Skocz do zawartości

Głupie pytanie o zacinanie ...


Rekomendowane odpowiedzi

Witam kolegów,

 

Wybaczcie moje głupie pytanie, ale nie ma mnie kto nauczyć ani pokazać...

moje pytanie dotyczy zacinania, otóż byłem dzisiaj połowić metodą gruntową miałem kilka "brań po sam kij" niestety ani jednej ryby nie złapałem, nie zaciąłem. Powiedzcie mi proszę w którym momencie należy zaciąć ?

 

Pozdrawiam,

Rafał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli to były brania po sam kij to tu pytanie, czy długie powolne podnoszone czy pół sekundowe "strzały"? Jeżeli to drugie to na takie brania nie reaguj, to małe-agresywne płotki. Natomiast jeżeli to drugie, to ja zawsze cierpliwie czekałem aż sygnalizator podejdzie pod sam kij i wtedy jeszcze sekundę i cięcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość woldi

Jeżeli to były brania po sam kij to tu pytanie, czy długie powolne podnoszone czy pół sekundowe "strzały"? Jeżeli to drugie to na takie brania nie reaguj, to małe-agresywne płotki. Natomiast jeżeli to drugie, to ja zawsze cierpliwie czekałem aż sygnalizator podejdzie pod sam kij i wtedy jeszcze sekundę i cięcie.

Jonasz7, a to się mylisz, bo nawet bardzo duże ryby potrafią brać delikatnie lub ,,krótko i szybko,, jak mała płotka, a czekanie na podejście sygnalizatora aż po kij często jest wielkim błędem wędkarza, ale jak to Ozet trafnie zaznaczył:

Niebagatelne znaczenie ma rodzaj i wielkość użytej przynęty,jak również konstrukcja zestawu i jego komunikatywność.Reszta jest praktyką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmm no cóż sygnalizator też nie pomógł, nie wyciągnąłem żadnej rybki na brzeg, najwyraźniej najważniejsze jest to co już napisane praktyka, jednak ciężko ją zdobyć nie mając z kim jechać na ryby. Co bardzo niemile mnie zaskoczyło to reakcja wędkarza, do którego podszedłem z prośbą o to czy mogę się rozstawić obok aby mi troszkę potłumaczył i pomógł, "nie mam czasu..." faktycznie będąc samemu na rybach i czekając na branie człowiek nie ma ani chwili... no nic może w następny weekend uda mi się do kogoś dosiąść albo nabrać trochę więcej doświadczenia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może zgłębić to o czym pisał Ozet a nie skupiać się na samym momencie zacięcia? Napisz jakiej wielkości, rodzaju i firmy haczyka używasz i jaką na niego zakładasz przynętę. Może w tym tkwi sedno niepowodzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Próbowałem haczyków firmy Cobra nr 8 i 12 jako przynętę używałem kukurydzy białych robaków, czerwonych robaków w różnych konfiguracjach raz same białe w ilości 2-3 szt. innym razem białe i czerwone, również kukurydzę i z dwa robaczki, ogólnie różne kombinacje :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ozet

Rafals,najlepiej opisz konstrukcję zestawu.Wielkość haczyków już znamy i moim zdaniem,do kukurydzy i czerwonych robaków mogą być nr.8-12. Do białych tak jak radzi Docio,bo może się okazać że to brania małych krąpików,tzw."żyletek".Podaj długość i średnicę przyponu.Sposób mocowania koszyczka/sprężyny do żyłki głównej(rurka anty-spl;krętlik z agrafką;trok boczny?)i użyty stoper/stopery.Bo jeżeli rurkę anty-s,czy rurkę sprężyny stopujesz z obu stron "na sztywno",to wszystko byłoby jasne.

Edytowane przez Ozet
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na żyłkę główną założony jest rurka anty do niej przymocowany koszyczek, na końcu żyłki głównej założony krętlik z agrafką, przed krętlikiem stoperek, długość przyponu jakieś 20 cm obecnie, sprawdzałem też inne długości, jego grubość to (jeżeli to ta grubość bo mam haczyki z przyponem) 0,14

Wygląda to mniej więcej tak jak na obrazku.

post-1352-0-08411700-1368464659_thumb.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ozet

Spróbuj zmniejszyć wagę koszyczka do koniecznego minimum,abyś mógł dorzucić w wybrane miejsce.Bo być może zbyt ciężki koszyczek grzęźnie w mule,czy innych osadach dennych i wciąga tam rurkę.Sprawdź czy stoper nie blokuje się w rurce.Usuń agrafkę,bo to dodatkowy czepliwy element zestawu.Do połączenia żyłki głównej z przyponem,sam krętlik w zupełności wystarczy.Nasuń pętelkę przyponu na krętlik,przez oczko krętlika przełóż haczyk,zaciągnij i gotowe.Kombinuj z długością przyponu i jego średnicą,wielkością haczyka,aż trafiasz na optymalne rozwiązanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie ponownie :)

 

cały weekend nad jeziorem pod namiotem z żoną i dzieciakami super sprawa.

Cóż jeżeli chodzi o wędkowanie to pogoda sprzyjała, opaliłem się ładnie, niestety na brzegu nie zawitała żadna rybka :(

w sobotę było bardzo dużo brań, dzisiaj o wiele mniej, ale nauczyłem sięteż czegoś nowego, np. tego że niekiedy można wyjąć zestaw z wody bezhaczyka i ponad połowy przyponu (nie miałem zaczepu...) oraz tego, żeprzy metodzie włosowej trzeba dobrze wymierzyć przypon bo inaczej ładniesię plącze :)

No nic niebawem kolejny weekend, może znowu się czegoś nowego nauczę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat trochę przycichł, ale postanowiłem napisać, że mój problem chyba się rozwiązał.

Nie wiem czy po tylu weekendowych wyprawach nabrałem wprawy, czy może rady aby zmniejszyć haczyk mi pomogły, ale wczoraj wyciągnąłem z wody dwa okonie (po około 16 cm) i płoć około 28 cm, wszystkie rybki wróciły zdrowe do wody, mam nadzieję, że wrócą większe ;)

Co prawda pobliscy wędkarze łowili więcej, co tłumaczę sobie większym doświadczeniem w doborze zanęty i przynęty, ale cieszy mnie to, że w końcu mi się udało ;)

 

Dziękuję serdecznie wszystkim za rady :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

po tylu weekendowych wyprawach nabrałem wprawy

 

I nabierzesz jeszcze więcej. To praktyka a nie teoria czyni mistrza. :) Wraz z obserwacją wody i poznawaniem jej zaczniesz odkrywać jej tajemnice, zależności i miejsca przebywania oraz żerowania ryb.

Mam przeczucie, że woda, w której łowisz, jest dość płytka a w takiej nie ma jednoznacznej granicy litoralu i podrośnięte osobniki zamiast przebywać nieco głębiej przy brzegu przemieszczają się w stronę otwartej wody. Stąd ten okonek, bo płotka jest już jak najbardziej rozsądnych rozmiarów.

Kolejnym punktem jest wzmożona ostrożność ryb w płytkich wodach. Specyfika pobierania pokarmu przez ryby polega na jego zasysaniu a nie połykaniu i gryzieniu jak my. Małe ryby z małymi pyszczkami nie mają szans na zassanie większej przynęty tak aby ją połknąć. Za to świetnie takie zasysanie widać na wskaźniku gruntówki. Wrażenie "śmiałego brania" potęguje przynęta, która jest rozwleczona wobec haczyka, czyli wszelkie jak najbardziej prawidłowo założone robactwo typu dżdżownice. Czy to dendrobeana, czy czerwone będą zasysane jedynie do momentu napotkania haczyka, który nie mieści się do pyszczka. Rybka odpływa z połową robala w pyszczku i haczykiem na zewnątrz, zacięcie jedynie wyrywa z pyszczka robala.

 

Wielkość haczyka jak i wielkość przynęty są elementami selektywnymi w połowie ryb. Małe rybki nie zassą dużej przynęty a tym samym nie będzie ich można zaciąć. Nie odpłyną też przyssane do dużej zwartej przynęty bo to nie pijawki :) a na haczyk 16, czy nawet 18, można spokojnie wyholować i dwukilogramego leszcza. :) 

 

Jak na mój gust już częściowo odkryłeś łowisko, choć możesz sobie z tego nie zdawać sprawy. Teraz pozostało jedynie dopasować się z zanętą, która ściągnie większe ryby w łowisko, bo drobnica zawsze będzie obecna. Warto też zwrócić uwagę na sam sposób zakładania przynęty. Często typowo książkowe schematy się nie sprawdzają i dla ostrożnych ryb należy przynętę zakłądać zdecydowanie głębiej na haczyk a nie tylko za końcówkę, szczególnie gdy dotyczy to przynęt innych niż robaki. Ziarno kuku założone za końcówkę, czy niemal całe na haczyk zawsze będzie wyglądać na jak najbardziej naturalny pokarm. To nie robal, który musi się ruszać. :) 

 

Uffff. Na dziś wystarczy. :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Witajcie po krótkiej przerwie na urlop :)

Byłem na Mazurach i wędkowałem od rana do wieczora z przerwami na sen, grilla i coś tam jeszcze ;)

Ogólnie sprawę ujmując złowiłem jedno wielkie g....o raptem jednego wymiarowego okonia, który wrócił do wody i dwie płotki, które były większe od dłoni i to tyle jeżeli chodzi o ryby które miały jakiś przyzwoity wymiar, natomiast nałowiłem setki małych płoci, które to brały niezależnie czy na spławik czy z gruntu, za żadne skarby nie mogłem zwabić w miejsca gdzie łowiłem większych ryb, pomimo, że nęciłem dość grubo.

Oczywiście wyjazd uznaję za bardzo pouczający i na pewno udany z uwagi na to, że wypocząłem jak nigdy, przetestowałem różne techniki połowu, z czego z całą pewnością mogę stwierdzić, że spining nie jest techniką dla mnie (bynajmniej na razie), co jeszcze mogę powiedzieć to, że przyroda i krajobraz jaki panuje nad jeziorem Dziki Gil, gdzie byłem jest po prostu fenomenalna.

Moje niepowodzenie jeżeli chodzi o połów większych ryb tłumaczę sobie tym, że nawet starzy doświadczeni wędkarze, którzy łowią nad tym jeziorem od lat mówili, że tak źle nigdy nie było :)

W załączeniu kilka zdjęć :)

post-1352-0-31703700-1371289360_thumb.jpgpost-1352-0-77537100-1371289362_thumb.jpgpost-1352-0-31714100-1371289364_thumb.jpgpost-1352-0-05751900-1371289366_thumb.jpgpost-1352-0-20500800-1371289367_thumb.jpgpost-1352-0-50313500-1371289368_thumb.jpg

Edytowane przez Rafals_1982
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...