Jump to content

Dorsze - z kutra, łodzi, z brzegu .... byle na wędkę :D


okno
 Share

Recommended Posts

Witam

W sobotę w Władysławowie lądujemy z wcześniej umówionym składem nad którym to na czele tej wyprawy stał Prezes Baloonstyle z pozostałymi członkami wyprawy: Minus i jego brat Tomek z synem Pat8, Donkocur, Paszczak, no i ja Okno.

post-160-0-96060500-1332712592_thumb.jpg

W Władysławowie meldujemy się o 1 30 aby zająć na kutrze dobre miejsca na rufie.

post-160-0-21054000-1332713011_thumb.jpg post-160-0-56924300-1332713023_thumb.jpg

Co niektórzy pospacerowali po porcie, część zostało na kutrze umilając sobie czas rozmową i tak doczekaliśmy wschodu słońca nad portem.

post-160-0-13934500-1332713055_thumb.gif post-160-0-54655900-1332712999_thumb.gif post-160-0-26022300-1332713033_thumb.gif post-160-0-93109900-1332713044_thumb.gif

Czekając na resztę uczestników wyprawy i obsługę kutra popijaliśmy sobie herbatkę i coś jeszcze oraz podziwialiśmy wschód słońca.

post-160-0-48070200-1332712540_thumb.jpg post-160-0-65385800-1332712574_thumb.jpg

Przed siódmą odbijamy od nabrzeża i kierujemy się do wyjścia z portu. Humory nam się jeszcze lepiej poprawiają co widać po "gębie" prezesa stojącego razem z Paszczakiem.

post-160-0-56558100-1332712556_thumb.jpg

Reszta szczurów lądowych usadawia się na ławeczce.

post-160-0-75300500-1332712608_thumb.jpg post-160-0-60473500-1332712645_thumb.jpg post-160-0-42221000-1332714262_thumb.jpg post-160-0-47720800-1332714028_thumb.jpg

I tak w pełni szczęśliwi wypływamy na łowiska z portu wraz z innymi jednostkami

post-160-0-04845400-1332714396_thumb.gif post-160-0-85639100-1332714406_thumb.gif post-160-0-27550900-1332714416_thumb.gif

Po 1,5 godz. płynięciu docieramy na łowisko, jeden sygnał i pilkiery lądują w bałtyku a pierwsze dorsze na pokład. Tylko Donkocur miał nie ciekawa minę gdyż martwił się że mu źle poszło, a martwił się na zapas jak się później okazało.

post-160-0-22422300-1332714742_thumb.gif post-160-0-08855400-1332714830_thumb.gif post-160-0-21155800-1332714916_thumb.gif post-160-0-38443000-1332715019_thumb.gif

Dwa sygnały, pilkiery z wody, kije do uchwytów i na następne łowisko.

post-160-0-97781700-1332715629_thumb.gif post-160-0-90501300-1332715640_thumb.gif post-160-0-17412400-1332715692_thumb.gif post-160-0-71389200-1332715804_thumb.gif

Po dopłynięciu znowu sygnał, pilkiery do Bałtyku i kolejne dorsze lądują na pokładzie.

post-160-0-40728300-1332716152_thumb.gif post-160-0-77632500-1332716184_thumb.gif post-160-0-21609600-1332716234_thumb.gif post-160-0-64958400-1332716305_thumb.gif

I znowu, dwa sygnały, pilkiery z wody, kije do uchwytów i dalej na następne łowisko. Humory dopisywały nawet uśmiech na twarzy Donkocur się pojawił gdyż nie źle sobie połowiliśmy.

post-160-0-92097600-1332716762_thumb.gif post-160-0-02252500-1332717127_thumb.gif post-160-0-18750300-1332716922_thumb.gif post-160-0-33859700-1332716965_thumb.gif

I znowu, dwa sygnały, pilkiery z wody, kije do uchwytów i dalej na następne łowisko. W miedzy czasie załoga przygotowała nam po gorącej kiełbasie z chlebkiem i tak zajadając kiełbaski do płynęliśmy do łowiska, które okazało się najzasobniejsze w dorsze.

post-160-0-43434500-1332717744_thumb.gif post-160-0-41320300-1332717799_thumb.gif post-160-0-70400300-1332717881_thumb.gif post-160-0-54521600-1332717974_thumb.gif

Tym razem trzy sygnały, pilkiery z wody, kije do uchwytów i z pełnymi kuwetami obieramy kurs na port.

post-160-0-58995700-1332718592_thumb.gif post-160-0-57723300-1332718648_thumb.gif post-160-0-89049500-1332720504_thumb.jpg

Około 16,30 wpływamy do portu, wyładunek całego majdanu na nabrzeże, do samochodów i jazda do domu.

Należało by tu podziękować prezesowi Baloonowi za zorganizowanie miejsc dla nas na kutrze, za jego szeroki uśmiech pełną gębą, jego fachowe porady starego wilka morskiego oraz za jego życzliwość i cierpliwość wobec nas. Bez niego wyprawa tak wspaniała nie doszła by do skutku.

Hura, hura, hura Baloonstyle.

Edited by okno
Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Witam dobre dusze morskie i nie tylko

W sobotę przed świtem zameldowałem się we Władysławowie na kutrze Ostry.

post-160-0-24761200-1334519883_thumb.jpg

O godzinie 6 pełen skład i wypływamy. Pan Janek tym razem na dziobie.

post-160-0-68247000-1334520019_thumb.jpg

Mijamy główkę falochronu i zaczyna się jazda. Morze rozfalowane po wczorajszym wietrze - martwa fala. Ale to nic, bo jak zapowiadały prognozy miało się uspokoić. Im dalej od portu to większa fala, miejscami przelewało się przez sterówkę i chlapało tych na rufie. W między czasie śniadanko z kanapek z wątrubek dorsza i smalcem - pychota, nawsuwałem się ile mogłem. Jem sobie a tu pierwsza ofiara startuje aby oddać daninę neptunowi, po chwili druga i trzecia. Do końca rejsu jakoś blado im się patrzyło z twarzy i rejs mieli przekichany, nawet jednemu z nich udało się dorsza złowić. A mnie nie ruszało ku memu zadowoleniu. Po dwóch godzinach niezłej jazdy docieramy na pierwsze łowisko. Jestem na dziobie i oparty o koło ratunkowe, jedna noga przepleciona przez reling, druga szeroko rozstawiona i wyciągam pierwszą sztukę, nawet ładną. Później dalej na kolejne łowiska.

Kasta powoli się zapełnia.

post-160-0-86748300-1334521640_thumb.jpg

Mineliśmy polską strefę i kontrola straży granicznej, na szczęście na kutrze obok. Z Ostrym pogadali sobie przed "szczekaczkę" i zostawili nas w spokoju.

A kasta dalej się zapełniała przy skakaniu z fali na falę, ale humory dopisywały i jakoś dało się łowić.

post-160-0-36563200-1334521936_thumb.jpg post-160-0-38716100-1334522786_thumb.jpg

Rybki nie chciały z nami współpracować, z łowisk wyciągaliśmy pojedyncze sztuki więc szyper popłynął na wrak. Na wraku same straty i zero ryb więc obraliśmy kierunek na port.

Morze zaczęło się uspokajać i wyjrzało słońce, zrobiło się nawet przyjemnie i przestało nas oblewać.

Nawet dało się posiedzieć na pokładzie.

post-160-0-16576200-1334522289_thumb.jpg

Morze się uspokajało, ale za to mgła się pojawiła która towarzyszyła nam do samego portu.

Podczas powrotu wyprawianie rybek przez bosmana oraz świetna zupa rybna ze świeżo złowionych dorszy - pychota, najadłem się do bólu.

W porcie jesteśmy o 17, pakowanie do samochodu i jazda do domu ze świeżym mięskiem, nie dużo tego było, ale w sam raz i rozsądne sztuki. Teraz leczę poobijane kości, ale jazda była przednia, czegoś takiego jeszcze nie przeżyłem.

Pozdrawiam wszystkich

Jan

Link to comment
Share on other sites

Witam

Tym razem w piątek razem z Bartkiem Baloonem meldujemy się znowu we Władysławowie na szybkiej łodzi Marinero,

post-160-0-99453400-1335037258_thumb.jpg post-160-0-81450700-1335037373_thumb.jpg i zajmujemy miejsce na rufie.

Władysławowo przywitało nas padającą mżawką która wkrótce ustąpiła i niebo zaczynało się przejaśniać, ale na krótko.

post-160-0-52432500-1335038249_thumb.jpg post-160-0-71218500-1335038279_thumb.jpg post-160-0-43865900-1335038793_thumb.jpg

O godzinie 7 komplet ludzi z morską pasją w liczbie 9, zajmują miejsca na łodzi post-160-0-13649100-1335039054_thumb.jpg

i wypływamy z portu pozostawiając ciche wody za sobą.

post-160-0-90856700-1335039516_thumb.jpg post-160-0-05297300-1335039570_thumb.jpg

post-160-0-30032400-1335039655_thumb.jpg post-160-0-20642800-1335039750_thumb.jpg post-160-0-56737500-1335047371_thumb.jpg

Minęliśmy główkę portu

post-160-0-44622200-1335040245_thumb.jpg post-160-0-09580300-1335040293_thumb.jpg post-160-0-23050100-1335040445_thumb.jpg

a morze przywitało nas falami i wiatrem. post-160-0-50437200-1335040664_thumb.jpg post-160-0-52639500-1335040840_thumb.jpg

Po minięciu toru wodnego zaczęła się jazda.

post-160-0-45678600-1335041624_thumb.jpg post-160-0-37560900-1335041658_thumb.jpg post-160-0-18988400-1335041754_thumb.jpg

Łódź chyba przystosowana do płynięcia w pionie, trzeba było dobrze się trzymać

post-160-0-52499700-1335042272_thumb.jpg post-160-0-14675600-1335042310_thumb.jpg

aby z niej nie wypaść do morza, no i te fale. Skakaliśmy jak żaby aż do pierwszego łowisko, do którego dopłynęliśmy po 2 godzinach szaleńczej jazdy cali i zdrowi, a o dziwo nie poobijani.

Na łowiskach nie byliśmy sami

post-160-0-74656800-1335042728_thumb.jpg post-160-0-68454300-1335042771_thumb.jpg post-160-0-26861000-1335043095_thumb.jpg

bo w tym dniu wypłynęło chyba całe Władysławowo włącznie ze mną.post-160-0-95072400-1335045596_thumb.jpg

Rybki na pierwszym łowisku nie specjalnie chciały z nami współpracować, ale po kilka sztuk i tak wylądowało w kastach. post-160-0-07786100-1335043565_thumb.jpg

Na następnych łowiskach było trochę lepiej i kasty zaczęły się zapełniać dorszykami.Jedne większe jedne mniejsze rewelacji nie było.

post-160-0-44475200-1335043803_thumb.jpg post-160-0-08310900-1335043851_thumb.jpg post-160-0-85897700-1335043952_thumb.jpg post-160-0-66387500-1335044116_thumb.jpg

I tak z łowiska do łowiska. Rybki były rozproszone więc trzeba było ich szukać i szukaliśmy ich aż do 55 mil (około 100 km) od brzegu.

Po około 8 godzinach bujania się na falach wszyscy już mieli dosyć tej huśtawki i czas było wracać do portu. I znowu zaczęła się jazda po falach. Po dwóch godzinach skakania z fali na falę cali i zdrowi wpłynęliśmy do portu.post-160-0-18811900-1335045314_thumb.jpg post-160-0-15578400-1335045395_thumb.jpg

Wyprawa i połowy była udana mimo takiej jazdy na falach. Jeszcze takich połowów nie przeżyłem i dziwię się samemu sobie że nie nęciłem dorszy, albo jak kto woli nie składałem daniny neptunowi.

Humory nam dopisały co w szczególności widać to po Bartku. post-160-0-53166500-1335046075_thumb.jpg

O 19 pakowanie do samochodu i droga powrotna do domu.

Nie mogąc usiedzieć spokojnie na tyłku, w niedziele zamelduje się na Marinero 2 i dalej będę leczyć morskiego zajoba. cdn......

Pozdrawiam ludzi opętanych pasją.

Jan

Edited by okno
Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Bornholm 26 i 27 kwietnia

Wraz z Baloonem i Minusem zachciało nam się odwiedzić łowiska na Bornholmie i tak wieczorem w Kołobrzegu na jednostce PELIKAN zajmujemy miejsca na rufie,

post-160-0-53441600-1335908327_thumb.jpg post-160-0-44866700-1335908358_thumb.jpg post-160-0-79475600-1335908395_thumb.jpg

po czym lokujemy się w kajucie, wybierając sobie koje do spania. post-160-0-14600000-1335908449_thumb.jpg

O 24 wypływamy z Kołobrzegu post-160-0-35908900-1335908506_thumb.jpg post-160-0-52882400-1335908528_thumb.jpg

biorąc kurs na wyspę Bornholm.Ja rozlokowałem się wygodnie na koju i minąwszy główkę portu zasnełem.

Po 5 godzinnym rejsie super śniadanie w mesie,

post-160-0-50893000-1335908610_thumb.jpg post-160-0-66925800-1335908574_thumb.jpg

no i łowy na wodach Bornholmu czas zacząć.

Pierwsze dorsze lądują w kastach, takie jakieś czarne, ale pewnie że z małej głębokości bo z 15 m i z porośniętego dna.

post-160-0-07158200-1335908972_thumb.jpg post-160-0-44135500-1335910093_thumb.jpg post-160-0-05695000-1335917580_thumb.jpg

Trochę tych dorszy nawet sobie połowiliśmy i to przy porządnym kołysaniu jednostki - do stabilnych mimo swoich rozmiarów to ona nie należała.

I tak z łowiska na łowisko kręciliśmy się w zasadzie koło brzegu, tak na głębokości 15 do 20 m.

post-160-0-58001200-1335910549_thumb.jpg post-160-0-17534800-1335910651_thumb.jpg post-160-0-30459600-1335910756_thumb.jpg

W miedzy czasie obiadek i kawki do oporu. post-160-0-09688600-1335910947_thumb.jpg

Tak w zasadzie minął pierwszy dzień na łowiskach, i czas było zawijać do portu na wyspie do którego wpływaliśmy o 18.

post-160-0-95663300-1335911324_thumb.jpg post-160-0-03340300-1335911426_thumb.jpg post-160-0-62469900-1335911623_thumb.jpg

post-160-0-39136700-1335912068_thumb.jpg post-160-0-06836500-1335911758_thumb.jpg post-160-0-75720800-1335911956_thumb.jpg

Zacumowaliśmy w spokojnym miejscu do nabrzeża przy samym miasteczku Nexo

post-160-0-51504400-1335912289_thumb.jpg post-160-0-55826900-1335912385_thumb.jpg post-160-0-30192100-1335913299_thumb.jpg

A że humory nam dopisywały post-160-0-78441000-1335912501_thumb.jpg post-160-0-02382200-1335912549_thumb.jpg

wyruszyliśmy pooglądać okolicę. post-160-0-28309900-1335912717_thumb.jpg post-160-0-33579700-1335912779_thumb.jpg

post-160-0-16791500-1335913132_thumb.jpg post-160-0-87107500-1335913055_thumb.jpg post-160-0-39973000-1335913459_thumb.jpg

post-160-0-82923600-1335912992_thumb.jpg post-160-0-00792900-1335913548_thumb.jpg post-160-0-01074600-1335913597_thumb.jpg

post-160-0-75080600-1335913678_thumb.jpg post-160-0-62721500-1335913761_thumb.jpg post-160-0-44258700-1335913919_thumb.jpg

Po powrocie kolacyjka, trochę dyskusji i spać.

Rano o 4 wypływamy z portu gdyż na łowisko mamy 2 godziny przelotu.

Wschód słońca zastaje nas już na morzu post-160-0-71097200-1335914180_thumb.jpg

niebo się przejaśnia post-160-0-09058700-1335914361_thumb.jpg post-160-0-43767400-1335914390_thumb.jpg

i po śniadaniu zaczynamy łowić. Pierwszy napływ, głębokość 50 m jak w studni, drugi to samo, i kolejny, kolejny, kolejny.... aż tak do Kołobrzegu. Krew nas zalewała jak widzieliśmy jak szyper napływał na łowiska, aby jak najprędzej do Kołobrzegu. A my: "nie machaj wędą bo i tak nie będą"

Co tu dużo opisywać, szyper po prostu miał nas głęboko gdzieś a jego umiejętności w znajdowaniu ławic na morzu równały się zeru.

Nawet optymistyczny Bartek wyglądał post-160-0-98312500-1335915352_thumb.jpg

jakoś głupio chociaż złowił dorszyka jak pilkiera.I w wisielczym nastroju wpływamy do portu.post-160-0-32817700-1335916213_thumb.jpg

post-160-0-31515100-1335916043_thumb.jpg post-160-0-34802500-1335915619_thumb.jpg post-160-0-30812800-1335915912_thumb.jpg

Po zacumowaniu rozglądałem się za armatorem ale się nie pojawił. Pewnie został uprzedzony przez załogę o naszym nie zadowoleniu któremu chciałem dać upust. Dopiero na drugi dzień w rozmowie z telefonicznej z armatorem po prostu na nim się wyżyłem. Szyper drugim dniem swojego lenistwa i ignorancją zrąbał nam całą wyprawę na Bornholm.

I tu sprawdziło się przysłowie "cudze chwalicie, swego nie znacie" nie ma to jak we Władysławowie.

Pozdrawiam

Jan

Edited by okno
Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Witam

Jakoś długo nie mogłem wytrzymać bez kołysania na falach Bałtyku i w poniedziałek 14 maja melduje się we Władysławowie przed świtem.

post-160-0-37509000-1337269057_thumb.jpg post-160-0-56396200-1337269179_thumb.jpg post-160-0-89228300-1337269235_thumb.jpg

Tym razem zabieram ze sobą córkę która jeszcze nie łowiła dorszy w Bałtyku

post-160-0-99046300-1337269392_thumb.jpg post-160-0-62364200-1337269912_thumb.jpg

a wędkowała ze mną na jeziorach łowiąc szczupaki.

post-160-0-15899600-1337269719_thumb.jpg post-160-0-42126900-1337269835_thumb.jpg

Świt zastaje nas w porcie post-160-0-38933500-1337270042_thumb.jpg

a słońce wychyla się za horyzontu post-160-0-63718700-1337270257_thumb.jpg post-160-0-95750200-1337270351_thumb.jpg

Tym razem wybrałem jednostkę m/y Nautic

post-160-0-64305100-1337270463_thumb.jpg post-160-0-20422400-1337270560_thumb.jpg

O godzinie 7 wypływamy zostawiając brzeg za sobą który powoli znika w oddali.

post-160-0-57718200-1337271394_thumb.jpg post-160-0-98339200-1337270648_thumb.jpg post-160-0-75425000-1337270723_thumb.jpg

Jednostka szybka więc dzielnie parła do przodu zostawiając za sobą spienione fale.

post-160-0-77802600-1337271541_thumb.jpg post-160-0-97198400-1337271597_thumb.jpg

Po 1,5 godzinie docieramy na pierwsze łowisko, sygnał, pilkiery do wody i się zaczęło łowienie. Córki pilkier opadł na dno pierwsze poderwanie i dorsz zacięty. Kij wygięty a córka dzielnie walczy aby go wydostć z głębin Bałtyku, no i wreście jest na powierzchni słusznych rozmiarów i wadze.

post-160-0-91982100-1337271776_thumb.jpg

Wziął na przywieszkę imitującą krewetkę.

post-160-0-73627700-1337272189_thumb.jpg

Dwa sygnały i dalej na następne łowisko.

post-160-0-60552900-1337272312_thumb.jpg

A że dorsze współpracowały z córkąi bardzo dobrze to i efekty było widać kaście.

post-160-0-45466700-1337272453_thumb.jpg

Głupawe miny stojących obok świadczyły kto tu umie łowić. Dublety i tryplety nie należały do rzadkości aż sam się dziwiłem jak ona daje radę je wyciągać. I tak z łowiska na łowisko pływaliśmy i łowiliśmy.Towarzyszyły nam inne jednostki na których było widać że dorsze dobrze współpracowały z wędkarzami.

post-160-0-03155400-1337272934_thumb.jpg

Słońce przeszło na zachodnią stronę oraz rączki bolały od wyciągania dorszy więc trzeba było obrać kierunek do portu.

post-160-0-52537200-1337273329_thumb.jpg

W porcie meldujemy się o godzinie 16, wypakowanie na nabrzeże, podziękowanie armatorowi P.Olkowi za rejs, i do domu.

Nie da się opisać głupawych min łowiących obok córki których w ilości pobiła nawet czterokrotnie. Ubaw miałem po pachy a uśmiech od ucha do ucha. Nawet mnie przebiła prawie dwukrotnie. Na tym jednym rejsie nie koniec i ciekaw jestem jak jej pójdzie za dwa tygodnie na jednostce Ostry.

cdn.......

Edited by okno
Link to comment
Share on other sites

Okno, mistrzu :) Relacja najzwyczajniej wymiata, świetna jest:) Zdjęcia ogląda się z szerokim uśmiechu. Tak samo jak czyta o tym, że córka rozniosła innych na łopatki, osiągając znacznie lepsze wyniki od facetów obok...I kto powiedział, że to tylko męski sport? :P Gratuluje udanego wyjazdu i naprawdę dobrego opisu :)

Link to comment
Share on other sites

Ile jednostek dziennie wypływa?

Wszystko zależy od pogody, jeżeli jest ładnie to cały port wychodzi pod warunkiem ze ma wędkarzy. Jeżeli jest słaba to armator decyduje czy wychodzi , czy zostaje. Głównymi wyznacznikami są pogoda i wędkarze. Nic innego nie może zatrzymać szypra przed wyjściem.
Link to comment
Share on other sites

A jak wygląda sprawa z wypuszczaniem złowionych ryb? W każdej relacji jaką czytałem (na tym czy innych forach) zdjęcia ukazują dorsze w skrzyniach, że ryby nie wracają potwierdzają usługi oferowane na kutrach (np. patroszenie złowionych ryb). Limit połowowy jak dobrze mi wiadomo wynosi 7 sztuk.

Do czego zmierzam, mianowicie po co komu taka ilość ryb co tydzień? Jeździć by później rozdać rodzinie, znajomym? Jaki to ma sens? Oczywiście rozumiem że szybko wyciągnięty dorsz nie zdąży wyrównać ciśnień i tak czy siak zdechnie, ale czy nie warto w takim razie rzadziej jeździć? Sam będąc wędkarzem wiem jak ciężko się powstrzymać w szczególności gdy wyprawy są udane.

Nie chce by ktokolwiek poczuł się atakowany, bo nie taki cel tej wypowiedzi, lecz chciałbym by każdy przed kolejną wyprawą zastanowił się ile ton ryb dobrego dnia są w stanie wyciągnąć wędkarze ze wszystkich kutrów.

Link to comment
Share on other sites

Jeżeli chodzi Tobie o rybostan morski tej populacji to wędkarze z całego naszego wybrzeża nie robią nawet 1% tego co robią rybacy. Nigdy nie ma tak ze zawsze rybka bierze, każdy ma głowę i jak złapie dajmy to 10 nie musi dalej łapać, może odpuścić. Ja jeżdżę bo lubię łapać na kutrach bardziej niż łapać z brzegu na rzekach.Gdybym miał więcej kasy to pływam bym co dziennie bo to nie tylko chodzi o ryby, jednak tez zgodzę się z Tobą że presja na mięso na morzu jest duża. Inna sprawa że tylko u Nas w kraju są limity połowowe dorsza przez wędkarzy, nigdzie w europie tego nie ma. Mam masę znajomych na morzu i często jak wszyscy łapią ryby ja siedzę w sterówce i rozmawiam.

Po za tym po pytaniu wnioskuję że nie próbowałeś łapania dorszy, bo takie pytanie by się nie pojawiło. Jedź spróbuj, wyciągnij wnioski i zobaczysz jak to wygląda na prawdę, bo żadna relacja ani zdjęcia nie oddadzą tego co dzieje się na morzu.

Co do złowionych ryb to możesz je wypuszczać nawet jak dorsz jest rozsadzony od środka po zmianie ciśnienia. Nikt tu nie pisze ze nie wypuszcza dorszy. W morzu jest wiele stworzeń które docenia żywego, bądź rozsadzonego dorsza. Nie raz wypuszczałem dorsze np. w Łebie bo brały takie go 30 cm, a co się z nimi dalej działo to nie wiem ale morze na pewno je spożytkowało.

Nakłada się na to jeszcze jeden aspekt.Typowo ludzki. Wędkarstwo morskie istnieje tylko dzięki nam wędkarzom, a żeby wędkarze się pojawiali musi być sporo ryb na pokładzie każdego dnia, potem pojawiają się opinie , wypowiedzi , zdjęcia itd. Tak to się kręci.

Teraz jeżeli płyniesz na rejs 10 h , płacisz 200 zł i po 30 minutach masz 7 ryb i armator wraca do portu, to logiczne że już nigdy nie popłyniesz bo to nie ma sensu i nie kalkuluje się jeżeli chodzi o koszty i czas spędzony na morzu. Po kilku takich sytuacjach wędkarstwo morskie padnie bo kto je będzie utrzymywał, to nie jest wyprawa za free tylko pełno kosztów, rejs, zupa do auta, micha i nie często nocleg.

No i kolejny aspekt ludzki. To taki że większość ludzi przyjeżdża na dorsza typowo po m9ięso, a świadczą o tym lodówki w autach i masa innych cudaków do przewożenia ryb. Sporo ludzi pyta o wyniki w dniach wcześniejszych, jak myślisz po co ? Większość ludzi którzy jeżdżą na dorsze to nie wędkarze ponieważ nie mają nawet karty wędkarskiej, nie mieli nigdy ryby słodkowodnej na kiju, nie znają przepisów po prostu jadą , płacą wymagają i tak to wygląda.Takie realia i nic z tym nie zrobisz.

A co do nie przestrzegania limitów to prawda jest taka że na wodach morskich jest dużo więcej kontroli niz na śródlądowych więc lepiej zająć się wodami śródlądowymi bo morze nie jest zagrożone przez wędkarzy.

Edited by baloonstyle
Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Witam

W sobotę 26 kwietna jestem ja i moja córka znowu we Władysławowie. Tym razem na jednostce Marinero II.

post-160-0-32766500-1338150480_thumb.jpg

O godzinie 6 wypływamy wraz z innymi jednostkami.

post-160-0-40113700-1338150574_thumb.jpg post-160-0-75873300-1338150638_thumb.jpg

Jednostka szybka więc godzinka przelotu i jesteśmy na pierwszym łowisku na podwodnych górkach, głębokość 50 - 60 m, i wyciągamy pierwsze dorsze.

post-160-0-83149600-1338150764_thumb.jpg post-160-0-20269300-1338150871_thumb.jpg

trochę połowiliśmy w towarzystwie innych jednostek.

post-160-0-39393100-1338151010_thumb.jpg post-160-0-59920800-1338151126_thumb.jpg post-160-0-47312700-1338151185_thumb.jpg

Pogoda się poprawiła i zaczęło przypiekać słoneczko więc czas było zrzucić z siebie trochę ubrania.

post-160-0-28697500-1338151369_thumb.jpg post-160-0-57534600-1338151276_thumb.jpg

Następne łowiska już na głębokiej wodzie 80 - 85 m które okazały się mało rybne. Dorsz rozproszony i trudno go było znaleźć chociaż pojedyncze sztuki dało się złowić. Podsłuchując rozmowy z innych jednostek dało się usłyszyć iż inni też maja problemy ze znalezieniem ławic dorsza. Jednostki jak i dorsze rozproszone po morzu i na łowiskach spotykamy tylko pojedyncze kutry oraz straż graniczną która nas skontrolowała.

Zmiana kapitana jednostki i kierujemy się bliżej brzegu znowu na podwodne górki.

post-160-0-18673900-1338151646_thumb.jpg post-160-0-99154200-1338151727_thumb.jpg

Pogoda się pogoroszyła zaczął wiać wiaterek więc trzeba było przeprosić cieplejszy ubiór.

post-160-0-82110500-1338151859_thumb.jpg post-160-0-85350900-1338151919_thumb.jpg

I tak z górki na górkę aż do 19 wyciągaliśmy pojedyncze sztuki.

post-160-0-05047500-1338152054_thumb.jpg post-160-0-20536700-1338152326_thumb.jpg

Dorsz przeważnie skubał nasze przywieszki

post-160-0-16848400-1338152597_thumb.jpg post-160-0-52589300-1338152630_thumb.jpg

ale i od czasu do czasu czepiał się pilkierów.

post-160-0-65272900-1338152954_thumb.jpg post-160-0-07725800-1338152999_thumb.jpg

Słoneczko już zachodziło więc czas było wracać do portu, więc kapitan i jego pomocnik obrali kurs do portu.

post-160-0-98751500-1338153110_thumb.jpg post-160-0-59956200-1338153210_thumb.jpg post-160-0-61798600-1338153267_thumb.jpg

Do portu wpływamy o 20

post-160-0-30998500-1338153408_thumb.jpg

zapakowanie do samochodu i kierunek dom.

Za tydzień ostania wyprawa tej wiosny na łodzi Marinero I, oczywiście z młodym wilkiem morskim.

Pozdrawiam

Jan

Edited by okno
Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
 Share

  • Recently Browsing   0 members

    • No registered users viewing this page.
×
×
  • Create New...