Skocz do zawartości

Co na dużego lina?


Nicco Puccini
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Jakie przynęty polecacie na dużego lina? Wiem, że w łowisku pływają ładne sztuki, ale ciężko się do nich dobrać. Łowie głównie tyczką, łowisko to nie wielka glinianka z mocno zarośniętym dnem, ryby nie miały styczności z kulkami i pelletem i z doświadczenia wiem, że na to nie biorą. Kukurydzy też jakoś za bardzo nie chcą.... Macie jakieś pomysły?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klasycznie, czyli ... makaron. Duże kluchy, kolanka, podane na haku nr 10 lub 8. Warto makaron po ugotowaniu posypać cukrem waniliowym.

Od 3 lat łowię na jeziorze, gdzie wiem, że są liny. Ale nie dawały się złowić, mimo, ze miejscówka była nęcona systematycznie, mimo, ze opłynąłem najbardziej oczywiste miejsca gdzie powinien być lin i ... nic. W tym roku zaczeliśmy łowić i nęcić makaronem. I pierwsze efekty już są. A i inne rybki, leszcze i płocie pojawiły się jakby większe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nęć ziemniakami (posól tak jak do obiadu, ale nie za mocno, muszą być obrane ze skórki bo inaczej liny nie będą brały, nie wiem dlaczego, jakoś nie gustują w mundurkach ) 3-4 dni nęcenia. Później spławik, duży grunt, tak żeby spławik był pochylony, hak 8 a na nim kawałek ziemniaka i co najważniejsze cisza nad wodą bo lin to bardzo płochliwa ryba .

Połamania.

Edytowane przez Mekok
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie takie jakie miały być. Cztery dni nęcenia ziemniaczkiem, makaronem pokrojonym i zanętą. Oczywiście w rozsądnych ilościach, żeby nie przekarmić. I lipa. Łowiłem na różne sposoby, Wind pisałeś żeby łowić na skraju nęconego miejsca, dobry sposób ale brały tylko ładniejsze karasie. Linów nie widać. Nawet nie widziałem charakterystycznych dla nich bąbelków....Może wszystkie wyginęły?

P.S Wind czekam na relacje z trzech dni łowienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio też gdzieś słyszałem, że duże liny można skusić na główkę rosówki. Warto pewnie spróbować, więc może w następnym tygodniu się wybiorę.

Wind, pisz bloga, fajnie się czyta relacje z wypraw. A co do łojenia...Nie ty jeden tak masz;)

Pozdrawiam, Nikoś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Lina sprobuj łowić na robactwo podbne do bytującego w akwenie - jesli Ci nie żal - daj slimaczka wodnego - ewentualnie czerwony, rosówka - podaj jednąwędką tuż nad dnem, drugą próbuj w pól wody ,a nawet wyżej przy samej roslinności nawet tuż przy łodydze trzciny, czy 2-3 cm zwieś z liscia grążeli (jesli występują) - liny uwielbiają ściagać slimaki z roślin - musisz jak nabardziej naturalnie podać mu taki kąsek :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ślimaka powiadasz? ciekawe, nigdy nie próbowałem ślimaka zakładać na haczyk...I własnie, jak go założyć? Wydłubać go z domku czy jak?:) Serio pytam:) Przecież z resztą całego ślimaka jak założę to spławik chyba żywcowy by trzeba dać, te małe stworzenia swoje ważą...

Proszę więc wodzu o więcej wskazówek :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, mam na myśli te wodne ślimaki, one nie są tak duże - trzeba go wydobyć, albo ze zgniecioną skorupką nałożyć na haczyk - ot cała filozofia :) Świetnie też sprawdzi się pijawka czy czerwony, bardziej tu chodzi o naturalny sposób podania....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet te małe, wodne ślimuny trochę ważą...ale to jakoś idzie rozwiązać. Z naturalnym podaniem....Tu już więcej będzie kombinowania, ale nie ma rzeczy nie możliwych. Sugerowałeś, by podać przynętę z liścia lilii, ale u mnie na łowiskach ich nie ma. Rosną za to jakieś inne krzaki liściaste w wodzie, jest sporo tataraków....Nie wiem, jak to będzie nad wodą, ale podejrzewam, że będzie trudno podać przynętę na rośliny i nie zaczepić o nią. Ale i na to się coś poradzi pewnie. Zestaw oczywiście musi być mocny, bo to siłowe wyciąganie linów z krzaków będzie przy takim podaniu przynęty.

Ale jedno mnie zastanawia- jak z sygnalizacją brania przy łowieniu z liści czy innych krzaków? Przynęta przecież leżeć będzie na jakimś krzaczku, wisieć na listku...Wydawać by się mogło, że jedynym sygnalizatorem brania może być nasz wzrok...Czy się mylę? Ty już tak łowiłeś? Jest to bardzo ciekawy sposób, który mnie zaintrygował.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z liścia nie miałem przyjemności podawać przynęty, bo grążele nie występują w moich akwenach. Z tego co pamiętam sztuka polegała na położeniu małego spławiczka na liściu :)

Jeśli chodzi o trzcinowiska standardowo spławiczek jak najbliżej łodyg :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

kiedyś czytałem w jakiejś gazecie wędkarskiej przepis na kluchy które smakują linom

to było coś takiego

jednego ziemniaka ugotować a drugiego takiego samego zetrzeć jak na placki ziemniaczane, ostudzić (bardzo ważne) gotowanego ziemniora i ugnieść jak na purre wymieszać oba ziemniaki dodać mąki tak aby była kosystencja umożliwiająca wykonanie małych kulek lub wałków aha dodać jeszcze kurkumy która nada żółty kolor który liny lubią

takie wałeczki lub kulki kluski wrzucić do gotującej się wody i oczekać aż wypłyną

po wystygnięciu można kilka dni w lodówce przechowywać i łatwo je kroić na odpowiednie rozmiary - dobrze się trzymają na haku a liny raczej większe na to biorą

ps ten przepis był w jakimś letnim numerze WMH

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja stosowałem to co kolega opisał wyżej na karasie. Skuteczne bywało, na liny nie miałem gdzie wypróbować. Tylko, że ja nie dodawałem ziemniaka potarkowanego...Być może to jest ten składnik X, bez którego rybom to nie smakuje.

A tak z boku rzekłwszy- w moich stronach to przepis na... kopytka, czy tez właśnie kluchy, które z okraską z cebulki i skwareczków jadam często na kolację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Minus, podobną przynete kiedyś stosowaliśmy na karpie - kopytka. Mój ojciec wyczytał w jakimś starym czasopiśmie (chyba Wędkarz Polski). Pamiętam, kiedyś nawet z pieprzem w składzie się sprawdzały :). Trzeba było tylko troche ponęcić, by rybki się przyzwyczaiły i brania były pewne. Zaletą gotowanego ciasta, jest, że z czasem zaczyna robić się twarde i drobnica nie skubie.

Ostatnio na liny zasadzam się rzadko, ale dla mnie zawsze przynetą sprawdzoną jest kukurydza konserwowa. Poza kukurydzą dobrą przyneta na liny i inne ryby karpiowate jest ciasto z kaszy mannej - tylko nie wszędzie jest tak samo skuteczne, czasem drobnica dość szybko obgryza z haczyka. Ja do takiego ciasta dodaje zawsze jakiś zapach (n aogół wanilia lub leszcz belge).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja właśnie nęciłem liny ciastem z chleba pszennego i łowiłem na nie, wyniki miałem dobre.

W tym sezonie mam zamiar spraktykować i użyć jako zanęty wykiełkowanych ziaren pszenicy oraz kukurydzy, wtedy ziarno będzie miało bardziej charakter roślinny. W polu nęcenia dodam również zgniecione kulki rzęsy wodnej zaprawione mąką, żeby powstała masa i utonęły, jeszcze z osobna rzucę kulki z ciasta chleba. Oczywiście wszystkiego użyje z umiarem. Miejsce wybiorę o dnie piaszczystym, żwirowym, w pobliżu roślinności, wtedy liny będą mogły łatwo zlokalizować pole nęcenia i smakować. To taki mój plan, a jak będzie sie okaże, sami wiecie jak to jest z planowaniem czegoś.

post-58-0-67980800-1329050694_thumb.jpg

post-58-0-39489200-1329050765_thumb.jpg

post-58-0-98745700-1329050806_thumb.jpg

post-58-0-84246300-1329050871_thumb.jpg

post-58-0-31506100-1329050896_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O gołębich odchodach słyszałem, o świńskim guanie to nie. Można je nawet kupić paczkowane, tyle, że radzą uważać z ilością, łatwo "przedawkować" ;) . Podobno świetny dodatek na wszelkie karpiowate.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a słyszeliście o tym że lina się nęci świńskim łajnem i czasami do zanęty daje się odchody gołębie, wychodzi na to że linek to mały śmierdziuszek

Ja słyszałem o końskim łajnie ;). Wiem, że pod "krowimi plackami" można znaleźć czerwone robaki, które są też skuteczną przynęta na lina. Jeżeli chodzi o świńskie g..o, to chyba się nie nadaje (choć w sumie jako paszy do hodowli trzody używa się zbóż i paszy bazującej na zbożach).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słyszałem i ja...Ale jakoś mi to nie leży, żeby ryby nęcić odchodami...Zwyczajnie nie mogę się przemóc do tego. A co do krowich placków...To akurat prawda, często jak łowię gdzieś na łące to idę i zbieram świeżą przynętę...Ale czerwone są lepsze z odchodów końskich moim skromnym zdaniem:P

Generalnie często i gęsto kombinujemy jak możemy, a się okazuje, że wystarczy zwykłego ziemniaka z obiadu pokroić w kostkę i założyć na haczyk...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...