Nicco Puccini Posted September 8, 2011 Report Share Posted September 8, 2011 Jakie przynęty polecacie na dużego lina? Wiem, że w łowisku pływają ładne sztuki, ale ciężko się do nich dobrać. Łowie głównie tyczką, łowisko to nie wielka glinianka z mocno zarośniętym dnem, ryby nie miały styczności z kulkami i pelletem i z doświadczenia wiem, że na to nie biorą. Kukurydzy też jakoś za bardzo nie chcą.... Macie jakieś pomysły? Link to comment Share on other sites More sharing options...
wind Posted September 8, 2011 Report Share Posted September 8, 2011 Klasycznie, czyli ... makaron. Duże kluchy, kolanka, podane na haku nr 10 lub 8. Warto makaron po ugotowaniu posypać cukrem waniliowym. Od 3 lat łowię na jeziorze, gdzie wiem, że są liny. Ale nie dawały się złowić, mimo, ze miejscówka była nęcona systematycznie, mimo, ze opłynąłem najbardziej oczywiste miejsca gdzie powinien być lin i ... nic. W tym roku zaczeliśmy łowić i nęcić makaronem. I pierwsze efekty już są. A i inne rybki, leszcze i płocie pojawiły się jakby większe. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nicco Puccini Posted September 8, 2011 Author Report Share Posted September 8, 2011 Dzięki za szybką odpowiedź. Makaron zawsze kojarzył mi się tylko z leszczami, a tu proszę- smakuje także linom... W najbliższych dniach sprawdzę czy działa na moim łowisku ten sposób. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mekok Posted September 10, 2011 Report Share Posted September 10, 2011 (edited) Nęć ziemniakami (posól tak jak do obiadu, ale nie za mocno, muszą być obrane ze skórki bo inaczej liny nie będą brały, nie wiem dlaczego, jakoś nie gustują w mundurkach ) 3-4 dni nęcenia. Później spławik, duży grunt, tak żeby spławik był pochylony, hak 8 a na nim kawałek ziemniaka i co najważniejsze cisza nad wodą bo lin to bardzo płochliwa ryba . Połamania. Edited September 10, 2011 by Mekok Link to comment Share on other sites More sharing options...
kacha21 Posted September 12, 2011 Report Share Posted September 12, 2011 Sposoby kolegów wyżej są dobre i często się sprawdzają. Ja dodatkowo ziemniaczki moczę w dipie truskawkowym i często na takie owocowe kartofelki łowie liny. Warto też spróbować główkę rosówki, bywa skuteczna. Link to comment Share on other sites More sharing options...
wind Posted September 19, 2011 Report Share Posted September 19, 2011 W najbliższych dniach sprawdzę czy działa na moim łowisku ten sposób. I jak wyniki ? Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nicco Puccini Posted September 20, 2011 Author Report Share Posted September 20, 2011 Nie takie jakie miały być. Cztery dni nęcenia ziemniaczkiem, makaronem pokrojonym i zanętą. Oczywiście w rozsądnych ilościach, żeby nie przekarmić. I lipa. Łowiłem na różne sposoby, Wind pisałeś żeby łowić na skraju nęconego miejsca, dobry sposób ale brały tylko ładniejsze karasie. Linów nie widać. Nawet nie widziałem charakterystycznych dla nich bąbelków....Może wszystkie wyginęły? P.S Wind czekam na relacje z trzech dni łowienia. Link to comment Share on other sites More sharing options...
wind Posted September 20, 2011 Report Share Posted September 20, 2011 P.S Wind czekam na relacje z trzech dni łowienia. Z trzech dni łowienia wyszedł jeden łowienia i dwa ... łojenia . Taki mam słaby charakter ... Może wezmę się na poważnie za tego bloga ... Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nicco Puccini Posted September 21, 2011 Author Report Share Posted September 21, 2011 Ostatnio też gdzieś słyszałem, że duże liny można skusić na główkę rosówki. Warto pewnie spróbować, więc może w następnym tygodniu się wybiorę. Wind, pisz bloga, fajnie się czyta relacje z wypraw. A co do łojenia...Nie ty jeden tak masz;) Pozdrawiam, Nikoś. Link to comment Share on other sites More sharing options...
bart Posted January 14, 2012 Report Share Posted January 14, 2012 Lina sprobuj łowić na robactwo podbne do bytującego w akwenie - jesli Ci nie żal - daj slimaczka wodnego - ewentualnie czerwony, rosówka - podaj jednąwędką tuż nad dnem, drugą próbuj w pól wody ,a nawet wyżej przy samej roslinności nawet tuż przy łodydze trzciny, czy 2-3 cm zwieś z liscia grążeli (jesli występują) - liny uwielbiają ściagać slimaki z roślin - musisz jak nabardziej naturalnie podać mu taki kąsek Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nicco Puccini Posted January 18, 2012 Author Report Share Posted January 18, 2012 Ślimaka powiadasz? ciekawe, nigdy nie próbowałem ślimaka zakładać na haczyk...I własnie, jak go założyć? Wydłubać go z domku czy jak? Serio pytam:) Przecież z resztą całego ślimaka jak założę to spławik chyba żywcowy by trzeba dać, te małe stworzenia swoje ważą... Proszę więc wodzu o więcej wskazówek Link to comment Share on other sites More sharing options...
bart Posted January 19, 2012 Report Share Posted January 19, 2012 Witam, mam na myśli te wodne ślimaki, one nie są tak duże - trzeba go wydobyć, albo ze zgniecioną skorupką nałożyć na haczyk - ot cała filozofia Świetnie też sprawdzi się pijawka czy czerwony, bardziej tu chodzi o naturalny sposób podania.... Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nicco Puccini Posted January 19, 2012 Author Report Share Posted January 19, 2012 Nawet te małe, wodne ślimuny trochę ważą...ale to jakoś idzie rozwiązać. Z naturalnym podaniem....Tu już więcej będzie kombinowania, ale nie ma rzeczy nie możliwych. Sugerowałeś, by podać przynętę z liścia lilii, ale u mnie na łowiskach ich nie ma. Rosną za to jakieś inne krzaki liściaste w wodzie, jest sporo tataraków....Nie wiem, jak to będzie nad wodą, ale podejrzewam, że będzie trudno podać przynętę na rośliny i nie zaczepić o nią. Ale i na to się coś poradzi pewnie. Zestaw oczywiście musi być mocny, bo to siłowe wyciąganie linów z krzaków będzie przy takim podaniu przynęty. Ale jedno mnie zastanawia- jak z sygnalizacją brania przy łowieniu z liści czy innych krzaków? Przynęta przecież leżeć będzie na jakimś krzaczku, wisieć na listku...Wydawać by się mogło, że jedynym sygnalizatorem brania może być nasz wzrok...Czy się mylę? Ty już tak łowiłeś? Jest to bardzo ciekawy sposób, który mnie zaintrygował. Link to comment Share on other sites More sharing options...
bart Posted January 19, 2012 Report Share Posted January 19, 2012 Z liścia nie miałem przyjemności podawać przynęty, bo grążele nie występują w moich akwenach. Z tego co pamiętam sztuka polegała na położeniu małego spławiczka na liściu Jeśli chodzi o trzcinowiska standardowo spławiczek jak najbliżej łodyg Link to comment Share on other sites More sharing options...
Minus Posted February 10, 2012 Report Share Posted February 10, 2012 kiedyś czytałem w jakiejś gazecie wędkarskiej przepis na kluchy które smakują linom to było coś takiego jednego ziemniaka ugotować a drugiego takiego samego zetrzeć jak na placki ziemniaczane, ostudzić (bardzo ważne) gotowanego ziemniora i ugnieść jak na purre wymieszać oba ziemniaki dodać mąki tak aby była kosystencja umożliwiająca wykonanie małych kulek lub wałków aha dodać jeszcze kurkumy która nada żółty kolor który liny lubią takie wałeczki lub kulki kluski wrzucić do gotującej się wody i oczekać aż wypłyną po wystygnięciu można kilka dni w lodówce przechowywać i łatwo je kroić na odpowiednie rozmiary - dobrze się trzymają na haku a liny raczej większe na to biorą ps ten przepis był w jakimś letnim numerze WMH Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nicco Puccini Posted February 11, 2012 Author Report Share Posted February 11, 2012 Ja stosowałem to co kolega opisał wyżej na karasie. Skuteczne bywało, na liny nie miałem gdzie wypróbować. Tylko, że ja nie dodawałem ziemniaka potarkowanego...Być może to jest ten składnik X, bez którego rybom to nie smakuje. A tak z boku rzekłwszy- w moich stronach to przepis na... kopytka, czy tez właśnie kluchy, które z okraską z cebulki i skwareczków jadam często na kolację. Link to comment Share on other sites More sharing options...
ms80 Posted February 11, 2012 Report Share Posted February 11, 2012 Minus, podobną przynete kiedyś stosowaliśmy na karpie - kopytka. Mój ojciec wyczytał w jakimś starym czasopiśmie (chyba Wędkarz Polski). Pamiętam, kiedyś nawet z pieprzem w składzie się sprawdzały . Trzeba było tylko troche ponęcić, by rybki się przyzwyczaiły i brania były pewne. Zaletą gotowanego ciasta, jest, że z czasem zaczyna robić się twarde i drobnica nie skubie. Ostatnio na liny zasadzam się rzadko, ale dla mnie zawsze przynetą sprawdzoną jest kukurydza konserwowa. Poza kukurydzą dobrą przyneta na liny i inne ryby karpiowate jest ciasto z kaszy mannej - tylko nie wszędzie jest tak samo skuteczne, czasem drobnica dość szybko obgryza z haczyka. Ja do takiego ciasta dodaje zawsze jakiś zapach (n aogół wanilia lub leszcz belge). Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest woldi Posted February 11, 2012 Report Share Posted February 11, 2012 A mój przepis na dużego lina to wczesną wiosną pęczek pinek na wykladanym, a później rosówka dana na wolnej żyłce Link to comment Share on other sites More sharing options...
baloonstyle Posted February 12, 2012 Report Share Posted February 12, 2012 Mój ojciec liny łapie na ciasto , zawsze koloru zółtego, sam je z czegoś robi ale niestety nie wiem z czego Link to comment Share on other sites More sharing options...
~Piotr~ Posted February 12, 2012 Report Share Posted February 12, 2012 Ja właśnie nęciłem liny ciastem z chleba pszennego i łowiłem na nie, wyniki miałem dobre. W tym sezonie mam zamiar spraktykować i użyć jako zanęty wykiełkowanych ziaren pszenicy oraz kukurydzy, wtedy ziarno będzie miało bardziej charakter roślinny. W polu nęcenia dodam również zgniecione kulki rzęsy wodnej zaprawione mąką, żeby powstała masa i utonęły, jeszcze z osobna rzucę kulki z ciasta chleba. Oczywiście wszystkiego użyje z umiarem. Miejsce wybiorę o dnie piaszczystym, żwirowym, w pobliżu roślinności, wtedy liny będą mogły łatwo zlokalizować pole nęcenia i smakować. To taki mój plan, a jak będzie sie okaże, sami wiecie jak to jest z planowaniem czegoś. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Minus Posted February 14, 2012 Report Share Posted February 14, 2012 a słyszeliście o tym że lina się nęci świńskim łajnem i czasami do zanęty daje się odchody gołębie, wychodzi na to że linek to mały śmierdziuszek Link to comment Share on other sites More sharing options...
wind Posted February 14, 2012 Report Share Posted February 14, 2012 O gołębich odchodach słyszałem, o świńskim guanie to nie. Można je nawet kupić paczkowane, tyle, że radzą uważać z ilością, łatwo "przedawkować" . Podobno świetny dodatek na wszelkie karpiowate. Link to comment Share on other sites More sharing options...
ms80 Posted February 14, 2012 Report Share Posted February 14, 2012 a słyszeliście o tym że lina się nęci świńskim łajnem i czasami do zanęty daje się odchody gołębie, wychodzi na to że linek to mały śmierdziuszek Ja słyszałem o końskim łajnie . Wiem, że pod "krowimi plackami" można znaleźć czerwone robaki, które są też skuteczną przynęta na lina. Jeżeli chodzi o świńskie g..o, to chyba się nie nadaje (choć w sumie jako paszy do hodowli trzody używa się zbóż i paszy bazującej na zbożach). Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nicco Puccini Posted February 14, 2012 Author Report Share Posted February 14, 2012 Słyszałem i ja...Ale jakoś mi to nie leży, żeby ryby nęcić odchodami...Zwyczajnie nie mogę się przemóc do tego. A co do krowich placków...To akurat prawda, często jak łowię gdzieś na łące to idę i zbieram świeżą przynętę...Ale czerwone są lepsze z odchodów końskich moim skromnym zdaniem:P Generalnie często i gęsto kombinujemy jak możemy, a się okazuje, że wystarczy zwykłego ziemniaka z obiadu pokroić w kostkę i założyć na haczyk... Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Create an account or sign in to comment
You need to be a member in order to leave a comment
Create an account
Sign up for a new account in our community. It's easy!
Register a new accountSign in
Already have an account? Sign in here.
Sign In Now