WojciechP Posted August 18, 2021 Report Share Posted August 18, 2021 Cześć! Panowie mam taki problem natury „moralnej” ,ostatnim czasem bywam na dzikim stawie-dawniej PZW, łowie sobie tam często z dziećmi tak dla przyjemności bycia nad wodą, po prostu mam blisko z domu. W stawie występują różne gatunki ryb ale najczęstszą zdobyczą są sumiki karłowate. Co z tymi sumikami robić, czy dla zasady powinienem je „ubić”, co przy małych dzieciach jest dosyć trudne, czy jednak je wypuszczać? Chciałbym poznać wasze wasze zdanie w tym temacie. Jeśli temat jest głupi i oczywisty proszę go usunąć. Dzięki. Link to comment Share on other sites More sharing options...
m4ko Posted August 18, 2021 Report Share Posted August 18, 2021 Napewno jest to kwestia własnej moralności, z jednej strony jest to szkodnik, a z drugiej żywe stworzenie. Tak samo masz z komarami. Jednak jeżeli już zabijać to najlepiej z szybko, żeby ryba nie cierpiała. Tak jak mówię, jest to bardzo kontrowersyjny temat i co użytkownik to będzie miał inne zdanie i inną "metodę". Musisz sam stwierdzić czego chcesz uczyć młodzież. Ewentualnie można do wiadra wziąć i na "kotlety" chociaż nie wiem jak smakują, a żeby się najeść musiałbyś złowić ich masę. Tej ryby nie ma szans wytępić. Ze zbiornika na zbiornik ich ikrę przenoszą ptaki wodne takie jak kaczki czy łabędzie. Daj znać jaka jest twoja opinia w tym temacie Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest HaDe Posted August 18, 2021 Report Share Posted August 18, 2021 (edited) Usmaż Dzieciom, jak zasmakują, to nie będą miały oporów przed "ubijaniem". Powiedz, że to takie wodne komary, co innym rybom życie uprzykrzają. Edit. Aleśmy się z komarowymi metaforami zeszli :P. Edit 2. Jakby to metaforycznie wytłumaczyć? Zabić, czy nie zabić przy dzieciach vs jadę z dozwoloną prędkością i nie zdążę na lody z dziećmi, czy zasuwam jak pirat i dzieci lody zjedzą. Każdy swoją moralność ma! Edited August 18, 2021 by HaDe Link to comment Share on other sites More sharing options...
WojciechP Posted August 18, 2021 Author Report Share Posted August 18, 2021 Problem mam taki ze nie wiem jak się zachować, niby zbiornik dziki ,mało kto tam łowi, nie zarybiany itd. wiec niech sobie ten sumik żyje z drugiej strony wypiera inne gatunki w tym stawie, człowiek dzieci uczy by mrówki nie deptały a tu sumika w łeb ? Sam nie wiem, nawet jak już go „w łeb” to co dalej, do wody? Za siebie w krzaki ? Wiem ze taki problem to nie problem, temat taki luźny - nie żebym nie spał po nocach przez sumiki . Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest HaDe Posted August 18, 2021 Report Share Posted August 18, 2021 A może warto wytłumaczyć Dzieciom, że ta ryba szkodzi innym gatunkom. Wrzucanie w krzaki do barbarzyństwo! Sumik to bardzo atrakcyjna kulinarnie ryba. Przyjemne (mniam) z pożytecznym (eliminowanie gatunków inwazyjnych). Link to comment Share on other sites More sharing options...
zwykły michał Posted August 18, 2021 Report Share Posted August 18, 2021 1 hour ago, m4ko said: Na pewno jest to kwestia własnej moralności, z jednej strony jest to szkodnik, a z drugiej żywe stworzenie. A to przypadkiem nie jest kwestia przestrzegania prawa? Z tym, że nie spotkałem się nigdzie z wytycznymi co z tym zrobić. 3 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Docio Posted August 18, 2021 Report Share Posted August 18, 2021 (edited) 3 godziny temu, WojciechP napisał: Cześć! Panowie mam taki problem natury „moralnej” ,ostatnim czasem bywam na dzikim stawie-dawniej PZW, łowie sobie tam często z dziećmi tak dla przyjemności bycia nad wodą, po prostu mam blisko z domu. W stawie występują różne gatunki ryb ale najczęstszą zdobyczą są sumiki karłowate. Co z tymi sumikami robić, czy dla zasady powinienem je „ubić”, co przy małych dzieciach jest dosyć trudne, czy jednak je wypuszczać? Chciałbym poznać wasze wasze zdanie w tym temacie. Jeśli temat jest głupi i oczywisty proszę go usunąć. Dzięki. To nie jest problem moralny, tylko braki w wiedzy prawnej. Nie ma wody niczyjej w naszym kraju. Najmniejsze bajoro jest usytuowane na czyjejś ziemi, w jakimś obrębie rybackim, w jakiejś zlewni i tam albo jest konkretny gospodarujący albo woda jest w gestii Wody Polskie. W obu przypadkach potrzebne jest zezwolenie gospodarującego na połów, które zawiera zasady połowu, limity, okresy ochronne, wymiary ochronne ryb oraz kilka dodatkowych zasad odnoszących się do zachowania nad wodą a także odnoszących się bezpośrednio do ustawy o rybactwie śródlądowym. I tu dochodzimy do poruszonej kwestii moralnej. Ustawa o rybactwie śródlądowym oraz rozporządzenie w sprawie połowu ryb oraz warunków chowu, hodowli i połowu innych organizmów żyjących w wodzie to zasadniczo "biblia" każdego wędkującego. Zasady połowu określane przez konkretnych gospodarujących mogą się różnić ale zawsze będą to zasady ostrzejsze a nie łagodzące, czyli np wyższe wymiary, dłuższe okresy ochronne ryb, konieczność stosowania haków bezzadziorowych itp. W rozporządzeniu warto zwrócić uwagę na §8, który brzmi: "Raków pręgowatych (Orconectes limosus Raf.), raków sygnałowych (Pacifastacus leniusculus Dana) oraz ryb z gatunków trawianka (Perccottus glenii Dyb.), czebaczek amurski (Pseudorasbora parva) i sumik karłowaty (Ictalurus nebulosus) po złowieniu nie należy wpuszczać ani do łowiska, w którym je złowiono, ani do innych wód." To powinno rozwiązać problem, gdyż realnie problemu nie ma. To tak pod względem prawnym aby nie trafić pod pręgież jakiegoś nadgorliwego kontrolera, co może skończyć się boleśnie. Osobiście jestem przeciw ustawowemu rakarstwu, które ma zniwelować błędy i wypaczenia gospodarujących i ich mokrych snów o rybackiej potędze. Niektóre introdukcje są udane inne to prawdziwa katastrofa ekologiczna i tych niestety jest więcej. Można zniwelować ilość złowionych ryb konkretnego gatunku poprzez dokładne poznanie jego zwyczajów ale też można wykorzystać go kulinarnie, choć z tym należy podchodzić bardzo ostrożnie. Na YT można znaleźć filmiki jak się pozbyć niebezpiecznych kolcy a nawet jak je jeść bez zbędnego mocowania się z ośćmi co może być zbawienne dla dzieci. Edited August 18, 2021 by Docio 2 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alexspin Posted August 19, 2021 Report Share Posted August 19, 2021 Osobiście nie miałbym z tym najmniejszego problemu. Od wielu lat prawie wszystkie ryby, po złowieniu wypuszczam. Piszę prawie, bo nie wypuszczam właśnie sumików i innych w/w. Większość z nich nie nadaje się do konsumpcji i te natychmiast po złowieniu ubijam i zabieram na śmietnik. Co innego raki i sumiki, to są atrakcje kulinarne i warto skorzystać z ich białka. Jeśli masz blisko do domu, weź wiaderko, napełnij wodą i wpuszczaj do niego złowione sumiki, jak to czynią ze wszystkimi rybami typowi "gumofilce", lub przetrzymuj w siatce zanurzonej w wodzie. Uśmiercisz je w domu i będzie z nich uczta. Pozbycie się ich ze zbiornika, a choćby ograniczenie ich populacji jest praktycznie nieosiągalne, chyba że wpuściłbyś do stawu 2-4 szczupaki, one sobie z tym chwastem poradzą, a przynajmniej ograniczą ich liczbę w zbiorniku. Przy okazji będziesz miał atrakcję ze złowienia szczupaka, oczywiście natychmiast przywracając go wodzie. Tak zrobił mój znajomy w swoim prywatnym stawie. Teraz ma 4 dorodne szczupaki, które od czasu, do czasu udaje mu się skusić na spinning i ma ograniczoną liczbę sumików, które rozradzając się dostarczają pożywienia szczupakom - perpetuum mobile. Co ciekawe, znikły dzikie karasie, szczupaki wyjadły je do zera, natomiast utrzymuje się populacja sumików, jakby szczupaki specjalnie je hodowały... 3 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Create an account or sign in to comment
You need to be a member in order to leave a comment
Create an account
Sign up for a new account in our community. It's easy!
Register a new accountSign in
Already have an account? Sign in here.
Sign In Now