Jump to content

Pełnoletnie kołowrotki


zwykły michał
 Share

Recommended Posts

1 godzinę temu, zwykły michał napisał:

Zamierzam wrzucać mniej lub bardziej ciekawe przykłady.

Patrząc na ich budowę widać jak po kilku dziesięcioleciach czy kilkunastu latach budowa kołowrotków się zmieniła. W jakim poszło wszystko kierunku. Każdy może ocenić czy w lepszym. Pomimo że to lepsze to sprawa bardzo nie jednoznaczna.

Link to comment
Share on other sites

1 hour ago, ryukon1975 said:

Patrząc na ich budowę widać jak po kilku dziesięcioleciach czy kilkunastu latach budowa kołowrotków się zmieniła.

Dwa różne rozwiązania dla kabłąka i układania żyłki. Ten po lewej z upływem czasu musiał strasznie strzępić i miał rację bytu w przypadku grubych żyłek. 

20231210_134551.jpg

Link to comment
Share on other sites

11 minut temu, zwykły michał napisał:

Ten po lewej z upływem czasu musiał strasznie strzępić i miał rację bytu w przypadku grubych żyłek. 

Do tego nie ma możliwości wymiany rolki w razie wypracowania jak ma to miejsce obecnie.

Jednak najbardziej w starych kołowrotkach dziwi mnie miejsce bytu tak wąskiej i głębokiej przez co bardzo niefunkcjonalnej szpuli. Oddanie rzutu ciężarkiem 150 g i więcej jeszcze przejdzie ale lekka przynęta spinningowa czy zestaw spławikowy miał ogromny problem z wysnuciem żyłki z takiej szpuli. Dziś w kołowrotkach spinningowych czy match jest to zupełnie inaczej rozwiązane. Szpula jest szeroka/długa i płytka przez co trzeba o wiele mniej siły do oddania rzutu nawet lekką przynętą a osiągi są znacznie lepsze.

Link to comment
Share on other sites

Jedynie wymiana całego kabłąka wchodzi w grę. Teraz raczej nie praktykuje się remontów tego typu :)

Głębokość szpuli to kolejna kwestia. Ogromna większość ma szpule wąskie i głębokie. Pewnie trzeba było czasu żeby wyciągnąć wnioski. 

Ale teraz mamy komputerowo wyważane korbki :D

Link to comment
Share on other sites

6 minut temu, zwykły michał napisał:

Ale teraz mamy komputerowo wyważane korbki :D

"Fakt" reklamowy którego nie da się sprawdzić wzrokowo, słuchowo ani w żaden inny sposób. :) Zaś jak się czegoś nie da sprawdzić to znaczy że to nie istnieje.

Link to comment
Share on other sites

31 minutes ago, ryukon1975 said:

Zaś jak się czegoś nie da sprawdzić to znaczy że to nie istnieje.

Albo metoda sprawdzania jest nieadekwatna ale tutaj można filozofować i mnożyć przykłady. 

Kojarzy mi się z kołowrotkami z niższej półki cenowej kiedy muszą coś napisać żeby sprzedać towar mizernej jakości. Kiedy widzę taki odpis odpuszczam czytanie dalej.

Link to comment
Share on other sites

18 minut temu, zwykły michał napisał:

Albo metoda sprawdzania jest nieadekwatna ale tutaj można filozofować i mnożyć przykłady. 

Nawet myśląc czysto teoretycznie a zagadnienie nie jest trudne, nie mam pojęcia jak miałoby wyglądać to komputerowe wyważanie korbki czy rotora. Żaden z tych elementów nie musi być wyważony.

Prawdziwe zaś wyważenie rotora żeby po stronie kabłąka jak i po przeciwnej i każdej innej podczas pracy/obrotu strony "ważył" tak samo to koszty większe jak cały kołowrotek. Przynajmniej w modelach do 1 000 -1500 zł a może i droższych.

Równie dobrze można napisać na drewnianym koniku na biegunach - "wyważony komputerowo". Kto udowodni że nie? :) 

Edited by ryukon1975
Link to comment
Share on other sites

2 minuty temu, zwykły michał napisał:

Samo zastanawianie się nad tym faktem to strata cennych minut z życia :) 

Temat jest tak prosty i jasny że czas na rozmyślanie o nim liczy się w sekundach i to podczas oglądania filmu.

Link to comment
Share on other sites

 

20231210_194407.thumb.jpg.ffbae64d28a0062c622d0273d4aa65c0.jpg

20231210_194403.thumb.jpg.c20e3ca78204234ae103bd5a85106140.jpg

Ciekawe kołowrotek co najmniej 2 razy pełnoletni a ma plastikowe koła no cóż. Jestem ciekaw czy shakespeare no.1935 też ma takie bebechy. Ciekawostką ten kołowroteczek ma specjalne odsłonięte punkty smarne które trzeba naoleić wszystkie pokrętła albo dają dostęp do łożyska albo są łożyskiem(to przy wodziku). Wyjątkiem jest okrętło przy korbce bo ono również kasuje luzy. 20231211_151405.thumb.jpg.ed8422f3f1889237e6b6de0c0c79c029.jpg

Jest jeszcze śrubka która umożliwia zakroplenie oleju.

20231211_151240.thumb.jpg.9ce4228102d22ad508fa6b31aee565bd.jpg

No cóż czy to będzie tylko ładna ozdoba? Chyba tak. Jak widać oś (wielowpóst )która wchodzi do koła zdawczego jest cieniutka. Więc nawet gdybym szarpnoł się na dorobienie przekladni z mosiądzu,zmienił przełożenie, zwiększył moduł, wątpię aby było to solidne rozwiązanie. Ale cóż fajnie wygląda :)

Link to comment
Share on other sites

W dniu 11.12.2023 o 15:31, mikolaj łódzki napisał:

Ciekawe kołowrotek co najmniej 2 razy pełnoletni a ma plastikowe koła no cóż.

Dlatego że kiedyś produkowało się takie tworzywa. Dziś po dziesięciu recyklingach błotnik np. do skutera był wcześniej butelką pet, pudełkiem na przynęty, obudową radia, i nie wiadomo ile jeszcze tych żyć miał. :)  Dlatego w dziesiątym życiu nikt już nie wie co jest materiałem finalnym i co w jego skład wchodzi.

Te punkty smarowania świadczą o tym że producent dawał temu sprzętowi prognozę na długie życie i potrzeby smarowania. Dziś takie możliwości są dostępne w bardzo niewielu modelach.

Link to comment
Share on other sites

Zapomniałeś dodać, że ten kołowrotek ma się nijak do współczesnych teorii o wytrzymałości wyciąganych na podstawie przełożenia. Osobiście mógłbym go zastosować w swoim ciężkim gruncie mimo przełożenia 5,0:1.

Gdyby jakaś firma współcześnie wypuściła kołowrotek z takim mechanizmem to zapewne kosztowałby tyle co najdroższa Daiwa i Shimano razem. Żadnych odkuwek, żadnych plastików, wszystko frezowane, super mocne a w połączeniu z FMB praktycznie niezniszczalne. No łożyska do wymiany co 10 lat. :D 

Link to comment
Share on other sites

16 minut temu, Docio napisał:

Zapomniałeś dodać, że ten kołowrotek ma się nijak do współczesnych teorii o wytrzymałości wyciąganych na podstawie przełożenia.

Nie wiem nie znam sie na nowożytnich, stosuje nadwymiarowo do wyważenia wędzisk z klejonki np :P

Link to comment
Share on other sites

Jeden pełnoletni a drugi trochę mlodszy ale obydwa trochę inne niż wszystkie. Wstawiam zdjęcie żeby pokazać dwa różne pomysły na otwieranie i zamykanie kabłąka. 

Daiwa ma "wajchę" do otwierania kabłąka ale zamyka się tak jak prawie wszystkie inne kołowrotki. Docio opisał w tym temacie historię tego rozwiązania. 

Mitchell z kolei ma blokadę składania kabłąka. Przełącznik widoczny na zdjęciu który blokuje możliwość otworzenia kabłąka. Dopiero po wyłączeniu można otworzyć ale złożyć tylko ruchem korbki! Zacząłem szukać sprężyny do kabłąka a tu niespodziewanka ;)

Pierwsze rozwiązanie jeszcze może mieć jakiś sens ale drugie to nieporozumienie. Ile razy zdarzyło się Wam, że kabłąk samoczynnie się otworzył :D

20231231_114810.thumb.jpg.ea023288a05bb07e8f25cdb44b461cb7.jpg

Link to comment
Share on other sites

9 godzin temu, zwykły michał napisał:

Ile razy zdarzyło się Wam, że kabłąk samoczynnie się otworzył

W latach 80-tych nagminnie. Nixe S, Delfin, itp przy większej rybie same się otwierały. :D Co więcej, któregoś razu przypadkowy w sumie niewielki sumik poniżej 10 kg urwał całą główkę z rolką, został kikut ramienia od kabłąka. :D 

Jak się w końcu dogrzebię to pokażę Wam mój 30-to letni kołowrotek a konkretnie kupiony w 1991 roku, z pewnej okazji... :diabelek: 

Link to comment
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now
 Share

  • Recently Browsing   0 members

    • No registered users viewing this page.
×
×
  • Create New...