Skocz do zawartości

Surfcasting i pochodne.


Docio
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Istne qui pro quo z tą siostrą.Jednak nie mam zamiaru objaśniać nikomu "koligacji rodzinnych "na tym forum, kto jest "siostrą"w tym konkretnym temacie,a kto siostrą-siostry.Wystarczy czytając myśleć a wszystko ułoży się w logiczną całość. Do Goddarda.Różnica poglądów w jakiejkolwiek kwestii,nie upoważnia nikogo do obrzucania adwersarza inwektywami.Czyż nie lepiej byłoby z Twojej strony,merytorycznie przedstawić swoje racje i w ten sposób z klasą pokonać"przeciwnika"?Być może inni skorzystali by,znając argumenty za i przeciw(czy nawet jedynie przeciw).W zaistniałej sytuacji,stałeś się tylko zwykłym forumowym awanturnikiem.Chociaż również uważam że wędzisko surfcastingowe nie jest najlepszym wyborem,do łowienia sumów w rzekach.Raczej takie,podane dla przykładu przez Spławika,3,30m+-30cm.Mocne z "mięsistym"blankiem,stosunkowo sztywne aby było z czego suma zaciąć,Pod dużym sumem,to sztywne wędzisko i tak stanie się parabolikiem.Mimo różnicy poglądów z którymkolwiek uczestnikiem dyskusji,daleki byłbym od prostackich,personalnych wycieczek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiedz siostrze, że na suma wędkę ostrze...

Tak tak, właśnie długość odgrywa ważną rolę. Zresztą nie tylko w łowieniu sumów ;) Hol długim, ciężkim wędziskiem nawet niewielkiej ryby, to katorga. Pamiętam początki swojego sumowania - grube, 4,5m  bambusy ze szczytówkami ze sztucznego włókna /szklanego/  i z dotoczonymi z mosiężnej rurki skuwkami, okute na dole stalowymi grotami... Ruskie "katuchy" z żyłką 0,80.... I wtedy miałem siłę i zdrowie. Ale i rozum w głowie. I oczy. Na następny sezon "przesiadłem się na "Germiny" 2,7m z pełnego włókna. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czekałem, jak pozostali, cóż takiego ciekawego nam opowiesz o sprzęcie sumowym - plażowym, ale poza "dobrą radą" o przemyśleniu sprawy niczego konstruktywnego się od Ciebie nie dowiedziałem. A szkoda.

Za to teraz miałem ochotę nagrodzić Twoją "aktywność" ale jeśli obiecujesz, że "kończysz współpracę" to nie jest to warte mojego wysiłku ;).

 

Szczerze mówiąc sam zaczynam się zastanawiać nad celowością podjętego wyboru ale mam nadzieję, że efekt końcowy w postaci ryby, choćby małej kijanki ;), wynagrodzi rozterki i wysiłek fizyczny. Ale jak wspominałem, wędzisko chcę też wykorzystywać zgodnie z napisem na blanku. Jeśli zakocham się w łowieniu sumów na dobre to na pewno będę szukał sprzętu dedykowanego tym rybkom i testował różne rozwiązania.

 

Nad wędziskiem nie ma się co rozwodzić, mam je już od jakiegoś czasu w domu i ta kwestia jest już zamknięta. Ale jeśli chodzi o kołowrotek ... tu sprawa jest otwarta.

Jedyne kryteria to:

najchętniej przedni hamulec

szpula zdolna pomieścić jakieś 200m żyłki 0,60

zapasowa szpula, może być mniejszej pojemności

cena do 200zł, a jak będzie taniej to stawiam cytrynówkę, w Czarnowie ;)

 

Proponuję się na tym skupić, kwestię domniemanych umiejętności i odpowiedniej wiedzy możemy dyskutować w sposób cywilizowany, każdy inny będzie

bez litości karcony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czekałem, jak pozostali, cóż takiego ciekawego nam opowiesz o sprzęcie sumowym - plażowym, ale poza "dobrą radą" o przemyśleniu sprawy niczego konstruktywnego się od Ciebie nie dowiedziałem.

 

 

Ani ja Kolego Arturze.

Można by sądzić, że przywitasz się z nami, wniesiesz swoim wędkarskim doświadczeniem coś nowego, odkrywczego...

 

 

Bawcie sie Panowie w swojej piaskownicy sami

 

-  pozostawiłeś niesmak i niedosyt.

Mnie osobiście jest przykro. Zawiodłem się.

 

 

Domyślam się, że nikt nie będzie za Tobą tęsknił.

Mimo wszystko pozdrawiam i życzę udanego sezonu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pora rozwiać wątpliwości co do długości. :) Moja historia z sumami na początku była łudząco podobna do Splawika. Wpierw wielkie bambusy ze szczytówką grubą jak mały palec by nagle przeskoczyć na pełne szkło, które było jak najbardziej nowością na rynku. Niestety nie pozwalała mi wędeczka łowić tam gdzie chciałem. Najciekawsze miejsca w rzece to nie piaszczysta rynna służąca do "spacerów" rybom tylko pełne wykrotów i zawad dołki. Krótkie wędzisko nie pozwalało poderwać z dna 150g obciążenia i to w najlepszym wypadku. Gdy łaszczyłęm się na sam nurt to i 200g czasem było mało i pozostawało jedynie znaleźć główkę i łowić z nurtem, z jej szczytu. Niestety rozgoryczenie rosło, gdyż tak krótkim wędziskiem nie można było poderwać ciężarka i straty, statystycznie, by dość wysokie. Co trzeci rzut traciłem cały zestaw zaklinowany gdzieś na dnie.

Szczyty główek mają jeszcze jedną pułapkę. Przynajmniej na Wiśle ale wątpię aby gdzie indziej było inaczej. Otóż sam szczyt to usypisko a za nim idzie kolejny wał kamieni tworzący przykosę. Większa część kamieni jest pokryta naniesionym piachem ale nie na wierzchu. Na wierzchu nadal są czyste kamienie, które tylko czekają na wleczony zestaw po dnie.

Zmieniałem wędziska na coraz dłuższe aż skończyłem na 3,3 Silstar. Pełen nadziei pojechałem i od razu mnie usadziło. Nim też nie mogłem poderwać obciążenia. Dopiero kilka lat temu dostałem od kumpla jego używany surfcasting, po wielu rozmowach o moich rozterkach jako antidotum na problem. Rozwiązanie okazało się skuteczne. Mogłem mieć nadal kołowrotek z małym przełożeniem, czyli mocny, i poderwać z dna spokojnie 150g, które dosłownie "płynęło" w toni. Od tamtej pory nie straciłem ani jednego zestawu.

A że wędzisko ciężkie, nieco niewygodne i ciężko holować to prawda. Nikt nie będzie paradował w pasie z gniazdem na dolnik jak to widać w połowach morskich, jednak uchwyt kołowrotka jest na tyle wysoko, że wędzisko spokojnie można oprzeć o ziemię, zablokować skrzyżowanymi nogami i spokojnie pompować. 

 

Podobnie mam z feederami. Kiedyś dumny i blady kupiłem jeden z cw do 100g. Szybko mnie natura wyprostowała gdy nurt spychał koszyczek 75g na spokojniejszą wodę. Po kilku latach kupiłem do 150g mając nikła nadzieję ale i tym razem mnie wyprostowało. Jak chcę łowić w samym nurcie używam surfcastinga a brania na nim widać nawet 40cm leszczyka lub krąpia. Taki to "wielki brat" feedera. :) Ale i on w niektórych przypadkach nie jest w stanie podołac. Już go kiedyś nawe przeciążałem nad Narwią w okolicy Topoliny. Piekna rynna 20-30m, 6-8m głebokości, z 10m szerokości, tuż przy brzegu a reszta rzeki to metrowa płycizna. Tu nawet 300g nie pomagało i wędzisko pracowało jak koparka. Ciągłe ruchy szczytówki dosłownie zakopywały ołów przez kilka minut po czym wszystko się uspokajało. Niestety wyciągnąć go to zupełnie inny problem i po drugiej próbie nawet cieszyłem sie, że nic nie wzięło bo jak bym to wyciągnął.

Edytowane przez Docio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A i owszem, szkoda tylko, ze po montażu będzie musiała pozostać dla potomnych. Lub wyjątkowo zdesperowanych złomiarzy ;) . Powoli dojdziemy i do  tego.

Siostro wykopie się dołki na trzy szpadle w głąb i będzie dobrze.  :)

Edytowane przez Docio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siostro wykopie się dołki na trzy szpadle w głąb i będzie dobrze. 

 

Solidne wąsy pospawam, przywiozę ze trzy taczki suchej zaprawy i podpórka na lata. Już tak nie zrobię jak na Sulejowie, że tego dnia kiedy wyjechaliśmy, już ich nie było. To dopiero było branie.  :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powolutku, powolutku zaczynam się mocniej rozglądać za kołowrotkiem. Póki co rozważam:

Mikado Catreel 9000FD

Co prawda jest mniejszy niż pierwotnie zakładałem ale jak się nie ma ... itp. ;)

Chociaż trochę się boję samej firmy.

 

Zebco Cool Sea Caster 370

Ten jest również interesujący.

 

Na razie biorę uwagę te dwie pozycje. Ale do decyzji jest jeszcze daleeekooo ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro do przemyślenia to spojrzyj też na inną półkę. :) 

Jaxon Winner

York Sea Trend

To tylko przykłady, jest ich wiele więcej. Bardzo bogatą ofertę ma Konger z Baltic i Baltica włącznie. :) Graniczna kwota 200zł jest wyjątkowo niewygodna. Podniesienie jej do 260 praktycznie podwaja ofertę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne. :) Jednak gdybyś skusił się na Jaxon Pro Surf to z przyjemnością Ci dołożę. :) Kasy oczywiście. :D 

Do Jaxon Roxan nie musiałbym dokładać a większy model wygląda równie zachęcająco. Ale do tego Kongera również chętnie dołożę. :) To grosze a miałbym satysfakcję ,że masz odpowiedni sprzęt, wiec bez krępacji. :) A ten większy Konger też nie byłby zły. Alu szpula pod grubszą żyłkę a grafitowa pod surf. Ten Konger to bliźniak poprzedniego ale droższy. Z kolei ten większy Mikado może wzbudzić ślinotok ale u mie zaraz po nim wzbudził wątpliwości. Jak gruba musi być oś aby duża ryba jej nie zgięła przy tak ogromnym skoku szpuli?

Nic to trzeba czekać, trzeba szukać cierpliwie. :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spokojnie ;) . Ale dzięki za propozycję. Różnicę kilkunastu pln jestem w stanie przeżyć ;).

Jaxon Pro surf idzie wyrwać na Allegro poniżej 200zł. Zwróciłem już wcześniej na niego uwagę, w trakcie poszukiwań. Będzie w ścisłym finale ;) kandydatów wraz z Jaxonem Winnerem i Mikado Catreel. Ale lista nie jest zamknięta :D.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Owszem ciekawy.Aby jednak coś konkretnego o nim powiedzieć,trzeba by trochę nim pokręcić.Sprawdzić jak nawija żyłkę,czy hamulec pracuje płynnie.Patrząc na zdjęcie tego kołowrotka,rzuca się w oczy zbyt krótki,moim zdaniem dolny kołnierz szpuli,aż się prosi aby żyłka się pod nią dostała i owinęła wokół osi.A czym to grozi podczas nocnego łowienia,wiadomo.Ktoś kiedyś ładnie powiedział że kołowrotek jest dobry wtedy,gdy nie przeszkadza w łowieniu i można o nim zapomnieć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Patrząc na zdjęcie tego kołowrotka,rzuca się w oczy zbyt krótki,moim zdaniem dolny kołnierz szpuli,aż się prosi aby żyłka się pod nią dostała i owinęła wokół osi.A czym to grozi podczas nocnego łowienia,wiadomo.

 

Widzisz Ozeciku, co ja bym bez Ciebie zrobił ;). Mój Starszy Brat ;) uczulał mnie na to a ja niczego się nie nauczyłem ... :( .

 

Na szczeście jestem cierpliwy i może sprawiam wrażenie "wyrywnego" do zakupów ale to tylko wrażenie. :)

tak całkiem przy okazji:

Lineaeffe Hikaru Force oczywiście wielkość 8000

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

No i się "worek" powoli rozwiązuje. Oferta zdecydowanie się powiększyła zarówno ilościowo, jak i wybór. Jak ktoś chce kupić mocarnego gruntowca z renomowanej stajni SPRO, to wyda ok 100zł z przesyłką za Boxxer

Podczas przeglądania oferty szczególnie jeden model rzucił mi się na oczy. Bynajmniej nie chodzi mi o pozytywne lub negatywne wrażenia lecz o sam tożsamy wygląd (układ konstrukcyjny) a cenę - diametralnie różną. pierwszy, drugi, trzeci. Dość długo się przyglądałem, ten sam podział bryły, te same kształty a nawet wyżłobienia.

No ale to chyba raczaj mało Siostrę interesuje. A to co wpadło mi w oko, czego wcześniej chyba nie widziałem lub w mniejszym rozmiarze.

 TRABUCCO KRONOS PRO SURF 8000

 YORK SEA TREND 8009

 Mitchell Compact LC Silver 800

 MIKADO SENSEI 7000FD

Ten ostatni w wielkości 9000 byłby najlepszym rozwiązaniem z pominięciem moich osobistych uprzedzeń co do firmy. :)

Nie byłbym sobą gdybym tak szybko zakończył. :) Zwróciłem też uwagę na całkowitą nowość, której w ogóle nie zauważyłem w zeszłorocznych zapowiedziach a sprawia wizualnie i opisowo naprawdę dobre wrażenie. Chodzi mi mianowicie o JAXON ORNET RX 800, czyli ten, który wypatrzył Wind ale w odpowiednim rozmiarze. :)

 

Znalazłem Mikado Sensei 9000. :)

Edytowane przez Docio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...