednak to nie był chyba sum europejski.

 

Polskie węgorze, karpie, karasie złociste też są pyszne, pstrągi...

Nie wspomnę o śledziach, fląderkach czy trociach albo sandaczu.

Nawet pospolity dorsz czy płotka może przynieść wykwintny smak.

Dlaczego mam odpuszczać wszystkim rybom?

Lubię je jeść i nie po to je kłuję, stresuję żeby wypuszczać.

Sam wypuszczam wiele ryb choć często widuję takie, które później unoszą się na falach.

To smutne ale prawdziwe.

 

Kiedyś łowiłem setkę szczupaków w sezonie na wodzie PZW.

Wiele wypuszczałem.

Później przejęło tę wodę gospodarstwo rybackie i wyczyściło je sieciami, agregatami do cna.

Teraz jest tam pustynia.

Trudno o wymiarową sztukę.

 

Przynajmniej mam satysfakcję, że część przypadła dla mnie i dla kolegów.

Reszta i tak poszła na restauracyjne stoły albo zmarnowana.

 

Swego czasu widziałem szczupaczą samicę złowioną w tarle żeby "uzyskać" ikrę.

Widziałem jak męczyła się w słońcu u gospodarza rybackiego czekając na pobranie.

W końcu kury zjadły ikrę i tego nie zapomnę.

Podobnie bywało i pewnie jest z innymi rybami.

 

Chwalebne "złów i wypuść" jest czymś fajnym, proekologicznym ale wciskanie tego poglądu Polakowi na siłę jest irracjonalne.

Myślę, że każdy wędkarz wielokroć wypuszcza ryby i nie robi z tego halo.

Moda na C&R to fajna sprawa - ja myślę, że każdy szanujący się łowca ma to we krwi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, każdy ma swoje preferencje. Nie mógłbym być na przykład myśliwym, bo zastrzelonej zwierzyny nie da się uwolnić... :(

 

Nie można też generalizować działań gospodarstw rybackich. Wędkuję niemal wyłącznie (nie licząc wód zaliczanych do morskich) w jeziorach jednego z GR i nie mam zastrzeżeń do rybostanu. Oczywiście nie ma tam ryb rekordowych, ale jak dla mnie wystarczy jeśli złowię okonia >20cm, sandacza lub szczupaka >60cm, a takie tam pływają. Przy połowie mam adrenalinkę i satysfakcję, gdy uwolnione machną na pożegnanie ogonem... ;)  Dla tego nie zgłaszam moich połowów do WW, bo od moich miejscówek do najbliższego sklepu jest hoho... i jeszcze trochę, więc żadna rybka nie miałaby szans na przeżycie akcji z ważeniem i potwierdzaniem wyniku.

Edytowane przez Alexspin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Dla tego nie zgłaszam moich połowów do WW, bo od moich miejscówek do najbliższego sklepu jest hoho... i jeszcze trochę, więc żadna rybka nie miałaby szans na przeżycie akcji z ważeniem i potwierdzaniem wyniku.

 

są wagi, które możesz do kieszeni włożyć. Fakt, jeśli jesteś sam to trudno o dobre zdjęcie łowcy z rybą i świadka, który jest wymagany przy zgłoszeniu. Ale, ale ... wspominałeś, że łowisz ze swoja drugą, być może lepszą ;) połową.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...