Skocz do zawartości

Czy moge lowic na bagnie?


poczatkujacywedkarz
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Wiec mam pytanie, czy na bagna w glebi lasu potrzebna jestjakas licencja czy cos?

 

witaj,

 

przed rozpoczęciem wędkowania Twoim obowiązkiem jest ustalić, kto jest właścicielem/dzierżawcą czyli tzw. "uprawnionym do rybactwa" na wybranym łowisku i uzyskać od niego zgodę w postacie pozwolenia/licencji itp.

W tym wypadku prawdopodobnie będzie to leśnictwo/nadleśnictwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno Wind. Nie ma prywatnych akwenów całkowicie na terenie lasów państwowych. Jednak z tym uprawnieniem do rybactwa to raczej bym polemizował. Nadleśnictwo musiało by prowadzić gospodarkę rybacką z całym tym młynem administracyjnym. Jeśli nie prowadzi to i nie może udostępnić nawet do amatorskiego połowu, że o pobieraniu opłat nie wspomnę. 

Zasadniczo ponad 90% wód w lasach państwowych jest niedostępna do połowu, ani amatorskiego, ani rybackiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to niezgodne z Ustawą o rybactwie, jeśli woda jest na terenie Lasów Państwowych to należy do Skarbu Państwa więc możemy zgodnie z konstytucją łowić na takiej wodzie wyłącznie z Kartą Wędkarską bez pozwolenia/licencji bo takowej właściciel/użytkownik nie może am wystawić ponieważ nie jest uprawniony do rybactwa.

To tak po krótce. obszerniej można z tym tematem zapoznać się na stronie 

 

 

Miłej lektury :D

Edytowane przez wind
edycja linku
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś przeczytałes lecz jednak nie wiesz. To, że woda jest państwowa nie ulega żadnym wątpliwościom. To, że jest prowadzona gospodarka rybacka, to trzeba sprawdzić i oprócz karty wedkarskiej będziesz potrzebował błogosławieństwa tego kto zarządza terenem, czyli nadleśnictwa. Nawet RZGW, które z urzędu zarządza wodami państwa, pobiera opłaty licencyjne za połów ryb i sama karta nie wystarczy. Więc proszę, jak pytasz i otrzymujesz odpowiedź to dopytaj jeśli coś się z Twoją wiedzą nie zgadza, bo napinanie się w niczym nie pomoże.

A na blogi to odsyłaj leszcze o ile jakieś złowisz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

Trudno wyrokować. Z jednej strony woda nie dotknięta przez wędkarzy może jawić się istnym eldorado, z drugiej może być stracona poprzez skarłowacenie ryb.

Nie dalej jak jakieś dwa tygodnie temu w mediach poszła informacja iż któreś nadleśnictwo znalazło sposób na udostępnienie swoich wód wędkarzom bez konieczności prowadzenia gospodarki rybackiej. Nie pamiętam niestety szczegółów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie dalej jak jakieś dwa tygodnie temu w mediach poszła informacja iż któreś nadleśnictwo znalazło sposób na udostępnienie swoich wód wędkarzom bez konieczności prowadzenia gospodarki rybackiej. Nie pamiętam niestety szczegółów.

 

Chyba nawet wcześniej niż dwa tygodnie ;) Pisałem o tym tutaj

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy temu...

coż takiego można wyłowić w śródleśnym bagnie?

 

Pewnie karasia, lina, katar... ;)

Słonecznice, może jakieś różanki, kijanki?

Zdarzają się też drapieżne ryby o ile przetrwają mroźną zimę w większym zbiorniku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Pijawke wyłowisz na 100% i chmare komarów!

Będę szczery :D PZW powinno zrobić to co zrobiło IRM tz. sportowe zezwolenie połowowe 49 zł ;) a nie karta egazaminy itp. każdy ma prawo korzystać z wody morskiej po 49 zł za 12 miesiecy, a na lądzie trzeba znaczki itp. pozwolenia dodatkowe, nie lepiej zrobić Inspektorat Rybołustwa Lądowego IRL tak jak IRM jest i tak by każdy kto chce wędkować mógł bez problemu z pozwoleniem moczyć kija za nie dużą kasę ? Może sypię herezję, ale dla Mnie, jako młodego PZW jest czymś co powinno się spywatyzowac jak Polski Związek Działkowców.

Bo ściganie należności w PZW jest dochodowe, a tak być nie powinno, a co do kontroli, to i tak sa organy odpowiedzialne za kontrole wędkarzy, więc mniemam, jak by kontrolujących podwoić to można by wyłapać tych co pozwolenia nie mają a łowią ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Logiczne, mądre ale nie realne. Nad morzem kontrolujący mają z góry określone miejsca, gdzie mogą spokojnie czekać na wędkarzy, którzy i tak do nich trafią, przynajmniej większość. Na śródlądziu to kontrolujący muszą biegać za wędkarzami i choćby zwiększyć obsadę dziesięciokrotnie, to nic nie da. Nakłady finansowe na środki poruszania się będą większe niż na policję, bo sami strażnicy to za mało. Potrzeba samochodów terenowych, łodzi z mocnymi silnikami i całego dodatkowego osprzętu do ściagania sieci, łączności, bezpieczeństwa, itp. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Docio przyznam zdecydowanie Tobie rację, ale jak byś po Europejsku spojrzał, to chyba gdzieś w UE mniej biurokracji i opłat jest za wędkowanie, mam kolegę z Cieszyna, i łowi z czeskim pozwoleniem po czeskiej stronie, bo tam mówi, że nie obiadają go jak w PZW z $.

Może nie realne moje myślenie, ale to PZW powinna coś ulepszyć, by za grosze można było mieć papier na wędkowanie, ja mam kartę, byłem ost. w sklepie u mnie w Gminie w wędkarskim tam skarbnik koła jest, jak mlodemu może miał 18,19 powiedział, że z 350 zł opłaty i wyrobienie to tamten podziękował za kartę, ja wydałem ok. 300 zł Teraz to dużo jak się patrzy dlatego komercyjne łowiska powinny powstać, alternatywa dla drogiej karty ;) może to jeszcze lepszy pomysł?

Wracając do bagna, to kiedyś w gazecie Wędkarski Świat był art. odnośnie wędkarskich poligonów, tam było łowisko niby tajemne autora w lesie, powstało po wybuchu składu niemieckich bomb, piszę w nim, że podejście bagienne, zatopione drzewa, mół i liście, ciekaw jestem jak pisał do gazety i to wydali, to nikt go nie ścignie, że łowi w lasach po bagiennych jeziorkach. Chyba, że to tak w lesie, że nikt faktycznie otym nie wie, jak ludzie po ciekach wodnych wędkują, to co dopiero w lesie po bagnie ;0

edit: posty edytujemy !!! wind

Edytowane przez wind
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Janse, że w UE mniej jest biurokracji, bo od ponad 300 lat jest tam prawna własność prywatna a prawo przez ten cały okres dostosowywane było do panującej sytuacji. Mieli czas gromadzić środki, dostosowywać struktury i wprowadzać modernizacje zgodne z duchem czasów a nie według centralnego rozdzielnika.

Nie wiem co kolega Ci mówił, wiem co mówili mi koledzy, którzy jeżdżą na czeskie łowiska. Wcale nie jest tak słodko jak mogoby się wydawać i tu proponuję zapoznać się z materiałami choćby z netu.

PZW to już od dekady jedynie symbol organizacyjny z dochodem zgodnym z ustawą o stowarzyszeniach. Uogólnianie, że PZW powinno to lub tamto jest merytorycznie błędne, gdyż naprawdę PZW nie zarządza niczym. To Okręgi mają pełną władzę nad wodami, na których gospodarują. Mają status prawny, przystępują do przetargów, odławiaja, zarybiają, sprzedają licencje i choć pod egidą PZW, to praktycznie ze stowarzyszeniem ma to niewiele wspólnego. To Zarządy Okregów, ludzie wybrani przez innych wędkarzy, prowadzą całą machinę gospodarki rybacko-wędkarskiej i to oni ustalają ceny licencji. Stąd też kolosalne różnice w opłatach pomiędzy Okręgami, które niekoniecznie wynikają z faktycznych nakładów na zarybianie lecz z horrendalnie drogich zobowiązań przetargowych. Przetargi organizują RZGW, które działając szablonowo nawet nie sprawdzają stanu finansowego oferentów i zanim dojdzie do kontroli stanu wody, notabene praktycznie tylko na zgłoszenie, to najczęściej woda jest pusta. Media mogą sobie później pisać, że komuś woda została odebrana przez złą gospodarkę lub niespełnienie warunków przetargu i faktycznie napisze prawdę. Prawdę bo odebrana zostanie jedynie woda bez ryb, które kolejny dzierżawca będzie musiał wpuścić.

Jak widzisz wszystko jest bardziej skomplikowane niż by się wydawało i PZW praktycznie nie może nic.

 

 

komercyjne łowiska są i na pewno będą powstawać nowe. Łowiska są różne, od totalnej ściemy dla naciągania wędkarzy, do naprawdę bogatych w rybę. Jednak czy jakikolwiek staw można nazwać łowiskiem? Owszem, są odcinki rzek i jeziora jako łowiska komercyjne lub przynajmniej specjalne u gospodarującego. Jedne już zyskały renomę dobrych łowisk, inne wręcz odwrotnie. W obu przypadkach można mówić o wędkarstwie ale czy to samo można powiedzieć o połowie w stawach? Według mnie to zdecydowanie rekreacja z wędką, miejsce gdzie początkujący może namacalnie sprawdzić, czy mu taka forma odpoczynku odpowiada ale i tu miałbym wątpliwości. Wątpliwości moje pochodzą z samej definicji wędkarstwa, która jest tak rozległa, że każdy znajdzie w niej swoje argumenty a to znaczy, że inne zdecydowanie odrzuci. Nie mnie to oceniać :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie kogel mogel z PZW ;) hihih, dzięki za wypowiedź, a co do braci Czechów, hymm może coś źle mi wyjaśnił :P znajomy. Chyba, że tam też są podziały, poszperam w necie z ciekawości o tym. Ktoś z was zna takie oczka zarośniete w lesie, o jakich kolega zakładający temat mówił? Ja znam, ale tylko traszki za małego tam łapałem, i nic więcej, teraz chyba tam ryb nie ma, bo to małe oczko lej po bombie lotniczej, takie może 15 m na 3 głębokie. może mniej nie wiem. Ktoś łowił w ciekach wiekszych wodnych?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy opowiadali mi, że u południowych sąsiadów wykupywali licencje na odcinek rzeki pstrągowej. Innym razem taki odcinek obejmował też całkiem spore jezioro. Nie musi się to zgadzać ale może świadczyć o bardzo mocnym sprywatyzowaniu w efekcie czego jedna rzeka to kilka łowisk specjalnych. Na pewno też nie narzekali na brak ryb :) ani na kontrole. Na wspomnianym jeziorze, podczas połowu z łodzi byli kontrolowani dwa razy. Jak dobili do brzegu to odbyła się kontrola po raz trzeci.

Charakterystyczne jest to, że na wszelkich łowiskach specjalnych oraz w kilku znanych mi krajach na zachód od Odry, kary za złamanie regulaminu poowu lub zasad ustawowych są o wiele, wiele wyższe niż nasze. Wiem, że w Niemczech nie mozna być nawet "po kielichu" na rybach, bo w razie kontroli jest sprawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kielich i wędka u Niemców, to wiem akurat. Gadałem z niemcem kiedyś na molo w Seebad Heringsdorf, tam wędkował z molo, i mi mówił, wiele gelb, płaci kary za niestosowne zachowanie nad wodą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...